Drogi Wojtku, możesz poznać odpowiedź na swoje pierwsze pytanie nie tylko od użytkowników forum, ale od ludzi z całego świata : https://pl.trustpilot.com/review/faircar.is
To, ze firma miewa jakieś negatywne opinie nie byłoby niczym niezwykłym (nie da się funkcjonować tak, by absolutnie wszyscy kogoś lubili;) - każdemu moze się zdarzyć jakieś np. nieporozumienie lub wpadka organizacyjna.
Ale to, że opinie negatywne opisują W KÓŁKO taki sam przypadek, ten sam "trick" (patent/sposób ?) na naliczanie horrrrrrrrendalnych opłat - to już jest delikatnie mówiąc zastanawiające. Kliknij, posortuj czerwone odpwoiedzi i przeczytaj te opinie ludzi z całego świata: W KÓŁKO TO SAMO i R E G U L A R N I E. Odnajdziesz w nich nawet pewien wyróżnik, który łączy te zdarzenia  Prosty pomysł na odraczane w czasie obciążanie klientów: pod przykrywką, że przecież to nie im dzieje się krzywda a... ubezpieczycielowi, u którego może klient starać się o refundację (po to to zewnętrzne ubezpieczenie które rekomendują, ale którego warunków nie pomagają spełnić, ba - to co przysyłają, bez podpisów, danych, wyszczególnienia konkretnych pozycji zakupów (np."różne/inne materiały do naprawy"), dat - przekreśla szanse na refundację z zewnętrznej firmy /poczytaj opinie ludzi, którzy przez to przeszli/. Te negatywne relacje (mojej tam nie ma, jedynie żałuję, że nie trafiłem na te opisy wcześniej, bo moj przypadek był identyczny) NIE dotyczą obsługi, stanu aut, odbioru, oddania - nie:):):):) JESZCZE RAZ: one dotyczą w kółko takiego samego zdarzenia: cynicznego egzekwowania dużych pieniędzy po długim czasie, na podstawie rys (najczęściej jednej) o której informują Cię... miesiąc po oddaniu auta ! - poczytaj. Gdyby spotkało to tylko mnie - siedziałbym cicho i pomyślał, że może ja jestem w błędzie, jestem otwartym, polubownym i przyjaźnie nastawionym do życia i ludzi człowiekiem. Ale one dotyczą regularnie tego "kto się wylosuje" - no, może ujawnia się, ze częsciej klientów trafiajacych tam po taniości z EconomyCarRental (ciekawe czy spełniasz ten "warunek"  ). Ktoś tam może po prostu ma taki "zwyczaj" delikatnie mówiąc - i do tego najwyraźniej sądzi, ze uprawianie tego ciekawego pomysłu na dziesięciu lub killkunastu procentach klientów ma szansę ujść płazem i ludzie się nie zorientują. Zresztą gdy czytam Twoje dopytywanie tu i na privie o tą konkretną firmę, mimo tego co już wiesz i co sam mogłeś sprawdzić w internecie - to wiem, że takich jak ja wówczas - wciąż można znaleźć. Jedyny pozytyw dla mnie jest taki, ze jeśli w FairCar czytają to forum (podobno pracują tam też nasi Rodacy- jak wszędzie na wyspie) to może przypilnują by dopieścić Cię i nie tknąć, żeby udowodnić że są w porządku A... jeśli nie czytają ?
Szybko licząc myślę, że przejechałem kilkaset tysięcy kilometrów wypożyczonymi autami, zdarzyło mi się w Portugalii że pracownik wypożyczalni natychmiast po spisaniu danych z karty zaczął płacić nią drobne sumki (amatorskie); zdarzyło mi się, że niewykupione doubezpieczenie w Barcelonie skutkowało przebiciem opony w aucie przez motocyklistę z "uzbrojoną" podeszwą buta - na drodze do wypożyczalni ("tanie"), ale żeby w mojej uczciwej i ulubionej Islandii takie rzeczy jak tu !!! W głowie mi się nie mieści. Pisałem Ci o trustpilot wcześniej, jest więcej o tym w sieci - czego chcesz się dowiedzieć na forum? że komuś się udało i nie został wylosowany ? Ja mogę Ci sam pokazać tu na forum ludzi, którym FairCar nic złego nie zrobił Nie mogą tak robić z każdym klientem To nie jest firma głupia, tylko trochę "nietypowo", wg swojego niecodziennego pomysłu - obsługująca wybranych klientów.... Możesz i Ty w to zagrać Tyle tu ludzie poświęcili czasu, żeby promować lub pochwalić firmy w miarę rozsądnie traktujące klientów. Masz rekomendowanych firm wymienionych kilka, a dopytujesz koniecznie o tą, o której tu i w ogóle w internecie można znaleźć bardzo konkretną powtarzalną ciekawostkę.
A propos bohaterskiej walki o depozyt: 1) firma jeśli będzie miała wątpliwości co do Twojego zabezpieczenia finansowego lub nastąpi jakieś nieporozumienie co do tego i le i jak miałeś zastawić - po prostu nie wyda samochodu. Nie ma powodów walczyć o depozyt - bo jak było już napisane - prawdziwe niebezpieczeństwo niekontrolowanej utraty pieniędzy jest raczej przy korzystaniu i oddawaniu auta, niż podczas procedury najmu A sądzę, że własnego auta też byś nie chciał bez depozytu (lub ze zbyt małym depozytem) pożyczać nieznanym ludziom. Nie widzę w depozytach nic zdrożnego, choć jak firma takiego nie bierze, to czuję od razu zapach starej dobrej Islandii opartej na zaufaniu i od razu tam idę chętniej 2) we wspomnianych opiniach internetowych można znaleźć relacje ludzi, którzy przy egzekucji "należności za naprawę" byli nękani (SKUTECZNIE! i z dodatkowymi kosztami) przez kancelarię z Londynu. To proste - podpisujesz wszak na miejscu dokumenty, własnoręcznie - prawdziwy cyrograf na siebie - gdzie małym druczkiem te wszystkie wydumane i rozmyte w celu wieloznacznej interpretacji zapisy zajmują całą kartkę. Wszystko jest tak zorganizowane, że gdy przychodzi do sporu - szczególnie gdy Ciebie już tam nie ma - państwo zostają z kompletem papierów gotowych do uprawiania owego procederu. I co, będziesz z Polski się sądził ? Możesz co najwyżej mailować i czytać te przemiłe odpowiedzi ("wszystko zgodnie z naszymi zasadami, sam Pan podpisał, że akceptuje"), w najlepszym wypadku uprzedzić innych. Nie zrobiłem nic temu autu a moja historia, choć nietypowa na tle innych wypożyczalni, jest identyczna z powtarzającym się opisem innych wylosowanych akurat tu klientów. Zdjęcie przysłane po miesiącu i argumentacja w rozmowie telefonicznej, że data na nim delikatnie rozmazana z przyczyn technicznych - nie przekonują mnie. Pseudorachunek i dane (a w zasadzie ich braki lub niespójnosć) na nim - podnoszą ciśnienie, podobnie jak irracjonalna korespondencja mailowa. Sąd i naprawianie świata z udziałem służb wyszłyby mi na tą odległość drożej niż odpuszczenie sobie. Także zdrowia szkoda.
P.S.
O której masz zwracać auto? Jeśli poza godzinami pracy ich warsztatu w dni robocze i bez proponowanej przez nich dwugodzinnej szczegółowej kontroli - to życzę powodzenia i nic więcej nie mam do dodania.
Źle trafili, jestem uczciwym człowiekiem, prędzej sam potrafię powiedzieć gdy coś zrobię na wynajętym przedmiocie, zawodowo pracuję też nierzadko w oparciu o tzw. społeczne zaufanie, kocham życie i ludzi takimi jakimi są, jeśli tylko nie czynią źle z premedytacją - i nie wyobrażam sobie gierek w tym stylu między poważną firmą i klientem. W innych firmach wątpliwości co do auta rozstrzyga się przy oddawaniu - wówczas nie sposób "wcisnąć kitu" żadnej ze stron i wszyscy rozstają się w poczuciu dobrej współpracy. A oni z tego zrobili sposób na grę w "sprytnego i frajera", w którym mają ogromną przewagę, wypracowaną metodę, żelazną cyniczną konsekwencję, no i "fair" to raczej to nie było, co najwyżej przejaw czarnego humoru.
Co do drugiego pytania... zwątpiłem czy przeczytałeś na forum co było wiele razy wyjaśniane w kwestii ubezpieczeń i ich zakresu. Także tych z "zero" w nazwie
Najlepiej poproś o przesłanie zakresu No i pamiętaj, że jeśli to zewnętrzne ubezpieczenie - to: vide treść tego posta. |