Fly4free.pl

Wbrew tytułowi moje przemyślenia będą raczej średnio praktyczne, ale zakładam temat z nadzieją, że kiedyś przydatne informacje faktycznie się pojawią.
Druga uwaga, to, że powyższe przemyślenia pochodzą jedynie z wrażeń z wyspy Efate, na pozostałych może być inaczej.

Zatem odnoszę wrażenie, że Vanuatu to pierwszy kraj w którym zwrot Hakuna Matata, którego w nim nie, ma może być prawdziwy. W znanych mi krajach Afryki, w których hakunamatatyzm jest (nad)używany, ludzie realnie nie są wyluzowani, tylko bardzo natrętni, żeby zdobyć pieniądze od turysty w dowolny sposób. Wynika to głównie z biedy, przez co, gdy pojawia się cień szansy zarobienia kasy, przeciętny obywatel Afryki stanie na głowie żeby ją zdobyć. Czasem będzie szedł za tobą parę kilometrów i suszył głowę. Czasem na życzenie załatwi transport o najdziwniejszej godzinie w najdziwniejsze miejsce, czy za odpowiednią kwotę zdobędzie substancje, które w danym kraju nie należą do kategorii legalnych.
Na Vanuatu: nie.
Nie zrozumcie mnie źle: taksówkarz nadal zapyta czy potrzebujesz taxi, a jak za długo sie będziesz zastanawiał w turystycznym punkcie, to ktoś zapyta się czego szukasz. Ale zwykle wystarczy jedno 'thanks, I'm fine', aby dalej kontemplować w spokoju.

W nawiązaniu do powyższego: jeśli firma jest otwarta 8-16, to raczej poza tymi godzinami nikt nie odpisze na whatsappa, a na maila odpowie autoresponder.
I taka sytuacja trochę mnie zaskoczyła zarówno przy umwaniu się na nurki, jak i wynajęciu auta. Tzn. dopytuję o szczegóły, po czym kontakt nagle się urywa, bo minęła 17, a telefon firmowy został w biurze i na odpowiedź muszę czekać do jutra. Niby logiczne, ale - dla mnie - zaskakujące.
To samo odnosnie hoteli: nawet dobrze oceniane nie-sieciowki często nie mają całodobowej recepcji. 22, a później zapraszamy następnego dnia. Warto sprawdzić jeśli macie przylot w wieczornych godzinach.

Koniec sekcji przemyslen, teraz garść losowych informacji.
***
Zdaje się, że bezprowizyjne bankomaty nie istnieją: 490 vatu za wypłatę i więcej to standard. Max. 44k vatu na jedną wypłatę. Często można płacić kartą, ale doliczają 2-5% prowizji.
***
Napiwki mile widziane i jest podobnie jak w Polsce. Mały lub brak nie kończy się tragedią, a oczekiwania nie są abstrakcyjne jak na rozpieszczonym przez jankesów Fidżi.
***
Ruch prawostronny na wyspie. Dobrze dla nas, ale jest to całkowicie bez sensu i zwiększa ceny aut, bo prawie wszyscy partnerzy biznesowi Vanuatu jeżdżą po złej stronie drogi.
***
Życie na wyspie jest mocno skorelowane ze słońcem. Tzn. ludzie wstają i idą spać dość wcześnie. Miałem poważną rozmowę z Panią, która stwierdziła, że skoro w Polsce zimą słońce zachodzi przed 16, to znaczy, że bardzo dużo śpimy.
***
Poza tym bardzo piękny kraj i żałuję, że dane mi było zostać tylko parę dni.

_________________
Don't be evil

Potwierdzam co do samochodów. Byliśmy tam jeden dzień w ramach rejsu. Braliśmy taxi z portu i jeszcze nie widziałem tak zdezelowanego auta. Lusterka były przyklejone na taśmę klejąca, siedzenia wytarte do końca, a szyby chyba nie było wcale. Chyba tylko francuska Nowa Kaledonia ma ruch prawostronny w okolicy. Mają poważny problem ze wprowadzaniem aut.

W okolicy na tych wyspach chyba rzeczywiście jest najwieksza bieda. Ludzie są przemili, ale ja osobiście nie zauważyłem jakiejś większej roszczeniowości na Fidżi, może byliśmy w okolicy "mało amerykańskiej"