Forum strony Fly4free.pl
https://www.fly4free.pl/forum/

zachowania w srodkach komunikacji
zachowania-w-srodkach-komunikacji,18,39236
Strona 5 z 16

Autor:  sawiet [ 10 Gru 2014 14:18 ]
Temat postu:  Re: zachowania w srodkach komunikacji

namteH napisał(a):
pytanie za 100 punktów do tych "wychowanych": jak stanąć w kolejce na przystanku na którym zatrzymuje się więcej niż 1 autobus? ;)


Stoi jedna kolejka, podjezdza autobus i osoby z kolejki po kolei podchodza, Ci co czekaja na kolejny autobus grzecznie stoja dalej. Przynajmniej tak jest w UK.

Autor:  Arrival [ 10 Gru 2014 14:43 ]
Temat postu:  Re: zachowania w srodkach komunikacji

Może to niepopularna opinia na forum o lataniu, ale właśnie dlatego kiedy tylko się da to jadę samochodem, a komunikacja publiczna to ostateczność :D.

Autor:  Robaku [ 10 Gru 2014 14:51 ]
Temat postu:  Re: zachowania w srodkach komunikacji

W ogole smieszy mnie tekst o braku wychowania z naciskiem na stolice, gdzie własnie to tutaj zostawia się miejsce na schodach ruchomych dla osób chcących szybciej przejść, no może z wyłączeniem centrów handlowych, ale na dworcach, w metrze tak to własnie funkcjonuje i są też swego rodzaju zawiadomienia zachęcające do takiego zachowania.
Nigdzie poza Warszawą nie widziałem takich praktyk.
Co do leżenia na 4-5 miejscach to niestety zdarza się wszędzie. Juz nie mówie o zaslanianiu się zasłonką gdy siedzi w przedziale grupa 3 osob, a przedział 8 osobowych, ale taka praktyka w pociągach nocnych to niestety norma. Pociagi np. ze Szczecina do Wawy - nocne, normalne jest to, że leży/spi w takim przedziale grupa 3-4 osób, i ani myślą o udostępnieniu miejsc osobom, które stoją / siedzą na korytarzu. Jeszcze kiedyś gdy było się młodszym to jakiś był taki ni to wstyd ni to bojaźn, żeby te osoby budzić. Dzisiaj prosto się trzeba kierować do kierownika pociagu autobusu i tyle. To jest ich praca a nie tylko sprawdzenie czy posiada się ważny bilet na przejazd.

Autor:  topikpl [ 10 Gru 2014 15:07 ]
Temat postu:  Re: zachowania w srodkach komunikacji

Ciekawa dyskusja, moim zdaniem dotyczy zachowania w miejscach publicznych w ogóle, nie tylko w środkach komunikacji.

Ostatnio wyskoczyliśmy z żoną na obiad do pizzeri, kelnerka posadziła nas w osobnym pokoiku, gdzie były tylko dwa stoliki. Na szczeście już prawie kończyliśmy, kiedy do drugiego stolika przysiadła się grupa młodych chłopaków, na oko 20-25 lat. Z moich obserwacji wielu ludzi młodych ma zniszczony słuch, bo nie mówią do siebie normalnie, tylko krzyczą. Tak było też w tym przypadku, dodatkowo puszczanie filmików z komórek na cały regulator i wykonywanie telefonów do kumpli, którzy jechali samochodem do miasta z jakiejś małej miejscowości, z której ta młodzież zapewne pochodziła.

To jest zachowanie typu "tylko ja się liczę, resztę społeczeństwa mam w d...". Etap zwracania takim ludziom uwagi mam już za sobą, robiłem to 100x i mam już dość ciągłego proszenia się o coś ludzi bez kultury (czytaj chamstwa). Zaczęliśmy z żoną mówić do siebie pół tonu głośniej niż towarzystwo, czyli w sumie krzyczeć do siebie. Okazało się, że ci konwersujący przez telefon musieli wyjść, bo najwidoczniej nie słyszeli rozmówcy. Po kilku minutach reszta towarzystwa też nieco się uciszyła i mogliśmy w miarę spokojnie dokończyć posiłek.

Autor:  Aga_podrozniczka [ 10 Gru 2014 15:41 ]
Temat postu:  Re: zachowania w srodkach komunikacji

Jechalam tramwajem w Brukseli i mialam nieprzyjemnosc spotkac rodakow. Najpierw jeden z nich rozmawial przez telefon i tak co trzecie slowo "przecinek" (kur..). Mysle sobie, moze zrobmy konkurs ile "przecinkow" da sie umiescic w jednym zdaniu. Za chwile drugi z nich zaczyna rozmawiac przez telefon i ten co drugie slowo dodaje "przecinek".

Bardzo zalowalam, ze zostawilam sluchawki od walkmana w hotelu. Nastepnego dnia juz nie popelnilam takiego bledu, na wypadek, gdyby trafili sie kolejni rodacy.

Oczywiscie, ze moim preferowanym srodkiem transportu jest samochod i nie obcowanie z tego typu pasazerami, ale niestety nie wszedzie da sie lub jest sens podrozy samochodem.

Autor:  namteH [ 10 Gru 2014 16:19 ]
Temat postu:  Re: zachowania w srodkach komunikacji

czyli gdyby jechał w tym tramwaju człowiek, którego języka nie znasz to na nic byś nie narzekała? bo nie piszesz, że Ci przeszkadza głośne gadanie w środkach komunikacji tylko przecinki są problemem.

Autor:  Juve [ 10 Gru 2014 16:54 ]
Temat postu:  Re: zachowania w srodkach komunikacji

Podczas ostatniego lotu do Budapesztu miałem nieprzyjemność spotkać polskich pasażerów, pracowników KORPORACJI. Już podczas oczekiwania na samolot mimowolnie dowiedziałem się, że pracowników owej KORPORACJI jest 30 osób i że lecą na "biznes miting" z "dżeneral menadżer of ist jurop", któremu to ich warszawski "dystrykt menadżer" do pięt nie dorasta. Niejaki Tomek z Pawłem pojechali do Budapesztu samochodem, no jak mogli, przecież ich KORPORACJA zapłaciła za bilety bo ją stać.
W autobusie do samolotu historyjek ciąg dalszy. Pewien "oblatany" pan, który swoje opowieści snuł tak głośno, by słyszał cały autobus, psioczył na "łajzera". Pierwszy raz spotkał się bowiem z brakiem przydziału miejsc w samolocie, a był już przecież na Malcie i w Czechach, gdzie wysyłała go KORPORACJA, i miejsca zawsze były na karcie pokładowej. Może ten "łajzer" nie ma foteli, tylko miejsca stojące? No, może... Ale KORPORACJA zapłaciła za nietanie bilety, a lepszy samolot niż samochód. Wspominał też o tym, jak obleciał całą Europę bez dowodu osobistego, który przypadkiem zostawił na "hifroł", i nikt, na żadnym lotnisku, nie chciał od niego dowodu. Farciarz. No, ale w końcu pracuje w KORPORACJI.
Jako, że pod samolotem czekaliśmy dłuższą chwilę, inny pan z KORPORACJI nie omieszkał pozaczepiać stojących w jego pobliżu koleżanek z KORPORACJI. W jego "brifingu" z "hid kłarter" było napisane, że wieczorem po "biznes mitingu" mają "miting" w jacuzzi. Panie zbyły to delikatnym śmieszkiem, ale rozochocony pan nie przestawał nagabywać. Jedna z pań, by przerwać ten żenujący monolog, zapytała w jaki sposób dostaną się do centrum z lotniska. Pan z KORPORACJI pewnym tonem stwierdził, że KORPORACJA na pewno wynajęła taksówki, to przecież nie będą się tarabanić autobusem. A jeśli nawet taksówek nie będzie, to on zadzwoni do znajomego Węgra Imre i ten podeśle im jakąś "lymuzynę", na koszt KORPORACJI oczywiście.
Po wejściu do samolotu moich nieszczęść ciąg dalszy, ponieważ towarzystwo z KORPORACJI posiadało w okolicy, a że gwarne i głośne... Pani "fajnanszial dajrektor" wytłumaczyła panu "egzekjuitif cośtam", jak to robi, że na papierze jest minus 10 tys, kiedy "de facto" jest minus 4 mln. Pan z KORPORACJI piał z zachwytu nad jej kreatywnością.
Facet siedzący za mną przytulił się do okna i zadzwonił do żony, cichutko zdając relację z, pierwszego w jego życiu zdaje się, lotu samolotem. Cichutko, by pewnie koledzy z KORPORACJI nie usłyszeli, że nigdy samolotem nie leciał, toż to wstyd. Ach, jak cudownie, że KORPORACJA tak zadbała o nich, że nie muszą jechać samochodami na Węgry. "No, ale naszą KORPORACJĘ stać Kochanie".
Gość siedzący po lewej stronie kabiny zamówił dla wszystkich z KORPORACJI alkohol i pepsi - na swój koszt. Część osób postanowiła zapłacić za siebie lecz hojny pan się uparł - "dajcie spokój, przecież ja mam najdłuższy staż w KORPORACJI" po czym wysoko zadarł nos, a jego wyraz twarz upodobnił się do wyrazu twarzy Lenina z popiersia.
Miałem to szczęście, że udało mi się zasnąć, i obudziłem się dopiero nad Budapesztem. Pan siedzący po lewej patrzył z pogardą na dziewczynę (chyba nie z ich KORPORACJI) która robiła zdjęcia przez okno...
Po wylądowaniu byłem przeszczęśliwy, że towarzystwo z KORPORACJI już nie będzie mi towarzyszyć.

Jakież było moje rozczarowanie, kiedy po 3 dniach, idąc do swojej bramki na samolot, zobaczyłem panie i panów z KORPORACJI, idących na ten sam samolot...

Bogu dziękować - byli wyraźnie "wymęczeni" i było spokojnie do samej Warszawy.

PS. Lecieliśmy Wizzairem...

Autor:  shiro503 [ 10 Gru 2014 17:05 ]
Temat postu:  Re: zachowania w srodkach komunikacji

Ostatnio jadę dość pustym autobusem linii 86 w Łodzi.
Siedzi dwóch hałaśliwych nastolatków (ok 15-17lat) i jeden z nich
pluje sobie w sufit autobusu, jednak w taki sposób, ze większość
rozdrobnionej śliny spada na siedzenia i współpasażerów
siedzących przed nimi - jakieś starsze małżeństwo.

Pedagogika poucza nas, ze należałoby zwrócić im grzecznie uwagę,
iż zachowują się nagannie i wytłumaczyć, dlaczego nie należny tak postępować.
Natomiast ja nie za bardzo wyznając się w mętnych nurtach współczesnej pedagogiki,
zdecydowanym krokiem podszedłem do "plujki" i sprzedałem mu soczyste "karczycho".

Młodzieńcy byli tak bardzo zaskoczeni, ze nawet nie wydali jednego dźwięku.
Przesiedzieli cichuteńko jak trusie do następnego przystanku, na którym
grzecznie opuścili autobus.

Ja tez bylem zaskoczony...
Bylem zaskoczony, albowiem świadkami tego incydentu, było jeszcze kilka osób,
ale wszyscy udawali, ze nie widza zachowania młodzieńców.

Wiem, ze w świetle przepisów popełniłem STRASZNE wykroczenie, na które,
wszyscy wyznawcy nowych nurtów w pedagogice, dostają nagłego zawału przedsionkowego.
Niestety, ja nie byłem wychowany w czasach mody na permisywizm.
Wiec, osoby, które są, muszą mieć świadomość, ze nie istnieją tu same,
ze mogą spotkać kogoś, kto nie będzie tolerował ich chamstwa...
i reagować na nie, nie zawsze w sposób,
w jaki reagowała ich permisywna mamusia.

ALBOWIEM, JEZELI KTOS ZACHOWUJE SIE JAK ZWIERZE
MUSI BYC SWIADOM, ZE BEDZIE POTRAKTOWANY JAK ZWIERZE.

Autor:  Aga_podrozniczka [ 10 Gru 2014 17:44 ]
Temat postu:  Re: zachowania w srodkach komunikacji

namteH napisał(a):
czyli gdyby jechał w tym tramwaju człowiek, którego języka nie znasz to na nic byś nie narzekała? bo nie piszesz, że Ci przeszkadza głośne gadanie w środkach komunikacji tylko przecinki są problemem.

Jak ktos chce mowic co drugie slowo albo nawet caly czas kur.. w jezyku, ktorego nie znam, to zupelnie mi to nie przeszkadza, bo nie razi to moich uszu. Byc moze inny pasazer rozumiejacy taka osobe mialby do niej uwagi. Ja nie moge pojac dlaczego ludzie tak k...wia w kazdym zdaniu, tak jakby jezyk polski nie mial wystarczajacej ilosci slow.

Autor:  nick [ 10 Gru 2014 18:26 ]
Temat postu:  Re: zachowania w srodkach komunikacji

shiro503 napisał(a):

"sprzedałem mu soczyste "karczycho".

ALBOWIEM, JEZELI KTOS ZACHOWUJE SIE JAK ZWIERZE
MUSI BYC SWIADOM, ZE BEDZIE POTRAKTOWANY JAK ZWIERZE.



Sarnom załatwiającym się w lesie też sprzedajesz soczyste karczycha ? 8-)

Autor:  shiro503 [ 10 Gru 2014 18:46 ]
Temat postu:  Re: zachowania w srodkach komunikacji

nick napisał(a):
shiro503 napisał(a):

"sprzedałem mu soczyste "karczycho".

ALBOWIEM, JEZELI KTOS ZACHOWUJE SIE JAK ZWIERZE
MUSI BYC SWIADOM, ZE BEDZIE POTRAKTOWANY JAK ZWIERZE.



Sarnom załatwiającym się w lesie też sprzedajesz soczyste karczycha ? 8-)


Trochę kolega chyba nie "uchwycił" tematu, albowiem mówimy o ludziach, którzy zachowują się w sposób niegodny by nazywać ich zachowanie ludzkim.... a nie o sarnach, które zachowują się jak sarny.
Wierze, ze większość z nas dostrzega to rozróżnienie...

Autor:  mashacra [ 10 Gru 2014 19:05 ]
Temat postu:  Re: zachowania w srodkach komunikacji

nick napisał(a):
shiro503 napisał(a):

"sprzedałem mu soczyste "karczycho".

ALBOWIEM, JEZELI KTOS ZACHOWUJE SIE JAK ZWIERZE
MUSI BYC SWIADOM, ZE BEDZIE POTRAKTOWANY JAK ZWIERZE.



Sarnom załatwiającym się w lesie też sprzedajesz soczyste karczycha ? 8-)


Traktuję to jak małą prowokację, wytłuszczony fragment nie może odnosić się do zwierząt, ponieważ w tym miejscu zamiast KTOŚ powinno być COŚ :P

Autor:  krasnal [ 10 Gru 2014 19:40 ]
Temat postu:  Re: zachowania w srodkach komunikacji

Juve napisał(a):
Podczas ostatniego lotu do Budapesztu /.../

Mam wrażenie że loty do Budapesztu Wizzairem są jakieś pechowe. Ja trafiłem na trzech dżentelmenów, z których jeden bywał w Budapeszcie drzewiej, więc przyjął rolę komendanta melanżu. Cały samolot słyszał, jak tłumaczył swoim kolegom przelicznik forintów na złotówki, a że miał trochę w czubie, za każdym razem podawał inny przelicznik, mieszały mu się zera, przecinki i w ogóle. Po kolejnych porcjach alkoholu zapadł w jakąś sentymentalną zadumę i tłumaczył kolegom, jaki ten Budapeszt jest za*bisty, jakie Węgierki są za*biste, i jak wymawiać "egeszegedre" żeby w zęby nie dostać, i że Tokaj, i że papryka, i że Balaton, i że parlament, i że w ogóle.

Na szczęście loty do BUD są stosunkowo krótkie.

Autor:  Lx13 [ 10 Gru 2014 20:09 ]
Temat postu:  Re: zachowania w srodkach komunikacji

Aga_podrozniczka napisał(a):
Jechalam tramwajem w Brukseli i mialam nieprzyjemnosc spotkac rodakow. Najpierw jeden z nich rozmawial przez telefon i tak co trzecie slowo "przecinek" (kur..). Mysle sobie, moze zrobmy konkurs ile "przecinkow" da sie umiescic w jednym zdaniu. Za chwile drugi z nich zaczyna rozmawiac przez telefon i ten co drugie slowo dodaje "przecinek".

Bardzo zalowalam, ze zostawilam sluchawki od walkmana w hotelu. Nastepnego dnia juz nie popelnilam takiego bledu, na wypadek, gdyby trafili sie kolejni rodacy.

Oczywiscie, ze moim preferowanym srodkiem transportu jest samochod i nie obcowanie z tego typu pasazerami, ale niestety nie wszedzie da sie lub jest sens podrozy samochodem.


Czekałem na tramwaj w Brukseli. Wieczór, ja i trzech rodaków na przystanku. Czekam i słyszę jak sie zastanawiają "kroimy go"? Jakies głupki bo tramwaj przyjechał a ja tuż przy przyjeździe rzuciłem im "panowie, k....a, bedzie to dzisiaj?". Strzelili karpia, tramwaj przyjechał a ja pojechałem, oni zostali. Glupki :)

Autor:  kredka [ 10 Gru 2014 20:47 ]
Temat postu:  Re: zachowania w srodkach komunikacji

Wizz FCO - GDN, późny wieczór, lot opóźniony, w końcu po 1,5 h godziny stania w kolejce wchodzimy na pokład, a tu jeszcze pół godziny czekania na dostarczenie dokumentów potrzebnych do odlotu. Przede mną 2 panie w natapirowanych fryzurach i jeden łysy pan, po drugiej stronie w tym samym rzędzie reszta towarzystwa. Pani z nudów wyciąga krzyżówkę i głośno czyta:
- Podbił ją Cezar na 5 liter.
Łysy pan: Troja.
- Hm, ale czekaj coś nie pasuje. Nic, idziemy dalej. Inaczej trio. Jolka, no. Pomagaj!
- Kwartet?

Na szczęście po półgodzinnym oczekiwaniu samolot wreszcie mógł odlecieć, zaczął się serwis, więc towarzystwo zajęło się jedzeniem, a później kupowaniem kosmetyków (oczywiście obowiązkowo rozpylając testowane perfumy).

Autor:  rogus [ 12 Gru 2014 00:15 ]
Temat postu:  Re: zachowania w srodkach komunikacji

Eurolot, Kraków-Dubrownik, wakacje.
Para, on ok. 70 lat, ona ok. 35-40 lat. (wagowo: x/4x).
Pani siada, "ale tu ciasno i takie małe siedzenia", w ogóle pierwszy raz widziałem, że dają dopinkę do pasa bezpieczeństwa, jak komuś nie starcza (mało po Hameryce jeszcze latałem ;), zresztą pani wcześniej nie tylko, że nie mogła, ale też nie chciała zapiąć tego pasa, dostała dopinkę i już skończyły się protesty.
Jeszcze przed startem kanapka.
Potem jedzenie przez całą drogę.

Nie mieli jeszcze noclegu i jechaliśmy jednym autobusem do centrum, on coś mówi o kwaterach prywatnych, ona z pretensjami, że przecież obiecywał hotel.

Autor:  wiater [ 12 Gru 2014 05:11 ]
Temat postu:  Re: zachowania w srodkach komunikacji

Z tym alkoholem na odpoczynek, cos w tym jest ;)
lece z Londynu do Chicago British Airways. Przede mna facet co glosno chrapal. Troche bylem zmeczony bo lot mialem z samego rana i malo spalem. Alkohol byl za free, a ze lubie whisky to pare buteleczek wypilem. Od razu sie rozluznilem, zaczalem ziewac i zasnalem. Spalem dobre pare godzin :) Minusem bylo rowniez to, ze ten typ zdjal chyba buty, bo smierdzialo nogami :P

Autor:  BusinessClass [ 12 Gru 2014 22:59 ]
Temat postu:  Re: zachowania w srodkach komunikacji

wiater napisał(a):
Alkohol byl za free, a ze lubie whisky to pare buteleczek wypilem. Od razu sie rozluznilem, zaczalem ziewac i zasnalem. Spalem dobre pare godzin :)


Zawsze tak robię na długich lotach. Dobrze, że latam wtedy w biznesie i nie mogą mi odmówić. Jak lecę np. TAPem WAW-LIS to kupuję połówkę pigwowej Soplicy i półlitrową ice tea i przelewam, też się dobrze śpi :) Ogólnie jednak zauważyłem, że nawet z biznesie stewardessy ze strachem reagują na pochłanianą przeze mnie ilość alkoholu. A ja po prostu nie lubię latać trzeźwy...

Autor:  Anonymous [ 12 Gru 2014 23:58 ]
Temat postu:  Re: zachowania w srodkach komunikacji

mateo424a napisał(a):
Pamietam lot BCN-CRL muzułmańskie dzieci lataly po calym samolocie bardzo glosno sie zachowywaly juz mialem ich dosc

Pamiętam (tutaj wpiszcie dowolną liczbę) tramwajów jadących w rejonie Wola, Centrum, Puławska i romskie dzieci latające z harmoniami, organkami i przy tym raczące pasażerów swoim śpiewem. Ale znalazłem na to sposób - niedoskonały ale zawsze jakiś i przynajmniej częściowo działający.

Autor:  klapio [ 10 Kwi 2015 15:56 ]
Temat postu:  Re: zachowania w srodkach komunikacji

Dziś w internecie natknąłem się na takie zdjęcie, chyba szczyt żenady :roll:

Image

Strona 5 z 16 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/