Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 486 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23 ... 25  Następna
Autor Wiadomość
#381 PostWysłany: 04 Cze 2016 00:17 

Rejestracja: 22 Sie 2014
Posty: 158
Loty: 112
Kilometry: 172 019
Uwaga na stacjach benzynowych w Niemczech, wieczór ciemno stoimy z kumplem podbija koleś z ukraińskim akcentem i mówi: ej coś tu leży (plik banknotów w woreczku). Patrzcie tu jest ze 3 tysiące chodźcie do światła podzielimy się. (My mówimy to weź sobie i idziemy do reszty znajomych) po drodze podbija drugi koleś i pyta czy nie znaleźliśmy pieniędzy bo zgubił i żeby pokazać mu portfel, ruski pokazuje a my wracamy do do reszty ekipy, a mężczyźni razem się zmywają.
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
2 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
Miesiąc na Phuket za 4040 PLN. Loty z Warszawy (z dużym bagażem) i noclegi w 4* hotelu Miesiąc na Phuket za 4040 PLN. Loty z Warszawy (z dużym bagażem) i noclegi w 4* hotelu
Bezpośrednie loty first minute do Nowego Jorku i Miami z Berlina od 1541 PLN. Dużo terminów Bezpośrednie loty first minute do Nowego Jorku i Miami z Berlina od 1541 PLN. Dużo terminów
#382 PostWysłany: 04 Cze 2016 04:07 

Rejestracja: 10 Maj 2013
Posty: 483
niebieski
ten numer jest stary jak ludzkosc
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#383 PostWysłany: 06 Cze 2016 00:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Kwi 2016
Posty: 4716
Zbanowany
srebrny
Jak bylem pierwszym razem w Barcelonie, w drodze z lotniska do hotelu spotykam jakas Cyganke z malutkim dzieckiem, ktora prosi na kawalek chleba. Wyciagam z kieszeni jakiegos pieniadza i jej daje. De facto, portfel mialem schowany w wewnetrznej kieszeni kurtki, ktora byla zapieta na zamek. Pare minut pozniej pozniej otacza mnie grupa mlodych Cyganek, udaje ze nie rozumie i ide dalej. Nagle podbiega do mnie Cyganka z tej samej grupy i mowi mi, ze zgubilem portfel i paszport. Mowie niemozliwe, rozpinam kurtke oraz wewnetrzna kieszen kurtki i rzeczywiscie brakuje portfela i paszportu. Kasa byla i wydawalo mi sie, ze nic nie zginelo. Mistrzostwo Swiata i do dzis nie wiem, jak im sie to udalo. A tak na prawde to nie wiem, gdybym wczesniej tej matce z dzieckiem nic nie dal, to nie wiem czy kiedykolwiek odzyskalbym portfel i paszport. ;)
Drugi przypadek kradziezy mialem na Cubie. Mialem kase w zamknietym sejfie hotelowym w 3 walutach: zlotowki, Euro i Franki szwajc. Wartosc wszystich walut ok. 1000.- Euro. Mialem akurat zwiedzanie miasta i jak wrocilem do hotelu, juz przed winda ktos z personalu mnie zatrzymal o cos pytajac. Sejf w pokoju byl otwarty, na szczescie dokumenty, karta kredytowa i kasa byla, ale brakowalo 200.- Euro. Zareklamowalem w recepcji i dopiero po dlugich wyjasnieniach z kierownikiem hotelu potwierdzili, ze ktos otwieral quasi moja karta moj pokoj, ale nie wiedzieli kto? Ja w tym czasie akurat bylem na miescie i mialem sporo swiadkow z wycieczki. Wszystko wskazywalo na to, tak jak dalbym komus karte, powiedzial kod do sejfu i upozorowal caly incydent. Na policje nie poszedlem, bo nie bylo juz czasu, na drugi dzien b. rano opuszczalem Hawane i musialbym prawdopodobnie jeden dzien dluzej zostac. Musze szczerze powiedziec, zrobili to w sposob b. inteligenty nie kradnac ani dokumentow, ani karty kredytowej, ani calej gotowki. Widocznie potrzebowali troche kasy na nowa rewolucje. ;)
Od tamtej pory, w niektorych krajach nie ufam sejfom hotelowym.
_________________
Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe, uderzy w ciebie ze zdwojoną silą i nie bądź tchórzem i kłamcą.

Znów prymitywne ataki!

Socotra / Afganistan
Afryka / Goryle
Wyprawa na Biegun lodołamaczem atomowym, Antarktyda, Polska Stacja Arctowski, Arktyka etc.
Fotorelacje na życzenie przez PW
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#384 PostWysłany: 20 Cze 2016 14:59 

Rejestracja: 29 Cze 2013
Posty: 23
olajaw napisał(a):
Czytając Wasze opowieści zaświeciła mi się lampka w głowie i przypomniała jedna historia moich rodziców - sprzed ok. roku, więc nie taka stara:

Rodzice wracali z Warszawy do Płocka, zjechali z dwupasmówki-siódemki w Zakroczymiu i zatrzymali się na dotlenienie jak zwykle na tamtejszym Statoilu. Podszedł do nich Włoch, ładnie ubrany, akcent poprawny, wręcz idealny, przesympatyczny, początkowo mówił tylko po włosku, więc tata zawołał mamę, która kilka słów po włosku oprócz buongiorno zna, ale za chwilę okazało się, że w sumie to pan mówi nawet trochę i po polsku. Rodzice lekko podjarani, bo Włochów lubią-nie mają wyboru, bo jeden zięć jest Włochem :D Więc przedstawił swoją historię: jechał z jakichś targów do Modlina na lotnisko, na których większość swoich rzeczy posprzedawał, a został mu tylko agregat, jakaś piła elektryczna i coś jeszcze. Oczywiście nie może ich wziąć do samolotu, więc może po okazyjnej cenie sprzedać, a spieszy się bardzo, bo niedługo ma samolot do Italii. Wszystkie rzeczy firmowe, pokazywał papiery, nawet jakieś zestawienia, z których wynikało co sprzedał, a co mu zostało. Dość wiarygodny ogólnie. Pamiętam, że tata mówił, że agregat wart był ok.8 tys. a on chciał ze 2 czy 3tys. razem z piłą (choć co do cen mogę się trochę mylić, ale jakoś tak było mega okazyjnie). Tata chciał podjechać do bankomatu w Warszawie (miał kasę na koncie w mało popularnym banku), ale facet się nie zgodził, bo bardzo mu było spieszno na ten samolot.. Nawet rodzice dzwonili do nas czy byśmy nie mieli pożyczyć kasy, żeby tata wyjął z innej karty, ale akurat był koniec miesiąca, do matki boskiej pieniężnej jeszcze trochę, więc było dość sucho na koncie. No i dobrze, że tak to się skończyło. Jak rodzice mi opowiadali to jakoś nie mogłam uwierzyć w taką super okazję, ale tata mówił, że sprawdzał (znał się na rzeczy) i wszystko było ok - towary zapakowane, nowe, firmowe, z gwarancją, cud-miód-orzeszki. Teraz jak czytałam inne historie już jestem pewna, że to był kant. Obstawiam, że towary były podrabiane albo kradzione, ale raczej to drugie.
Może ktoś miał podobny przypadek?


Pisane jakiś czas temu, ale przeze mnie dopiero dziś:) Na 100 % naciągacze mają podróby- czyli agregaty no name zrobione na wzór (kolor, wymiar) znanych firm np. Honda i na nie naklejają naklejki, metalowe loga, tabliczki znamionowe. Jeżeli nie masz kontaktu z taki sprzętem nie masz szans rozpoznać:(
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#385 PostWysłany: 23 Cze 2016 14:57 

Rejestracja: 08 Paź 2013
Posty: 573
Loty: 65
Kilometry: 132 127
niebieski
@maluszek @olajaw

mojego ojca też tak próbowali zrobić w Poznaniu pod jakimś marketem. To było kilka lat temu, ale pamiętam jeszcze jak się napalał na agregat Honda :) Jak powiedział że nie ma gotówki, a "Włosi" zadeklarowali że pojadą za nim 120 km do domu to wyczuł kant. Wcześniej powiedzieli że sprzedają za pół ceny, bo nie mają na paliwo.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#386 PostWysłany: 22 Lip 2016 12:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Lis 2012
Posty: 1013
niebieski
WARSZAWA Plac Bankowy 21.07.2016 o godzinie 23:00 jadę samochodem w stronę centrum, na wysokości restauracji Der Elefant z chodnika wyjeżdża mi nagle biały VW Passat kombi na niemieckich tablicach zaczynających się od DU (Dusseldorf?)
Są 3 pasy, ja jadę lewym a on wyjeżdża od razu na środkowy :shock: i zaczyna trąbić. Mijam go i widzę że w środku siedzi 4 "opalonych" mężczyzn w wieku ok. 30 lat.

W sekundę skojarzyłem to z opisywanym tu "cygańskim przekrętem". Kierowca jadąc obok macha mi impulsywnie ręką i krótko trąbi kilka razy abym zjechał na bok, odtrąbiłem mu długim sygnałem, machnąłem ręką żeby się odczepił, zaparkowali znowu na chodniku.
Ja pojechałem dalej parkując na Marszałkowskiej na wysokości Manekina. Przystanąłem na chwilę kawałek dalej i widziałem że "samochód z 4 Włochami" akurat przejeżdżał ale w ten sposób że co 10 metrów się zatrzymywał na chodniku i lekko trąbił na każdy mijający ich samochód :roll:


Ostatnio edytowany przez kittycate 22 Lip 2016 13:24, edytowano w sumie 2 razy
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#387 PostWysłany: 22 Lip 2016 12:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12 Sie 2012
Posty: 3533
srebrny
było zadzwonić na policje
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
mashacra lubi ten post.
 
      
#388 PostWysłany: 22 Lip 2016 12:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Lis 2012
Posty: 1013
niebieski
Miałem zamiar to zrobić ale:
1) nie znałem pełnego numeru tablic rejestracyjnych
2) co miałem powiedzieć? że cyganie lekko na mnie zatrąbili?

Na czym polega "cygański przekręt drogowy" ?

http://bialystok.naszemiasto.pl/artykul/oszusci-udajacy-turkow-blagali-o-pieniadze-na-paliwo,2612112,art,t,id,tm.html

Góra
 Profil Relacje PM off
Japonka76 lubi ten post.
 
      
#389 PostWysłany: 23 Mar 2017 23:20 

Rejestracja: 23 Mar 2017
Posty: 14
OSTRZEŻENIE ODNOŚNIE MATERY!!!!!

wczoraj wrociłam z Bari i chciałabym się podzielić historią jaka nas spotkała w Materze. Bo co do reszty miast to zostało tu już wszystko napisane :P

Byłam z koleżanką w Materze, gdzie zwiedzałyśmy centrum miasta zwane Sassi i przy Cattedrale di Matera spotkałyśmy kolo 40tki faceta w czerwonej kurtce oraz z plakietką informacji turystycznej. Były kilka takich osób. Akurat rozmawiał z innymi polakami, gdy do nas podszedł i zaczął nam polecać co warto zobaczyć. Ja jako organizator wycieczki dopytywałam co jeszcze poleca jako tutejszy mieszkaniec dowiedziałam się, że warto zobaczyć zamek Castello Tramontano. Nikt o tym nic nie pisał, więc dopytuje czy fajny czy daleko... dostałyśmy propozycje ze podjedziemy tam na skuterach, bo ma i akurat za godzine oprowadza inną wycieczkę. Zgodziłyśmy się. Naczytałam się jakie to południowe włochy miłe, kochane, ludzie tacy do rany przyłóż mówie no okej, jedziemy w końcu kilometr dalej do centrum i mamy wrócić niedaleko miejsca wyjazdu. Idąc przez centrum zaczał za nami iść dziwny facet, któremu "nasz przewodnik" zaczął coś mówić oraz podał małą paczkę. Jak widział, że jesteśmy zmieszane zaczął nas uspokajać "no problemo, its okej, no problem" i takie tam. Okazało się na miejscu, że skuter jest ale jeden! Pojechałyśmy. Ja jako nawigator kontrolowałam trase, aż podjechaliśmy pod zamek gdzie nas podwiózł od samego tyłu gdzie kompletnie go nie było widać.... pytamy czy nie mozemy przejechać obok zaczął już łamanym angielsko-włoskim mówić o renowacji i innych takich. Mówimy no dobra to wracajmy (tak czy tak fajna przejeżdzka po uliczkach włoskich). Zaczął jechać do okoła (kojarzyłam trase z mapy), pytam czy jedziemy do Sassi gdzie się umawialiśmy, odpowiedział, że tak i pokazał drogowskaz na lewo. Skręciliśmy tam. Ale na kolejnym skrzyżowaniu zamiast znowu w lewo (kontrolowałam drogę) skręcił w prawo, a za 50m znowu w lewo gdzie dostałyśmy się w ślepą uliczkę. Z jednej strony dolina z rzeką, skały, kamienie, drzewa, a po drugiej bardzo wysokie bramy i płoty z budynkami na ulice Contrada Agna.

Już po zakęcie byłam pewna, że coś jest nie tak, więc jak tylko wjechaliśmy z 20metrów w uliczkę zachwyciłam się widokami mówiąc ze muszę zdjęcie zrobić bo tutaj jest tak pieknie! Niechętnie się zatrzymał. Od razu sprawdziłam na nawigacji czy się nie myle, no i nie myliłam. Byłyśmy na totalnym zadupiu. Serce w gardle. Mówie mu, że super tu jest, że zostajemy na zdjęcia. Przekonywał nas, że za 1km jest coś co chce nam pokazać. Mówimy, że nie trzeba, że nie bedziemy problemu robić. To usłyszałyśmy ze za 200m jest lepszy punkt widokowy.... gdzie byłoby dokładnie to samo widać - doline i z daleka widok na domki Sassi. Niechętnie po długiej rozmowie pojechał. Godzine wracałyśmy do miejscu odjazdu.

Gość wydawał się miły i po większym przemyśleniu robił kilka dziwnych rzeczy:
- używał bezpiecznych zwrótów "there is no criminale" wszedzie jest tylko nie w Materze, że ma dwie córeczki itp itd
- nagle od odjazdu zaczał mówić łamanym angielskim jakbyśmy specjalnie miały go nie zrozumieć
- nikt normalny nie wywozi kogoś nie tam gdzie trzeba bez dogadania...
- łapał nas za kolana pytając czy nie spadamy (niekomfortowe bardzo)
- tam gdzie jechałyśmy nic nie było
- był ubrani jak przewodnicy z ich plakietką
- podjechał pod zamek od tyłu totalnie, nie chciał przejechać obok (może kamery omijały tylną część?)
- wiózł nas na około.

Piszę to ku przestrodze, ja miałam pod kontrolą mapę miasta i orientacje w terenie a ktoś nie musi. Spotkałyśmy się z wieloma pomocnymi włochami, którzy pożyczali to lub owo sami proponując. Tutaj sytuacja zdecydowanie straszna. I nie, nie bałam się wejść w tej sytuacji na skuter, to nie auto, z którego nie zeskoczę i nie ucieknę razem z koleżanką. Nie wiem gdzie jeszcze mogę to opisać lub zgłosić, by ostrzec, ale nadal jestem mega przerażona.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#390 PostWysłany: 23 Mar 2017 23:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 Kwi 2014
Posty: 975
niebieski
Sprawdziłaś jak google wyznacza trasę dla pojazdów z Castello do Sassi? Bo może wtedy ta "przygoda" nie będzie wydawać Ci sie taka przerażająca. ;)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#391 PostWysłany: 23 Mar 2017 23:58 

Rejestracja: 23 Mar 2017
Posty: 14
Nie, sprawdzałam trase 10x. Bez paralotni wąwozu z rzeką nie przejedziesz no chyba, że umiesz fruwać....

Załączam mapę.

Załączniki:
MM.jpg
MM.jpg [ 162.6 KiB | Obejrzany 2174 razy ]
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#392 PostWysłany: 24 Mar 2017 00:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 Kwi 2014
Posty: 975
niebieski
wracałyście z Castello
Załączam mapę.

Załączniki:
z Castello.png
z Castello.png [ 947.34 KiB | Obejrzany 2162 razy ]
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#393 PostWysłany: 24 Mar 2017 00:41 

Rejestracja: 23 Mar 2017
Posty: 14
I co mi po tej mapie? Ja dokładnie opisałam drogę - ze jechał jakby do okoła, raz skręcił w lewo dobrze, a na ostatnim skzyżowaniu w prawo i w kolejną w lewo WJEZDZAJĄC W ŚLEPĄ ULICZKĘ KTÓRĄ ZAZNACZYŁAM NA MAPIE I KTÓRA OTOCZONA JEST Z DWÓCH STRON DOLINĄ!

czy widzisz na swojej drodzę zaznaczone przeze mnie miejsce? bo ja kompletnie nie. jest w druga zupełnie stronę. miał skręcić w lewo i lecieć po trasie którą pokazałaś, ale nas gdzie indziej wywiózł! proponuje sprawdzić moją mapkę i porównać ze swoją. kompletnie się nie pokrywa! po co to wprowadzanie w błąd, że to trasa powrotu GDY NIE NIĄ NIE JEST BO NIE DA SIĘ WRÓCIĆ ŚLEPĄ ULICZKĄ CHYBA, ŻE KTOŚ UMIE LATAĆ NAD DOLINĄ?

-- 24 Mar 2017 01:29 --

(niestety nie wiem jak edytować post)

gosiagosia napisał(a):
wracałyście z Castello
Załączam mapę.


Jednak kompletnie tego nie rozumiem co piszesz. Ktoś opisuje coś naprawdę przerażającego, wspomnienie przykre, trzęsłyśmy się godzine. WSZYSTKO się nie zgadzało w pewnym momencie. Widać ewidentnie, że pojechał nie w tą strone co trzeba i dodatkowo nie był to jakiś objazd tylko ślepa uliczka gdzie oprócz wąwozu jest z drugiej strony mega wysoki płot i zero ludzi...... a Ty wklejasz mapę dojazdu z Castello, na której nawet nie ma miejsca, które ja zaznaczyłam..... czy ja poprosiłam o droge z castello? czy jest na niej zaznaczony punkt o którym mówie? czy naprawde cięzko zauważyć, że wywiózł nas w drugą stronę, gdzie są same ślepe uliczki i wąwóz? po co się udzielać I WPROWADZAĆ LUDZI W BŁĄD, gdy nawet Ci się nie chce przejrzeć mapy którą wysyłam?

mam nadzieję, że chociaż inne kobiety to przeczytają i będą ostrożne, niestety wszedzie trzeba być mega ostrożnym, nieważne co widocznie mówią i piszą i jakie mamy doświadczenie z ludźmi.

pozdrawiam

-- 24 Mar 2017 01:39 --

w zupełnie przeciwny kierunek nas wywiózł i chciał jechać na koniec którejś slepej uliczki, teraz widać?

Załączniki:
n.png
n.png [ 299.48 KiB | Obejrzany 2135 razy ]
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#394 PostWysłany: 24 Mar 2017 10:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 Sie 2010
Posty: 4825
Loty: 307
Kilometry: 514 401
Ostrzeżenia: 1
HON fly4free
malealekochane napisał(a):
Od razu sprawdziłam na nawigacji czy się nie myle, no i nie myliłam. Byłyśmy na totalnym zadupiu. Serce w gardle.

Uzywajac nawigacji sprawdzilabys, ze z miejsca w ktorym bylas do Castello Tramontano jest krokiem emeryta 8 minut.
Przejazdzka tym skuterem byla atrakcja sama w sobie?

malealekochane napisał(a):
Godzine wracałyśmy do miejscu odjazdu

Tym samym krokiem emeryta masz raptem 30 minut drogi, z miejsca w ktorym zsiadlas ze skutera zarowno do zamku jak i katedry.

Piszesz, ze bylas organizatorem wycieczki, może warto przemyslec na przyszlosc trase, jeżeli obie uczestniczki bądź chociaż jedna z nich ma wyraźne problemy z poruszaniem się.

Mam nadzieje, ze kolejne Twoje wpisy na forum juz beda pozbawione zlych wspomnien. Samych udanych podrozy - pozdrawiam i witam na forum.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#395 PostWysłany: 24 Mar 2017 22:02 

@ malealekochane

Co to za "przerażająca" historyjka dla pensjonarek ?

Bez złośliwości.
Proponuję przysiąść do zeszytów i podręczników. Rok szkolny się niedługo kończy. ( ortografia tragiczna)
A nie brać się za samodzielne podróżowanie. Przy takiej bezmiernej naiwności i infantylności.
Góra
 PM off
4 ludzi lubi ten post.
 
      
#396 PostWysłany: 24 Mar 2017 22:50 

Rejestracja: 17 Mar 2016
Posty: 1
Byliśmy na początku marca w Materze i w okolicach twierdzy widzieliśmy gościa około 50-tki, który zaczepiał turystów. Nasze dziewczyny jakoś się nie załapały na podwózkę. Parę Azjatów wziął na swój skuter i odjechał zadowolony w trzy osoby.
Malealekochane napisała swoją "przygodę" zapewne jako ostrzeżenie, tak więc faktycznie uwagi jacakatowice są bez złośliwości.

ps.
Bez złośliwości. ;) Traktuje forum jako b. fajny poradnik. Ten temat był potwierdzeniem, że warto ten rejon Włoch odwiedzić.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#397 PostWysłany: 08 Maj 2017 11:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Lut 2014
Posty: 1152
Loty: 42
Kilometry: 72 437
srebrny
tl;dr: Jak pojechać taksą na lotnisko za darmo, ale posłuchać kilku bluzgów.

Kłajpeda - 4.20 rano. Mieliśmy jechać autobusem N1, ale nie przyjechał, więc wracamy do hotelu (Ibis Styles - Aurora) aby poprosić recepcjonistę o taksę. Dzwoni z komórki, taksa będzie za 5 minut. Pytam o orientacyjne koszty i dostaję odpowiedź: "Nie wiem, nigdy nie jechałem taksą na lotnisko". Ciekawe, ale poczekajmy na rozwoj sytuacji. W międzyczasie sprawdzam odległość na Google Maps - 40 km. Taksówka faktycznie podjeżdża po pięciu minutach, wsiadamy i znowu pytam o koszt. "Około 30 Euro, bo muszę pojechać i wrócić". "Aha". Proszę o włączenie licznika. 0.60 za start (kilometr w cenie) + 0.40 E/km. Wyjdzie z 15 Euro one way, co więcej napisy po litewsku na oknie sugerują, że stawka dzienna, nocna i pozamiastowa jest stała i wynosi 40 centów. Jedziemy sprawnie, smalltalk z kierowcą: "Byłem w Krakowie, byłem w Sejnach, fajowo". "No fajowo, wiem wiem, hehe." Dojeżdżamy pod terminal. Mówię żonie, żeby wysiadała, bo za chwilę się zacznie. No i się zaczyna. Licznik pokazuje 15,20E i tyle też płacę. Kierowca przechodzi na lepszy angielski:
-What didn't you understand, mister? I have to go here and back, that's twice the meter price.
-I am only paying the meter price. It shows 15 Euro and here you have it.
Taksiarz przechodzi do ofensywy, trzymając wręczoną mu zapłatę.
-If I call the police, you will have big problems, biiig problems!
-And I have to pay 30 Euro to avoid them?
-Yes, yes!
Padło wszystko, czego potrzebowałem. Wyciągam telefon trzymany w ręce i zakryty drugą:
-I have read the fares in the window and recorded our conversation - you are a thief (technicznie -extortionist, ale mógł nie znać tego słowa), and if I call the police, you will have big problems, biiig problems! If I send this video to Klaipeda transport office (musi być co takiego :P) you no longer work. So how much will you pay me to delete the recording?
Taksiarz wyraźnie niezadowolony. Odrzuca do tyłu banknoty, które podnoszę i wysiadam.
-I don't want your money. Now do you delete it?
Niestety, nie mogę tego zrobić.
-There is no recording.
Złotówa (/Eurówa?) przetwarza i jedyne co generuje to klika fucków i bluzgów po litewsku.
Odwracam się i kończę rozmowę prostym stwierdzeniem:
-No understand Lithuanian, sorry, have a nice day.
_________________
Był taki Chińczyk na takim chińskim lotnisku. I ten Chińczyk miał bilet. I go zmieniał, a potem zwrócił. Potwierdzam, byłem tym Chińczykiem.
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#398 PostWysłany: 08 Maj 2017 11:57 

Hehe fajne. Kiedyś miałem podobną sytuację, ale po prostu zapłaciłem tyle ile uznałem za stosowne i sobie poszedłem.
Góra
 PM off  
      
#399 PostWysłany: 08 Maj 2017 12:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Lut 2014
Posty: 1152
Loty: 42
Kilometry: 72 437
srebrny
Zastanawiałem się czy tez po prostu mu nie dać tyle ile pokazał taksometr, ale te groźby na bezczela mnie wyjątkowo podenerwowały.
_________________
Był taki Chińczyk na takim chińskim lotnisku. I ten Chińczyk miał bilet. I go zmieniał, a potem zwrócił. Potwierdzam, byłem tym Chińczykiem.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#400 PostWysłany: 09 Maj 2017 18:17 

Rejestracja: 28 Lut 2017
Posty: 32
Widać że tego typu proceder jest popularny wśród taksiarzy i nie tylko za granicą. W Gdańsku taksa z pod lotniska do Gdyni (na Świętojańską) miała mnie kosztować ponad 500 - z licznika (ok 150, max 200 po zapytaniu przed jazdą). Finalnie - po lekkiej kłótni, zapłaciłem 250. Od tamtej pory nauczyłem się żeby nie mówić skąd wracam i gdzie pracuję. Niektórzy myślą że jak ktoś pracuje jako marynarz to zaraz pewnie sr.. pieniędzmi.
W Bangkoku dałem się naciąć na 300BHT młodym dziewczynom zbierającym niby na biedne dzieci ze slums'ów. Wciskały mi zestaw pokal do piwa plus coś tam i parę ulotek za 1000BHT. Pieniądze z tej sprzedaży miały iść niby na pomoc biednym sierotom żyjącym w ubóstwie w jakiejś tam dzielnicy. Zrobiło mi się przykro tych "dzieci" i zgodziłem się kupić ten zestaw, ale za 300BHT. Na koniec powiedziałem, że tak naprawdę to nie potrzebuję tego pokala do piwa, więc "wolontariuszka" zaproponowała, że przekarze ten zestaw gdzieś do ośrodka - dla dzieci, żeby mogły sobie "pić z tego pokala co rano swoją KAWĘ" :lol: ... Po tym zdaniu dopiero załączyło mi się racjonalne myślenie, ale nie chciało mi się już wykłucać o te 30 zł i odpuściłem i ruszyłem dalej.
Jeszcze w Chiang Mai, w jednej z knajpek z live music, oszukano mnie na drinkach - w cenie trzech Mojito dostawałeś dwa z rumem, a trzeci bezalkoholowy. Lokal zmieniłem...
W Niemczech dwóch turków wciskało mi kamerę "Sony" za 300EUR. Kamery nie można było sprawdzić bo bateria była "niby rozładowana i karty pamięci brak". Zeszli z ceną do 50EUR i mimo że byli bardzo "przekonujący" i tak nie wziąłem. Swoją drogą kamera wyglądała dosyć dobrze, choć zamiast loga Sony "odlanego" w obudowie, miała nalepkę.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 486 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23 ... 25  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 7 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group