W listopadzie spędziliśmy we dwójkę w Tajwanie 10 dni, poniżej skrótowo zrealizowany plan wyjazdu. W internecie jest stosunkowo mało informacji na temat tego kraju, więc jeśli ktoś ma jakieś pytania lub wątpliwości to może uda mi się pomóc. Niestety im dalej od wyjazdu tym więcej się zapomina. Jedne czego na pewno nie zapomnę, to to, że kraj jest urokliwy i warto go zwiedzić, szczególnie, że jeszcze nie spotyka się tam turystów na każdym kroku.
Dzień 1
Przyjazd do Tajpej i wieczorny spacer po stolicy, pierwsze szaszłyki na mieście
Dzień 2
Zwiedzanie Tajpej: Hala Pamięci Czang Kaj-szeka, podziwianie widoków z Taipei 101 oraz spacery po parkach, wieczorem przejazd pociągiem do Hualian
Dzień 3
Zwiedzanie Taroko: Zhuilu Old Trail (uwaga: obecnie by wejść na szlak potrzebne jest tylko 1 pozwolenie, które uzyskuje się na stronie parku, to drugie pozwolenie od policji od sierpnia 2018 nie jest już wymagane), Swallow Grotto wzdłuż rzeki Liwu oraz świątynia Changchun (Eternal Spring) Shrine
Dzień 4
Podróż z Hualian do Tajpej pociągiem a następnie HSR do Kaohsiung i zwiedzanie miasta m.in Night Market oraz stacja metra Formosa Boulevard
Dzień 5
Przejazd autobusem do kompleksu Fo Guang Shan (który wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie, przemiła i chętna do opowiadania o historii obsługa) a następnie jezioro Lotosu: Pagody Smoka i Tygrysa, Pawilony Wiosny i Jesieni, Świątynia Konfucjusza i wielki posąg boga Xuantian Shangdi, wieczorem przeprawa promem na wyspę Cijin na Night Market i podziwianie panoramy miasta (niestety latarnia była już zamknięta)
Dzień 6
Podróż pociągiem do Chiayi i luźny dzień przeznaczony m.in na pranie (miasto samo w sobie nie specjalnie jest ciekawe)
Dzień 7
Podróż do Alishan Park (z Chiayi pociągiem o 9.00, bilety zakupiłam prawie miesiąc wcześniej przez internet, do odebrania przed wejściem na dworzec, z lewej strony, następnie przesiadka na busa. W internecie wyczytałam że może być problem z przesiadką, ale na spokojnie zdążyliśmy, czekaliśmy jeszcze na kierowcę z 20 minut). Cały park spokojnie obeszliśmy i zdążyliśmy na ostatniego powrotnego busa o godz. 17.00. Niestety nie dane nam było oglądanie wschodu słońca ani morza chmur (nie było warunków
)Dzień 8
Powrót do stolicy i przejazd Maokong Gondola by skosztować lody o smaku herbaty, zjeść jajka pieczone w herbacie i podziwiać widoki. Popołudniem wspinaczka na Elephant Mountain, z którego jest piękny widok na całe miasto, gdzie zostaliśmy do zachodu słońca (polecam zabrać ze sobą specyfiki na owady, bo nigdzie w całym Tajwanie tak nie gryzły jak wtedy)
Dzień 9
Tajpej po raz kolejny: Ximen Red House, ponownie wizyta w Hali Pamięci Czang Kaj-szeka (było blisko naszego noclegu, a poprzednim razem sama hala była zamknięta z powodu remontu), Świątynia Longshan no i Night Market, prawie jak co wieczór
Dzień 10
Podróż do Yehliu Geopark (na prawdę warto się wybrać, nawet jeśli pada deszcz), a wieczorem do Jiufen (niestety to miejsce mnie rozczarowało - masa turystów, gwar i hałas) i nocleg w Keelung
Dzień 11
Rano powrót do Tajpej i wylot do Bangkoku na drugą część wakacji
Nie odpowiem na pytanie, czy 10 dni to wystarczająca ilość na zwiedzenie Tajwanu. Na pewno to za mało by zobaczyć wszystko co tam jest ciekawego, na pewno chciałabym spędzić więcej czasu w Taroko oraz wejść na jakąś górę jak choćby Teapot Mountain i dojechać do Wulai. Świadomie nie pojechaliśmy nad Sun Moon Lake, bo woleliśmy zobaczyć inne miejsce. Nie znaleźliśmy czasu na Moon World czy latarnię, więc mam nadzieję, że uda mi się jeszcze wrócić w te rejony.
Wiele szlaków było nieczynnych z powodu zniszczeń dokonanych przez tajfun w 2016 roku, między innymi szlak Zhuilu Old Trail był w połowie zamknięty, niektóre ścieżki w Alishan Park również były niedostępne.
Raz nam pogoda pokrzyżowała plany, plus do tego inne prywatne sprawy sprawiły, że zamiast 9 dnia pojechać do Wulai, spędziliśmy dodatkowy dzień w Taipej, Tak niestety czasem przy podróżowaniu się zdarza.
(Oczywiście jak zawsze po powrocie, mam w planach napisać relację z wyjazdu, jeśli rzeczywiście mi się uda, to zamieszczę ją na forum)
| Załączniki: |
| P1010799.jpg [ 412.31 KiB | Obejrzany 3279 razy ] |
. Później uciekliśmy przed deszczem na południe Tajwanu, czyli do Kaohsiung gdzie nie spadła ani jedna kropla. W Fo Guang Shan było upalnie, bez ani jednej chmurki. Alishan Park jest położony wysoko, więc było chłodniej i bardziej wilgotno, ale można było chodzić w krótkich spodenkach i bluzie, na szczęście nie padało. Dwa ostatnie dni wyjazdu, w Taipei i Yehilu, były najbardziej nieciekawe, cały czas niebo zachmurzone i przelotne opady deszczu, a pod wieczór jak byliśmy w Jiufen to padało bez przerwy.