Nie wydaje mi się, że za te 440 HUF jest nieograniczona konsumpcja alko, a raczej każdy jest po te 440, my zamówiliśmy po piwie.
My byliśmy w tych miejscach:
Oktogonbisztro, generalnie przeciętnie, choć za taką cenę nie można się spodziewać luksusów, na minus na pewno to to co już ktoś napisał powyżej - część dań nie do końca była ciepła. 3 zupy do wyboru, jadłem oczywiście gulasz - w porządku, tylko trochę mało mięsa. Z gotowych dań m. in. kurczak w grubej panierce - ok, sos z mięsem też może być, jakieś inne sosy (nie jadłem), do tego frytki, ziemniaki, ryż, gotowane warzywa oraz piklowane, a także pizza (ponoć niesmaczna), pene plus sosy, wybór 3 lub 4 mięs (dokładnie drobne elementy z kurczaka w różnych przyprawach) - nakłada się na talerz i podaje kucharzowi do usmażenia, mięso mięciutkie i smaczne. Z deserów lody (2 rodzaje - mango - pycha i drugie jakaś malina lub jagoda), 2 rodzaje ciast, takie przekładańce wyglądem przypominające tiramisu, mnie smakowało to z białym kremem z makiem.
Koszt 1190 HUF (jedzenie przez 2 godziny) + 440 HUF browar
Szimpla - byliśmy w niedzielny wieczór ludzi nie za dużo, palinka od 700 HUF, lane piwo nie pamiętam
ale równie niedobre jak w Polsce (Dreher). Miejsce na pewno bardzo ciekawe w większości turyści. Przy barze stoi bankomat, obity deskami, wyglądem przypomina sławojkę.Market - Great Market Hall (Központi Vásárcsarnok) - absolutnie fantastyczne miejsce na zakupy lokalnych specjałów (jak również wszystkiego innego do jedzenia), wszystko ładnie ułożone. Na górze po prawej stronie jest "foodcourt" można się tam napić piwa/wina węgierskiego (polecam grzańca) oraz popróbować gulaszu, kiełbasy grillowanej, itp oraz zjeść langosza. Grzane winko jest naprawdę pycha, może trochę za słabe, ale smakuje wybornie, zwłaszcza gdy się chodzi po zimnie, na jednym z tych stanowisk można kupić kubek za 250 HUF, spora porcja gulaszu - 750 HUF (dużo mięsa, podane w fajnym wiadereczku), langosz widziałem w jednym miejscu - mają wielki szyld, a jego cena jest uzależniona od składników. My wzięliśmy takiego z sosem węgierskim (trochę jak leczo), serem żółtym, pomidorami i salami i zapłaciliśmy 1750 HUF, trochę sporo jak za placek mniejszy niż mała pizza ale co tam. Pani robiąca te langosze mówiła trochę po polsku, a że cena nas trochę zaskoczyła, bo mieliśmy ostanie forinty i chcieliśmy je wydać, a langosz był już zrobiony, to powiedziała żebyśmy sobie go spokojnie zjedli i dopiero poszli do bankomatu. Tak też uczyniliśmy, a langosz jest naprawdę pyszny.
Fricipapa - lokal kultowy, niestety nie mają gulaszu (!) zamówiliśmy rosół z taką "kluchą-zacierką" oraz zupę fasolową (taka trochę rzadka fasolka po bretońsku), z dużą ilością kawałków mięsa, oraz ziemniaki z mięsem smażonym - taką karkówkę oraz dwie herbaty - koszt 3444 HUF. Ogólnie tanio, ciężko ale smacznie.
New York Cafe (Erzsébet körút 9, przy hotelu Boscolo) - jak się reklamują najpiękniejsza kawiarnia na świecie i w sumie mają rację, naprawdę śliczne miejsce. Polecam iść tam ze swoją połowicą, na pewno będzie zadowolona. Za kawę i czekoladę z pyszną bitą śmietaną zapłciliśmy ok. 48 PLN (cafe late kosztuje jakieś 1290 HUF, do rachunku doliczają "szerviz" coś ponad 300 HUF). Mają też dania na większy apetyt. Czas uprzyjemnia muzyka grana na żywo na fortepianie.
Cafe Jubilee (Szent István körút 13) - niedaleko Nyugati Pályaudvar i hotelu Metro, w którym nocowaliśmy. W okolicy szukaliśmy miejsca gdzie mają grzane wino, coby się rozgrzać i po kilku próbach trafiliśmy właśnie tu. Cenowo nie jest jakoś super tanio ale mają wygodne kanapy, przyjemna muzyka (nawet leciało coś polskiego). Dobre piwo Dreher Bak (ciemne) z butelki 710 HUF, z kija chyba 690 HUF, 0,4 Finlandii - 550 HUF, mają też jedzenie ale nie korzystaliśmy.
Generalnie w BUD knajp jest od groma, właściwie na każdym rogu coś można znaleźć.
. Ale na mnie także ten lokal wrażenia dobrego nie zrobił. Tanio owszem, smacznie niekoniecznie.