Fly4free.pl

@biily https://www.revolut.com/pl/help/more/se ... fe?lang=en

Z tego zdania wcale nie wynika, że Revolut jest bankiem i podlega pod FSCS w przypadku bankructwa.
Tylko, że jeśli Lloyd's lub Barclay's zbankrutuje to będzie można ubiegać się o rekompensatę, ale życzę powodzenia, jak tysiące innych klientów Revoluta też będą się o nią ubiegać, a maksymalna kwota to 85000 GBP.

@sranda masz rację, niedokładnie przeczytałem. W takim razie nie ma żadnej gwarancji rzeczywiście, lepiej trzymać tylko środni na bieżące wydatki.

-- 29 Sie 2018 12:22 --

Według informacji z ich strony: "Twoje pieniądze są zabezpieczone. Kiedy przenosisz środki do Revolut, twoje pieniądze są przechowywane na wyodrębnionym koncie klienta w jednym z naszych banków partnerskich, więc zawsze jest bezpiecznie. Jako instytucja autoryzowana przez FCA, Revolut zabezpiecza Twoje fundusze zgodnie z wymogami FCA, Electronic Money Regulations 2011, oraz the Payment Services Regulations 2017."

Oczywiście przed ewentualnym założeniem konta trzeba byłoby dobrze sprawdzić, co to za bank partnerski i jak to konto klienta działa, bo z tej dość lakonicznej informacji nie wynika, że klient jest objęty systemem gwarancji depozytów według unijnych zasad.

PS. Pisaliśmy równolegle - ale doszliśmy do tego samego wniosku

-- 29 Sie 2018 12:30 --



Jeżeli rachunki w Lloyd's i Barclay's to rachunki powiernicze, to wtedy według unijnych zasad kwota gwarantowana 85000 GBP przysługuje nie na cały rachunek, ale odrębnie na każdego powierzającego. Tylko oczywiście tego nie da się stwierdzić bez przyjrzenia się stosunkowi łączącemu Revolut z tymi bankami, więc dywagacje trochę w ciemno.
Inna sprawa, że większym ryzykiem niż bankructwo Lloyd's czy Barclay's jest upadłość samego Revolutu, który - jak każdy start-up - jest narażony na straty w razie niesprawdzenia się ich modelu biznesowego.
Wniosek prosty - póki co należy podchodzić do Revolutu z ograniczonym zaufaniem i jeżeli się z niego korzysta, to trzymać tam tylko środki na bieżące wydatki.

Nie jestem specjalistą od uregulowań finansowych, tym bardziej na rynku brytyjskim ale sformułowanie "Twoje pieniądze są bezpieczne bo trzymamy je Loyds'ie" brzmi dla mnie trochę jak marketingowy bełkot. Czym innym jest dla mnie zezwolenie na prowadzenie operacji finansowych (jak u nas różne Inkasa, Billbirdy czy inne Amber Goldy) i trzymanie pieniędzy na koncie bankowym a czym innym posiadanie statusu banku i związana z tym ochrona depozytu. Nie wiem jak jest to szczególowo zorganizowane ale obawiam się, że jesteśmy klientami Revoluta a nnie Loydsa i w razie bankructwa Revoluta na koncie w Loydsie kładzie łapę ichniejszy syndyk czy jak to się tam u nich nazywa jako na koncie (kontach) należącym do Revoluta i np. zaległości podatkowe są zaspakajane najpierw co oznacza, że dla nas pieniędzy może nie wystarczyć.. To wydzielenie kont tez nie jest jakieś przekonujące bo z tego co kojarzę konto identyfikowane jest jako konto Revoluta a jedynie np. w tytule przelewy znajduje się nasz wyróżnik.
Reasumując dla mnie jesteśmy klientami Revoluta a a nie Loydsa i ochrona nas nie obejmuje. Wszystko jest OK póki Revolut jest wypłacalny. Nie wykluczam, że mogą istnieć jakieś mechanizmy ochronne, (jak pisałem nie jestem specjalista od brytyjskich finansów) ale ja osobiście podchodziłbym do tego z dużą dozą ostrożności. Sam też korzystam ale dorobku życiowego bym na Revolucie nie trzymał.

@billy
Masz rację.

Ale jest jakiś sens w ogóle trzymać kasę na revolucie? Ja przelewam (chyba jak większość ludzi) tylko tyle ile mi potrzeba na zakupy w danej chwili np. biletów, jedzenia, opłacenia hotelu itp.

_________________
"Ten, kto znalazł się za drzwiami, pokonał najtrudniejszy etap podróży" - przysłowie duńskie

Ty tak robisz.
I zapewne do Amber Golda też nie wpłaciłeś.
Ale czy wszyscy są tacy ostrożni?
Chyba nie. Bo np piramidy finansowe mają się nadal super.

Ostatnio padłem, jak to celebryci wpłacali miliony euro na " dzieła sztuki" pewnej Polce zamieszkałej w Szwecji.

Im głupszy numer tym więcej potencjalnych klientów A tak BTW...wiele osób korzysta z kantorów internetowych. Jakie mają zabezpieczenia?

Żadnych.
Od tej wątpliwości, zaczęła się wczoraj reaktywacja tego tematu przeze mnie.

Jedynie kantory internetowe bankòw są bezpieczne.

Ja tam akurat trzymam. (zakładając, że zdefiniujemy to jako trzymanie.) NIewielką sumę. Ot tak żeby było na podorędziu na wszelki wypadek ( jak np dzieciak zadzwoni, ze pilnie potrzebuje kasy). Taką, z jaka moge się pogodzić jakby mi zniknęła. Ot tak dla wygody. Tak samo jak przypinam rower pod sklepem, ze świadomością, że może go juz nie być gdy z niego wyjdę. ale wygodniej podjechać mi rowerem niz drałować na piechotę. Poza tym lubię. Jak ukradną - trudno - poklnę troche i kupię nowy. Tak samo traktuję Revoluta. W kantorze stacjonarnym też ktoś może wziąć kasę i wybiec nagle tylnym wyjściem

Albo wypłacić fałszywkami, zwłaszcza jak waluta mniej popularna, albo fałszywki dobre Pracownicy kantorów często odpowiadają za przyjęcie fałszywych pieniędzy finansowo przed właścicielem, więc jak jakiś nieuczciwy pracownik sam się pomyli i przyjmie fałszywkę to może chcieć ją potem komuś innemu opchnąć

Dokładnie, np. Kantor Alior wyraźnie pisze w liście swoich zalet, że "Twoje środki objęte są ochroną Bankowego Funduszu Gwarancyjnego."

Z tymi fałszywymi banknotami w kantorach stacjonarnych ( w Polsce) nie przesadzajcie.
Nie słyszałem o takim przypadku nigdy. Żeby komuś lewiznę sprzedali.

Cicha Woda...za wprowadzanie do obiegu fałszywek grożą dosyć wysokie kary , pracownicy kantorów doskonale o tym wiedzą więc jak się zorientują , że przyjęli fałszywkę to lepiej dla nich jest przełknąć stratę finansową niż ryzykować nawet karę pozbawienia wolności. Ale jak znam zycie..finansowe to różne rzeczy mogą się zdarzyć

Tak właśnie jest, z tym że jeżeli rachunek w Lloyd's jest rzeczywistym rachunkiem powierniczym, to wtedy najpewniej w razie upadłości Revoluta kasa jest wypłacana nie syndykowi Revoluta, ale powierzającemu, czyli klientowi. Zastrzegam, że nie znam prawa brytyjskiego, ale powiernictwo wszędzie funkcjonuje z grubsza tak samo.



I tu leży pies pogrzebany - czy to rzeczywiste powiernictwo, czy tylko zwykły rachunek Revoluta, który tylko sobie sam "wewnętrznie" przypisuje środki do poszczególnych klientów.
W sumie: pełna racja, dorobku życia nie należy tam trzymać, a z kasą na pojedyncze transakcje (która czasem może być spora...) robić to ze świadomością ryzyka. Zbyt dużo tu znaków zapytania.

Wiem, że jest to nielegalne, ale różne rzeczy słyszałam od babki, która prowadziła szkolenia z rozpoznawania fałszywych banknotów z walut obcych - dla pracowników banków i kantorów. I z tego co mówiła, to niektórzy kursanci sprawiali wrażenie, że jest to co najwyżej sugestią czy zaleceniem, a nie działaniem zabronionym przez prawo Fakt, że to było dość dawno temu i mam nadzieję, że teraz takie przypadki albo nie występują wcale albo naprawdę są marginalne. A jej się też kilka razy zdarzyło przyjąć bardzo dobrze podrobione dolary i euro. Używała ich potem w celach szkoleniowych, jako przykłady, więc mimo wszystko się jej zwróciła strata, bo poza szkoleniami też pracowała w kantorze na lotnisku.

Parę tygodni temu padł kantor internetowy.
Ludzie zostali bez kasy.
Nie sądzę żeby coś takiego groziło np w PKO BP.
Tak że nie zachwalaj, bo wymiana w kantorach on line jest niebezpieczna. Można stracić kasę i nie ma gdzie się poskarżyć.

Lyny...znam ludzi którym 99 razy się udało a...za 100 wtopili wszystko BTW...ile masz na liczniku już wymian?

Sporo.
Korzystałem też z jednego z kantoròw internetowych. Nie powiem. Wszystko było OK, ale zawsze z duszą na ramieniu, czy kasa wròci.
Teraz tylko z kantoròw on line bankòw korzystam, gdzie mam konto.
Są 4 do wyboru. Gdzie lepszy kurs ( nawet o 1 grosz , skrzywienie zawodowe) to wymieniam. Kasa natychmiast na koncie walutowym i można spać spokojnie.
PS. Nieraz duże kwoty wymieniam( nie tylko takie typowo na wyjazd) to lepiej nie ryzykować.
Np Revolutowi nie ufam i tam tylko małe " kęsy".