Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 30 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 08 Sie 2016 15:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Gru 2014
Posty: 711
niebieski
Podróż odbyła się w dniach 21.7-1.8, tak więc wszystko nadal szumi w głowie.Pomysł zrodził się jeszcze na jesień zeszłego roku.
Przez ten czas ulegał mniejszym lub większym modyfikacjom, by ostatecznie wykrystalizować się przed samym startem.A co właściwie było w planie?Przepłynąć 4 fiordy we własnym - dmuchanym kajaku (notabene używka z OLX-a), następnie w miarę możliwości dostać się do Spiterstulen i zaatakować najwyższy szczyt Skandynawii - Galdhoppingen. Dalszy plan to 2-3 dni wędrówki z kajakiem na plecach i dotarcie do Gjende,a na deser przepłynięcie tego właśnie jeziora.A to wszystko w 10 dni :)

Image

1.dzień

Na start lot z Gdańska do Bergen z dwoma bagażami rejestrowanymi.W Bergen miałem w planie kupić gaz, ale nie było go w dwóch sklepach turystycznych.Wsiadamy w autobus do Gudvangen przez Voss(tu na stacji beznzynowej także nie było gazu), by być na miejscu niespełna 2 h później.Samo Gudvangen jest piękne i leży na samym końcu majestatycznego Nærøyfjordu.Dziś dojazd do miasteczka umożliwia tunel wydrążony pod górskim masywem od strony Flåm. Przy przystani promowej znajduje się tu hotelik i sklep z pamiątkami.Zabija go jednak armia turystów.Po niewielkich zakupach ok. godz. 18.00 wodujemy kajak, choć pierwotny plan zakładał nocleg w Gudvangen. Pogoda jednak sprzyjała i jak się później okazało przepłynęliśmy przez niespełna 4 h ponad 10 km z jednym dłuższym postojem.

Image

Image

Nærøyfjord w najwęższym miejscu ma zaledwie 250 metrów.Po drodze mijamy osamotnione farmy Styvi, Bakka i Dyrdal.Niemalże po przeciwległej stronie tej ostatniej zatrzymujemy się na nocleg.Oczywiście w namiocie i przy stumyku/wodospadzie, aby mieć dostęp do wody.

Image

Image

Image

Image

Radzimy sobie bez gazu :)

Image

Mapka z dnia nr.1

Image

-- 08 Sie 2016 16:03 --

Dzień 2.

Po śniadaniu składamy nasz ekwipunek i jesteśmy z powrotem w kajaku.Startujemy około 10-tej.Pogoda piękna, wręcz wymarzona.Powoli zbliżamy się do końca Nærøyfjordu (jego łączna długość to 17km) i wkraczamy w Aurlandsfjord.Na trasie Flam - Gudvangen regularnie pływa prom, które delikatnie unieszczęśliwia robionymi przez siebie falami ;)

Image

Image

Nasz kajak to Sevylor pointer - jedno lub dwuosobowy w zależności od potrzeb.Trzykomorowy.Drugiego dnia dość niepokojąca szybko z jednej z komór ulatnia się powietrze.O 13 robimy przerwę i lokalizujemy przyczynę usterki.Za pomocą zestawu naprawczego próbujemy załatać dziurę, niemniej jednak tylko minimalizujemy usterkę i owy defekt mniej lub bardziej będzie nam doskwierał w kolejnych dniach.Ale i na to znalazło się sposób ;)

Ruszamy po 3 godzinnej przerwie.Fiord robi się coraz szerszy.W większości przypadków płyniemy blisko brzegu - wrażenie szybszego przemieszczania się oraz bliskość brzegu w razie problemów.

Image

Image

Nad głową coraz ciemniej oraz jak to bywa na północy - b.szybko przemieszczające się chmury.A z nimi silny wiatr.Co gorsza byliśmy w samym środku fiordu.Zrywa się ulewa, a kolejne fale wydają się coraz wyższe.Ciśniemy do brzegu, choć ja tam miałem wrażenie iż stoję w miejscu.Filmiki poniżej oddają to co się działo ;) - polecam





Dopływamy blisko brzegu.Na szczęście bez połamanych wioseł.Naszym oczom już z daleka okazywała się ciekawa budowla, która ostatecznie okazała się fantastycznym i jedynym w swoim rodzaju miejscem noclegowym.Na miejsce docieramy ok.21.30.

Image

Pierwsze skojarzenie - opuszczony i nieczynny młyn wodny, jednak po zgłębieniu tematu - tartak.Raczej w Polsce jego wyposażenie długo by miejsca nie zagrzało,nawet mimo utrudnionego dostępu ;) .W środku mnóstwo starych maszyn, tarcz, pił oraz drewna.Niezmiennie świetnie radzimy sobie bez gazu.

Image

Image

Śpimy w super warunkach, nad nami przechodzi kolejna ulewa, ale oberwanie chmury oglądamy już z ją spod dachu.Wyjście z opresji, a zarazem super przygodę świętujemy czymś w okolicach 40% ;)

Image

Rano wróciła piękna pogoda, a z nią piękne widoki na fiord.Żegnamy nasz młyno - tartak.Jakby co, posiadam współrzędne tego miejsca ;)

Image

Image

Image

Image

Mapka z 2.dnia - przepływamy ok.25 km, co można uznać za dobry wynik licząc 3-godzinną przerwę na łatanie kajaka.

Image
_________________
http://www.zb-szwoch.pl


Ostatnio edytowany przez BooBooZB 08 Sie 2016 22:09, edytowano w sumie 2 razy
Góra
 Profil Relacje PM off
19 ludzi lubi ten post.
 
      
Urlop na Krecie za 1077 PLN. Loty SWISS z Warszawy + noclegi Urlop na Krecie za 1077 PLN. Loty SWISS z Warszawy + noclegi
Majówka w USA: Seattle + Bozeman lub Missoula od 2639 PLN Majówka w USA: Seattle + Bozeman lub Missoula od 2639 PLN
#2 PostWysłany: 08 Sie 2016 17:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Gru 2014
Posty: 711
niebieski
3.dzień

Od rana upały i to takie,żeby nie skłamać - około 30-stopniowe.Jako,że była niedziela, chyba cała Norwegia odpoczywała nad wodą.My opuszczamy nasz przybytek i kierujemy się do Kaupanger, pierwszej większej miejscowości od momentu opuszczenia Gudvangen.

Image

Kaupanger słynie z drewnianego kościoła datowanego na rok 1190, nie robi na nas jednak aż takiego wrażenia,any płacić za wejście do środka.Spacerujemy po Kaupanger, chowając się przed słońcem.

Image

Image

Image

Na tablicy zaznaczona pokonana przez nas dotychczas trasa.Z Kaupanger do Gudvangen regularnie kursuje prom.Kajakarzy spotkaliśmy praktycznie wyłącznie w Naerefjordzie.

Image

Opuszczamy popołudniu Kaupanger i ruszamy dalej, będąc już w Sognefjordzie.Mijając cypel zatrzymujemy się na chwilę blisko brzegu.Słyszymy dziwne dźwięki,a zarazem widzimy gigantyczne, jak się przynajmniej nam wydawało - pluskające się ryby.Po chwili zagadka się wyjaśniła - zostaliśmy otoczeni przez foki :P

Image

Image

Coś absolutnie nieprawdopodobnego.Fakt,iż raz widzieliśmy już foki w swoim naturalnym środowisku (Islandia - Jokulsalron), ale tam ich się spodziewaliśmy,tutaj - szczęki nam opadły do wnętrza kajaka.Ciekawskich fok w szczycie naliczyliśmy około 13-15 sztuk.

Płyniemy dalej, ciężko na brzegu było znaleźć jakikolwiek kawałek płaskiej ziemi. Ostatecznie znajdujemy małą, kamienistą plażę.W nocy mamy przygody w związku z podnoszeniem się poziomu wody, niezbędna była ewakuacja na znajdującą się wyżej łąkę, ale już nie tak płaską ;)

Image

Wieczorem próbuję wędkować, ale bardziej jako ciekawostka.Sama wędka była montowana z kijka trekkingowego, a przelotka z breloczka od kluczy.No cóż - nic nie złowiłem, a była to jedyna próba podczas wyjazdu. ;)

Mapka - tego dnia przepływamy około 30 km

Image

-- 08 Sie 2016 17:55 --

4.dzień

Od rana upał jeszcze większy, co mimo smarowania odczuwamy coraz bardziej.Ruszamy około 10 po śniadaniu, które w większości przypadków oznaczało owsiankę z nutellą ;) Przebijamy się na drugą stronę fiordu i jesteśmy w pobliżu miejscowości Ornes, gdzie także znajduje się drewniany kościół.Zatrzymujemy się tuż za Ornes, ale wyłącznie na odpoczynek i uzupełnienie płynów.Z Ornes można przepłynąć promem do znajdującego się po drugiej stronie fiordu - Solvorn.

Image

Image

Image

Wraz z uciekającym delikatnie, ale jednak - powietrzem, do jednego z trzech zaworów mam cały czas podłączoną pompkę i w razie potrzeby, mogłem spokojnie kontrolować wszystko nawet podczas płynięcia.

W dalszej części dnia, w miejscowości Kroken zastajemy "kiosk" samoobsługowy, czyli inaczej lodówkę, z której po zostawieniu odpowiedniej ilości koron w pudełku, można było coś sobie wybrać z szerokiej gamy lokalnych produktów.

Image

Image

Image

Image

Późnym popołudniem dopływamy pod wodospad Feigefossen , znajdujemy się już w Lustrafjordzie. Szlak pod Feigefossen to b.dobrze oznaczona, 20-minutowa przebieżka

Image

Image

Image

Wodospad Feigefossen jest drugim najwyższym w Norwegii, zmierzonym na 218 metrów swobodnego spadania wody.Robi spore wrażenie, aczkolwiek nie aż takie jak niektóre z wodospadów islandzkich.

Image

Image

W planie mieliśmy płynięcie dalej, ale załamuje się pogoda, zaczyna padać,a przede wszystkim mocno wiać w niesprzyjającym dla nas kierunku.A na zegarze już po 20.Decydujemy się na nocleg z widokiem na wodospad ;)

Image

Poniżej kosmetyczka dla 2 osób na 11 dni.O ile w kajaku nie było to dla nas aż tak istotne, tak w drugim etapie podróży, liczył się każdy zyskany gram.

Image

Mapka dnia 4-tego (przepłynięte nieco ponad 20km)

Image
_________________
http://www.zb-szwoch.pl
Góra
 Profil Relacje PM off
17 ludzi lubi ten post.
 
      
#3 PostWysłany: 08 Sie 2016 18:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Gru 2014
Posty: 711
niebieski
5.dzień

Tego dnia kończymy nasz kajakowy etap 4 fiordów - startujemy o 9.30,a już około 13 dopływamy do Skjolden.Wcześniej łapie nas deszcz i zatrzymujemy się na chwilę w otwartej chatce.W planie mamy lekki odpoczynek oraz w zależności od cen - nocleg na kempingu pod namiotem lub w domku.Wraz z prognozą wygrywa opcja nr 2 (400 NOK).

Image

Image

W miejscowym Coop-markecie robimy zakupy, jako małe szaleństwo kupuję zupę rybną w miejscowej restauracji (60 NOK).Wysyłamy kartki do najbliższej rodziny.W informacji turystycznej dowiadujemy się o możliwościach dotarcia do Spiterstulen (autobus).Opatrujemy niewielkie rany kajakowe.

Image

Image

Image

Image

Zależy nam na wysuszeniu całego ekwipunku,a przede wszystkim kajaka.Już jutro zarzucimy plecaki na grzbiet i heja naprzód ;)

Mapka dnia 5-tego: przepływamy 15 km

Image

-- 08 Sie 2016 19:17 --

Dzień 6.

Plan na ten dzień to przede wszystkim spakowanie się do plecaków, około 30 i 20 kilowych.To się udało ;) O 9.50 mamy autobus do Roisheim, do którego jedziemy półtorej godziny.Sceneria niezwykle malownicza, gdyż jest to słynna krajobrazowa trasa nr 55.Jesteśmy już znacznie wyżej, a sam autobus jedzie docelowo do Lom.

Image

Droga z Roisheim do Spiterstulen to 17 km, leśna, lecz utwardzona nawierzchnia.Spiterstulen to b.popularne schronisko,baza wypadowa wielu szlaków z pełną infrastrukturą, domkami oraz kempingiem.Dla wybrednych jest nawet basen i sauna.Po około godzinie marszu udaje się złapać stopa.Do Spiterstulen zmierza pan z samochodu chłodni (pierwsze skojarzenie - Ice-track killer z serialu Dexter :D ).

Image

Image

Miły Norweg ani nas nie zabił,ani nie poćwiartował, za to już około 13 jesteśmy pod Spiterstulen.Po sprawdzeniu prognozy decyzja mogła być tylko jedna - jeszcze dziś atakujemy Galdhøpiggen - najwyższy szczyt Norwegii, Gór Skandynawskich i Półwyspu Skandynawskiego.Namiot wraz z doborowym towarzystwem w pakiecie (owce) rozstawiamy na kempingu.

Image

Image

Bierzemy ciepłe ciuchy, troche prowiantu i wodę.W internecie wyczytałem, iż szlak nie jest zbyt trudny, wejście zajmuje 4,5 godziny, a zejście 2,5.Cieszy nas zapowiadane okno pogodowe.Na szlaku ludzi całkiem sporo, lecz do przepełnienia b.daleko.Widoki piękne.

Cytuj:
Ze szczytu przy dobrej widoczności roztacza się widok na obszar ponad 35 tysięcy km². Według niektórych źródeł i map Galdhøpiggen nie jest najwyższym szczytem Norwegii, ustępując wysokością wierzchołkowi Glittertind. Dane te nie są jednak prawdziwe, gdyż opierają się na pomiarach dokonanych przed roztopami lodowca znajdującego się na szczycie Glittertind, którego obecna wysokość wynosi 2464 m n.p.m. (skała sięga do 2452 m n.p.m.).


Image

Image

Image

Im wyżej, tym oczywiście więcej śniegu i wiatru.Na samym szczycie znajduje się schronisko, obecnie już w wersji kamiennej, gdyż dwie pierwotne, drewniane konstrukcje, zwiał wiatr.

Image

Image

Cytuj:
W 1888 Knut O. Vole wybudował na Galdhøpiggen niewielki drewniany schron w kształcie prostej budki. Służył on za schronienie turystom, których zastało w górach załamanie pogody. W 1925 obok stanął drugi obiekt, który wybudował Lars Sulheim, właściciel Spiterstulen – drewniany domek nazwano Steinarstugu, od Steinera Sulheima, jednego z pierwszych zdobywców Galdhøpiggen. Knut Vole, który był właścicielem schroniska Juvasshytta, w następnym roku postawił nowe Vole-hytta. W latach 50. XX wieku Steinarstugu doczekało się własnego stempla pocztowego, z kolei w 1960 Vole-hytta zaczęło serwować posiłki.

Ciężkie warunki atmosferyczne położyły kres istnieniu obu obiektów – w Niedzielę Palmową 1961 silny wiatr zniszczył Steinarstugu, której kawałki znaleziono nawet w dolinie Visdalen, 6 mil od wierzchołka. Vole-hytta została pokonana przez wichurę w 1970.

Obecnie na szczycie znajduje się nowa konstrukcja z 1975, którą tym razem wybudowano z kamienia. Działa pod nazwą Knut Voles hytte – nie udziela noclegów, ale funkcjonuje w niej bufet.


Na szczycie jest nawet wi-fi ;) Można kupić herbatę/kawę, opcjonalnie coś do jedzenia.Zastanawia nas jak często jest zmiana wśród obsługujących sklep na szczycie.

Na Galdhoppingen wiodą dwa szlaki - ze Spiterstulen oraz z Juvashytta, ten drugi można zdobyć wyłącznie wykupując wycieczkę zorganizowaną.Wejście wjedzie przez lodowiec i wymaga użycia sprzętu alpinistycznego.Przy schodzeniu popełniamy błąd i zaczynamy schodzić tym drugim, gubimy się, lecz szczęśliwie wracamy i dokładnie po szlaku schodzimy na dół.No może z wyjątkiem paru miejsc, gdzie zjeżdżamy po śniegu ;) Zmęczenie wynagradzają nam piękne widoki, zachodzące słońce i zbliżające się Spiterstulen.

O godz. 0.30 jesteśmy z powrotem w namiocie.Zasypiamy w 30 sekund ;)
_________________
http://www.zb-szwoch.pl


Ostatnio edytowany przez BooBooZB, 08 Sie 2016 22:16, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off
17 ludzi lubi ten post.
 
      
#4 PostWysłany: 08 Sie 2016 19:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Gru 2014
Posty: 711
niebieski
7.dzień

Z uwagi na fakt, iż mamy b.dobry czas, jesteśmy praktycznie 2 dni do przodu z uwagi na tempo narzucone na fiordach, a zarazem złapanie stopa i wejście tego samego dnia na Galdhoppingen, do wczesnego popołudnia zostajemy w Spiterstulen.Jemy dwa solidne śniadania.

Szlak ze Spiterstulen do Gjendbu to 24,3 km.Bez zbytniego obciążenia można go przejść w 1 długi, ciężki dzień.Myślę jednak,że mało kto zakładał przejście go z kajakiem na plecach ;) Od godziny 18 zapowiadane są silne opady deszczu i mają trwać całą noc.Prognoza się sprawdza.Maszerujemy około 7km.

Image

Image

Image

W pewnym momencie szlak rodziela się na drogę do Gjendbu oraz Leivasbru.Nasz szlak,czyli Gjendbu skręca w góry, by docelowo osiągnąć 1663 metry na górze Uradalsbandet.My rozbijamy się wcześniej.Przy jednym z wyjść z namiotu, słyszę tylko "chodź i bierz aparat" :) Na zewnątrz 10-15 metrów od namiotu urzędowało stado reniferów.Po spotkaniu z fokami - kolejne niesamowite przeżycie.

Image

Image

Image

Była to najzimniejsza noc ze wszystkich.Niemniej jednak namiot (apollo light) dał radę,a my razem z nim.A widok reniferów dał dodatkowe moce ;)

W Spiterstulen kupuje w końcu gaz do kuchenki.
_________________
http://www.zb-szwoch.pl
Góra
 Profil Relacje PM off
9 ludzi lubi ten post.
 
      
#5 PostWysłany: 08 Sie 2016 20:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Gru 2014
Posty: 711
niebieski
Dzień 8.

Pogoda z rana już zgoła odmienna.Niezmiennie towarzyszą nam renifery.Sceneria górska piękna, tak więc około 10-tej zaczynamy marsz.

Image

Image

Image

Image

Droga wiedzie przez kamienie, strumyki mniejsze i większe (wskazane b.dobre buty).Przez pierwszą część dnia idziemy cały czas lekko w górę, by przez drugą część schodzić lekko w dolinie.Sporadycznie spotykamy piechurów zarówno z jednej, jak i z drugiej strony.Praktycznie każdy obracał się za moim plecakiem, ale pytanie które najbardziej zapadło mi w pamięci od jednego to

"Are you really having a fucking kayak in this pack?" ;)

Image

Image

Image

Image

Idziemy powoli, ale konsekwentnie cały dzień, do 19.Nie docieramy do Gjendbu, ale możemy sobie na to pozwolić.Rozbijamy się przy wodospadzie Hellerfossen, a zarazem na "polu minowym" z uwagi na blisko obecność pasących się nieopodal krów ;)

-- 08 Sie 2016 21:14 --

9.dzień

Image

Image

Piękny poranek przy Hellerfossen.Odczuwamy już trudy podróży, niemniej jednak twardo idziemy nad jezioro Gjende.Szlak pod koniec jest płaski, a nawet wiedzie przez mały lasek.Ciekawe czy ktoś już wcześniej zmagał się z podobnym problemem,a mianowicie koszenia drzew wiosłami ;)

Image

Image

Po fokach, reniferach i owcach, przyszedł czas na integracje z krowami ;)

Image

Image

Przed południem była naprawdę piękna pogoda i około 13 docieramy do Gjendebu.Jest to takie mini-Spiterstulen.Są do wynajęcia domki, camping, toalety i prysznice.Nie ma jednak np. sygnału GSM.Bardzo miła obsługa.Mieliśmy w planie wodowanie na jezioro jeszcze tego samego dnia, jednak wraz z prognozą, postanawiamy zostać do końca dnia w Gjendebu.

Image

Image

Po raz pierwszy od początku wyprawy, mamy pół dnia na totalny chill-out.Dajemy więc odpocząć nogom i plecom,a sami gramy w dostępne planszówki.Śpimy na campingu.Nazajutrz po 4 dniach przerwy, po raz kolejny, a zarazem ostatni mamy w planie wskoczyć do naszego kajaka.

-- 08 Sie 2016 21:51 --

10.dzień

Jezioro Gjende jest jednym z najpiękniejszych w Norwegii i słynie ze swojego niezwykłego, turkusowego koloru.Nad jego pierwszą częścią leży słynna górska grań - Besseggen. Najłatwiej dostać się pływającym tam promem - do Gjendebu, gdzie stacjonowaliśmy przedostatniego dnia wyprawy, albo Memurubu - leżącym pośrodku jezioro (główna baza wypadowa na Besseggen).Można też inaczej, np. ze Spiterstulen z kajakiem na plecach ;)

Image

Image

Image

Image

Pierwsza połowa jeziora, które w całości ma 18 km długości upłynęła na spokojnych, wręcz relaksacyjnych dwóch godzinach.Lekki wiatr z tyłu, lambada.Docieramy do Memurubu około południa.Jemy naleśniki i dzwonimy do najbliższych,że żyjemy ;) Teoretycznie do końca wyprawy zostało pół jeziora.

Image

Image

Kolor jeziora to nie fotoszop - ono autentycznie rozkładało na łopatki tym swoim turkusem.Do tego do złudzenia przypomina fiordy.W drugiej połowie dnia, na deser wzmaga się silny wiatr, robią się białe grzywy na falach i naprawdę staję na wyżynach możliwości, by bezpiecznie toi wszystko zakończyć.

UDAŁO SIĘ!

Image

A w nagrodę takie widoczki z namiotu :)

Image

Image
_________________
http://www.zb-szwoch.pl
Góra
 Profil Relacje PM off
17 ludzi lubi ten post.
scotsman uważa post za pomocny.
 
      
#6 PostWysłany: 08 Sie 2016 22:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Gru 2014
Posty: 711
niebieski
Ostatni 11.dzień

Tego dnia wracamy do Oslo, najpóźniej o 17.20 z Gjendersheim, gdzie zaczyna się, a w naszym przypadku kończy jezioro Gjende.Mamy ambitny plan, by z rana ruszyć na Besseggen.Wygrywa jednak opcja nr 2,a mianowicie śniadanie all-inclusiv w schronisku w Gjendersheim hytta.Cena za osobę - 165 NOK, ale jedliśmy pod korek.Co by nie było, waga po 11 dniach to minus 3 kg.Ok 10 zaczynamy wchodzić na popularne Besseggen, mając w głowie iż najpóźniej o 13 zaczynamy schodzić w dół.

Image

Image

Image

Była niedziela, na szlaku sporo osób, ale i widoki warte wejścia.Tak więc cieszymy się niezmiernie,że podjęliśmy wysiłek ostatniego dnia.Pierwotny plan nie zakładał wejścia na grań, tak więc plan zrealizowany w 100% i jeszcze troche. (całego Besseggen jednak nie przeszliśmy).Po 17 wracamy do Oslo, przed nami nocka na lotnisku Gardemoen i nazajutrz o 12 powrót do Gdańska Norwegianem.

Podróż była niesamowita, nietypowa i z całym wachlarzem zarówno przeżyć, jak i pogody.Będzie co wspominać, a mam nadzieję,że dla niektórych będzie inspirująca do kolejnych wypraw.

Koniec - można komentować ;)
_________________
http://www.zb-szwoch.pl
Góra
 Profil Relacje PM off
26 ludzi lubi ten post.
kamwad uważa post za pomocny.
 
      
#7 PostWysłany: 09 Sie 2016 09:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 Sie 2013
Posty: 159
Loty: 45
Kilometry: 50 890
Świetna wyprawa! Widoki nie samowite! Pomysł jeszcze lepszy :)
Sama zadałabym Wam takie pytanie odnośnie bagażu na plecach :)
I nie ukrywam, że lekkie ukłucie zazdrości poczułam - dobra wcale nie lekkie...
_________________
Zakochana w Arktyce
Obecnie Tromsø - zorza polarna codziennością
Carollayna na facebook
Carollayna.pl
Góra
 Profil Relacje PM off
BooBooZB lubi ten post.
 
      
#8 PostWysłany: 09 Sie 2016 09:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 31 Mar 2014
Posty: 149
Loty: 405
Kilometry: 918 570
dobra rzecz. Szanuję :)
_________________
Ruszaj ze mną w podróż: http://www.przepodroze.pl
Góra
 Profil Relacje PM off
BooBooZB lubi ten post.
 
      
#9 PostWysłany: 09 Sie 2016 10:03 

Rejestracja: 10 Maj 2014
Posty: 1743
Loty: 106
Kilometry: 170 376
niebieski
Niesamowita wyprawa a widoki rewelacyjne :) nie jednego uzytkownika forum pewnie zainspiruje :)
_________________
http://ineedatrip.pl/
Góra
 Profil Relacje PM off
BooBooZB lubi ten post.
 
      
#10 PostWysłany: 09 Sie 2016 10:13 

Rejestracja: 09 Mar 2014
Posty: 3592
srebrny
Świetna wyprawa! Gratulacje za pomysł i wykonanie. :D
A w jaki sposób wracaliście znad jeziora do Oslo? Kursuje tam jakiś publiczny transport?
Góra
 Profil Relacje PM off
BooBooZB lubi ten post.
 
      
#11 PostWysłany: 09 Sie 2016 10:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 Lip 2011
Posty: 1054
niebieski
BooBooZB napisał(a):
Praktycznie każdy obracał się za moim plecakiem, ale pytanie które najbardziej zapadło mi w pamięci od jednego to "Are you really having a fucking kayak in this pack?" [...] Koniec - można komentować ;)

Szacunek, ukłony, respekt! Dajesz swoimi wyjazdami i relacjami dowód, że na tym forum jest kilka osób, dla których marzeniem wyjazdowym nie jest Malta na tydzień, tylko coś większego ;)

Mieliście świetną pogodę – ja na Galdhøpiggen miałem w 2007 praktycznie zupę :( . A odnośnie sprzętu kajakowego w górach, heh, skąd ja to znam? :lol: . A niech stracę, rzucę fotką :roll:

I dziękuję za relację!

Załączniki:
Fly4reeWiosloGory001.JPG
Fly4reeWiosloGory001.JPG [ 83.78 KiB | Obejrzany 5819 razy ]
Góra
 Profil Relacje PM off
kamwad lubi ten post.
 
      
#12 PostWysłany: 09 Sie 2016 10:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Lip 2012
Posty: 3700
srebrny
Super sprawa. Gratki za zrealizowanie planu.
Obiecywałem sobie, że długo do Norwegii nie wrócę, ale chyba trzeba się będzie z nią przeprosić.
Żołądkowa gorzka musi być ;)
_________________
"Ten, kto znalazł się za drzwiami, pokonał najtrudniejszy etap podróży" - przysłowie duńskie
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
BooBooZB lubi ten post.
 
      
#13 PostWysłany: 09 Sie 2016 12:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Gru 2014
Posty: 711
niebieski
Cytuj:
A w jaki sposób wracaliście znad jeziora do Oslo? Kursuje tam jakiś publiczny transport?


Z Gjendersheim do Oslo jeździ autobus kilka razy dziennie.Nawet nie drogo jak na Norwegie, ok 300 NOK, a jedziesz 6h.

Cytuj:
Żołądkowa gorzka musi być ;)


8-) ;)

@OradeaOrbea - dobra fota :P gdzie pływałeś kajakiem?
_________________
http://www.zb-szwoch.pl
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#14 PostWysłany: 09 Sie 2016 12:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 Lip 2011
Posty: 1054
niebieski
BooBooZB napisał(a):
OradeaOrbea - dobra fota :P gdzie pływałeś kajakiem?

To akurat fota z wejścia na Howerlę. A dlaczego z wiosłami i sprzętem wodnym? Bo ze szczytu bezpośrednio zwijaliśmy się na Czarny i Biały Czeremosz, robić spływy minikatamaranami (takie gumowe pseudopontoniki z kratownicą aluminiową na środku).
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#15 PostWysłany: 09 Sie 2016 22:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Lut 2014
Posty: 3058
Loty: 321
Kilometry: 481 404
platynowy
czekałem do końca, żeby nie zepsuć ciągu relacji jakimś komentarzem.
@BooBooZB: Mistrzostwo jak zawsze ! :) Ogromne gratulacje za zrealizowanie tego ambitnego planu.
_________________
W "relacjach": Filipiny (2018), Armenia(2017), Argentyna(2016), Kazachstan (2016) i Maroko(2015).

Image
Góra
 Profil Relacje PM off
BooBooZB lubi ten post.
 
      
#16 PostWysłany: 09 Sie 2016 22:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Sty 2015
Posty: 1565
Loty: 314
Kilometry: 571 396
złoty
@BooBooZB Bardzo ciekawa wyprawa, przydałaby mi się taka do walki ze zbędnymi kilogramami :)
Góra
 Profil Relacje PM off
BooBooZB lubi ten post.
 
      
#17 PostWysłany: 09 Sie 2016 22:29 

Rejestracja: 10 Sie 2011
Posty: 487
Loty: 12
Kilometry: 12 344
niebieski
@BooBooZB niesamowity wypad! gratuluję pomysłu i jestem ciekawa, gdzie teraz cię poniesie ;) relacja super napisana - jak zwykle, piękne widoki, dla mnie kolejna inspiracja od ciebie ;)
Góra
 Profil Relacje PM off
BooBooZB lubi ten post.
 
      
#18 PostWysłany: 09 Sie 2016 22:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Gru 2014
Posty: 711
niebieski
Dzięki wszystkim za miłe słowa ;) Ale żeby nie było - jutro po dwóch latach wracam na Grenlandię, także z kajakiem ;)
_________________
http://www.zb-szwoch.pl
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
 
      
#19 PostWysłany: 09 Sie 2016 23:22 

Rejestracja: 07 Sty 2015
Posty: 1632
niebieski
Szacun. Ile ważyły wasze plecaki.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#20 PostWysłany: 15 Sie 2016 17:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 Lip 2011
Posty: 1054
niebieski
Wyjazdy @BooBooZB mogą stanowić inspirację dla wielu osób: nie tylko z forum, ale także dla czytelników całego portalu – postanowiłem przygotować mały artykuł i umieścić go na stronie głównej Flyfree >> TUTAJ

Czekamy na bezpieczny powrót i relację z Grenlandii! ;)
Góra
 Profil Relacje PM off
jasiub lubi ten post.
 
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 30 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 0 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group