Nie wiem skąd ten optymizm na temat Expedii. Moje doświadczenia z Expedią (przeróżne wersje - .de, .hk, com, .br, .ie itd) - dziesiątki godzin na telefonie, bardzo przeciętny serwis, nierzadko z Hindusem i psem szczekającym w tle. Często "nie da się" i propozycja zwrotu kasy zamiast znalezienia sensownego lotu w zamian. Z Priceline mam jednak lepsze doświadczenia, oczywiście nie przez czat, tylko telefonicznie. Natomiast oba serwisy nie różnią się jeśli chodzi o zwrot kasy - robią co należy, choć zdarzają się wpadki.
Co do dostępności lotów na OTA to nie jest takie proste, zależy od tego, kto wystawił bilet i dostępność musi być dokładnie u podmiotu wystawiającego, a nie w ogóle. To robi czasem ogromną różnicę i można się bezzasadnie denerwować. Klasyczny przykład - czasami bilet wystawia taki dziwoląg o nazwie Hahn Air (HR, etix zaczyna się od 169). Jest to firma robiąca sprzedaż biletów kombinowanych z różnymi liniami lotniczymi, zwłaszcza takimi, które między sobą nie mają porozumienia. Tak wystawiony bilet, jeśli się coś zmieni, to dramat. Ale nie OTA jest tu winne tylko fakt, że HR nie daje prawie żadnej dostępności biletów, a musi to być dostępność serwowana przez "169" właśnie. Przeciętny Kowalski będzie się denerwował, nie wiedząc o takich konsekwencjach (bo skądinąd zasługi HR na polu "tanich biletów" są niezaprzeczalne
). 
Mimo, że normalnie priceline sprzedawało dokładnie te same loty w tej samej cenie. 