To kilka propozycji ode mnie:
- Jak jest OK Wine Bar to musi się pojawić wrocławska klasyka w zakresie miejsc z klimatem i widokiem, czyli Przystań i Marina. Dwa bardzo podobne, będące w jednym budynku knajpki, 50 metrów od OK Wine Baru, w budynku obok. Jedzenie zawsze było dobre (choć ostatni raz byłem jakoś 2 lata temu), ceny we wszystkich trzech miejscach (Przystań, Marina, Ok Wine Bar) są zbliżone, zresztą samu menu też jest dość pokrewne. Atut Przystani i Mariny? Są centralnie na przeciwko Uniwersytetu więc widoczki mają lepsze. Do obu można też "wjechać" z Google Street View to można sobie rzucić okiem na wystrój i zobaczyć jak widok jest ze stolików przy oknie.
- Bernard - zgadzam się, że generalnie to najlepszy lokal w rynku, żeby w fajnej atmosferze zjeść, wypić piwo, ale... mam wątpliwości czy to dobre miejsce na bardziej romantyczny wypad. W Bernardzie jest dość ciasno i głośno, to nie jest wady, to jest specyficzny klimat, to miejsce po prostu żyje, ale nie do końca jest to romantyczne.
- Le Folie - może trochę drożej niż Przystań/Marina, ale bardzo smacznie i na pewno nadaje się na kolację. Kuchnia... nowoczesna z akcentami francuskimi, ale bez dziwactw, normalne danie  Też centrum, na placu solnym, zaraz przy rynku
- Art Hotel - restauracja przy hotelu, w jednej z bocznych uliczek od rynku, ale choć hotelowa to nie ma nic wspólnego z nudnymi hotelowymi restauracjami. Jedzenie zawsze było smaczne, ceny podobnie jak inne wyżej wymienione, klimat zupełnie inny, specyficzny, da się mniej więcej wyłapać po zdjęciach które znajdziesz w necie.
Moim zdaniem jednak, jak w większości miast, to co najciekawsze, najsmaczniejsze i nie takie drogie, kryje się dalej od centrum. Polecam moje 3 ulubione miejsca:
- Warsztat - ul. Niedźwiedzia, boczna od Legnickiej, jakieś 4km od okolic mostu Uniwersyteckiego. Krótka, ciekawa, sezonowa karta, lokalne piwo, niepowtarzalny klimat (latem można miejscówkę w ogrodzie, takim prawdziwym wziąć, ale w środku też jest super klimat), jedzenie bardzo dobre. To jest mój faworyt ostatnich miesięcy. I jest tutaj na pewno taniej niż w centrum, na jedzenie zaoszczędzisz na taksówkę w dwie strony. Jest też tramwaj pod sam lokal właściwie. Minus? nic nie ma w okolicy... Tylko duże centrum handlowe po drugiej stronie ulicy.
- Nigdy nie zapomnę - ul. Zwycięska, czyli... daleko, tak pewnie pod 10km z okolic mostu Uniwersyteckiego i tutaj już komunikacja miejska nie ma wiele do zaoferowania. Generalnie jeżeli chodzi o jakość jedzenia to na równi z Warsztatem, jeśli chodzi o romantyczny klimat to byłby mój faworyt, cenowo na poziomie knajpek z centrum, może trochę taniej, ale drożej niż w Warsztacie. Gdyby to nie było tak daleko to bym powiedział, że to idealne miejsce na taki romantyczny wypad. Karta oczywiście też sezonowa, teraz nowa, z zeszłego tygodnia (w Warsztacie w tym tygodniu weszła nowa). To też jedno z tych miejsc, gdzie dużą wagę przywiązują do tego jak wygląda jedzenie.#foodporn
- Olszewskiego128 - też dość daleko, 6-7km od mostu, pętla tramwajowa pod samym lokalem. Tutaj trudno powiedzieć czy jest romantycznie, bo tutaj taki wystrój w stylu europalety, gołe drewno itp. Moim zdaniem jak ktoś lubi taki klimat to stoliku na końcu sali dadzą radę. Tutaj największym plusem jest jedzenie i ceny (jak na takie jedzenie). Prowadzi to zwyciężczyni programu Top Chef (jesli ktoś śledzi takie rzeczy) i trochę jedzenia w klimacie z tego programu można tutaj skosztować w dość normalnych cenach.
- Wieża Ciśnień - ok. 5km z okolic mostu (po drodze do Nigdy Nie Zapomnę). Lokal idealnie wpisuje się w definicję miejsce na romantyczną kolację. Mieści się to jak sama nazwa wskazuje w zabytkowej, bardzo efektownej dawnej wieży ciśnień. Świece, cegła, biały obrus - taki klimat. Jedzenie poprawne, smaczne, ale bez szału, ceny jak w restauracjach w centrum, ale na pewno klimat wyjątkowy i romantyczny.
Wszystkiego zdjęcia i menu z cenami bez problemu znajdziesz w internecie, także w zależności od preferencji wystrojowo/cenowo/kulinarnych coś sobie wybierzesz. |
Większość knajp ciśnie się w okolicach Capitolu. 
Jedzenia pełno na talerzu
Wiedziałam że jakaś niebezpieczna nazwa 