Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 31 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu: NA POŁUDNIE
#1 PostWysłany: 25 Wrz 2018 14:16 

Rejestracja: 05 Lut 2014
Posty: 121
Loty: 35
Kilometry: 71 245
Południe jest trudne.

Nie polecam na pierwszą wizytę w Stanach.

TRZEBA zobaczyć.


Tak podsumowałabym moją relację w trzech zdaniach i mogłabym w sumie nic więcej nie dodać :D

Ale dodam, bo zrobię wszystko, by kogoś zachęcić... Trzeba zobaczyć.

Ganialiśmy od roku za biletami i mieliśmy pojechać w ogóle tutaj:

Załącznik:
Mapa prawie.jpg
Mapa prawie.jpg [ 181.78 KiB | Obejrzany 22586 razy ]


Ale nie wyszło.
Biletów Brak. byliśmy już nawet gotowi wydać 3.000 PLN i ciągle biletów było brak. Gdy trafiły się bilety za 314 Eur. z Pragi do Nowego Orleanu, podjęliśmy decyzję w 15 minut. Przecież Południe też chcemy zobaczyć! Lub Wschód. Lub jedno i drugie. Nowy Orlean to super miejsce by zacząć podróż!

Na przygotowanie wszystkiego mieliśmy około 2 tygodnie. To o jakieś 4 mniej niż przed pierwszą wizytą. Nie wszystko da się zaplanować w takim czasie :?

Jestem świeżo po przeczytaniu relacji @Bubu69 i komentarzy. Ileż tu świeżości, energii i słońca! <3 Ile wspomnień sprzed dwóch lat :D I tak sobie myślę, że kurczę. Czy to już ja, tak jak pisze @travelerka, która pewne rzeczy widzi chłodnym okiem, porównuje i marudzi? (powodów do marudzenia bardzo mało, raczej stresów i naszych własnych niedociągnięć trochę było z lekką traumą jednego motelu pod koniec). Czy za drugim, trzecim razem w Stanach, to już tak będzie? Hmm hmmm..

Tak wyszło, że zaplanowaliśmy sobie cztery stany: Luizjanę, Teksas, Nowy Meksyk (tylko przejazdem) i Colorado. Wyszło... sześć :D (wysyłam ciepłe myśli za odgadnięcie, które to te dwa).

Pełni energii, już tęskniąc za kotem, wyruszamy w południe pociągiem do Pragi. W zamian za dobrą cenę biletu oznacza to 2 dodatkowe noclegi, bardzo budżetowe, hostelowe :) Docieramy przed 22gą, a samolot mamy z samiutkiego rana i liczymy, że prześpimy całe 5 godzin! Uber w Pradze daje radę! (koszt to 20 eur). Z Pragi mamy taki szybki samolot do Frankfurtu. A we Frankfurcie wsiadamy już do samolotu właściwego marki condor, który ma rozstaw 2-3-2.

Bardzo w porządku taki samolot. Prosiliśmy już w Pradze o zmianę miejsc, bo posadzono nas w środku (a myśleliśmy że to jest układ 3-4-3) i w ogóle ŻADNEGO problemu. Super obsługa w tym Condorze :) A samolot w miarę załadowany.

Załącznik:
1.JPG
1.JPG [ 474.01 KiB | Obejrzany 22586 razy ]


Lądujemy więc 10h później w Nowym Orleanie, i, pamiętając własną poradę, udajemy się szybkim marszem w stronę granicy. Pamiętam naszą kontrolę w SFO - Hi, how aru, co będziecie zwiedzać, o super, co pani robi zawodowo, super, ile macie ze sobą pieniędzy?

W NO urzędnik podnosi brew. Pyta: vacation? i wbija pieczątkę.

Nawet sam K. pyta się: myślisz, że to dlatego, że tak niepodejrzanie wyglądaliśmy?

Kwadrans później odbieramy samochód w wypożyczalni Thrifty. Przy kontuarze, po dokonaniu płatności, już wiemy. To znaczy jeszcze nie wiemy na pewno, to dopiero druga osoba, z którą mamy do czynienia. Ale wiemy teraz, parę tygodni później. Jesteśmy w innej, mniej turystycznej części Ameryki. Jest inaczej. Gorzej? Na pewno nie! Ale inaczej. Pani wydająca samochód też podnosi brew. pyta czy chcemy ubezpieczenie (nie) i nawigację (nie). Bez nagabywania a może upgrade?, a gdzie jedziecie? Co będziecie robić?
Myślę, że taka specyficzna powolność, “ja chcę tego klienta szybko załatwić” (nikt jednakowoż nie jest niemiły, absolutnie!) w dużej mierze wynika z pogody. Po wyjściu z lotniska uderza nas niesamowita wilgotność powietrza! Kto był w Azji, np. w Tajlandii, ten wie o czym piszę. Dla nieprzyzwyczajonych po 15 sekundach jest już bardzo niekomfortowo. Ja akurat znoszę ok, mnie się wydaje, że nie jest to uciążliwe dopóki człowiek jest w ruchu :D

K. na parkingu zachwycony faktem, że może sobie wybrać, niczym na straganie, wśród 10 “mid-size” SUVów. Najpierw wsiada do jeepa, ale skoro sobie może powybierać, to szuka takiego z nawigacją. W żadnym z nich jej nie znajduje w komputerze pokładowym, a w międzyczasie inny Pan zwija ostatniego jeepa. Wybieramy więc Buick Espace. I godzimy się z pierwszym poważnym wydatkiem i mini zmianą planu - Jedziemy do Walmarta po nawigację :) Udało nam się tam trafić (po nawigację bez nawigacji), gdyż wczytałam sobie adres na google mapach na lotnisku będąc. (ile to użycie roamingu kosztowało mego pracodawcę - spuścmy kurtynę milczenia...)

Pierwsze 130$ FRU z porftela. Plus pierwsze wydatki na beef jerky. Mogłabym je dożylnie, na przemian z Hershey’s <3

W ogóle a propos $, żeby zrównoważyć powyższe 130$, dodam, że tym razem wykazałam o tyle przytomności, że kupowałam dolary dużo wcześniej. Gdy kurs zszedł poniżej 3.4. Posiadałam więc ponad 400$ 60 gr taniej niż obecny kurs.

Hotel wzięliśmy sobie w samiutkim centrum Nowego Orleanu, więc z nawigacją już, jedziemy.

Pierwsze wrażenie: trochę jak Las Vegas, nietandetnie, ale za to z palmami :D

Załącznik:
2.JPG
2.JPG [ 560.26 KiB | Obejrzany 22586 razy ]


Załącznik:
3.JPG
3.JPG [ 645.97 KiB | Obejrzany 22586 razy ]


Zastanawiamy się jak będzie z parkingiem i muszę powiedzieć, że nenajtaniej. Jesteśmy już bardzo zmęczeni (jetlag), po pobieżnym przestudiowaniu krawężników - możliwość zaparkowania w NO na noc za darmo spada do 0, możliwość zaparkowania na parkometrze spada do podobnego poziomu. NO prowadzi politykę dwugodzinnej możliwości parkowania, a najczęściej w ogóle nie można zaparkować. Parkingów publicznopłatnych za to jest mnóstwo i na taki w końcu trafiamy, przecznicę od hotelu. Taka usługa kosztuje 20$ za dobę (można pewnie trafić z 3 $ taniej), a późniejsza wizyta w recepcji hotelu potwierdza zasadność użycia, hotel oferuje miejsce za...25$! :D Więc jeśli wybieramy nocleg w centrum miasta, po prostu musimy się liczyć z takim kosztem.

Pokój nie ma okna “na świat” tylko takie skierowane do środka na patio. Nie czujemy dzięki temu ni wilgoci ni temperatury.

Nie idziemy jeść. Umieramy na jetlag.

Dzień 1.

To dopiero dzień 1 a ja już tyle napisałam?

Wstajemy wypoczęci o ósmej i szybciutko idziemy w stronę jakże słynnej Bourbon st i francuskiej dzielnicy. W ogóle NO oraz cała Luizjana to miasto/stan, których to nie posiadamy żadnej mapy. K. na wszelki wypadek bierze nawigację i się przydaje :D wrażenia z miasta: kolorowo, wilgotno, mnóstwo życia, to region afroamerykanów i to widać, neony, specyficzna, urocza starofrancuska architektura...

Załącznik:
5.JPG
5.JPG [ 534.7 KiB | Obejrzany 22586 razy ]


Załącznik:
6.JPG
6.JPG [ 699.25 KiB | Obejrzany 22586 razy ]



K. czerpie mnóstwo wiedzy z niedawnego odcinka... The Simpsons “kręconego” w Nowym Orleanie :D wspomina o nim z 10 razy (polecamy). Generalnie do NO przyjeżdżamy dobrze zjeść, zobaczyć klimat miasta i, nauczeni doświadczeniem z poprzedniej podróży - szybko uciec obejrzeć więcej natury.

Pierwszy cel to miejsce na śniadanie, które wygrzebał K. - cafe fleur de lis.

Załącznik:
4.JPG
4.JPG [ 555.31 KiB | Obejrzany 22586 razy ]


Obecnie wspomina je jako top 3 posiłków w tej podróży! Zdjęcia kotletów ze wszystkich stron umieszczę na koniec, to śniadanie jednak zasługuje na wzmiankę teraz. Siadając w restauracji oczywiście dostaje się szklankę wody z lodem. (wilgotność!) Kawa mrożona naturalnie jest w każdym menu (uwaga - Luizjana słynie z cykorii w kawie).
Potem kręcimy się po Bourbon street, napić się tu alkoholu można od samego rana, na samej ulicy z drinkiem spacerując.

Załącznik:
7.JPG
7.JPG [ 626.76 KiB | Obejrzany 22586 razy ]


Załącznik:
8.JPG
8.JPG [ 676.31 KiB | Obejrzany 22586 razy ]


Załącznik:
9.JPG
9.JPG [ 784.62 KiB | Obejrzany 22586 razy ]


Załącznik:
10.JPG
10.JPG [ 708.13 KiB | Obejrzany 22586 razy ]


Załącznik:
11.JPG
11.JPG [ 875.55 KiB | Obejrzany 22586 razy ]


Trafiamy nad Mississippi, robimy spory kawałek na szwendaczce. Na Nowy Orlean zaplanowaliśmy tylko pół dnia.

Załącznik:
12.JPG
12.JPG [ 663.91 KiB | Obejrzany 22586 razy ]


Załącznik:
13.JPG
13.JPG [ 655.32 KiB | Obejrzany 22586 razy ]


Załącznik:
14.JPG
14.JPG [ 935.68 KiB | Obejrzany 22586 razy ]


Załącznik:
15.JPG
15.JPG [ 700.03 KiB | Obejrzany 22586 razy ]


Z chęcią wyląduję tu jeszcze kiedyś, by spędzić tu kolejne półtora ;) (np. by zobaczyć cmentarz!)

Luizjanę oboje chcemy zobaczyć po obejrzeniu pierwszego sezonu serialu True Detective ;) Natomiast celem samym w sobie oczywiście jest na przykład Teksas, więc nie doktoryzujemy się z tego stanu. Celem na dziś jest obejrzenie słynnych mokradeł i aligatorów. Z kilku przestudiowanych w sieci miejsc poprzedniego dnia, nie wybieramy tych pod samym NO (a szkoda) a wybieramy Atchafalaya National Wildlife Refuge. Choć słynne luizjańskie mokradła można podziwiać praktycznie od razu po wyjeździe z miasta.

Załącznik:
15b.JPG
15b.JPG [ 494.26 KiB | Obejrzany 22586 razy ]


Wiadukty nad mokradłami są bardzo spektakularne. Natomiast niefotogeniczne, ponieważ miejsc do bezpiecznego lub legalnego zatrzymania można znaleźć 0.

Dorzucę wzmiankę, że zdjęcia z tej podróży bywają takie sobie, jestem świeżo po kupieniu aparatu i nie mogę powiedzieć, bym była mistrzem w jego obsłudze ;)

Nawigacja wywozi nas na parking. Taki po prostu, z ciężarówkami. Objeżdżamy całe Atchafalaya dookoła i nie znajdujemy - bez przewodnika ani mapy, a tylko z naszą nawigacją - “wjazdu”. Udajemy się więc w stronę naszego noclegu, po drodze widzimy znak drogowy na kolejny “wildlife refuge”. Zjeżdżamy, ale po zapytaniu lokalnego obcinacza drzew - mimo, że skorzystaliśmy z jego wskazówek - niestety. Mokradła udaje nam się obejrzeć tylko z samochodu, całkowicie przejazdem :D To nie Kalifornia, gdzie pełno jest znaków “scenic view” i po prostu wiadomo, gdzie jechać. Trzeba być dobrze przygotowanym, trochę sprytnym oraz być trochę ekstrawertykiem.

K., jako miłośnik zwierząt, a w tym momencie aligatorów - jest mocno zawiedzony.

Rozchmurza się, gdy trafiamy przypadkiem, błądząc z nawigacją, do restauracji w Breaux Bridge.

Załącznik:
16 (2).JPG
16 (2).JPG [ 402.19 KiB | Obejrzany 22586 razy ]


Załącznik:
16.JPG
16.JPG [ 645.63 KiB | Obejrzany 22586 razy ]


Cóż to był za festiwal raków, kalmarów i lokalnego piwa!

Ogólnie moje wrażenie z Luizjany... jeśli ktoś był już na zachodzie Stanów i wydaje mu sie, że drogi są puste - otóż nie. Tutaj dopiero, poza autostradami, drogi są wymarłe. Raj dla introwertyków, czyli dla mnie! Przestrzenie, spokój, natura... Posiadam takiego znajomego z nieodległego stanu Arkansas, który czasami raczy mnie zdjęciami swojej codzienności. Teraz już bardzo wiele rozumiem. Odległości, zieleń, maszyny rolnicze, jednopiętrowe niewielkie domki - południowcy to rolnicy, wielbiący (poza bronią) kontakt z naturą.

Załącznik:
17.JPG
17.JPG [ 332.82 KiB | Obejrzany 22586 razy ]


Załącznik:
18.JPG
18.JPG [ 588.93 KiB | Obejrzany 22586 razy ]


To teraz tylko ciach, sto mil, i do hotelu!

K. Dorzuca na marginesie, że w sumie to nie chciał mnie martwić, ale coś mu się chyba dzieje z zębem.
_________________
moje relacje:

Malta
Stany - Zachodnie Wybrzeże
Słowenia

zapytaj mnie o: Słowenię, Kambodżę, Paryż, Budapeszt, Porto, Pragę, Berlin, Tallinn, Warszawę, Stany, Maltę
Góra
 Profil Relacje PM off
26 ludzi lubi ten post.
correos uważa post za pomocny.
 
      
Duży zbiór lotów z bagażem rejestrowanym do Azji z Budapesztu od 1875 PLN! Duży zbiór lotów z bagażem rejestrowanym do Azji z Budapesztu od 1875 PLN!
Zbiór lotów do Chorwacji: Zadar, Pula, Split i Dubrownik z Polski od 150 PLN Zbiór lotów do Chorwacji: Zadar, Pula, Split i Dubrownik z Polski od 150 PLN
 Temat postu: Re: NA POŁUDNIE
#2 PostWysłany: 25 Wrz 2018 14:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Lip 2012
Posty: 3700
srebrny
Dobrze się czyta, fajny nieoklepany kierunek jak na USA.
_________________
"Ten, kto znalazł się za drzwiami, pokonał najtrudniejszy etap podróży" - przysłowie duńskie
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
 Temat postu: Re: NA POŁUDNIE
#3 PostWysłany: 25 Wrz 2018 18:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 Mar 2015
Posty: 261
Loty: 30
Kilometry: 88 684
niebieski
@katraviatta - dziękuję za przeczytanie mojej relacji i tym samym wywołanie mnie :)! Ale super, że tam pojechaliście :)!!! Ja też oczywiście o tym myślałam, nie dość, że wschód do zobaczenia, to przecież jeszcze ciekawy środek z południem i północ niczego sobie :). Jestem bardzo ciekawa jak wyjdzie Wam ta podróż i co fajnego zobaczycie! Twoją poprzednią relację też czytałam, a teraz będę czekać na kolejne posty w tej :P, super :)!
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
 Temat postu: Re: NA POŁUDNIE
#4 PostWysłany: 26 Wrz 2018 09:33 

Rejestracja: 01 Sie 2018
Posty: 34
Fajna relacja :) czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy. No i może na jakąś mapkę :D
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
 Temat postu: Re: NA POŁUDNIE
#5 PostWysłany: 26 Wrz 2018 14:42 

Rejestracja: 05 Lut 2014
Posty: 121
Loty: 35
Kilometry: 71 245
@cypel @channel dziękuję bardzo, ja lubuję się w mapkach, podsumowaniach i liczbach, na pewno wszystko opiszę (gdy już policzę i sporządzę)

@Bubu69 Ciebie będę jeszcze wywoływała :D

Dzień 2

Staraliśmy się wybierać pokoje ze śniadaniem, tam gdzie to było rozsądne cenowo. Kilka mieliśmy bez, by spróbować np. pankejków w słynnej sieci IHOP. Dziś “Niestety” mamy śniadanie. Muszę przyznać, że jeśli chodzi o asortyment, to mieliśmy szczęście do śniadań - zawsze była minimum jedna lub dwie rzeczy na ciepło, a czasami pełen ciepły bufet. Zawsze gofrownica, płatki, jogurty, prawie zawsze owoce i wszystko inne, co zawiera się w amerykańskim śniadaniu. A za pokój średnia wyszła nam ok. 50-60 zł mniej za dobę, niż podczas poprzedniej podróży. Więc to nie była kwestia podniesienia standardu ;) Dodam, że różnica w cenie dolara może robić swoje też, ok. 15 gr.

Południe jest rozsądne cenowo <3

Dziś z miejscowości Lake Charles mamy za zadanie dostać się na przedmieścia Houston. A że zarezerowałam tam akurat piękny hotel ze świetnie wyglądającym basenem - chcemy tam być na 18:00.

Podczas pierwszych dni zaplanowaliśmy więcej “akcji” a mniej jeżdżenia. Ponieważ przez północ Teksasu chcemy tylko przefrunąć a na południu według nas więcej jest do zobaczenia. Będziemy w ciągu najbliższych dni robić więc dziennie “tylko” 150-300 mil a pod koniec ciut więcej.

Mokradła vol. II

K. wygrzebał loklane składowisko aligatorów, znajdujące się niedaleko Lake Charles, do którego trafiamy tylko godzinę błądząc i tylko nie mogąc znaleźć jednego z nich (już tęsknimy za wspaniałą nawigacją sprzed 2 lat).

https://www.outdoorproject.com/adventur ... ife-refuge

Jesteśmy lekko zdziwieni, że visitors center zamknięte z powodu cięć. Nie wiemy jeszcze, że tutaj będzie to dosyć częste. Na szczęście natury zamknąć się nie da!

Załącznik:
1.JPG
1.JPG [ 958.52 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Załącznik:
1a.JPG
1a.JPG [ 957.83 KiB | Obejrzany 22316 razy ]



JEST! Pierwszy forfiter!

Załącznik:
1b (2).JPG
1b (2).JPG [ 773.48 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


I drugi! (Pa, jaka franca)

Załącznik:
1c.JPG
1c.JPG [ 996.22 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


I inne widoczne stwory. Oraz żółwie.

Załącznik:
2.JPG
2.JPG [ 736.86 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Generalnie chwila uwagi dla bezpieczeństwa. Na południu zabić może wiele rzeczy. Skorpiony, węże, aligatory... Nie należy lekceważyć natury.

Załącznik:
3.JPG
3.JPG [ 706.9 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Drogi wyglądają tak:

Załącznik:
4.jpg
4.jpg [ 338.29 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Kanały, gdzie występuje bardzo groźne życie ciągną się kilometrami, zatrzymujemy się w jednym miejscu.

Generalnie ta sytuacja ze zdjęcia była BARDZO niebezpieczna. Serio.

To jest aligator.

Załącznik:
5.JPG
5.JPG [ 852.73 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


A tu w tej trawie równie dobrze mógłby być aligator. Głodny.

Załącznik:
5b.JPG
5b.JPG [ 893.64 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Załącznik:
5c.JPG
5c.JPG [ 885.95 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Mokradła ciągną się kilometrami

Załącznik:
6aa.JPG
6aa.JPG [ 591.02 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Przeprawa promem w Cameron.

Załącznik:
7.JPG
7.JPG [ 422.28 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


I mokradła znienacka zamieniają się w przepiękne, białe, dzikie plaże, ciągnące się równie kilometrami. Wilgoci coraz mniej.

Wybłaguję zjechanie na jedną z plaż (o wdzięcznej nazwie Holly Beach). W końcu jesteśmy W Zatoce Meksykańskiej!
No powiem Wam.. jeśli ktoś szuka odosobnienia w rozsądnej cenie, nie ciągnie go do palm w Miami - Zatoka spełni wymagania. Wjazdy na taką plażę są co kilka mil. I jeśli widać przy jednym samochód, jedzie się do następnego wjazdu, no bo już “zajęte” :D tzn. my tak zrobiliśmy. Zagęszczenie trochę inne niż z parawanami we Władysławowie...



Tutaj się nie kąpiemy. Tylko chłoniemy widoki w szybki kwadrans.

Załącznik:
8.JPG
8.JPG [ 594.51 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Załącznik:
9.JPG
9.JPG [ 538.49 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Załącznik:
10.JPG
10.JPG [ 602.17 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Załącznik:
11.JPG
11.JPG [ 629.55 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Załącznik:
13.JPG
13.JPG [ 441.79 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Załącznik:
14.JPG
14.JPG [ 701.65 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Załącznik:
12.JPG
12.JPG [ 928.95 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Widać, że to już Teksas.

Załącznik:
14b.JPG
14b.JPG [ 408.63 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Załącznik:
14c.JPG
14c.JPG [ 416.31 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Houston wita nas (prawie od razu) zapierającą dech panoramą.

Załącznik:
16.JPG
16.JPG [ 375.91 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Załącznik:
17.JPG
17.JPG [ 335.46 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Załącznik:
15.JPG
15.JPG [ 284.06 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Nie jestem człowiekiem miasta, mimo, że pracuję w centrum Warszawy (a do niedawna pracowałam na 30 piętrze jednego z najbardziej przeszkolnych biurowców). Ta panorama... Brakuje mi trochę przymiotników! :D
K. oczywiście zachwyca się również infrastrukturą, zobacz, zobacz ile tu poziomów!:

Załącznik:
15a.JPG
15a.JPG [ 403.4 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


No to już, ciach, wjeżdżamy w okolice Kaplicy Rothko, znajdujemy parking na uczelni (bezpłatny, bo jeszcze wakacje), a ja znajduję w parkomacie 5 $ <3

Najpierw coś zjeść, wybieramy lokalny studencki sportowy pub kraftowy (dużo przymiotników, wszystkie akuratne). W ogóle jesteśmy w dzielnicy studenckiej. Wybór piw oszałamiający!

Załącznik:
18.JPG
18.JPG [ 663.3 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Aktualnie chyba jakiś ważny mecz się wydarza w jakiejś ważnej dyscyplinie sportowej, bo młodzież mocno przeżywa.

Po fantastycznym hotdogu na chipsach idziemy do księgarni: Half price books (K. miał to zaznaczone jako must see), która okazuje się, ma wszystko. WSZYSTKO. Wydajemy tutaj 50$ na książki, komiksy, notesy i pamiątki. I moglibyśmy wydac 3x tyle. Zakładka do książki czy torba pamiątkowa - 49 lub 99 centów!

Załącznik:
20.JPG
20.JPG [ 632.69 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


To teraz kaplica Rothko. W środku absolutnie zdjęć robić nie można. Wpuszczający wolontariusze ufają mi, że mój wielki wiszący aparat na szyi zdjęć nie wykona (poprosiłam ich o to zaufanie, bo zostawiłam w samochodzie przykrywkę do obiektywu). Wchodzimy do środka by przeżywać czarne obrazy Rothko. Ja trochę nie rozumiem, ale przeżywam też. Zostaję chwilę dłużej niż K., ale uciekam, gdy zaczynam w tej czerni widzieć rzeczy.

Załącznik:
20a.jpg
20a.jpg [ 92.66 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


(zdjęcie z internetu)
Przed kaplicą znajduje się słynny obelisk

Załącznik:
21.JPG
21.JPG [ 527.82 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Wybłaguję K. byśmy przejechali jeszcze raz przez downtown (trochę nie po drodze), chcę pomiędzy te spektakularne wieżowce! Czuję się taka mała (choć przecież w normalnym wcieleniu też jestem korpoludkiem pracującym w downtown...). Tutaj na pewno wydarzają się bardzo ważne spotkania, rangi światowej!

Załącznik:
22.JPG
22.JPG [ 563.62 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Załącznik:
23.JPG
23.JPG [ 692.79 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Załącznik:
24.JPG
24.JPG [ 392.38 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Załącznik:
25.JPG
25.JPG [ 459.91 KiB | Obejrzany 22316 razy ]


Wspomniany wcześniej hotel z pięknym basenem znajduje się na przedmieściach i nawet...udaje nam się być w nim niedługo po 18:00 mimo intensywnego dnia. Hotel miał być luksusowy (niby “by Radisson”) i było bardzo ładnie. Skorzystałam z chęcią z basenu.

Był to jedyny hotel podczas naszej podróży, w którym na pewno, w środku, na ścianie, wędrował sobie prusak.


Dziś K. zaczyna spożywać ibuprom na bolący ząb. Dochodzi do maksymalnej dziennej dawki dla dorosłego człowieka.

Oraz mapka z dwóch dni:

Załącznik:
26.jpg
26.jpg [ 281.86 KiB | Obejrzany 22316 razy ]
_________________
moje relacje:

Malta
Stany - Zachodnie Wybrzeże
Słowenia

zapytaj mnie o: Słowenię, Kambodżę, Paryż, Budapeszt, Porto, Pragę, Berlin, Tallinn, Warszawę, Stany, Maltę
Góra
 Profil Relacje PM off
12 ludzi lubi ten post.
 
      
 Temat postu: Re: NA POŁUDNIE
#6 PostWysłany: 26 Wrz 2018 14:50 

Rejestracja: 20 Lis 2014
Posty: 3354
złoty
Coś się stało z samochodem?

Wysłane z taptaka.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
 Temat postu: Re: NA POŁUDNIE
#7 PostWysłany: 26 Wrz 2018 14:51 

Rejestracja: 05 Lut 2014
Posty: 121
Loty: 35
Kilometry: 71 245
Jedno koło lekko się zaryło, ale K. bez problemu w minutę odkopał.
_________________
moje relacje:

Malta
Stany - Zachodnie Wybrzeże
Słowenia

zapytaj mnie o: Słowenię, Kambodżę, Paryż, Budapeszt, Porto, Pragę, Berlin, Tallinn, Warszawę, Stany, Maltę
Góra
 Profil Relacje PM off
brzemia lubi ten post.
 
      
 Temat postu: Re: NA POŁUDNIE
#8 PostWysłany: 26 Wrz 2018 15:25 
Moderator forum
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Kwi 2014
Posty: 4052
@katraviatta zrobiłaś mój dzień :) a już się poważnie zastanawiałam gdzie jest to południe patrząc na pierwszy obrazek mapy na początku Twojej relacji. Lubię takie wyprawy, gdzie inne były starannie opracowane plany a wyszło zupełnie inaczej. :) Kierunek bardzo ciekawy, i też go rozważałam. W końcu jedziemy gdzieś indziej, więc w większą radością poczytam. Tym bardziej, że widzę humor i pozytywne nastawienie. Czekam na więcej.
_________________
Ιαπόνκα76
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
 Temat postu: Re: NA POŁUDNIE
#9 PostWysłany: 26 Wrz 2018 15:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 Gru 2012
Posty: 1049
Loty: 271
Kilometry: 540 311
niebieski
Bardzo fajna relacja, zresztą tak jak poprzednia ze Stanów. Będę śledzić z zaciekawieniem.

Jedno mnie zastanawia - dlaczego nie korzystacie (przynajmniej z relacji tak wynika) w jakichś map w telefonie? Obecnie przecież nawet w wersji offline aplikacje typu Google Maps czy MapsMe świetnie sobie radzą. Myślę, że znacznie lepiej niż typowa samochodowa nawigacja, przynajmniej w kwestii punktów do zwiedzania.
_________________
Relacje na forum: Izrael | Tajlandia | Korea Południowa | Grecja | Portugalia | Teneryfa i Gran Canaria | Palau
Zapraszam na bloga: olus blog
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
 Temat postu: Re: NA POŁUDNIE
#10 PostWysłany: 26 Wrz 2018 15:59 

Rejestracja: 05 Lut 2014
Posty: 121
Loty: 35
Kilometry: 71 245
@olus zapytałam K. - cytuję "Nie wiem, pobrałem mapy, ale nie chciały działać lub nie umiem" oraz "znów wyjdzie z relacji, że podróżujesz z głupkiem" - nie wiem gdzie on to wyczytał. Generalnie, ja sobie myślę - to jest brak czasu na rozkminianie niektórych rzeczy. Przed urlopem ganialiśmy z dwa tygodnie na pełnych obrotach :D wiele rzeczy nie sprawdziliśmy, nie kupiliśmy, nie dociągnęliśmy. Może trochę już starości i taki kompromis pomiędzy wygodą i kosztami.
Jest jeszcze kilka zagadnień, które mogliśmy zrobić taniej lub szybciej, np. nie kupiliśmy karty do telefonu, by mieć internet. Nie sprzedaliśmy namiotów, żeby odzyskać choć część pieniędzy, nie kupiliśmy z forum annual pass... :(

@Japonka76 Dziękuję bardzo. Z tym nastawieniem i humorem to różnie. Trochę czuję tego zblazowania, o którym wspomina w innej relacji @travelerka. No bo przecież to już druga kontrola paszportowa. Widziałam już te żółte linie na ulicach, znam te znaki drogowe, jadłam już takie beef jerky i takie hersheys... :D
_________________
moje relacje:

Malta
Stany - Zachodnie Wybrzeże
Słowenia

zapytaj mnie o: Słowenię, Kambodżę, Paryż, Budapeszt, Porto, Pragę, Berlin, Tallinn, Warszawę, Stany, Maltę
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
 Temat postu: Re: NA POŁUDNIE
#11 PostWysłany: 26 Wrz 2018 21:57 

Rejestracja: 01 Sie 2018
Posty: 34
Widokczki piękna. Missisipi - wielgachna! Cud, "mniód" to mapka (jam wzrokowiec, więc teraz wiem co i gdzie). Aligatorów się boję, ale rozumiem chęć zobaczenia.
Masz fajny styl pisania, podobnie jak @Bubu69 dobrze się Ciebie czyta. Czekam co było dalej....
Góra
 Profil Relacje PM off
Bubu69 lubi ten post.
 
      
 Temat postu: Re: NA POŁUDNIE
#12 PostWysłany: 27 Wrz 2018 16:45 

Rejestracja: 05 Lut 2014
Posty: 121
Loty: 35
Kilometry: 71 245
Dzień 3

Nie jesteśmy wyczynowymi podróżnikami. Na nogach spędzamy 8-12 h (zwykle bliżej nam do tego pierwszego czasu), z tego co najmniej 3 h w samochodzie. Zwłaszcza dziś na przykład. Korzystamy niespiesznie z hotelowego śniadania. Było ono jednym z obfitszych, przeogromny wybór dań ciepłych, jogurtów i owoców (już pokrojonych w kostkę...).

W hotelu odbieramy paczki: namioty i śpiwory zakupione jeszcze w PL przez amazon. K. zostaje posiadaczem nowego iphone’a!

Czeka nas podróż do Corpus Christi, z mapy wynika, że jest to ok. 266 mil.

Ruszamy późno dosyć, przed jedenastą.

Załącznik:
1.JPG
1.JPG [ 359.17 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Załącznik:
2.JPG
2.JPG [ 344.3 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Na trasie mamy znajdującą się na wyspie miejscowość Galveston, opisywaną w przewodniku (nareszcie jesteśmy na terenach, na których temat posiadamy jakieś bieżące źródła informacji...) i muszę przyznać, że sama miejscowość... meh.

Załącznik:
3.JPG
3.JPG [ 742.47 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Załącznik:
4.JPG
4.JPG [ 541.79 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Załącznik:
5.JPG
5.JPG [ 692.76 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Ale.

Co bym zmieniła, to nie zatrzymała się w niej. Jedyne, czego tu dokonaliśmy, to zakup kawy w starbucksie :D

Natomiast DROGA przez Galveston ciągnąca się wzdłuż wyspy - to jest must see. W dodatku “odkryłam” tę drogę na bieżąco na telefonicznej mapie - K. nie chciał mi wierzyć, że jeżeli pojedziemy nie tak, jak nawigacja chce (jakby do tej pory udowodniła, że można jej w pełni wierzyć...), to może jednak nie zginiemy.

Załącznik:
6.jpg
6.jpg [ 148.82 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Generalnie dla miłośników plażowania - cała Zatoka Meksykańska w sierpniu to super miejsce. Wczorajsza Holly Beach i okoliczne. Dziś całe Galveston wzłuż trasy - posiada mnóstwo publicznych plaż w przepięknych sceneriach. A pogoda cały czas jest idealna! Temperatura przekracza 30 stopni spokojnie. My kąpać się pójdziemy dopiero jutro. Dziś sobie jedziemy i podziwiamy specyficzną architekturę i roślinność.

Załącznik:
7.JPG
7.JPG [ 406.87 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Załącznik:
8.JPG
8.JPG [ 348.86 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Domy wszystkie na palach.

Załącznik:
9.JPG
9.JPG [ 438.74 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Załącznik:
10.JPG
10.JPG [ 508.36 KiB | Obejrzany 22033 razy ]



Nie wiemy czemu, zapewne ze względu na wszechobecną wilgoć. Oczy naokoło głowy! Trzydzieści mil frajdy... Tu zatrzymałabym się z dziesięć razy, jak nie więcej :)

Nadrabiamy trochę mil i zajeżdżamy do Brazoria National Wildlife Refuge, by zobaczyć... aligatory! :D

My tu gadu gadu, a to już piętnasta.

Niby Teksas, ale natura iście luizjańska. Wybieramy sobie godzinny szlak naokoło jeziora. Znaki twierdzą, że wystarczy uważać, by aligator nie zjadł. Ani wąż.

Załącznik:
13.JPG
13.JPG [ 997.26 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Załącznik:
14.JPG
14.JPG [ 932.61 KiB | Obejrzany 22033 razy ]



Jeszcze gwoli ścisłości w kwestii aligatorów. To nie jest tak, że są one jedyną atrakcją w takich miejscach. Na poniższych zdjęciach widać tę soczystość i unikalność natury. Jest też ona... głośna. Nie da się opisać tego dźwięku, tak samo jak kolory na zdjęciach w ogóle nie oddają tej zieleni i tej magii natury. To wręcz przezycie mistyczne i osobiste. Prawie jak w kaplicy Rothko.

Załącznik:
11.JPG
11.JPG [ 876.35 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Tak jak kanion - trzeba zobaczyć, by zrozumieć potęgę natury :)

Załącznik:
15.JPG
15.JPG [ 841.26 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Załącznik:
16.JPG
16.JPG [ 576.41 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


O, tam jest jeden

Załącznik:
17.JPG
17.JPG [ 1003.83 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Załącznik:
18.JPG
18.JPG [ 892.54 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Ta kreatura jak dla mnie jest dużo bardziej przerażająca.

Załącznik:
19.JPG
19.JPG [ 318.28 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Trzeba uważać na pajęczyny :/

Mnóstwo ptaków i innej zwierzyny

Załącznik:
20.JPG
20.JPG [ 932.93 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


I zieleń, zieleń zieleń :) (miejscami mocno upiorna)

Załącznik:
21.JPG
21.JPG [ 979.75 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Załącznik:
22.JPG
22.JPG [ 925.57 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Załącznik:
23.JPG
23.JPG [ 951.93 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Załącznik:
24.JPG
24.JPG [ 957.12 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Załącznik:
25.JPG
25.JPG [ 903.33 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Załącznik:
26.JPG
26.JPG [ 1009.78 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Załącznik:
27.JPG
27.JPG [ 719.48 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Załącznik:
28.JPG
28.JPG [ 692.22 KiB | Obejrzany 22033 razy ]



Na tym zjęciu JEST aligator

Załącznik:
28a.JPG
28a.JPG [ 875.96 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Jest szesnasta a my pod prawie samym Houston :O

Teraz czeka nas jeszcze 3 h jazdy


Mijamy połacie białych pól i z gry farmville, w którą grałam w 2009 roku wiem, że są to pola bawełny. Kamieniem niech rzuci ten, który uważa, że gry nie kształcą.

Załącznik:
28aa.JPG
28aa.JPG [ 502.54 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Po dziewiętnastej meldujemy się w hotelu. Był to bardzo ciężki dzień dla zęba K. obaj są mocno markotni, choć jeszcze cierpią w ciszy.


Nareszcie pustynny Teksas ;)

Załącznik:
30.JPG
30.JPG [ 446.6 KiB | Obejrzany 22033 razy ]


Udajemy się dziś do nieodległego Denny’s. I tutaj wywołam Cię właśnie ponownie, @Bubu69, to w mojej relacji, jeśli ją czytałaś, były zachwyty na ich temat :) (zwłaszcza w kwestii stosunek cena/jakość). Teraz do rachunku powyżej 20$ dostaje się rabat 5$ na następną wizytę.

Kilka perełek kulinarnych w innych miejscach, podczas tej podróży jeszcze odkryjemy.

K. wieczorem połyka ibupromu spokojnie 2 x tyle co powinien. Jego ból jest już nie do wytrzymania na tyle, że ja to widzę (że jest nie do wytrzymania). Na wzmiankę o dentyście słyszę “nie stać mnie na dentystę w Stanach”. Mamy podróżne ubezpieczenie, ale na dentystę przeznaczyliśmy jakieś 600 zł na osobę.
_________________
moje relacje:

Malta
Stany - Zachodnie Wybrzeże
Słowenia

zapytaj mnie o: Słowenię, Kambodżę, Paryż, Budapeszt, Porto, Pragę, Berlin, Tallinn, Warszawę, Stany, Maltę
Góra
 Profil Relacje PM off
10 ludzi lubi ten post.
 
      
 Temat postu: Re: NA POŁUDNIE
#13 PostWysłany: 27 Wrz 2018 19:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 Mar 2015
Posty: 261
Loty: 30
Kilometry: 88 684
niebieski
@katraviatta - Hahaha, czyli nie jest ze mną jeszcze tak źle :)! Wiedziałam, że jednak gdzieś czytałam o tym Denny's :P (dobre jedzenie, co nie ;)?).
Naprawdę wspaniale, że akurat tam pojechaliście i opisujesz tę podróż! Faktycznie większość relacji to road trip po zachodzie, a tu taka perełka :), czekam na dalsze posty :)! Ach, no i jak ja bym też zobaczyła forfitera :)!!!
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
 Temat postu: Re: NA POŁUDNIE
#14 PostWysłany: 29 Wrz 2018 14:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 Lut 2011
Posty: 591
Loty: 80
Kilometry: 171 925
niebieski
Jak widzę relacje z USA, z innego miejsca niz standardowy objazd po Zachodzie, to ręce same składają mi się do oklasków !
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
 Temat postu: Re: NA POŁUDNIE
#15 PostWysłany: 02 Paź 2018 11:53 

Rejestracja: 05 Lut 2014
Posty: 121
Loty: 35
Kilometry: 71 245
@mikuś biorę Twój komentarz za komplement, dziękuję. Dlaczego? Ponieważ wakacje, na których temat nie ma gotowych scenariuszy w relacjach, w miejsca, gdzie mało kto jeździ z naszych krajan (o znajomych nawet nie wspomnę) - takie wakacje nie jest łatwo zaplanować. Spędziliśmy na tym bardzo dużo czasu. K. bardzo się zaangażował i tak naprawdę nie wiem jakie są jego wszystkie tajne źródła. Trochę strona matadors network, trochę busy przez świat (które właśnie zrobiły wyprawę przez route 66), trochę lonely planet i trip advisor. Ale przede wszystkim szperanie, szperanie... Znajomy z Arkansas polecił nam też jedno miejsce, które wkleiliśmy w nasz plan już w Stanach będąc. Spędzaliśmy dużo czasu, prawie każdego dnia wakacji, na szperanie i doszukiwanie do końca tego, co robimy dnia następnego. Czasami decydowaliśmy nagle. To nie Zachód, gdzie, jeśli coś jest zamknięte bo pogoda, to 30 mil dalej mamy drugie coś. Tutaj, jeśli coś jest zamknięte, to następną atrakcję można mieć...jutro :D

Jak dobrze pójdzie.

No więc w Corpus Christi jesteśmy. Zacznę od nocnych majaków i jęków zęba K. Nie wiem o ile przekroczył dawkę ibupromu. Natomiast powiem wprost: nic to nie pomagało. O czwartej przebudzając się mówię, że ma iść do dentysty. O szóstej pytam, czy sprawdzał ubezpieczenie. O ósmej już wiemy, że to jednak było 1000 zł limitu a nie 600. K. dzwoni do ubezpieczyciela pytać jak to z formalnościami, potem telefon do dentysty położonego o 2 mile od hotelu.
Mieliśmy ogromne szczęście, ponieważ wizyta znalazła się na godzinę 10:00 rano. Ktoś by pomyślał, że poważne zapalenie zęba, od którego pacjent nie śpi, bo jęczy, może poważnie zepsuć wakacje.

Cała procedura zajęła nam zaskakująco niewiele czasu. (koszt imprezy: wizyta 65$, recepta 35 - zwrot w trakcie załatwiania więc jeszcze się nie wypowiem). Musieliśmy dziś zrobić szybkie pranie, bo luźniejszy dzień (tak, dentysta w tym jakże pomógł).Na receptę trzeba się umawiać do określonej apteki po odbiór, więc ja idę robić pranie, K. czeka na receptę pod apteką. K. zachwycony ilością informacji, jakie się otrzymuje w aptece. Dostał penicylinę na zapalenie a na ból... ibuprofen :D Okazuje się że w Stanach dozwolona dawka jednorazowa to 800 mg (cztery nasze ibupromy). A papierkologii z 4 strony a4.

Załącznik:
1.JPG
1.JPG [ 447.94 KiB | Obejrzany 21145 razy ]


Nie myśleliśmy nawet o śniadaniu i wcale nie byliśmy głodni. Zachomikowane beef jerky pomogły. O 12:30 jesteśmy w drodze do stanowego parku Mustang Island (plaża celem kąpieli <3 ).

Załącznik:
2.JPG
2.JPG [ 473.76 KiB | Obejrzany 21145 razy ]


Wjazd samochodem 10$. Wszystkie inne plaże obok przed i po wyglądają dokładnie tak samo, więc można chyba specjalnie do Mustang nie jechać.. :D

Załącznik:
3.JPG
3.JPG [ 469.37 KiB | Obejrzany 21145 razy ]


Tutaj na marginesie dodam, że nie posiadam zaawansowanych programów do poprawiania zdjęć. Dlatego zdjęcia lekko nie w kącie prostym takie pozostaną.

Załącznik:
4.JPG
4.JPG [ 679.33 KiB | Obejrzany 21145 razy ]


Załącznik:
5.JPG
5.JPG [ 582.54 KiB | Obejrzany 21145 razy ]


Załącznik:
6.JPG
6.JPG [ 396.5 KiB | Obejrzany 21145 razy ]


Załącznik:
7.JPG
7.JPG [ 477.5 KiB | Obejrzany 21145 razy ]


Załącznik:
8.JPG
8.JPG [ 482.67 KiB | Obejrzany 21145 razy ]


Załącznik:
9.JPG
9.JPG [ 483.19 KiB | Obejrzany 21145 razy ]


Załącznik:
10.JPG
10.JPG [ 663.04 KiB | Obejrzany 21145 razy ]


Woda idealna. Sąsiadów tyle co widać. Jako, że dentysta trochę wydłużył nam dzień, wypad skraca się do godziny. Na plażę to ja chciałam jechać. Uwielbiam i z chęcią wydłużyłabym i powtórzyła taki leżing!


O czternastej udajemy się w stronę Austin, gdzie dziś śpimy. Ja nie prowadzę w ogóle pojazdu i lubię mieć papierowe mapy ze sobą, na które ciągle patrzę. Z mapy wynika, że koniecznie chcę i koniecznie musimy skręcić na lekko inną trasę by przejechać przez...

Załącznik:
11.JPG
11.JPG [ 890.43 KiB | Obejrzany 21145 razy ]


Przecież to w połowie moje miasto rodzinne :D

Załącznik:
12.JPG
12.JPG [ 768.32 KiB | Obejrzany 21145 razy ]


W okolicach dużo polskobrzmiących miejscowości typu Kosciuszko czy Pawelekville.


Mnie się podoba, bo celowo dzięki temu zjechaliśmy z autostrady i jedziemy sobie drogą lokalną (czyli naszą jednopasmówką).

Załącznik:
13.JPG
13.JPG [ 509.61 KiB | Obejrzany 21145 razy ]


Załącznik:
14.JPG
14.JPG [ 428.45 KiB | Obejrzany 21145 razy ]


Załącznik:
15.JPG
15.JPG [ 406.42 KiB | Obejrzany 21145 razy ]


Załącznik:
16.JPG
16.JPG [ 402.52 KiB | Obejrzany 21145 razy ]


Załącznik:
17.JPG
17.JPG [ 214.74 KiB | Obejrzany 21145 razy ]


To, że nie zjedliśmy śniadania ma swoje drugie uzasadnienie. K. od dwóch dni nie może się doczekać barbecue. Teksas słynie z barbecue! Wybraliśmy na ten cel restaurację w Lockhart pod Austin, która jest w Lonely Planet jako top 5. W środku jak karczma.

Załącznik:
18.JPG
18.JPG [ 417.63 KiB | Obejrzany 21145 razy ]


Załącznik:
19.JPG
19.JPG [ 700.72 KiB | Obejrzany 21145 razy ]


Wchodzimy najpierw i pobieramy pół kilo różnego mięsa. Potem do drugiej sali po dodatki. Za mięso zapłaciliśmy 26 $, za dodatki 12. Zrezygnowałabym z dodatków, nic specjalnego ;) (choć podobno ogórek kiszony był w dechę), a więcej $$ przeznaczyłabym na żeberka, które były najpyszniejsze! Tłuszcz skapywał na papier, w którym naturalnie otrzymaliśmy pół kilo mięsa ;)

Załącznik:
20.JPG
20.JPG [ 370.27 KiB | Obejrzany 21145 razy ]


Załącznik:
21.JPG
21.JPG [ 558.19 KiB | Obejrzany 21145 razy ]



(dodam, że po wizycie w stanach przytyłam tylko 1 kg, który udało się zrzucić w pierwsze 4 dni, więc nie był to kilogram permanentny).

Hotel bez śniadania co jutro oznacza festiwal pankejków w IHOP, które planujemy już dziś :D
_________________
moje relacje:

Malta
Stany - Zachodnie Wybrzeże
Słowenia

zapytaj mnie o: Słowenię, Kambodżę, Paryż, Budapeszt, Porto, Pragę, Berlin, Tallinn, Warszawę, Stany, Maltę
Góra
 Profil Relacje PM off
7 ludzi lubi ten post.
 
      
 Temat postu: Re: NA POŁUDNIE
#16 PostWysłany: 02 Paź 2018 15:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 Lut 2011
Posty: 591
Loty: 80
Kilometry: 171 925
niebieski
@katraviatta Oczywiście, że był to komplement :D

Doceniam to, że wybraliście niestandardową trasę jak na USA i przez to niejako przecieracie szlaki. Tym bardziej chętnie czytam relacje i pewnie kiedyś sięgnę po Wasze wskazówki, bo już wiem, że muszę tam pojechać :)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
 Temat postu: Re: NA POŁUDNIE
#17 PostWysłany: 03 Paź 2018 16:36 

Rejestracja: 05 Lut 2014
Posty: 121
Loty: 35
Kilometry: 71 245
Pomyliłam się, pankejki na śniadnie dopiero jutro :D

Dziś szybkie Austin. Szkoda, że szybkie. Wstępnie planowaliśmy jeszcze czegoś dokonać w Austin poprzedniego dnia, no ale dentysta, więc wszystkiego dokonać musimy dziś. Dlatego z trzech okolicznych parków stanowych (McKinney Falls, Pedernales Falls, Enchanted Rock) wybierzemy tylko jeden. I dlatego w Austin spędzimy tylko troszkę czasu. To miasto ludzi młodych (hipsterskie trochę), bardzo unikalne i nowoczesne (równiez tęczowo). Podobno przez ostanie lata niezmiernie rozkwitło.

Parkujemy na Congress avenue - ulicy-reprezentantce młodych. Mnóstwo sklepów pod nas i dla nas. (wstąpimy do nich w drodze powrotnej, gdyż jest 10:30, a miasto budzi się o jedenastej).

Idziemy w stronę downtown, najpierw przez most nietoperzy - dzięki któremu Austin podobno zarabia wiele milionów na turystach. Ale piszczą! Oczywiście najlepiej jest most zobaczyć wieczorem, kiedy chmara tysięcy nietoperków wylatuje na nocne łowy...

Załącznik:
1.JPG
1.JPG [ 485.21 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
2.JPG
2.JPG [ 551.74 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
2a.JPG
2a.JPG [ 568.63 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
2b.JPG
2b.JPG [ 567.31 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
2c.JPG
2c.JPG [ 808.55 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


W Downtown jemy na śniadanie taco (dziś wtorek - taco Tuesday!). Oczywiście nie w zwykłej restauracji pfff, jesteśmy w Austin! Taco można dostać, po ok 2$ szt. - w galerii sztuki nowoczesnej ;)

Załącznik:
2d.JPG
2d.JPG [ 425.52 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
3.JPG
3.JPG [ 742.01 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
4.JPG
4.JPG [ 506.96 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


W drodze powrotnej kupuję tu kapelusz (Z TEKSASU) i różne pamiątki. Congress avenue to miejsce dla młodych ludzi - knajpki i kawiarnie, hostele, murale, sztuka wysoka i niska...

Załącznik:
5.JPG
5.JPG [ 518.94 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
6.JPG
6.JPG [ 708.85 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
7.JPG
7.JPG [ 677.58 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
8.JPG
8.JPG [ 492.4 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
9.JPG
9.JPG [ 910.93 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
10.JPG
10.JPG [ 651.48 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Wchodzimy też do sklepu z kowbojkami (najtańsze jakie znalazłam kosztowały bodajże 250$)

Załącznik:
11.JPG
11.JPG [ 697.06 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


To podobno miejscówka z filmu deathproof (film polecam, w miejscówce nie byliśmy).

Załącznik:
12.JPG
12.JPG [ 588 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
13.JPG
13.JPG [ 851.85 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Czuję, że tu by mi się podobało, gdybyśmy tak podle nie potraktowali Austin, zaledwie kilka godzin tu będąc.

Z trzech podanych wyżej stanowych parków wybieramy Pedernales Falls. Nasz przewodnik zdecydowanie jest nastawiony na miasta. A my na przyrodę. Szereg rzeczy musieliśmy więc sobie wygrzebywać sami i czasami jedziemy w ciemno, po obejrzeniu zaledwie zdjęć w google grafice :D
I chyba zawsze mieliśmy dużo szczęścia.

Opłata standardowa 5$, Visitors center zamknięte na głucho (trzeba sobie zapłacić samemu) jedna grupa turystów z korei (w sumie to chyba pierwsza grupa, jaka nam się trafia...)
Hahaa nareszcie, to Ameryka! :D Już wiem gdzie patrzeć na ładne rzeczy.

Załącznik:
14.JPG
14.JPG [ 805.17 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
15.JPG
15.JPG [ 500.73 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
16.JPG
16.JPG [ 553.97 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
17.JPG
17.JPG [ 971.01 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
18.JPG
18.JPG [ 897.99 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
19.JPG
19.JPG [ 410.27 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
20.JPG
20.JPG [ 858.41 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
21.JPG
21.JPG [ 1022.9 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
22.JPG
22.JPG [ 980.5 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
23.JPG
23.JPG [ 520.41 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
24.JPG
24.JPG [ 783.13 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
25.JPG
25.JPG [ 681.73 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
26.JPG
26.JPG [ 834.09 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


K., znawca ryb po potwierdzeniu z tablicą informacyjną, wyrokuje iż jest to karp biały.

Załącznik:
27.JPG
27.JPG [ 391.07 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Dziś śpimy w Del Rio, zaraz przy granicy z Meksykiem. Wybraliśmy to miejsce, bo w najbliższej okolicy był jeden punkt, który mogliśmy zobaczyć, a nie chcieliśmy się zamordować długim przejazdem bezpośrednio do Big Bend NP. Z racji tego, że zbliżamy się już do tej granicy, zdarzają się kontrole imigracyjne. Wyglądają one (na razie) tak, że trzeba obowiązkowo zwolnić do ok. 25 mil na godzinę a kontrolerzy stoją na poboczu niczym drogówka i losowo wybierają delikwentów do szczegółowej kontroli. Dziś nas nie wybrali.

Takie typowe teksańskie miasteczko (to akurat Fredericksburg).

Załącznik:
28.JPG
28.JPG [ 856.96 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
29.JPG
29.JPG [ 618.16 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Dwa słowa o stacjach benzynowych. Tym razem spędzamy w aucie dużo więcej czasu, bo robimy więcej mil niż ostatnio. Codziennie jesteśmy na stacji przynajmniej raz. Cen paliw szczegółowych nie mam tym razem, bo nie notowałam na bieżąco, natomiast powiem tylko, że galon regularnej kosztował od 2.29 do 3.09 w zależności od miejsca (a średnio tak ok. 2.60). Na stacjach prawie wszędzie jest kawa z automatów, którą robi się samemu jednym przyciskiem i płaci potem w zależności od wielkości pobranego kubka. Tym razem nie marnujemy czasu na starbucksy tylko właśnie pijemy kawę na śniadaniach lub na stacjach. Koszt takiej kawy to zwykle...dolar. Lub półtora. Płacić kartą, jakąkolwiek, w jakikolwiek sposób, z kodem pocztowym, bez, kredytową, debetową za benzynę - nie mogliśmy. Wiedzieliśmy więc, że musimy mieć gotówkę.
Ukradkiem zrobiłam zdjęcie typowym mieszkańcom Teksasu ;)

Załącznik:
30.JPG
30.JPG [ 576.39 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Wspominałam już, że zrobiło się odludnie, dużo bardziej niż na Zachodzie?
Otóż tutaj w tej części stanu drogi nagle wymierają. Najczęściej jesteśmy całkowicie sami. K. na prośbę “zatrzymaj się tutaj” - co prawda niechętnie - godzi się nawet w nielegalnym miejscu!

Załącznik:
31.JPG
31.JPG [ 895.37 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
32.JPG
32.JPG [ 930.36 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Załącznik:
33.JPG
33.JPG [ 202.02 KiB | Obejrzany 20833 razy ]


Wieczorem dla odmiany - Taco Bell. Coś mają wchodzić do Polski, ale ciągle jest to w sferze plotek. Totalny fastfood meksykański, ale... bardzo dobry! K. uwielbia kuchnię meksykańską (sam robi cuda w kuchni) i widocznie Taco Bell doprawia bardzo klasycznie, bo i moje i jego jest pyszne. Za dwa zestawy zapłaciliśmy w sumie 12.50.

O, zapomniałam o mapie dla wzrokowców. (z ostatnich 2 dni)

Załącznik:
mapa.jpg
mapa.jpg [ 246.57 KiB | Obejrzany 20833 razy ]
_________________
moje relacje:

Malta
Stany - Zachodnie Wybrzeże
Słowenia

zapytaj mnie o: Słowenię, Kambodżę, Paryż, Budapeszt, Porto, Pragę, Berlin, Tallinn, Warszawę, Stany, Maltę
Góra
 Profil Relacje PM off
6 ludzi lubi ten post.
 
      
 Temat postu: Re: NA POŁUDNIE
#18 PostWysłany: 15 Paź 2018 14:38 

Rejestracja: 05 Lut 2014
Posty: 121
Loty: 35
Kilometry: 71 245
Dzień 6

No więc dzień zaczynamy od tych pankejków w IHOP. Ja biorę baaardzo wielkie combo i naturalnie połowę pankejków proszę na wynos :D K. zjada wszystko.

Załącznik:
IMG_0139.JPG
IMG_0139.JPG [ 621.12 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Ruszamy w stronę Big Bend NP, chcemy zobaczyć Amistad natural reserve, ale w sumie stwierdzam, że “to tylko wielka woda” - nie mamy czasu jej użyć ani do kąpieli ani do innych wodnych aktywności.

Załącznik:
141b.JPG
141b.JPG [ 570.4 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Poza tym nawigacja tradycyjnie wywozi nas do zamkniętego na głucho skupiska - tym razem budek magazynowych. Zatrzymujemy się przy poczcie (usytuowanej jakby w baraku) i pytam o wytyczne na Seminole Canyon - gdyż jak wiadomo, fakt występowania tego kanionu na mapie nie oznacza, że wjazd, by go zobaczyć znajduje się w tym samym miejscu :D

Czemu Seminole Canyon? A bo był na papierowej mapie. Nie mieliśmy o nim żadnej wiedzy, a przewodnik też nic o nim nie miał. Nie byliśmy jakoś super przygotowani czasami :roll:

Opłata standardowa 5$, K. wchodzi do visitors center by zapłacić. Ja w baletkach i sukience trochę się nie przygotowałam na godzinny szlak znienacka ;)
Załącznik:
144.JPG
144.JPG [ 788.28 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Bardzo lubię gdy jest ładnie opisane co widzę. Podróże mają kształcić, prawda?



Załącznik:
158.JPG
158.JPG [ 963.55 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Załącznik:
157.JPG
157.JPG [ 1011.41 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


W dół do kanionu były schody, które w połowie miały łańcuch i napis “staff only”. Nielegalnie przeszłam pod łańcuchem :| Byliśmy jednakowoż jedynymi odwiedzającymi kanion.

Załącznik:
153.JPG
153.JPG [ 921.24 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Załącznik:
154.JPG
154.JPG [ 935 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Załącznik:
142.JPG
142.JPG [ 423.18 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Załącznik:
143.JPG
143.JPG [ 439.94 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Załącznik:
145.JPG
145.JPG [ 1019.86 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Załącznik:
148.JPG
148.JPG [ 958.34 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Załącznik:
149.JPG
149.JPG [ 846.65 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Załącznik:
150.JPG
150.JPG [ 844.23 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Załącznik:
151.JPG
151.JPG [ 871.26 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Załącznik:
152.JPG
152.JPG [ 921.53 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Załącznik:
155.JPG
155.JPG [ 877.03 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Załącznik:
156.JPG
156.JPG [ 910.55 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Załącznik:
156a.JPG
156a.JPG [ 984.16 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Załącznik:
159.JPG
159.JPG [ 961.29 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Kończymy obchód po (lekko kamienistym raniącym me stopy w baletkach) szlaku po piętnastej, a do campingu blisko nie jest (patrzę na google mapy, że jest to blisko 4 h). A gdzie zjeść, odpocząć czy coś?

Wspominałam o tym, że drogi do tej pory zrobiły się odludne lub wymarłe? Hahahahaha :D

Załącznik:
160.JPG
160.JPG [ 699.61 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Załącznik:
161.JPG
161.JPG [ 491.2 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Załącznik:
162.JPG
162.JPG [ 314.41 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Załącznik:
163.JPG
163.JPG [ 311.13 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Załącznik:
164.JPG
164.JPG [ 572.52 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Załącznik:
165.JPG
165.JPG [ 293.36 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Załącznik:
166].JPG
166].JPG [ 295.49 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Fajnie tak zwiedza się Tekasas widząc spadek wystepowania człowieka, ze wschodu na zachód.

Dojeżdżamy do miejscowości Alpine, gdzie wchodzimy do pierwszej z brzegu sieciówki na kolację (burgery, DQ). Burgery dobre, ale drogie i nie za ciepłe. Mocne 4 na 10. I skręcamy w drogę na Terlingua Ranch, gdzie mamy niezarezerwowany camping (gdy dzwoniłam tam 2 tygodnie wcześniej pani powiedziała mi, że zawsze mają miejsca i nie trzeba rezerwacji). Przez 70 mil nie jestem pewna czy widzieliśmy jeden samochód, czy może całe dwa.

W połowie tych 70 mil zapala nam się rezerwa.

Do końca trasy nie mijamy żadnego śladu życia poza wielkim bilboardem naszego rancza oraz rzędem skrzynek pocztowych. K. Nie ma oporu już z zatrzymywaniem się nigdzie, skoro jesteśmy jakby sami w promieniu tychże 70 mil :D

Załącznik:
166a.JPG
166a.JPG [ 238.11 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Załącznik:
166b.JPG
166b.JPG [ 406.77 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Załącznik:
167.JPG
167.JPG [ 383.14 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Ostatnie kilka mil skręcamy na drogę piaszczystą, jest po 19stej. Ciągle brak stacji, a samochód twierdzi, że może przejechać jakieś 60 mil. Z obliczeń więc jak nic wynika, że nawet jeśli byśmy teraz zawrócili do Alpine, to czeka nas niechybna śmierć na drodze 118. (widzieliśmy po drodze pewne ciała, ale relacja nie służy przecież wprawianiu czytelników w niechybny dyskomfort).

Uważam że ten wieczór był jednym z najciekawszych, najbardziej barwnych i niezapomnianych :D A tak naprawdę nic takiego się nie wydarzyło.

Dojeżdżamy na ranczo. Całe szczęście w miejsce właściwe, bo to nie było oczywiste, troszkę ma się wrażenie że ten świat tutaj się naprawdę kończy. Recepcja (czyli drewniany domek na kurzej nóżce, z bujanymi fotelami na werandzie) zamknięta na głucho. Nie sprawdziliśmy tego ani rano ani poprzedniego dnia. I dobrze, bo nie zobaczylibyśmy Seminole Canyon. K. objeżdża ranczo, ja wędruję na piechotkę po okolicy. Ściemnia się, więc trochę zależy nam na czasie, czeka nas debiut w rozkładaniu namiotu ;) W końcu po okrążeniu włości trafiam na ślady życia - mężczyznę szorującego blaty na tyłach restauracji. Oczywiście zaraz przerwał i rzucił się nam do pomocy, przy okazji opowiadając naturalnie pół życia (pracował na szybach naftowych gdzieś w Aberdeen). To nie jego włości, ale “wie gdzie jest klucz”, pokazuje nam pole namiotowe. Doradza, by po zmroku, w drodze za potrzebą, świecić sobie latarką, bo wychodzą węże i mogą przecinać nam drogę :| Ok, trochę kontaktu z naturą, odpoczynek, łono natury itd, ale bez przesady. Ja chcę przeżyć.

Toalety bardzo w porządku, namiot stoi, ani mi się śni wychodzić z niego po zmroku (prędzej mi pęcherz pęknie!). Następnego dnia rano gdy płacimy (zawrotną kwotę 32$ za 2 noce) dowiadujemy się, że mamy tutaj nawet wifi :D Poza tym mamy własną ławkę, palenisko i bieżącą wodę.

Na polu liczba namiotów: 1 (nasz).

Załącznik:
169.JPG
169.JPG [ 532.59 KiB | Obejrzany 19027 razy ]


Żeby zaleczyć nasze lęki co do benzyny (K. miał np. pomysł by spróbować wrócić do Alpine z samiutkiego rana), po raz pierwszy chyba tak naprawdę przydaje się nasz przewodnik. Który ma oznaczoną na drodze w stronę Big Bend, jedną jedyną stację benzynową. Śpimy więc w połowie spokojnie na karimatkach (po $7) w śpiworach kupionych na amazonie ($20) na bardzo twardym kamienistym podłożu. Żadne z nas nie śmiało sprawdzać teorii węży.

Załącznik:
171.JPG
171.JPG [ 390.2 KiB | Obejrzany 19027 razy ]
_________________
moje relacje:

Malta
Stany - Zachodnie Wybrzeże
Słowenia

zapytaj mnie o: Słowenię, Kambodżę, Paryż, Budapeszt, Porto, Pragę, Berlin, Tallinn, Warszawę, Stany, Maltę
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
 
      
 Temat postu: Re: NA POŁUDNIE
#19 PostWysłany: 09 Lis 2019 19:01 

Rejestracja: 05 Lut 2014
Posty: 121
Loty: 35
Kilometry: 71 245
Gwoli przerywnika, gdyż... porzuciłam spisywanie relacji i wracam do niej po roku. Dokończę ją dla siebie, ponieważ wracam tutaj z ogromną przyjemnością, już kolejną podróż po Stanach planując. Wspomnienia z tej części już opisanej oraz tej, której tutaj jeszcze nie ma, potęgują chęć powrotu. I powiem wam, że tak jak zaraz po powrocie myślałam sobie, że trudno będzie wrócić do Teksasu ze względu na ogromne odległości pomiędzy atrakcjami, tak teraz myślę, że mimo wszystko wróciłabym i przejechała tę trasę jeszcze razi zobaczyła resztę. Moja druga osobista refleksja po zobaczeniu 10 stanów: Teksas jak na razie jest moim ulubionym. Biłam się z myślami, czy nie aby Kalifornia, ale jednak nie. przeważyła wartość (stosunek ceny do jakości), autentyczność i południowość. To tak w dużym skrócie :D

Dzień... 7 chyba
Kolejny dzień zaczynamy budząc się jednocześnie o godzinie 7:30 z pełnymi pęcherzami (ja przepraszam, że takie wątki wtrącam, ale skoro pamiętam po roku, że było to ważne, te węże w nocy... :D ).
Sceneria cudowna!

Załącznik:
1.JPG
1.JPG [ 265.5 KiB | Obejrzany 13509 razy ]



Zjadamy na śniadanie zakupione w walmarcie tortille z szynką, popijamy kawami z puszki i na szlak! W recepcji pan potwierdza: stacja benzynowa JEST po drodze do Big Bend. Jakoś tak wcześnie zaczęliśmy dzień, ale nie powiem byśmy wiele dziś osiągnęli.

Dziś trafiamy na pierwszą "poważną" kontrolę graniczną - będziemy taką mieli jeszcze jedną. Panowie na stacji patrolowej nas zatrzymują, każą pokazać paszport. Ja swój miałam w walizce w bagażniku, więc doświadczeniem z amerykańskich filmów kryminalnych najpierw proszę o zgodę na opuszczenie pojazdu :D Grzebię w bagażniku znajduję paszport w walizce, okazuje się, że w paszporcie trzymam dużo gotówki (nie róbcie tego by nie być posądzonym o chęć dania łapówki :D ) strażnicy zadają pytania: jaka jest twoja data urodzenia, gdzie teraz jedziecie, na jakim lotnisku wylądowaliście. Oraz oczywiście dokładnie sprawdzają wizy. Traktujemy to jako część przygody i klimat "na południu".

Z terlingua ranch do parku mamy godzinę drogi w przepięknej scenerii!

Załącznik:
2.JPG
2.JPG [ 344.61 KiB | Obejrzany 13509 razy ]

Załącznik:
3.JPG
3.JPG [ 729.75 KiB | Obejrzany 13509 razy ]



W Big Bend do obejrzenia są dwa główne sztandarowe szlaki: Window trail i Lost Mine Trail. Potem dowiedziałam się, że Lost mine Trail jest najsztandarowszy, ale nie żałujemy, że wybraliśmy ten drugi! pół dnia przeznaczamy więc na szlak.

Załącznik:
4a.JPG
4a.JPG [ 669.44 KiB | Obejrzany 13509 razy ]



Nasz punkt docelowy:

Załącznik:
5.jpg
5.jpg [ 442.91 KiB | Obejrzany 13509 razy ]


Szlak, który niby oznaczony jest jako easy/moderate, nie powala też długością - 5.5 mili. Tyle że połowę idzie się w dół kanionu, a potem wraca w górę! Pierwsze pół mili luksusowo.

Załącznik:
5b.JPG
5b.JPG [ 1016.25 KiB | Obejrzany 13509 razy ]


Załącznik:
6.JPG
6.JPG [ 691.41 KiB | Obejrzany 13509 razy ]

Dochodzimy do punktu kulminacyjnego - okna.

Załącznik:
7a.JPG
7a.JPG [ 759.08 KiB | Obejrzany 13509 razy ]


Załącznik:
8b.JPG
8b.JPG [ 988.99 KiB | Obejrzany 13509 razy ]

Załącznik:
8.jpg
8.jpg [ 667.93 KiB | Obejrzany 13509 razy ]



Łączna liczba zwiedzających - liczyłam - poza nami, którą minęliśmy na szlaku: 10. W tym idąc w dół kanionu, spotkaliśmy dwóch amerykanów, którzy od razu do nas: guys! wow, słuchajcie! (ogromne podniecenie) - tam w dół rzeki na półce skalnej jest grzechotnik! Zaraz obok trasy jak będziecie przechodzić, jeśli jeszcze tam jest na pewno go zobaczycie! Naprawdę, podniecenie w ich głosach sięgało zenitu! Szczerze - ja osobiście przez chwilę się wahałam, czy nie zawrócić :D szliśmy następne kilkaset metrów BARDZO ostrożnie, K. też widziałam że niby chciał zobaczyć, ale jednak umrzeć od ukąszenia to może niekoniecznie. Na szczęście - serio, ja uważam to za szczęście - grzechotników na trasie występowanie: 0. Mieliśmy zakupiony w walmarcie bear spray. Niedźwiedzi również 0.

Załącznik:
10.JPG
10.JPG [ 456.35 KiB | Obejrzany 13509 razy ]

Załącznik:
9.JPG
9.JPG [ 623.21 KiB | Obejrzany 13509 razy ]


Załącznik:
11.JPG
11.JPG [ 576.38 KiB | Obejrzany 13509 razy ]

Cały szlak zajął nam ok. 4,5h. Mieliśmy jeszcze jechać zobaczyć Rio Grande, ale... nie chciało nam się już :D Tak po prostu, na leniwca. Był upał, dochodziła 15sta, policzyliśmy, że bylibyśmy na polu namiotowym przed 20stą, gdybyśmy tam pojechali, co jest późno.
Wracamy więc piękną scenerię oglądając: góry i pustynie, czyli to co może być najlepsze.
Załącznik:
12.JPG
12.JPG [ 744.8 KiB | Obejrzany 13509 razy ]

Załącznik:
13.JPG
13.JPG [ 927.57 KiB | Obejrzany 13509 razy ]

Załącznik:
14.JPG
14.JPG [ 795.77 KiB | Obejrzany 13509 razy ]

Bardzo chcieliśmy po prostu sobie zrobić ognisko, zjeść pieczone ziemniaki i marshmallow oraz napić się lokalnego piwka. I tak też uczyniliśmy :D
Załącznik:
17.JPG
17.JPG [ 467.28 KiB | Obejrzany 13509 razy ]

Załącznik:
18.JPG
18.JPG [ 366.77 KiB | Obejrzany 13509 razy ]



wifi na polu namiotowym pozwoliło mi nawet porozmawiać ze znajomym z Arkansas i popatrzeć w telefon, kiedy piekły się ziemniaczki. no cud miód odpoczynek. A nie jakieś tam hotele i baseny pff.

A, no i takie hmm... w nocy świnki słyszeliśmy. chrumkały nam całymi rodzinami przy namiocie (tutaj akurat tylko jedna dała się sfotografować)


Załącznik:
19.JPG
19.JPG [ 989.38 KiB | Obejrzany 13509 razy ]



a jutro...


_________________
moje relacje:

Malta
Stany - Zachodnie Wybrzeże
Słowenia

zapytaj mnie o: Słowenię, Kambodżę, Paryż, Budapeszt, Porto, Pragę, Berlin, Tallinn, Warszawę, Stany, Maltę
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
 
      
 Temat postu: Re: NA POŁUDNIE
#20 PostWysłany: 10 Lis 2019 02:28 

Rejestracja: 05 Lut 2014
Posty: 121
Loty: 35
Kilometry: 71 245
dzień 8

Coraz mniej będziemy spędzać czasu poza samochodem. Jesteśmy w połowie drogi czasowo, a tylko w jednej trzeciej kilometrowo. Dzisiejszy dzień raczej należy do tranzytowych. Jednakże mimo takich dni - zawsze staraliśmy się coś tam dołożyć by nie mieć poczucia "straconego" dnia. Ale nie powiem, podróżowanie samochodem sprawia nam obojgu OGROMNĄ przyjemność i spędzenie kilku godzin w samochodzie jest dla nas częścią wakacji. Leniwą częścią :D

Namiot zakupiliśmy składany jednym ruchem i tak też go z szybkością światła składamy. Trafia nam się druga graniczna kontrola i już pędzimy na północ. z każdym kilometrem robi się bardziej sucho i pustynnie.


Załącznik:
2.JPG
2.JPG [ 495.16 KiB | Obejrzany 13460 razy ]

Załącznik:
3.JPG
3.JPG [ 558.82 KiB | Obejrzany 13460 razy ]


I w końcu jesteśmy.
Załącznik:
4.JPG
4.JPG [ 274.01 KiB | Obejrzany 13460 razy ]


Ale Nowy Meksyk to dla nas stan tranzytowy. Mało osób zapewne (raczej myślę o "stanologach" czyli ludziach wielbiących się w tymże kraju, jak ja na przykład) potrafi z pamięci wymienić jedną lub więcej niż jedną atrakcję turystyczną nowego meksyku (wyzywam czytelników by sami spróbowali zamiast zaczną dalej czytać!)

No więc Albuquerque dla tych, którzy oglądali Beraking Bad. Ja oglądałam, ale nie zachwycił mnie. A druga atrakcja to Carlsbad Caverns. pewnie ominęłabym czytając przewodnik, mimo że w jaskiniach bywałam i "są w dechę", więc no jak, poważny znawca już jestem! To właśnie tę atrakcję wpletliśmy już w Stanach będąc, pod wpływem zdjęć i namów znajomego z Arkansas. Z trasy do jaskinii zbaczamy bardzo lekko. Jest objęta NPSem więc to druga atrakcja na liście "annual pass" po Big Bend NP.
Widoki ala Utah przed wejściem do środka. Jak dla mnie - już było warto tu przyjechać :D

Załącznik:
5.JPG
5.JPG [ 957.37 KiB | Obejrzany 13460 razy ]

Załącznik:
6.JPG
6.JPG [ 728.24 KiB | Obejrzany 13460 razy ]


Powiem tak: robiliśmy zdjęcia tylko w jakiejś 10% powierzchni. Jaskinie przerażają majstatem, formami skalnymi, ogromem (gdzieś na tablicy informacyjnej było podane ile boisk futbolowych zajmowałyby te kompleksy jaskiń. Nie pamiętam ile, ale dużo!). Są kapitalnie oświetlone i równie kapitalnie opisane! Szczerze, jeśli ktoś miałby zboczyć i 100 km z trasy by je zobaczyć - warto to zrobić!

Załącznik:
7.JPG
7.JPG [ 834 KiB | Obejrzany 13460 razy ]

Załącznik:
8.JPG
8.JPG [ 772.67 KiB | Obejrzany 13460 razy ]

Załącznik:
9.JPG
9.JPG [ 817.7 KiB | Obejrzany 13460 razy ]

Załącznik:
9b.JPG
9b.JPG [ 625.53 KiB | Obejrzany 13460 razy ]

Załącznik:
9c.JPG
9c.JPG [ 564.14 KiB | Obejrzany 13460 razy ]

Załącznik:
9d.JPG
9d.JPG [ 383.33 KiB | Obejrzany 13460 razy ]

Załącznik:
10.JPG
10.JPG [ 489.44 KiB | Obejrzany 13460 razy ]



Równie fenomenalny sklepik z pamiątkami

Załącznik:
11.JPG
11.JPG [ 436.47 KiB | Obejrzany 13460 razy ]


Niektórzy z nas byli przygotowani :D

Załącznik:
12.JPG
12.JPG [ 541.84 KiB | Obejrzany 13460 razy ]


Potem fruniemy dalej na trasę... powiem wam że dla mnie to właśnie jest esencja stanów:
odosobnienie, przestrzeń... słońce i niebo wkąpane w naturę i ...takie ludzkie akcenty.

Załącznik:
13.JPG
13.JPG [ 929.74 KiB | Obejrzany 13460 razy ]

Załącznik:
14.JPG
14.JPG [ 446.35 KiB | Obejrzany 13460 razy ]

Załącznik:
15.JPG
15.JPG [ 344.41 KiB | Obejrzany 13460 razy ]

Załącznik:
16.JPG
16.JPG [ 331.17 KiB | Obejrzany 13460 razy ]

Załącznik:
17.JPG
17.JPG [ 303.92 KiB | Obejrzany 13460 razy ]


Łapie nas również spektakularna ulewa.

Załącznik:
18.JPG
18.JPG [ 393.73 KiB | Obejrzany 13460 razy ]

I wczesnym wieczorem przejechawszy 390 mil, meldujemy się w...




Roswell. W kręgu tajemnic!


fragment trasy z ostatnich dni dla wzrokowców

Załączniki:
1.jpg
1.jpg [ 134.43 KiB | Obejrzany 13460 razy ]
_________________
moje relacje:

Malta
Stany - Zachodnie Wybrzeże
Słowenia

zapytaj mnie o: Słowenię, Kambodżę, Paryż, Budapeszt, Porto, Pragę, Berlin, Tallinn, Warszawę, Stany, Maltę
Góra
 Profil Relacje PM off
3 ludzi lubi ten post.
 
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 31 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group