Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 26 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2
Autor Wiadomość
#21 PostWysłany: 25 Kwi 2019 06:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Sie 2012
Posty: 664
srebrny
Dzień 14, piątek, delta Mekongu

No i po raz kolejny wstajemy przed piątą rano na wakacjach :) Schodzimy na dół, a tam już na nas czeka Susan, która będzie naszym przewodnikiem. Od razu ją poznaliśmy po niebieskich okularach i pięknym uśmiechu. :) Jest jeszcze ciemno, ale my pędzimy na przystań, do naszej malutkiej łódki.

Image

Najpierw tankujemy na pływającej stacji benzynowej

Image

Naszym pierwszym przystankiem będzie pływający targ. W międzyczasie Susan opowiada nam co i jak: ze względu na kiepskie drogi o wiele łatwiej jest transportować dobra rzeką Mekong i jej wieloma odnogami. Tak więc rankiem wielu ludzi wybiera się na zakupy, handluje się głównie owocami i warzywami. A jak rozpoznać co można kupić na danej łódce? Dostępny asortyment jest zawieszony na sterczącym kiju i widoczny z daleka :)

Image

Image

Image


Zjadamy śniadanie zakupione w pływającym Subway’u :)

Image

Image

Kupujemy też słodkie co-nieco:

Image

Płynąc dalej obserwujemy skromne zabudowania

Image

Image

Image

Wkrótce dopływamy do niewielkiej fabryczki produkującej makaron ryżowy

Image

Image

Image

Image

Trochę na uboczu znajduje się klatka z bardzo utalentowanym ptaszkiem, jeśli tam traficie, powiedzcie mu ‘hello’, a na pewno odpowie.

Image

W miarę jak płyniemy dalej robi się coraz bardziej „dżunglowato” :)

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Susan pokazuje nam różne rośliny, owoce, rozmawiamy też sporo o życiu w Wietnamie.
Fantastycznie jest móc spróbować różnych dziwnych owoców, zerwanych wprost z drzewa.

Image

Zatrzymujemy się też by zerwać wielką łodygę. Ciekawe po co? Susan uśmiecha się tajemniczo, a wkrótce prezent dla Alex jest gotowy :)

Image

Image

Czasami też warto wysiąść z łódki, by poszwendać się trochę po okolicy. Roślinność jest imponująca

Image

Image

Image

Image

Eh, móc uprawiać ananasy w ogródku

Image

Mijamy ośrodek rekreacyjno-szkoleniowy, którego brama wygląda jak dziwaczna parodia Disneya :)

Image

W końcu docieramy do celu naszej wędrówki czyli plantacji kakao. Tutaj uprawia się i przetwarza owoce kakaowca, natomiast nie wyrabia się czekolady. Pewnie ze względu na klimat czekolada w Wietnamie nie jest zbyt popularna.

Image

Image

Image

Przy okazji Susan pokazuje nam zalążek palmy kokosowej, logiczne, ale jakoś nie przypuszczałem, że tak to wygląda. Dowiadujemy się, że każda palma owocuje tylko raz.

Image

Mamy okazję zapoznać się z procesem obróbki owoców, skosztować ich po różnych etapach przetworzenia i napić się finalnego produktu: kakao.

Image

Image

Image

Image

Wracamy na łodkę i czeka nas dość długa droga powrotna, z chęcią więc zajadamy owoce które dostaliśmy od Susan.

Image

Image

W drodze powrotnej Susan wygłupia się z Alex i ku uciesze córki robi kolejne cudeńka z niczego.

Image

Ze smutkiem żegnamy się z Susan. Dzięki niej wypad do delty Mekongu był najlepszym etapem naszej podróży.
Gdyby ktoś chciał, oto namiary do Susan:
https://www.facebook.com/Canthotouring/
https://www.tripadvisor.com/Attraction_ ... Delta.html

Absolutnie polecamy!
_________________
Moje relacje: WIetnam - taki piękny chaos
Singapur, Kuala Lumpur, Japonia
Meksyk: Relacje z podróży » Ameryka Północna » Ale Meksyk!
Chiny: Relacje z podróży » Azja Południowo-Wschodnia »Azja Południowo-Wschodnia »Pekin i Szanghaj - czyli nigdzie nie lecimy
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
maciek uważa post za pomocny.
 
      
Majówka w USA: Seattle + Bozeman lub Missoula od 2639 PLN Majówka w USA: Seattle + Bozeman lub Missoula od 2639 PLN
Urlop nad Gardą za 1031 PLN. Loty do Włoch z Katowic, noclegi przy jeziorze i auto Urlop nad Gardą za 1031 PLN. Loty do Włoch z Katowic, noclegi przy jeziorze i auto
#22 PostWysłany: 27 Kwi 2019 14:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Sie 2012
Posty: 664
srebrny
Dni 14-15, piątek – sobota, przejazd Can Tho ->Ho Chi Minh, pobyt w Ho Chi Minh

Przejazd z Can Tho do Ho Chi Minh jest łatwy, bo autobusy porządnej firmy Futa Bus kursują z dużą częstotliwością. Najlepiej kupować bilet za pośrednictwem hotelu, bo w ten sposób busik podjedzie po nas i zawiezie na dworzec. Podróż trwa ponad trzy godziny i po raz kolejny odbywa się autobusami sypialnymi, mimo, że to środek dnia.
Podczas przerwy w podróży, udostępniane są nawet klapki (nie wolno wchodzić w butach do autobusu, kierowca pakuje je do reklamówki).

Image

Wysiadamy na dworcu mocno odległym od dzielnicy, gdzie znajduje się nasz hotel. W pierwszej kolejności udajemy się do niewielkiego busa firmy Futa, bo coś mi się ubzdurało, że firma podwozi do hoteli znajdujących się w dzielnicy 1. Gość spławia mnie, mówiąc, że jedzie do innego dystryktu. Jestem mocno zdziwiony, ale okazuje się, że z dworca odjeżdżają też autobusy miejskie, udaje mi się uzyskać informację, jakim autobusem powinniśmy pojechać, podchodzę do kierowcy .. i nie wpuszcza nas do środka. :). Nie wiadomo o co chodzi, nie idzie się dogadać. Ostatecznie decydujemy się na taxi. Już w hotelu orientuję się na czym polegał błąd. Byliśmy mocno zmęczeni porannym wstawaniem i pokręciłem fakty. Mianowicie, należało wsiąść do busa firmy Futa, który nie zawiózłby nas do hotelu, ale do dzielnicy znajdującej się znacznie bliżej centrum. I dopiero tam trzeba było myśleć co dalej. Tak to jest, to już kolejny raz podczas naszych zauważam, że jak jestem niewyspany to podejmuję czasami nietrafione decyzje. Zresztą taksówka nie była aż taka droga, bo z wiarygodnej firmy Mai Linh. Szybko robi się wieczór, a nasze zmęczenie nawet rośnie. Wybieramy się na poszukiwanie biura podróży, które sprzedałoby nam wycieczkę do tuneli Cu Chi w których ukrywali się Wietnamczycy podczas wojny. Okazuje się, że biur podróży w bród, ale jakoś ceny są wyższe niż podawane na forum. Człowiek zmęczony łatwo się też niecierpliwi i uznaliśmy, że skoro tak, to rezygnujemy z tuneli i spędzamy ostatnie dwa dni w Ho Chi Minh.
Mam wrażenie, że to dobra decyzja, bo w niecałe dwie doby mamy okazję niespiesznie przyjrzeć się Sajgonowi.
Następnego dnia wreszcie solidnie wyspani i pełni energii ruszamy w miasto. Najpierw zahaczamy o świątynie hinduistyczną

Image

Image

Image

Image

Z muzeum wojny jesteśmy ostrożni, bo sporo tam drastycznych zdjęć, nieodpowiednich dla Alex. Można też obejrzeć helikoptery, samoloty i inny sprzęt użyty w działaniach wojennych. Uwaga: przy kupnie biletu próbowali nam doliczyć jakąś książkę, dopiero po zdecydowanej odmowie, dostaliśmy sam bilet.

Image

Imageg

Image

Image

Na marginesie: w kąciku dla dzieci znajduje się wieszak z tradycyjnymi wietnamskimi ubraniami, jeśli traficie tam z dzieciakami, to możecie zrobić fajne zdjęcia.
Niedaleko znajduje się pałac prezydencki, w środku podobno nic szczególnego więc tylko rzuciliśmy okiem na zewnątrz.

Image

Mamy sporo czasu więc decydujemy się zejść z utartych szlaków czyli skoczyć do Chinatown. To jakieś 30 minut jazdy autobusem miejskim i tym razem bez przeszkód udaje nam się z niego skorzystać. Co ciekawe autobus jest nawet klimatyzowany.

Image

A jak jest na miejscu? Autentycznie. :) Znaczy, niezbyt czysto i sporo budowlanej prowizorki. Ale też dobre i bardzo tanie jedzenie. Do tego jeśli ktoś chciałby zrobić zakupy, to właśnie tutaj znajdują się hurtownie i niektóre sprzedają również detalicznie (kto był na katowickim bazarze Załęże odnajdzie tutaj znajome podwójne ceny dla hurtu i detalu :) ). Dla przykładu, za trzy „markowe” czapki z daszkiem zapłaciłem łącznie 25zł.

Image

Image

Image

Polecam knajpkę, gdzie za 20zł otrzymaliśmy cztery porcje smacznej chińszczyzny :)

Image

Image

Dla równowagi udaliśmy się również do części kompletnie turystycznej Sajgonu czyli w okolice katedry Notre Dame. Taka francuska okolica w sercu wielkiego miasta w Azji.

Image

Image

Image

Bardzo przyjemna jest przylegająca ulica ‘książkowa’, pełna księgarni.

Image

Image

Szybko nastał zmrok i przemierzaliśmy ulice podziwiając pięknie oświetlone budynki.

Image

Image

Jak na socjalistyczne miasto, jakby dużo luksusu.

Image

Image

Image


Tak, krokodyl z torebką, ale zwróćcie uwagę na sprzedawczynię. Te wałki we włosach to jakiś azjatycki krzyk mody, widzieliśmy całą grupę Koreanek z czymś takim :)

Image

Image

Image
_________________
Moje relacje: WIetnam - taki piękny chaos
Singapur, Kuala Lumpur, Japonia
Meksyk: Relacje z podróży » Ameryka Północna » Ale Meksyk!
Chiny: Relacje z podróży » Azja Południowo-Wschodnia »Azja Południowo-Wschodnia »Pekin i Szanghaj - czyli nigdzie nie lecimy
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
maciek uważa post za pomocny.
 
      
#23 PostWysłany: 29 Kwi 2019 06:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Sie 2012
Posty: 664
srebrny
Dzień 16, Ho Chi Minh
Ostatniego dnia, w niedzielę, wybraliśmy się z samego rana do parku, aby zobaczyć jak Wietnamczycy spędzają wolny czas.
Zdecydowanym hitem jest badminton

Image

Wietnamczycy ćwiczą wspólnie

Image

Uczą się angielskiego

Image

Zabierają też swoje ptaki do parku. Tutaj nie wiemy o co chodzi. Może ptaki uczą się od siebie śpiewu?

Image

Image


Czasu mieliśmy sporo więc zrobiliśmy ostatnie zakupy i wybraliśmy się ponownie do Chinatown. Tutaj również niektórzy odpoczywali.

Image

Image

Image

Ale nie wszyscy:

Image

Image

Image

Ostatecznie przyszedł czas wyjazdu i autobusem miejskim 152 pojechaliśmy na lotnisko. Po drodze jeszcze byliśmy świadkami kolizji, ale tak to jest jak białas jeździ skuterem po Sajgonie. :)

Image

W podziękowaniu, że poświęciliście swój czas na przeczytanie tej długiej relacji jeszcze kilka ciekawostek:

W Wietnamie bardzo popularny jest kult przodków. Ołtarzyki znajdują się w wielu hotelach, sklepach itp.

Image

Rozwiązania transportowe przykuwają uwagę

Image

Dostawa towaru:

Image

Skuter czy stragan?

Image

Skuter to pojazd pięcioosobowy

Image

Transport drzewka mandarynkowego

Image

Sklepiki wyglądają jakby były przerobionymi garażami. Choć tylko tak wyglądają, bo samochodów przecież tutaj nie ma tak wiele.

Image

Wielkim hitem jest karaoke. Bardzo często natrafialiśmy na takie lokale, a słychać je z daleka :)

Image

Wracając do ostatniego dnia naszej wyprawy: lot przebiegł bez większych wydarzeń i w ten sposób nasza historia dobiega końca. Było wspaniale!
Dziękuję wszystkim którzy pomogli na etapie planowania, w szczególności: @Oszukani @bigmark oraz Łukaszowi Kędzierskiemu https://www.lkedzierski.com
Dziękuję za uwagę! Do następnego razu!
_________________
Moje relacje: WIetnam - taki piękny chaos
Singapur, Kuala Lumpur, Japonia
Meksyk: Relacje z podróży » Ameryka Północna » Ale Meksyk!
Chiny: Relacje z podróży » Azja Południowo-Wschodnia »Azja Południowo-Wschodnia »Pekin i Szanghaj - czyli nigdzie nie lecimy
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
maciek uważa post za pomocny.
 
      
#24 PostWysłany: 07 Maj 2019 09:38 

Rejestracja: 14 Paź 2016
Posty: 70
Loty: 88
Kilometry: 191 861
cypelamphi napisał:Fantastyczną rzeczą związaną z Wietnamem jest mnogość egzotycznych owoców. Jeśli ktoś wie co to jest to zielone, proszę o informację. Nam powiedzieli "apple", ale jabłka to zupełnie nie przypomina.
:) prawdopodobnie jujube albo apple ber


Jak dla mnie to guava i w Wietnamie dostawaliśmy ją bardzo często. Podobnie jak moja ukochana pitaja ;)
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#25 PostWysłany: 07 Maj 2019 10:26 
Moderator forum
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Maj 2012
Posty: 965
Loty: 198
Kilometry: 437 840
flower188 napisał(a):
Jak dla mnie to guava i w Wietnamie dostawaliśmy ją bardzo często. Podobnie jak moja ukochana pitaja ;)


Ten owoc to Táo - (Ziziphus mauritiana).

Często mówią, że to jabłko ale nie wiem czy naprawdę tak myślą, czy chcą żeby turysta już się odczepił ;)
W każdym razie nie jest to guava.

p.
_________________
Moje relacje:
Góra
 Profil Relacje PM off
amphi lubi ten post.
 
      
#26 PostWysłany: 13 Maj 2019 12:01 

Rejestracja: 07 Maj 2014
Posty: 1143
Loty: 40
Kilometry: 24 863
niebieski
Malownicza wycieczka. Urzekły mnie ręczniki ubrane w łabędzie. Nie wymyśliłbym tego, a pracowałem kiedyś w hotelu...
Góra
 Profil Relacje PM off
amphi lubi ten post.
 
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 26 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group