Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 7 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 19 Mar 2017 17:49 

Rejestracja: 23 Kwi 2016
Posty: 40
Cześć!

Niecały rok temu pozdrawiałam Was z Południowej Afryki, tym razem przyszedł czas na zachód. Od kilku dni przesiaduję na wybrzeżu Gambii, w małej miejscowości Bakau nieopodal Banjulu. Spędzę tu kolejne 5 tygodni.

Jakie badania?
Niestety nie przyleciałam tutaj w celach stricte turystycznych, aby grzać tyłek na plaży. Chociaż nie ukrywam, że tutejsza pogoda wprowadziła mnie w prawdziwie wakacyjny nastrój. Jak to mówią moi nowi gambijscy znajomi, "I am on working holidays".
W ramach studiów antropologicznych wyruszyłam do Zachodniej Afryki, aby zapoznać się z tematem migracji i wizjami Europy wśród Afrykanów. Pisałam o tym jakiś czas temu na forum, pytając Was o kontakty do afrykańskich migrantów (co spotkało się z niemałą krytyką, no bo jak to tak, dziewczyna do Afryki? I kogo interesują migranci?). Cóż mogę powiedzieć, mnie interesują bardzo, a jeszcze bardziej sposób, w jaki postrzegają europejczyków. ;)
Kilka ostatnich dni przyniosło mi dziesiątki interesujących rozmów i zdjęć. Poza materiałem badawczym kolekcjonuję wrażenia, którymi chętnie się z Wami podzielę. Chcąc nie chcąc, ocieram się o tematy, które mogą wspomóc każdego globtrotera.

Za miejsce badań wybrałam Gambię, która jest krajem względnie bezpiecznym (a w praktyce bardzo bezpiecznym), chociaż można tu złapać malarię i inne niespodzianki. Dodatkowo, biorąc pod uwagę temat moich zainteresowań, ten kraj żyje Europą i wizjami wyjazdu z Afryki. Dlaczego i po co? Czy to wszystko jest tak oczywiste jak nam się wydaje? No właśnie, nie jest. Ale o tym wkrótce.


NA POCZĄTEK
Postaram się pisać regularnie i "na żywo", jednak przerwy w dostawie elektryczności znacznie krzyżują moje plany. Niewielkim wysiłkiem udało mi się dowiedzieć od miejscowych chłopaków jak zdobyć internet więc mam szansę korzystać z forum. Mieszkam u tzw. "Old Mana", w mieszkaniu, w którym brakuje wszystkiego: wody, prądu, półek, za to nie narzekam na brak grzyba na ścianach. ;) Warunki są znośne choć trudne, zwłaszcza, jeśli światła gasną o 18:00 i nie pojawiają się już do rana.

Podrzucam Wam garść moich ulubionych zdjęć, które zdążyłam zrobić. Tak na rozgrzewkę. ;) W kolejnym wpisie opowiem o wycieczce do Georgetown, starego Janjanbureh, miasta niewolników.

Image

Image

Image

Image

Z pozdrowieniami!
Góra
 Profil Relacje PM off
12 ludzi lubi ten post.
 
      
Wczasy w Turcji: tygodniowe all inclusive w hotelu niedaleko plaży od 1763 PLN. Wyloty z 2 miast Wczasy w Turcji: tygodniowe all inclusive w hotelu niedaleko plaży od 1763 PLN. Wyloty z 2 miast
Odkryj Deltę Mekongu: Wietnam i Kambodża w jednej podróży z Warszawy za 2900 PLN (z dużym bagażem) Odkryj Deltę Mekongu: Wietnam i Kambodża w jednej podróży z Warszawy za 2900 PLN (z dużym bagażem)
#2 PostWysłany: 20 Mar 2017 12:40 
Moderator forum
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Kwi 2014
Posty: 4052
Czekam z niecierpliwością na więcej.
_________________
Ιαπόνκα76
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#3 PostWysłany: 20 Mar 2017 21:49 

Rejestracja: 23 Kwi 2016
Posty: 40
"Smiling Coast" to dobre określenie dla wybrzeża Gambii. Jeśli jednak zapuścimy się w jej głąb, coraz częściej przychodzi nam na myśl refleksja, z czego Ci ludzie tak właściwie się cieszą?
Janjabureh to miasto, w którym Europejczyk byłby nieszczęśliwy. Biedne, pełne kurzu i kóz na ulicach, bez żadnych perspektyw, upalne i niemal "na końcu świata". Nierzadko odcięte od prądu, internet najczęściej w ogóle nie dociera, a do tego wszystkiego, alkohol można kupić tylko w niektórych miejscach. Centrum miasta stanowi skrzyżowanie kilku dróg, poza nimi nie ma nic. Są przedmieścia, w których nierzadko spotkamy okrągłą lepiankę, oświetloną w mroku przez ognisko.
W tym całym otoczeniu biały człowiek wygląda zwyczajnie głupio, nie na miejscu, jakby pomylił drogę. Jak to kiedyś mądry człowiek powiedział: "Biali ludzie nie uświadamiają sobie tego, że są biali, dopóki nie pojadą do Afryki". Faktycznie, w Gambii po raz pierwszy poczułam się biała jak ściana i bogatsza od wszystkich. Okazuje się, że moje "niewiele" to dla nich "więcej niż wszystko".

DROGA PRZEZ RZEKĘ

Do Janjabureh najlepiej dojechać miejscowym busem, bo rejs rzeką z Banjulu może zająć nawet 3 dni. Niestety odpowiedniego samochodu należy szukać w mieście Barra, co jadących z Bakau zmusza do przepłynięcia na drugą stronę rzeki. I tutaj zaczyna się zabawa!
Są dwie możliwości: łódź rybacka lub prom. Tym razem wsiadłam do łodzi.Choć trudno to tak nazwać, bo zostałam do niej... wniesiona. Okoliczni chłopcy aż palą się do tego, aby wnieść na barana turystów. Choć pomysł wydaje się bardzo niezręczny to w praktyce daje korzyści obydwu stronom: mieszkańcy zarabiają w ten sposób parę groszy, a mi przynajmniej nie zamokły gatki. Brak najmniejszego pomostu zmusza nas do zamoczenia się po sam pas, lub skorzystania z propozycji beach boysów. Całej ceremonii przenoszenia towarzyszy okropny chaos, bo chłopaki przekrzykują się i kłócą o turystów. Niemal na siłę ciągną za rękaw i usiłują załadować dziewczyny wprost na swoje barki. Wkładają od tyłu głowę między ich nogi i hop! Już jesteś na górze!
Przeprawa na drugą stronę rzeki trwa ok. 50 minut i jest bardzo nużąca, zważając na upał i duchotę panującą na dnie łodzi. Zaledwie ułamek pasażerów to biali ludzie, resztę stanowią mieszkańcy Gambii. Nierzadko też kury albo kozy. Dostałam prowizoryczną kamizelkę i przysypiałam opalając nos.


BARRA
Tutaj spokojnie znajdziecie miejsce w busiku jadącym do Janjabureh. Jeśli jesteście większą grupą to cena za przejazd wyniesie ok. 30zł/os. Samochody są ciasne i bez klimatyzacji, ale są. ;)
Jeśli chodzi o samo miasto to widziałam zaledwie jego część. Po "wyniesieniu" z łodzi uderzyło mnie wrażenie, że jest tutaj znacznie biedniej niż w samym Banjulu. A w zasadzie to nie ma prawie nic, oprócz zatłoczonej ulicy pełnej ludzi czekających na prom.

Image

Image

Image

Image

Image

Ciąg dalszy nastąpi, kiedy znajdę kolejną chwilę czasu. ;)
Góra
 Profil Relacje PM off
5 ludzi lubi ten post.
 
      
#4 PostWysłany: 20 Mar 2017 23:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 Kwi 2014
Posty: 975
niebieski
Tą opowieść o wnoszeniu do łodzi juz gdzieś, kiedyś słyszałam... :)
Czekam również.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#5 PostWysłany: 22 Mar 2017 15:58 

Rejestracja: 23 Kwi 2016
Posty: 40
O KILKA GODZIN ZA DŁUGO

Image

Image

Image

Podróż miejscowym busem z Barry do Georgetown trwa ok 5 godzin i kosztuje mniej lub znacznie więcej (większą grupą łatwiej utargować upust). Ja jadąc w pełnym składzie zapłaciłam 300 dalasi, co daje nam mniej niż 30zł. Myślę, że bardzo fair.
Nie oczekujcie luksusów w aucie, za to przygotujcie się na tłum wrzeszczących i walczących o Was kierowców. Nam na szczęście pomógł zaprzyjaźniony Gambijczyk, który wybrał kogoś zaufanego.
Same auta są ciasne, bez klimatyzacji, postój zazwyczaj jest jeden, bo po drodze miniecie tylko jedno większe "miasto", a raczej lokalne stoiska z jedzeniem, napojami i mnóstwem przypadkowych przedmiotów. Nie ma na nich turystycznych pamiątek, raczej ciuchy pozostawione (lub skradzione) po europejczykach, które teraz szukają swojego nowego życia w rękach sprzedawców. Toalety też na próżno szukać, ale jeśli znajdziecie miłego sprzedawcę, to może wpuści Was do swojego domu (prawdopodobnie za drobną opłatę). Przy drodze z aluminiowymi miskami siedzą gospodynie i sprzedają ryż oraz sosy z rybą lub mięsem. Restaurację stanowi jedna stara ławka usytuowana w pobliżu garów.
Brzmi to jak całkiem przyjemny obrazek, dlatego warto wspomnieć, że aż tak komfortowo nie jest. Wszystko jest w kurzu, rozpadzie, dookoła walają się stare śmieci, gdzieniegdzie z garnka ktoś wyciąga muchę. A much jest pełno.

Wysiadając z auta na postoju poczułam prawdziwy ukrop. Siedząc wewnątrz pęd gwarantował mi pewien przewiew powietrza, który choć gorący, nieco mnie orzeźwiał. Wystarczyło, że samochód się zatrzymał i cała zlałam się potem. Kupiłam wodę i sam ryż. Niestety z tego miejsca zdjęć nie posiadam, bo panował tam taki chaos, że wyciąganie dużego aparatu z plecaka byłoby co najmniej zbyteczne.


W końcu dojechaliśmy do rzeki, którą teraz należało przekroczyć, aby dostać się do Janjabureh. Dookoła auta zebrało się mnóstwo dzieci, które w tych rewirach nie wyglądały na uśmiechnięte czy pochłonięte zabawą. Ta luka między Bandżulem a Janjabureh (Janjabureh to wymienna nazwa dla Georgetown, nazwa sprzed kolonizacji) była najbiedniejszym obszarem, jaki dotychczas widziałam w Gambii. Przez okna obserwowałam migające osiedla "lepianek" pokrytych strzechą, które usytuowane były po środku niczego. Z lewej pole, z prawej pole, jedyna oznaka cywilizacji to droga. Widać było dzieciaki, które zbierają się pod dużymi baobabami i tam oddają się przyjemnościom. Jednak na ile im było przyjemnie, nie wiem. Przy rzece, miejscu, gdzie wszystkie auta się zatrzymują, wyciągały dłonie po wodę lub krzyczały "minti", czyli "słodycze" w języku Mandinka. Zaskakujące było to, jak bardzo pragną również pieniędzy, choć tak naprawdę nie do końca rozumieją ich wartość. Podawały kosmiczne sumy, jak np. "give me five hundred dollars!". Z jednej strony poczułam się osaczona, bo na ich twarzach w ogóle nie było serdeczności, jedynie roszczenia. Ale czy można się im dziwić, skoro 10 minutowy kontakt z białym to szansa dla nich, aby mieć co jeść przez najbliższy miesiąc?

Image

Przez rzekę można przepłynąć małą łódką lub skorzystać z mini promu, którym możecie zabrać ze sobą swoje wypożyczone auto. Nie radziłabym go zostawiać bo po powrocie z Janjabureh może go już nie być.

Image

cdn. ;)
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
 
      
#6 PostWysłany: 25 Mar 2017 21:35 

Rejestracja: 26 Kwi 2016
Posty: 9
Nie zdajemy sobie sprawy w jakiej biedzie ludzie żyją.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#7 PostWysłany: 27 Mar 2017 11:57 

Rejestracja: 26 Kwi 2016
Posty: 4
fajne zdjęcia
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 7 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group