Fly4free.pl

Aktualnie na Ukrainie możesz przebywać 90 dni w ciągu 180 - później musisz złożyć wniosek o wizę,
później o pobyt czasowy i dalej o stały - wydawane są jeżeli do spełnisz warunki a Ty będziesz spełniał ?
Jeżeli można wiedzieć w jakich sposób chcesz zdobyć ВНЖ a jest trochę załatwiania.
Jedź pomieszkaj i sam zdecyduj czy dasz radę bo co innego jechać na kilkudniową wycieczkę a mieszkać itd....

A nie prościej po prostu zamieszkać w Polsce?

A jeśli już tak bardzo Polska "śmierdzi", to nie lepiej zamiast Ukrainy wybrać np. Bułgarię? Dużo mniej zamieszania z załatwianiem różnych "ceregieli", a może być znacznie przyjemniej. Za kilkaset Euro miesięcznie bardzo wygodnie pożyjesz w apartamentowcu, z dostępem do basenu itd. (np. w Słonecznym Brzegu). A jeśli chcesz skromniej i znacznie taniej, to można mieszkać za "pół darmo" w pobliskim Nesebarze.

Ale w Bułgarii tez cyrylica, co niektórzy tutaj postrzegają jako wadę
Mimo że alfabet prostszy i bardziej intuicyjny od łacińskiego.
Wiec nie lepiej jakąś Mołdawię lub Albanię?
Albo w ogóle Amerykę Środkową

Tylko ze Bulgaria jest w UE wiec mozna zamieszkac bezproblemowo (w porównaniu do krajów/regionów typu Albania, Ameryka Srodkowa itp. )aczkolwiek minus wzgledem Ukrainy taki ze do Polski dalej.

Polska nie smierdzi, ale poki co powstal pomysl "Lwow", glownie dlatego, ze jak zaznaczylem wczesniej mam dobry, realny pomysl na maly busines na linii Lwow - Dublin pezez Polske, wiec logicznie rozumujac moglbym sie tam przeniesc, obnizyc koszty podnoszac jednoczesnie poziom zycia, byc blizej rodziny w Polsce i zmienic prace i otoczenie, ktore mnie mecza. Napisalem tez, ze zoatawiamy sobie pokoj w Dublinie, bo i tak bedziemy musieli raz na jakis czas zawitac do Irlandii...
Nie wiem, czy sie orientujesz, ale sezon w Slonecznym Brzegu trwa 3-4 miesiace, a w pozostalym okresie psy d....szczekaja i prad zawraca wiec wg mnie zamieszkanie tam to niezbyt dobry pomysl

Skoro na terenie UA moge przebywac 90/180 tzn, ze pol roku moge swobodnie mieszkac - reszta w Polsce, Irlandii i ewentuanie na urlopie. Mysle, ze gdybym np podjal nauke, to zasady pobytu zmieniaja sie...

_________________
Nie dyskutuj z debilem! Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.

Zanim podejmiesz decyzję to sprawdź jak zmieni się twoja rezydencja podatkowa i jakie podatki będą do zapłaty. W razie braku umów o unikaniu podwójnego opodatkowania możesz nawet skończyć z koniecznością zapłaty dwukrotnie podatków od tych samych dochodów.

_________________

prowadzenie biznesu na Ukrainie może się okazać wcale nie takie cywilizowane, jak wygląda z dublińskiej perspektywy...

Odnosnie podatkow, to dzialalnosc zarejestrowana bylaby w Irlandii i tu rozliczana, gdybym w przyszlosci rozwinal skrzydla i zaszla taka potrzeba, to pomyslalbym jak to rozwiazac.
Czy np samochod z Irlandii rowniez moze "przebywac " ze mna na terenie UA 90 dni?

_________________
Nie dyskutuj z debilem! Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.

Z tobą może

No i extra. Ciekawe jak czesto "anglik" przekracza ukrainska granice?
Zaczynam przygotowania, ktore napewno potrwaja kilka miesiecy... w koncu silne ryby plyna pod prad to moze byc ciekawa opcja nie tylko z uwagi na koszty zycia, ale tez mozliwosc nauki/obserwacji ukrainskiej gospodarki i rynku...
Teraz musze tylko przekonac do swojej wizji kobiete i do dziela

_________________
Nie dyskutuj z debilem! Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.

Pojedź tam najpierw np na miesiąc. Nie paląc dotychczasowych mostów za sobą. Zobaczysz co i jak, a ja myślę , że po tym miesiącu na 95 % wyleczysz się z tego poronionego pomysłu zamieszkania na Ukrainie i jeszcze bardziej kuriozalnego pomysłu otwierania tam biznesu.
Nie wiesz co czynisz.....

...nie pytają na tym forum

_________________

Pouczająca lekcja na pewno tam będzie. W pierwszym lepszym urzędzie, do którego pójdziesz coś
załatwić, postawią Cię do pionu.
Codzienne życie tam , to nie kilkudniowy wypad , poimprezować.

Prosze o czytanie ze zrozumieniem - mostow palic nie zamierzam, a nawet nie moge, bo zarowno dotychczasowa dzialalnosc mojej partnerki, jak i moja przyszla sa/beda scisle powiazane z Irlandia i tu tez zaeejestrowane, wiec na Ukrainie zadnego biznesu otwierac (formalnie) nie bede.
Prosze o opinie/rady poparte raczej argumentami, a nie "nie, bo nie"

_________________
Nie dyskutuj z debilem! Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.

Rozmawiałem ntt z Ukraińcem pracującym u mnie w firmie. Misza mieszka już 4 lata w Polsce, mówi dobrze po polsku i stara się o kartę stałego pobytu. Podkreślił trzy zasadnicze sprawy, z którymi musisz się liczyć chcąc zamieszkać na Ukrainie:
1. JĘZYK - dekretem Prezydenta we wszystkich urzędach obowiązuje już tylko język ukraiński więc będziesz musiał ogarnąć całą potężną papierologię po ukraińsku (a nie po rosyjsku). Angielski ani polski tutaj się nie przyda.
2. POWSZECHNA KORUPCJA - będziesz musiał się do tego przyzwyczaić a jak miejscowi zobaczą żeś nienawykły to tym bardziej będą ciągnąć od Ciebie kasę. Nie będą to być może zbyt wielkie pieniądze ale na pewno będzie to cholernie wkurzające...
3. OPIEKA ZDROWOTNA - ta państwowa jest na niesamowicie niskim poziomie. Więc jak coś się Wam przytrafi - to licz się z naprawdę ogromnymi kosztami prywatnego leczenia.
Pewnym rozwiązaniem jest wzięcie sobie kogoś (może nawet na stałe) kto się Wami "zaopiekuje" np. jakiś prawnik itp. ale będzie to wydatek rzędu kilkuset €/mieś.
Z drugiej strony dysponując budżetem rzędu 1500-2000 €/mieś możecie na bieżąco żyć na stosunkowo wysokiej stopie.
Skorzystaj z dobrej rady z poprzednich postów i pojedź tam "na próbę" na kilka miesięcy nie paląc za sobą mostów.

Argumenty są takie, że znam Ukrainę bardzo dobrze. Poza tym mam na co dzień do czynienia z tabunami nowych Ukraińców, przyjeżdżających do Polski, bo jako pierwszy tu się nimi zajmuję.
Nie będę tu pisał pracy doktorskiej o sytuacji społeczno~ekonomiczno~politycznej w tym kraju. Szkoda strzępić język. Jedź , zamieszkaj , a później nam opowiesz jak było.

Cóż - ciekawe ilu piszących w temacie mieszkało na Ukrainie i zna tak dobrze temat?

Brawo @pazur i @DMW Jedyne mądre zdania

Jedyne urzedowe komplikacje moga byc zwiazane z pobytem powyzej 90 dni, ale jak juz wyzej napisalem nie musze tam siedziec 365 dni, moge 180, i wtedy nic nie musze zalatwiac (chyba)
Gdybym w tym czasie zapragnal otworzyc dzialalnosc i zamieszkac we Lwowie na stale, to zdaze sie zorientowac z czym to sie ye
Sluzba zdrowia - myslalem juz o tym - maja tam moze jakies ubezpieczenia / pakiety itd...
Mysle, ze na poczatku i tak bedziemy co ok 3 miesiace kursowac Irlandia - Polska - Lwow.

_________________
Nie dyskutuj z debilem! Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.

Ubezpieczyć się dobrze całorocznie- włącznie z pracą, w Polsce lub Irlandii i co 178 dni (jeżeli taki będzie wymóg ubezpieczyciela) "wracać" do kraju. Wtedy można się załapać na tą "lepszą" (prywatną) służbę zdrowia. Ale są to dodatkowe koszty (w Polsce ubezpieczenie kosztuje ok 600-800pln/rok- mogą być to nieaktualne ceny).

_________________

Tu nie chodzi o ubezpieczenie, które pokryje "oficjalne" koszty leczenia. Ale jak np. dopadnie Cię wyrostek robaczkowy i chirurg zażąda kilku tyś euro do ręki bez rachunku to tego żadne ubezpieczenie nie zwróci. I co ? Nie dasz - to sobie poczekasz na zabieg "do ostatniej chwili"... Znam Ukraińców którzy mają lekarzy w rodzinie i tak to właśnie tam funkcjonuje.