Dzień 7: o poranku Arches Park (na tyle wcześnie by nie kupować specjalnego biletu na wjazd o konkretnej godzinie), jazda daleko do Bryce, gdzie niestety ale spędzilibyśmy tylko kilka godzin do wieczora, nocleg w Kanab.

Zastanawiałem się czy w ogóle nie odpuścić Canyonlands i Arches, dzięki temu mógłbym spędzić w Bryce cały dzień zamiast kilku godzin, a w Zion może 2 dni a nie 1. Tylko ta myś, że byłbym jakieś 2,5 godziny drogi od Canyonlands i Arches nie daje mi spokoju. Ale też rozumiem że spędzenie po 3 godziny w tych miejscach to będzie takie zwiedzanie po łebkach.

Plan całkiem fajny, napięty ale w miarę realny poza tym 7 dniem. Samej jazdy z Arches do Kanab masz ponad 6 godzin a gdzie tu jeszcze Bryce Canyon. W Arches jest dużo chodzenia na minimum calutki dzień, bo do każdego łuku trochę się idzie. Też się wybieram tam we wrześniu bo jak byliśmy w ubiegłym roku na zachodnim wybrzeżu, to nie zdążyliśmy. Bez sensu było wjechać do samego parku, efekt jest dopiero jak podejdziesz pod dany łuk a tak jak mówiłem szlaki nie są krótkie. W tym roku mamy zaplanowane Arches nawet na 2 dni.

Ja gdybym z Twojego planu miał coś odpuszczać, to byłby to dzień 5. I przeznaczył go na to co piszesz powyżej, albo na okolice Moab.