Fly4free.pl

W czasie mojego pobytu, przy placu Universitate, natrafiłem na knajpę: La Mama Universitate
https://maps.app.goo.gl/Ym1PN8K8jEvfA9LM7

W ich oknach, mieli wywieszone jakie mają dania lunch na cały tydzień (było po Rumuńsku napisane, ale translator pomogł)
Zdecydowałem wejść i spróbować.
Miła obsługa pokazała mi stolik i ze względu że była pora obiadowa, było dużo lokalsów.

Po sprawdzeniu menu i krótkiej rozmowy z kelnerem, to mi powiedział że zestaw jest zupa z fasolą, kurczak i ziemniakami purre oraz nalesniki z dzemem w cenie 34 ROM.

Do zestawu zamówiłem dodatkowo papanași, bo musiałem zjeść przed wyjazdem (nie jest w zestawie)

Zupa, dobra, idealna na zimną pogodę która była za oknem. Gęsta i ciepła.
Kurczak, dobre smażony i smaczny.

A papanași, wersja mała (bo była tez opcja na 500 gramów) idealne zakonczenie obiadu.

1) sieć La Mama i akurat odwiedziłem tą przy Universitate: obsługa mówi po angielsku, możliwość płatności kartą; od poniedziałku do piątku serwowane są lunche, codziennie coś nowego: zupa, drugie danie i deser za 34.99 RON;
2) Hanul lui Manuc - restauracja nastawiona na turystów - kuchnia rumuńska - wysokie ceny a od poniedziałku do piątku są serwowane lunche, ale menu się nie zmienia i trzeba poinformować obsługę, że jesteś zainteresowany kartą lunchowa, która jest stała i dość uboga; cena też 34,99 RON;

_________________

Fattoush przylecieliśmy do Bukaresztu w pierwszy dzień świąt, więc musieliśmy się sporo nachodzić, żeby znaleźć otwartą knajpę, która byłaby jeszcze przyzwoita. Serwują kuchnię libańską i turecką. Wzięliśmy Adana Kebap i byliśmy zadowoleni- najlepszy jaki jedliśmy poza Turcją. Miła obsługa, chociaż w środku nieco chłodno. https://maps.app.goo.gl/dAmQJ4DmoCibymc ... eview.copy

Mosaic cafe miejscówka przy placu Uniwersyteckim; bardzo miła obsługa i ciekawe wnętrze. Ale odmrażane ciastka i zimowa herbata z gigantyczną ilością cukru. Generalnie nie polecam, mimo fajnej obsługi.

Simbio poszliśmy na obfite śniadanie- wzięliśmy English breakfast, eggs florentine, dwie kawy i dwa smoothie. Za wszystko zapłaciliśmy prawie 180 pln(!!!). Drogo, a jedzenie przyzwoite, ale brakowało w tym czegoś więcej. I jeszcze ta fasolka z puszki- serio,w tej cenie? Do tego obrażona obsługa. W sumie dwa ostatnie zdania mógłbym odnieść do wielu miejsc w Bukareszcie, nie tylko tych z jedzeniem.

La mama Poszliśmy do polecanej już tutaj La Mamy (my poszliśmy do tej przy placu Uniwersyteckim na deser (Papanasi) i herbatę. Miła obsługa i bardzo smaczny deser.

Caru cu bere Warto wejść dla ciekawych wnętrz, ale nie warto nic zamawiać. Drogo, obsługa jak w korporacji (przy każdym elemencie zamówienia czy płatności obsługiwała nas inna osoba, łącznie bodajże 5), klient ma zjeść, zapłacić i spadać. Nie warto.

_________________

La Mama trochę mnie zawiodła. Kiepska obsługa, porcje nie największe. Przyszło zimne. Generalnie lipa. Mówię o tym przy uniwersytecie:)

Za to Caru cu bere obsługa top, nie wiem czemu koledze wyżej nie pasuje obsługa w kilka osób, ale jest szybko, dobrze, a przede wszystkim uczciwie - zapłaciłem o 20 lei za dużo, bo pani się pomyliła, nie zwróciłbym na to uwagi, gdyby nie wróciła z przeprosinami. I oczywiście smacznie Są danie drogie, ale są też klasyki bez wygórowanych cen - co kto sobie wybierze to już jego sprawa. Sama restauracja przepiękna, można wejść na samo piwo, które jest mega i sobie podziwiać:)

_________________

Generalnie mega zawiedliśmy się jedzeniem w Bukareszcie. Ich tradycyjna kuchnia jest po prostu niesmaczna. A przy tym jest bardzo drogo. Drożej niż w Warszawie.
Hanul lui Manuc - to miejsce zrobiło najgorsze wrażenie. Mega przemiał, mnóstwo stolików. Jedzenie bardzo kiepskie. Poprosiliśmy o polecenie dań a to co dostaliśmy nie dało się zjeść i zostawiłem co bardzo rzadko mi się zdarza. Były jakieś kiełbaski, żeberka, mamałyga. Wszystko strasznie słabe. Sałatka również podłej jakości. A za wszystko zapłaciliśmy bardzo dużo. Piwo / koktaile również ceny wygórowane.
Van Gogh cafe - porażka. Totalnie przereklamowane, pretensjonalne miejsce z zawyżonymi cenami. Bardzo ograniczone menu. Niesmaczne koktaile.
Szybko odpuściliśmy lokalną kuchnię i przerzuciliśmy się na normalne jedzenie, czyli np włoska kuchnia.
Il Tagliere godne polecenia, bardzo smacznie i super odmiana po lokalnej kuchni. Rodzinna knajpka, uczciwie, tanie wino na karafki. To było to.
Generalnie nie ma co kombinować i na citybreaki trzeba po prostu latać do Włoch.

_________________

La Cocoșatu - kuchnia rumuńska i grill 10 minut na piechotę od Łuku Triumfalnego. Niedrogo i smacznie. Mici oceniam na 5.

Restaurant Bucătărașul - kuchnia rumuńska w centrum. Dobre miejscowe gołąbki, przystępne ceny