Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 80 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następna
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 19 Cze 2019 20:29 

Rejestracja: 06 Gru 2015
Posty: 1754
srebrny
Nie wiem jak to jest u innych forumowiczów ale ja mam dziwną konstrukcję – w zimie wyjeżdżam w ciepłe kraje a w lecie ciągnie mnie do chłodów. Tak się złożyło, że jakieś 3 tygodnie temu pojawiła się okazja na ciekawą objazdówkę statkiem wycieczkowym wokół Islandii. Trasę miałem na oku od ponad roku. Zaliczyłem wtedy 2-tygodniową podróż do norweskich fiordów (relacja na forum) i nie będę ukrywał, że tak pięknej natury dawno nie widziałem. Na Islandii spodziewam się, że będzie podobnie.

W regularnej sprzedaży rejsy zahaczające o Islandię niestety zazwyczaj są wyceniane zaporowo – ale szczęśliwie dla mnie pojawiła się w końcu oferta „last minute”, z której skwapliwie skorzystałem :-)

Ten wyjazd nie licząc dojazdu i powrotu potrwa również 2 tygodnie. Na początek krótki plan rejsu:

Image

…i bardziej czytelna mapka

Image

Sam rejs będzie się odbywał na pokładzie statku Costa Mediterranea. Nie wyróżnia się on niczym szczególnym zarówno jeśli chodzi o wielkość jak również wiek. Taki rejsowy przeciętniak:

Image

Miałem okazję podróżować nim niespełna 2 lata temu podczas długiego rejsu z Włoch do Dubaju, który do tej pory miło wspominam. Zainteresowanych odsyłam do przydługiej może nieco relacji z tamtej podróży.

A ponieważ chwilowo upałów mam serdecznie dość, zmiana klimatu mnie na pewno ucieszy. Chociaż dość dziwnie się czułem pakując do walizki ciepłe rzeczy.

Relację będę starał się uzupełniać w miarę na bieżąco – chociaż ze względu na dni na morzu może pojawić się jakieś mniejsze lub większe opóźnienie. Zakładam, że na Islandii sieci komórkowe działają jak należy i z dostępem do Internetu nie będzie problemu.

Tymczasem kończę pakowanie i powoli będę szedł spać. Rano pobudka i lot do Amsterdamu, gdzie przy okazji zamierzam spędzić niecałe dwa dni przed rozpoczęciem rejsu.

Zapraszam do śledzenia relacji:-)
Góra
 Profil Relacje PM off
27 ludzi lubi ten post.
 
      
Początek lata i wakacji w Grecji: tydzień z all inclusive na wyspie Lesbos z za 2377 PLN. Wylot z Katowic Początek lata i wakacji w Grecji: tydzień z all inclusive na wyspie Lesbos z za 2377 PLN. Wylot z Katowic
Wycieczka nad Adriatyk za 751 PLN. Loty z Wrocławia + 4* hotel w Rimini Wycieczka nad Adriatyk za 751 PLN. Loty z Wrocławia + 4* hotel w Rimini
#2 PostWysłany: 20 Cze 2019 00:45 

Rejestracja: 25 Wrz 2015
Posty: 175
Loty: 164
Kilometry: 274 594
Z przyjemnością będę śledził Twoją relację, ponieważ odbyłem taką objazdówkę pojazdem
i ciekawe jak ta Islandia z morza pokazuje swoje wdzięki :D
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#3 PostWysłany: 20 Cze 2019 05:21 

Rejestracja: 06 Gru 2015
Posty: 1754
srebrny
Komu w drogę, temu czas :-)

Ciemno wszędzie, jeszcze niemal środek nocy. Podróż do Amsterdamu zaplanowałem tym razem Lufthansą z przesiadką we Frankfurcie – o dziwo okazało się, że z niewielkim wyprzedzeniem cena Lufy była najbardziej sensowna jeśli uwzględnić bagaż, ewentualny dojazd z innego lotniska do Amsterdamu oraz godziny przylotu/odlotu. Taka mała niespodzianka.

Ja tymczasem zameldowałem się na dworcu i pociągiem sprawnie dotarłem na lotnisko.

Image

Dalej sprawnie i bez problemów – nadanie bagażu, kontrola bezpieczeństwa i meldunek w saloniku. Teraz czas na szybką akcję - mimo wszystko konieczna jest pobudka i podwyższenie ciśnienia:

Image

Na płycie lotniska jeszcze nic się nie dzieje – jak to w Krakowie w nocy :-)

Image

Swoją drogą z ciekawości sprawdziłem ile czasu trwa aktualnie noc na Islandii. W najbardziej położonym na północ miejscu, w którym będę – Isafjördur – trwa ona aktualnie nieco ponad 30 minut. Słońce zachodni nieco po 1 w nocy, a wschodzi już po 1:30. W pozostałych miejscach noc jest nieco dłuższa ale i tak jej trwania nie liczy się w godzinach. Teraz może to jest fajne, ale w zimie już chyba nie – w końcu wtedy tylko pół godziny trwa dzień…
Góra
 Profil Relacje PM off
9 ludzi lubi ten post.
 
      
#4 PostWysłany: 20 Cze 2019 13:06 

Rejestracja: 06 Gru 2015
Posty: 1754
srebrny
No i dotarłem do pierwszego celu podróży. Na lotnisku Schiphol przywitał mnie jeden z symboli Amsterdamu:

Image

Tak w ogóle to nie jestem pewien czy on tutaj stał zawsze czy przenieśli go z okolic Rijksmuseum, skąd przynajmniej ja go kojarzę. Ale nawet jeśli to klon to wygląda jak oryginał :-)

Pogoda mocno odmienna od tej, którą pożegnałem w Krakowie – niebo mocno zachmurzone, temperatura max. 20 st. Do tego wieje co widać po kręcących się wiatrakach (tych współczesnych oczywiście). Nawet przez chwilę pokropiło. Ale żeby było jasne ani mi w głowie narzekać. W końcu nie wybrałem się do ciepłych krajów. Jak na razie jestem w pełni ukontentowany :-)

Tymczasem zaliczyłem szybki meldunek w hotelu, chwilka na regenerację i wyruszam na raczej mało intensywne zwiedzanie miasta. W ramach jakiejś przerwy albo wieczorem napiszę więcej.
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
 
      
#5 PostWysłany: 20 Cze 2019 13:11 

Rejestracja: 18 Paź 2014
Posty: 258
Loty: 4
Kilometry: 13 255
Zbanowany
Masz w planach coś przypalić?

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
Góra
 Profil Relacje PM off
radzio666 lubi ten post.
 
      
#6 PostWysłany: 20 Cze 2019 13:26 

Rejestracja: 06 Gru 2015
Posty: 1754
srebrny
:-)
Nawet jeśli bym miał to raczej nie będę się tym chwalił :-)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#7 PostWysłany: 20 Cze 2019 13:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Sie 2013
Posty: 3980
Loty: 451
Kilometry: 660 334
platynowy
@greg2014

2 lata temu były oba - teraz chyba ten przy muzeum zlikwidowali.
_________________
Image

"Podróżować to żyć..."
Góra
 Profil Relacje PM off
greg2014 lubi ten post.
 
      
#8 PostWysłany: 20 Cze 2019 16:30 

Rejestracja: 06 Gru 2015
Posty: 1754
srebrny
@Tomo14 - no tak właśnie mi świtało, że ten najbardziej znany został zlikwidowany albo gdzieś przeniesiony-dzięki za potwierdzenie.

W przerwie w szwendaniu się między kanałami, jeszcze słówko na temat podróży.

Lufthansa to zazwyczaj precyzyjnie działająca niemiecka maszyna. Przynajmniej tym razem. Planowo, bez zaskoczeń, nietypowych zdarzeń oraz cudów na pokładzie. Ordnung muss sein.

Aha - serwis podczas obu lotów skurczył się do zamarzniętej niemalże drożdżówki z datą ważności upływającą za prawie rok. Do tego napoje. Drożdżówka przed próbą konsumpcji musiała się rozmrozić ale w sumie mogłem poczekać – jakoś nie byłem głodny. Przypomniałem sobie o niej dopiero w hotelu gdy poczułem pierwszy głodek – o dziwo była zjadliwa i smakowała całkiem przyzwoicie.

Poza tym wspomnę, że oba loty były zapełnione praktycznie do ostatniego siedzenia. We Frankfurcie transfer miałem bajkowo prosty. Lot do Amsterdamu odbywał się z sąsiedniej bramki w stosunku do tej, do której podłączyli rękawem nasz samolot z Krakowa.

Jeszcze kilka fotek:

Image

Image

Image

I pierwszy widoczek na nieco zachmurzone okolice Amsterdamu:

Image

Z lotniska Schiphol do miasta można się dostać na kilka sposobów – napisano o tym tyle, że nie ma sensu rozwijać tego tematu. Żeby za bardzo nie kombinować z tutejszymi biletami kupiłem od razu karnet 48-godzinny (13,5 EUR), wsiadłem do autobusu 69 i po szybkiej przesiadce na dworcu Sloterdijk niecałą godzinę później meldowałem się w hotelu.

Mówiąc krótko, poszło standardowo i bez żadnych udziwnień :-)
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
 
      
#9 PostWysłany: 20 Cze 2019 18:04 

Rejestracja: 20 Lis 2014
Posty: 3354
złoty
Zazdroszczę!!! I zapisuję sie do tematu. Rejs kupiłeś bezpośrednio? Bo na stronach pośredników wypłyniecie jest z innego miasta dzień wcześniej?

Tapniete z telefonu
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#10 PostWysłany: 20 Cze 2019 18:29 

Rejestracja: 06 Gru 2015
Posty: 1754
srebrny
@brzemia - ze sprzedażą tego rejsu to w ogóle było dziwnie. Na tyle na ile udało mi się rozpoznać temat, sprzedawany był z dwóch portów - z Amsterdamu (a w zasadzie jego okolic) oraz Bremerhaven w Niemczech - przy czym ta druga opcja była z jakichś powodów dostępna tylko u niemieckich pośredników. Costa bezpośrednio - przynajmniej teraz sprzedawała tylko wersję holenderską. Co było wcześniej, trudno mi powiedzieć. Samą rezerwację robiłem przez polskie biuro podróży specjalizujące się w rejsach-cena była taka sama jak bezpośrednio u Costy.

A ja tymczasem dotarłem do prawdziwego holenderskiego wiatraka - jak z obrazka. Nazywa sie de Gooyer, jest kawałek od centrum. Zdjęcie wrzucę później bo teraz nie mam za bardzo jak. Tak się składa, że jest z nim zintegrowany mały browar, w związku z czym zatrzymałem się tutaj na chwilę ugasić pragnienie. W końcu dzisiaj miało być mało intensywnie:-)
Góra
 Profil Relacje PM off
brzemia lubi ten post.
brzemia uważa post za pomocny.
 
      
#11 PostWysłany: 20 Cze 2019 20:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Gru 2014
Posty: 711
niebieski
Byłem pod tym wiatrakiem w Amsterdamie (De Grooier) i mam fotę sprzed 18 lat ;) Jak jeszcze na swoją pierwszą wyprawę solo wziąłem aparat z kliszą 24 focie :P Może gdzieś wynajdę.

Fajna trasa tym promem, jak na kajak i nie tylko. ;) Będę śledził i wspominał mój rejs Norroną z Dani na Islandię.
_________________
http://www.zb-szwoch.pl
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#12 PostWysłany: 20 Cze 2019 20:16 

Rejestracja: 06 Gru 2015
Posty: 1754
srebrny
A oto wiatrak de Gooyer w pełnej okazałości. @BooBooZB - mam nadzieję, że od czasu kiedy tam byłeś za wiele się nie zmienił :-)

Image

Image

Jest to jeden z ośmiu ostatnich wiatraków, które ostały się jeszcze w Amsterdamie. Żaden z ośmiu nie jest zlokalizowany w centrum ale z drugiej strony Amsterdam nie jest też jakoś nieprawdopodobnie rozległy.

Do wiatraka przylega mały browar, o którym wspominałem:

Image

Image

Chciałem zamówić zestaw testowy (5 x 0,25 - różne rodzaje) ale okazało się, że serwują go tylko do 17. Zadowoliłem się zatem sezonowym piwem cytrusowym – bardzo oryginalne w smaku.

Wracając do wiatraka, w weekendy można go zwiedzać z przewodnikiem i dowiedzieć się coś więcej o historii budowli oraz produkcji piwa w tym przybytku. Z tego co czytałem, gdyby ktoś był zainteresowany to lepiej zgłosić wcześniej rezerwację bo na miejscu zwykle okazuje się, że temat jest wyprzedany a lista zwiedzających zamknięta.
Góra
 Profil Relacje PM off
9 ludzi lubi ten post.
 
      
#13 PostWysłany: 20 Cze 2019 22:27 

Rejestracja: 06 Gru 2015
Posty: 1754
srebrny
Miało być mało intensywnie, dlatego zwiedzanie Amsterdamu zacząłem od tego, co jakimś trafem nie było mi wcześniej dane czyli od rejsu po amsterdamskich kanałach.

Firm oferujących rejsy tego typu jest multum – do wyboru i koloru. Małe i duże jednostki. Rejsy wycieczkowe w ścisłym tego słowa znaczeniu a także rejsy z dodatkami typu open bar, pizza menu czy wytworna kolacja. Rejsy kameralne albo w większym gronie. Lista pewnie nie ma końca…

Cały ruch w tym interesie koncentruje się wokół dworca głównego w Amsterdamie (Amsterdam Centraal). Trasy większych jednostek są podobne, na mniejszych trasę można mniej lub bardziej negocjować. Jak się później zorientowałem, jeszcze jednym „orężem” w konkurencji jest ilość języków obsługiwanych przez przewodniki audio-guide – ale to dotyczy tylko większych stateczków.

Nie bardzo miałem ochotę doktoryzować się w różnicach między ofertami poszczególnych przewoźników. Wybrałem pomarańczowego Loversa (pomarańczowy to narodowy kolor Holendrów), którego łodzie pływają bardzo często i zaliczają najbardziej standardową trasę. Koszt godzinnego rejsu to 16 EUR. Jak się okazało (bo nie zwróciłem na to uwagi wcześniej), ich przewodnik audio-guide został przygotowany również w języku polskim.

Łodzi Loversa nie da się nie zauważyć :-)

Image

Kierownik zamieszania czyli kapitan jednostki momentami prowadził łódź brawurowo ale szczęśliwie nikomu nic się nie stało :-) Zaczęliśmy od opłynięcia stacji kolejowej Amsterdam Centraal, obok której znajduje się port statków wycieczkowych, na których organizowane są rejsy rzeczne. Trasa z Amsterdamu do Kolonii należy do jednej z najbardziej popularnych kilkudniowych tras dla tego typu jednostek w Europie:

Image

W tym miejscu mała dygresja: jeszcze kilka lat temu duże pełnomorskie statki wycieczkowe miały swój port również obok dworca Amsterdam Centraal (na tyłach hotelu Movenpick) – sam zresztą z niego korzystałem. Gdyby mój rejs zaczynał się 4-5 lat temu, nie musiałbym nigdzie jechać z Amsterdamu tylko wsiadałbym na statek właśnie tutaj. W ramach ograniczania liczby turystów w mieście, zmieniono funkcję tego portu i aktualnie mogą tutaj przybijać tylko małe jednostki – a duże statki wyprowadziły się do IJmuiden położonego ok. 40 km od centrum miasta. Szkoda ale w pełni rozumiem.

Ruch na najbardziej popularnych kanałach jest spory, zdarzają się nawet korki a na przepłynięcie pod niektórymi mostami trzeba czasami czekać w kolejce:

Image

Szczęśliwie rządzą tym jakieś prawa bo wbrew pozorom wszystko działo się w miarę płynnie.

Podsumowując rejs po kanałach dodam jedynie, że naprawdę warto – miasto z tego poziomu wygląda inaczej. Warto od tego w ogóle zacząć zwiedzanie miasta bo perspektywa „wodna” przydaje się do późniejszego łazikowania po mieście. Przynajmniej mi się przydała – pomimo, że w Amsterdamie bywałem już wcześniej:-)

W ramach uzupełnienia kilka fotek z poziomu wody:

Image

Image

Image

Image

Image

Jedną z rzeczy, która na początku wygląda jak złudzenie optyczne ale z czasem okazuje się rzeczywistością (polecam przyjrzeć się dokładnie) są pokrzywione elewacje domów – z reguły pochylone w kierunku kanałów lub ulic. Wynika to stąd, że większość domów w Amsterdamie jest wybudowana na palach. Podobnie jest w Wenecji – stąd o Amsterdamie czasami mówią, że to Wenecja Północy, na co Holendrzy bardzo się oburzają twierdząc, że ich miasto w odróżnieniu od swojego włoskiego odpowiednika żyje. Coś w tym jest. A wracając do pali – te stare, drewniane kiedyś były w całości zalane wodą ale z czasem, gdy poziom wód gruntowych się obniżał, częściowo się odsłoniły – w efekcie czego zaczęły gnić a budynki się „koślawić”. Widać to w bardzo wielu miejscach chociaż trudno to dobrze sfotografować. Jeśli dobrze się przyjrzeć można to zobaczyć m.in. tutaj:

Image

Drugą cechą wspólną większości budynków nad kanałami w Amsterdamie jest pozioma belka wystająca praktycznie z każdej fasady. Na niektórych z nich zawieszony jest dodatkowo hak:

Image

Image

Belki te służyły do wciągania do wnętrza budynku jego wyposażenia a także składowanych towarów – bo warto pamiętać, że historycznie większość budynków pełniła funkcje składowe a nie mieszkalne czy reprezentacyjne, co stało się dopiero później.

Będąc w Amsterdamie nie sposób nie wspomnieć również o wszechobecnych rowerach. Parkingi rowerowe w tym mieście dosłownie porażają swoimi rozmiarami, zagęszczeniem oraz wielopoziomowym składowaniem jednośladów:

Image

Rowerów w mieście jest podobno około miliona czyli więcej niż oficjalnych mieszkańców. Kradzież rowerów to najpowszechniejsze pospolite przestępstwo w mieście (ok. 100 000/rok). Rocznie ok. 25 000 rowerów ląduje w różnych okolicznościach w kanałach – z czego niewielka część jest wydobywana na powierzchnię. Poza tym wspominając o rowerach, niektórzy twierdzą, że w Amsterdamie jest uprawiany rowerowy terroryzm polegający na wymuszaniu przez rowerzystów pierwszeństwa i nie zwracaniu przez nich uwagi ani na pieszych, ani na światła czy znaki. Temat budzi duże emocje więc powiem tylko tyle, że z moich dzisiejszych obserwacji wynika, że na światła rowerzyści rzeczywiście nie zwracają uwagi – ale mimo tego ani razu nie czułem się sterroryzowany :-)

Po zaliczeniu rejsu po kanałach wybrałem się na spacerek Damrakiem czyli główną ulicą handlową miasta:

Image

Image

Przy de Dam można zobaczyć pałac królewski oraz De Nieuwe Kerk czyli „Nowy Kościół” – w odróżnieniu od „De Oude Kerk” – starego kościoła, o którym za chwilę:

Image

Image

Zresztą cała okolica jest urocza:

Image


Po krótkim spacerku dotarłem do placu Rembrandta dedykowanego jednemu z najbardziej znanych mieszkańców Amsterdamu. Oczywiście z pomnikiem patrona w centralnej części placu:

Image

Uwagę zwraca logo booking.com w tle – właśnie z Amsterdamu pochodzi ten popularny portal, z którego zapewne niejeden korzystał i który właśnie tutaj ma swoją siedzibę i biura.

Sam plac Rembrandta jest nienaturalnie zielony, z masą knajpek i setkami rozłożonych w knajpianych ogródkach lub wprost na trawnikach ludzi:

Image

Jeszcze jeden ciekawy budynek – Waag. Ponoć najstarszy pozostały do dziś budynek Amsterdamu, który nie pełnił funkcji religijnej. W przeszłości był częścią umocnień miejskich:

Image

W ten sposób powoli dotarłem do wspomnianego wcześniej „De Oude Kerk”. Ciężko go sfotografować ze względu na gęstą zabudowę wokół – ale w oczy rzuca się specyficzny charakter tej zabudowy, a w zasadzie funkcji jaką pełni…:

Image

Tak, tak – nic bardziej mylnego. To centrum tzw. dzielnicy czerwonych latarń. Nie wiem, czy latarnie w nocy naprawdę świecą na czerwono ale mogę zaświadczyć, że zasłony w witrynach w zdecydowanej większości mają ten kolor:

Image

Image

Nie chcę siać tutaj zgorszenia :-) dlatego jedynie wspomnę, że niektóre okna wystawowe są czynne również w dzień. Zdjęć nie zamieszczę również dlatego, że nie wolno ich tam robić :-)

Całości dopełnia ciekawa kolekcja muzeów: seksu, erotyki, prostytucji, kondomów itd. Do tego dochodzi muzeum narzędzi tortur – być może ktoś uznał, że tematycznie się to wpisuje w miejscowy klimat - tego już nie wiem. Miejsce na swój sposób oryginalne - jak dla mnie pełni funkcję swoistego skansenu i typowej atrakcji turystycznej.

Szwendając się po Amsterdamie przeszedłem jeszcze obok muzeum NEMO – o ile dobrze zrozumiałem to odpowiednik naszego Centrum Nauki Kopernik w Warszawie. Architektura naprawdę ciekawa:

Image

Sąsiaduje z nim Muzeum Morskie:

Image

Wizyta w wiatraku, o którym wspominałem wcześniej zakończyła moje dzisiejsze zwiedzanie Amsterdamu. Biorąc pod uwagę, o której godzinie zaczął się dla mnie dzisiaj dzień wytrzymałem i tak całkiem sporo :-)
Góra
 Profil Relacje PM off
12 ludzi lubi ten post.
 
      
#14 PostWysłany: 21 Cze 2019 08:41 

Rejestracja: 06 Gru 2015
Posty: 1754
srebrny
Zapomniałem o jeszcze jednej rzeczy.

W każdym miejscu, które odwiedzam, zawsze znajdzie się coś, co szczególnie przyciąga moją uwagę. Tak jak przykładowo w Mediolanie były to zielone ogrody na dachach budynków tak w Amsterdamie „tym czymś” są pływające łodzie pełniące funkcje mieszkalne.

W mieście jest ich ponoć ponad 2500, od skromnych łajb po całkiem spore domy (z obowiązkową kondygnacją poniżej poziomu wody). Od dłuższego czasu ze względu na tłok w kanałach i brak miejsc do cumowania kolejnych jednostek, nie są wydawane zgody na kolejne tego typu mieszkania – ale te, które już są niewątpliwie mają duży udział w tworzeniu klimatu miejsca:

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Ale mimo wszystko nie chciałbym tak mieszkać – co chwilę ktoś by mi zaglądał przez okno. Trochę jak w zoo :-)
Góra
 Profil Relacje PM off
7 ludzi lubi ten post.
 
      
#15 PostWysłany: 21 Cze 2019 08:42 

Rejestracja: 20 Lis 2014
Posty: 3354
złoty
I ta wilgoć...
Śmierdzi?

Tapniete z telefonu
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#16 PostWysłany: 21 Cze 2019 09:21 

Rejestracja: 06 Gru 2015
Posty: 1754
srebrny
No właśnie nic nie czuć. Zupełnie.
Przez miasto płynie rzeka Amstel, która dostarcza świeżej wody do połączonych z nią kanałów. Do tego funkcjonuje cały system śluz i pomp, który dba o wymianę wody w pozostałych kanałach.
W ciągu roku, w kanałach są organizowane nawet zawody pływackie z udziałem królowej - a nie sądzę, żeby ktokolwiek (a królowa tym bardziej) wszedł do śmierdzącej wody :-)
Góra
 Profil Relacje PM off
jerzy5 lubi ten post.
 
      
#17 PostWysłany: 21 Cze 2019 14:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 08 Lip 2015
Posty: 240
niebieski
greg2014 napisał(a):
a królowa tym bardziej

W Holandii od 6 lat jest król ;)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#18 PostWysłany: 21 Cze 2019 15:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 31 Maj 2018
Posty: 1735
platynowy
Jego zona jest królowa ;) :
https://pl.wikipedia.org/wiki/Maksyma_( ... and%C3%B3w)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#19 PostWysłany: 21 Cze 2019 15:49 

Rejestracja: 06 Gru 2015
Posty: 1754
srebrny
@xionc - przewodnik mówił co prawda o królowej ale faktycznie nagranie mogło być nieaktualne. Inaczej pozostają domysły co do przyczyn, np. że król nie potrafi pływać:-)
Góra
 Profil Relacje PM off
jerzy5 lubi ten post.
 
      
#20 PostWysłany: 21 Cze 2019 18:09 

Rejestracja: 06 Gru 2015
Posty: 1754
srebrny
Ponieważ kanałów miałem chwilowo dość, zaplanowałem sobie na dziś coś mniej typowego. Wybrałem się do dzielnicy Amsterdam Noord, aby zobaczyć dawne tereny stoczniowe, które aktualnie z powodzeniem pełnią funkcję dzielnicy alternatywnej Amsterdamu.

Jak łatwo się domyślić, ta część miasta położona jest po północnej stronie miasta za tzw. „wodą” – czyli na tyłach dworca Amsterdam Centraal. Można się tam dostać darmowymi promami, które odpływają z przystani za dworcem kolejowym – trzeba jednak uważać dokąd płynie dana jednostka ponieważ możliwych jest kilka destynacji. Miejsce, o którym będzie mowa to NDSM – położone najdalej na lewo stojąc na przystani i patrząc w stronę wody.

Akurat ja w to miejsce dotarłem autobusem miejskim (odjeżdżał prosto spod hotelu i było mi prościej) ale sposób dotarcia nie ma wielkiego znaczenia. W każdym razie NDSM to miejsce zupełnie inne niż stary Amsterdam, o którym pisałem wczoraj. Nie, żeby nie było tu kanałów ani wody – bo jest ich całe mnóstwo. Ta część miasta wygląda miejscami jak wieś (szczególnie widać to jadąc autobusem), jest tutaj nieporównanie mniej ludzi, wszystko dzieje się spokojnej a okolice samego NDSM to typowy obszar postindustrialny, gdzie pomieszane zostało wszystko ze wszystkim – stare gigantyczne hangary, nowoczesne budynki biurowe i mieszkalne, resztki dźwigów portowych oraz pochylni stoczniowych, dożywające swoich dni stare tramwaje, łodzie a nawet okręt podwodny.

Po upadku przemysłu stoczniowego i firmy NDSM, tereny te stały się magnesem dla artystów, designerów i różnego rodzaju niespełnionych projektantów. Amsterdam był drogi a oni szukali tańszego miejsca niedaleko od miasta – i jak widać znaleźli.

Tereny zewnętrzne to ciekawa galeria street art – od prostych malunków, poprzez grafitti na całkiem konkretnych grafikach umieszczonych na ścianach czy kontenerach kończąc:

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Wnętrza gigantycznych hangarów (jeden z nich jest dostępny dla każdego) to z kolei wielofunkcyjna przestrzeń, z której część zajmuje miasteczko (dosłownie) domków, w których mieszczą się pracownie oraz całkiem spore biura projektowe i designerskie. Inna z kolei część jest wykorzystywana do różnego rodzaju ekspozycji oraz happeningów. Przestrzeń nieprawdopodobna, wrażenie odpowiednie do rozmiarów obiektu. Całość dopełniają elementy industrialne od fragmentu linii walcowniczej zaczynając na potężnych suwnicach kończąc:

Image

Image

Image

Image

Image

Niektórych elementów ze względu na rozmiary hali na pierwszy rzut oka się nie dostrzega – np. całkiem sporych rozmiarów łodzi zawieszonej gdzieś pośrodku i sprawiającej wrażenie jakby chciała odpłynąć:

Image

W hangarze czeka na zwiedzających labirynt uliczek, pomiędzy którymi można zobaczyć różnego rodzaju instalacje, półprodukty a także prace w toku:

Image

Image

Image

Jak na dzielnicę alternatywną przystało nie brakuje klubów – w tym również na jachtach czy barkach:

Image

…oraz alternatywnego hotelu:

Image

Image

Na marginesie: w tych czerwonych literach składających się na nazwę „Botel” znajdują się również pokoje dla gości :-)

Gdyby ktoś szukał czegoś naprawdę szczególnego to może sobie zafundować nocleg w hotelu zlokalizowanym w dawnym dźwigu portowym:

Image

…u stóp rdzewiejącego taboru szynowego, który pewnie kiedyś jeździł po Amsterdamie:

Image

Całość uzupełnia rdzewiejący okręt podwodny:

Image

Miejsce naprawdę świetne i warte zobaczenia. Spędziłem tu prawie 3 godziny po czym wróciłem do bardziej tradycyjnego Amsterdamu.

Ale tymczasem zmieniłem już miejscówkę i dotarłem do Haarlemu. To miasteczko położone ok. 20 km na północ od Amsterdamu. Więcej o pozostałych wrażeniach z Amsterdamu i skąd na mojej trasie w ogóle wziął się Haarlem napiszę jednak trochę później.
Góra
 Profil Relacje PM off
11 ludzi lubi ten post.
 
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 80 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 0 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group