1.5 roku temu byłem z żoną 15 dni na wyspie północnej i pożyczyliśmy kampera. 2 osobowy w wersji deluxe - prysznic, kibel, ogrzewanie, kuchenka, lodówa, gniazdka usb - 700 pln za dobę. Nie twierdzę, że to najlepszy deal jaki istnieje (w końcu instalacje sanitarne na prośbę żony, ja bym brał samochód kombi, mył się w rzekach i takie tam
)Kampery w NZ dzielą się na self-contained i non-self-contained. W pierwszych masz zbiornik na nieczystości, w drugim nie. Pierwsze są tańsze, ale jest dużo mniej miejsc do parkowania nocnego i jest ono płatne (pola kempingowe). Drugim wjedziesz wszędzie, a parking masz za darmo. Polecam pobrac aplikację Campermate żeby się przekonać jak przygotowana jest NZ dla kamper-turystów
W tym roku spróbujemy deala z CDG do WLG i zrobimy północną część południowej wyspy dokladnie w ten sam sposób 
Co do trasy - rekomendowałbym dużą pętelkę - można pominąć to co na północ od AKL, jeśli nie macie czasu, WLG też dla nas nie było rewelacyjne. (mają tam miejsca, gdzie kręcono Hobbita - po prostu wzgórze z lasem - nic wybitnego) Sama wizyta na planie Władcy Pierscieni - to juz zupelnie inne miejsce i inna liga - warto
Jezioro Taupo, Rotorua - wszystko po drodze i wszystko bardzo przyjemne - klimat małego miasteczka z... chińskimi i koreańskimi literkami (ale to już zobaczycie czemu )Jeśli chodzi o alternatywy - można brać hotele/apartamenty + samochód, ale cenowo wyjdzie podobno. Oczywiście jest jeszcze opcja z lokalnym flixbusem od 1 NZD, ale wtedy traci się cenną możliwość zatrzymania się praktycznie wszędzie i np - przedłużenia ot tak wizyty w mieście o kolejny dzień
Nowozelandczycy się zbytnio nie spieszą i będąc tam też nie warto. W razie pytań - chętnie odpowiem w wątku lub na priv.
