Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 12 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 17 Sty 2018 21:00 
Sezonowy Cebulion
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Lis 2011
Posty: 22453
Wstęp

O Armenii (i jak na większość krajów) nie wiedziałem nić. Albo coś tam posłuchałem na lewo i na prawo i tyle by było. Bo, niestety, w greckiej szkole bazowaliśmy się bardziej do historii Greckiej niż innych krajów. Nawet tych obok nas, i nawet blisko religijnie - kulturowo.
Niestety, kontynuujemy to co grecki polityk Nikos Athanasopoulos powiedział, do pracownika UE, po jakimś skandale dofinansowania: "Kiedy my Grecy, budowaliśmy Akropol, Wy Barbarzyńcy jedliście żołędzie", więc po co nam historia innych krajów? Niech inne kraje uczą się o nas...

O Armenii zaciekawiłem się, w 13 roku, kiedy jechałem na jednodniówkę do Erywania, z Tbilisi. Coś tam poczytałem w przewodniku.
Urywkowo: Pierwszy kraj co przyjął chrześcijaństwo, ludobójstwo i Karabach. I to by było na tyle.

Kolejny raz, kiedy się bardziej wgłębiłem, to w 2015 roku, 100 rocznicę ludobójstwa Armenii, i koncertu System of a Down, który był zrobiony pod rocznicę. Film, Screams od piosenkarzy Systemów, inne filmy dokumentalne.

17 rok. Właśnie kupiliśmy z @seba one way do Iranu (relacja: szachinszach-zeus-podbic-ponownie-persepolis,214,120287) i szukam powrotu. Miało być przez Turkmenistan, ale czasowo bym nie wyrobił. Więc pozostała Armenia. Na tydzień. Z rzeki Aras do Erywania przez Artsakh. Można powiedzieć ze przejechałem całą Armenię.

Powiecie czemu, Armenia, taki piękny kraj, i przeklęty.

Tak właśnie zaczyna się książka: Karawany śmierci, pani Małgorzaty Nocuń

To jeden z nielicznych krajów, który w ciągu 100 lat (20 wiek) miał aż 3 wielkie tragedie

1. Ludobójstwo Ormian przez Imperium Osmańskie, gdzie ponad 1.5mln Ormian ginie (https://pl.wikipedia.org/wiki/Ludob%C3%B3jstwo_Ormian)

2. Trzęsienie ziemi w Leninakanie (obecnie Giumri) gdzie ginie 25 tys ludzi, a dach nad głową stracili ponad pół miliona ludzi (https://pl.wikipedia.org/wiki/Trz%C4%99 ... enii_(1988))

3. Wojna o Górski Karabach. Czyli jak się skończyły zabawy Stalina na Kaukazie (https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_o_G ... i_Karabach)

I wiele innych, jak ogromna korupcja, być podwładnym Rosji, mięć tylko pomoc z Gruzji i Iranu, jako ze granicy z Turcją i Azerbejdżanem są zamknięte na klucz.

Ale za to spotkasz niesamowitych ludzi. Ciekawych, gotowy do pomocy ale i do poczęstowania czaczy.

Więc zapraszam na kolejną relację, tym razem z Armenii.
Relacja będzie podobna do tej z Nowego Jorku, gdzie towarzyszyła mużyka Bruca Springsteena (zeus-bruce-springsteen-jest-z-new-jersey-a-nie-z-new-york,210,114808) lecz tym razem będzie ciut głośniej bo będzie System Of A Down i solowe piosenki Serjiego Tankiana

Załączniki:
Armenia.jpg
Armenia.jpg [ 75.64 KiB | Obejrzany 10958 razy ]
Góra
 Profil Relacje PM off
11 ludzi lubi ten post.
 
      
Nowość! Wakacyjne loty Ethiopian Airlines do RPA i Tanzanii z bagażem z Warszawy od 2376 PLN Nowość! Wakacyjne loty Ethiopian Airlines do RPA i Tanzanii z bagażem z Warszawy od 2376 PLN
Wczasy w Egipcie: tydzień w 4* hotelu z all inclusive od 2005 PLN. Wyloty z 5 miast Wczasy w Egipcie: tydzień w 4* hotelu z all inclusive od 2005 PLN. Wyloty z 5 miast
#2 PostWysłany: 30 Sty 2018 16:33 
Sezonowy Cebulion
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Lis 2011
Posty: 22453
Wszystkie (jedna) drogi(a) prowadzi do Stepanakertu
Czyli jak (nie) planować twoją trasę wycieczki w Hayastanie


Podróż do Górskiego Karabachu. Tkwiło mi to od dłuższego czasu. Chciałem zobaczyć to państwo - widmo, gdzie sama Armenia go nie rozpoznaje jako oddzielny kraj. Zobaczyć Agdam, porozmawiać z ludźmi albo zobaczyć jak się żyje tam.

Do Górskiego Karabachu, można się dostać tylko z Hayastanu (legalnie) no albo jak ktoś kocha ryzyko przez Azerbejdżan (nielegalnie - niebezpieczne).

Powiecie co to Hayastan. Hayastan to Armenia po Ormiańsku. Pochodzi od słowa Hajk, mitologiczny heros, którego uważano za protoplastę narodu ormiańskiego, prawnuka Noego. Tego Noego z Arką, który zacumował na wzgórzu Ararat.

Ale wróćmy do zaplanowania. Jest ciężko i naprawdę trzeba sporo czasu przeznaczyć do niego. Niby są biura, które wezmą cię za rączkę i zrobią wszystko dla ciebie, ale co to za atrakcja. Ormianie, tez jakoś po kraju podróżują, i nie tylko taksówkami. Busiki - marszrutki jakieś są, ale na necie mało kto zna rozkładu (bo do większość nie ma go) albo dawno temu nie aktualny. Zostaje tylko pytać na miejscu.

Pytać. Nie liczymy ze ktoś będzie znać angielski. W Armenii to Ormiański, potem Rosyjski a na koniec Francuski i Angielski. Ruski, to wiadomo, dawny ZSSR a Francuski/Angielski to przez Ormiańską Diasporę. Jedna z największych, która była na świecie. 8 mln Ormian mieszka poza Armenii, a w samej Armenii ledwo 3 mln. Różnica kolosalna, jak na taki kraj!

Większość Ormian znajdziemy w Stanach (szczególnie w Kalifornii) tak jak słynnych muzyków z System Of A Down, Cher albo z Francji Charles Aznavoura. Diasporę znajdziemy także w Grecji, Libanie, Syrii albo w Polsce.

Ale wróćmy do zaplanowania. Mniej więcej każdy opanował ze jest jakiś autobus który jedzie z pkt A. do pkt B.
Tylko gdzie ten bus się zatrzymuje w pkt A., jak zarezerwować miejsce do busa, ile się jedzie.
Tutaj net i gogle nie pomaga tak bardzo. Ewentualnie dobry kolega/ dobra koleżanka z Armenii może poszukać albo na żywioł.

Na żywioł była także moja wyprawa. Miałem trochę ponad tydzień do przejechania Armenii z granicy z Iranu aż do Erywania, i przy okazji zwiedzić Stepanakert.

Załącznik:
Hayastan.JPG
Hayastan.JPG [ 122.93 KiB | Obejrzany 10619 razy ]


Parę noclegów zaklepanych (ach te mile), parę tras mniej więcej ogarniętych, ale większość on the spot!

Zapraszam!
Góra
 Profil Relacje PM off
5 ludzi lubi ten post.
 
      
#3 PostWysłany: 02 Lut 2018 13:28 
Sezonowy Cebulion
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Lis 2011
Posty: 22453
Meghri-Մեղրի
Miasto zapomniane przez turystów
Ale uwielbiane przez globtroterów


Pożegnałem się na dobrze z Iranem. Ale wiem ze wrócę kiedyś tam. Jak cena wizy jeszcze spadnie, to na 100%

Właśnie przekraczam rzekę Aras. Rzeka dość ważna na wiele krajów. Od starożytnej Armenii (nazwa pochodzi od Arast, prawnuka patriarchę Haika) przez starożytną Grecję, gdzie zmienili nazwę na Araks i Traktatu Gulistanu, gdzie powstały granicę Rosji i Iranu Qajar (a zarazem granicy ZSRR).
Do dziś dla Ormian, to drugie najświętsze miejsce po szczycie Ararat. Uważają ją, ze to ona jest kontynuacją biblijny rzeki Gichon i Piszon, dlatego nazywają ją Jedyną Prawdziwą Rzeką i jest Matką Ormian.

Załącznik:
1.jpg
1.jpg [ 186.61 KiB | Obejrzany 10447 razy ]


Sami System Of A Down mieli kawałek o rzece Aras



Holy mountains

Someone's mouth said paint them all red
Liar, Killer, Demon
Back to the river Aras


I właśnie głoś Tankiana prowadzi mnie przez most, aż do pierwszego posterunku.

Daję paszport, witam go po Ormiańsku, a on odpowiada po Rosyjsku ze ormiańskiego to on nie zna.
Czerwona lampka - do tego byłem coś bardziej niż trzeźwy - i odpowiadam grzecznie, ze jestem w Armenii, i nie życzę mówić po rosyjsku. Nie po to uczyłem się ormiańskiego 2 miesiące.

Oczywiście zrobiło się wesoło, gdzie skończyło się na c... blyat, i zamknięcie mnie w paki. To 2 albo 3 raz w tym roku. Nevermind

Warunki może nie najlepsze, ale była jedna cenna rzec. Darmowe WiFi! Więc czas, dopóki się skapnęli ze w łapę nie dostaną, przeszedł dość szybko. Maile, youtube, wiadomości.
Tak przez 1h, gdzie nie dali radę ze mną i wypuścili, do drugiego posterunku - kontroli paszportowej.
Szybko poszło, wymiana hajsu, i witamy w "Mafijnej" Armenii. Na świecie znaną jako: Taxi

Cena wyjściowa na 3-4km to 10 euro, ale po olaniu go cena posła do 3 euro. Wyjścia i tak bym nie miał, więc biorę go i pakuję bagaż do bagażnika nowego Merca. Przerobionego na gaż. Mercedesa.
Ale po wyglądzie kierowcy, nie dziwię się. Przypomina mafiosa z serialu/filmu Gomorra (polecam jak by co), ale z dobrym gustem muzycznym. Wchodzę do auta, a tu Czajkowski i za chwilę Vivaldi. Te 20 minut, przy dobrej muzyce, i kierowcy który próbuje nawiązać kontakt ze mną po angielsku, chwaląc się ze samouk. Przyznać muszę ze dobrze mu szło. Chociaż i tak temat był wokół Lewandowskiego ;D

Dojeżdżamy do centrum Meghri, gdzie kierowca mnie wysadził i życzył miłego pobytu w Armenii.

Nocleg miałem zaklepany, w Haer BB. Chyba najwyżej punktowany nocleg w Meghri.
Do nich idzie się przez górkę, kawałek, ale za to z przepięknymi widokami na bok. Góry Zangezur, fizyczna granica Armenii i Autonomii Nachiczewanu. I docieram do ogródku.
Babuszka Irina zaprasza mnie do środka, pytając czy nie chciałbym herbaty czy kawę po Ormiańsku.

Po tygodniu samej herbaty, kawa to must dla mnie.

Załącznik:
2.jpg
2.jpg [ 92.15 KiB | Obejrzany 10447 razy ]


Kawa po ormiańsku, to nić innego niż kawa po Grecku/Arabsku/Turecku/Bośniacku. Robiona w tygielku, aromatyczna i mocna.
Ale czemu Ormiańska a nie po prostu arabska. A no bo, Ormianie są dumni jak Grecji. Ze wszystko mi! Mi pierwszy odkryliśmy to, zrobiliśmy to itd. Ale o tym później ;)
Do tego nie ograniczona ilość kaki. Czy suszona czy świeża. Bo po co cukier do kawy, jak masz takie słodkie owoce

Dostaję pokój, więc zostawiam rzeczy, i idę do miasta, po zakupy.

Załącznik:
3.jpg
3.jpg [ 104.41 KiB | Obejrzany 10447 razy ]

Widok z Balkonu

Załącznik:
4.jpg
4.jpg [ 463.33 KiB | Obejrzany 10447 razy ]


Na całą drogę królują 2 owoce - symbole Armenii. Granaty i Kaki

Załącznik:
5.jpg
5.jpg [ 480.76 KiB | Obejrzany 10447 razy ]


Widać wszędzie jak szuszą sobie na balkonach - tarasach. Już nie długo dopadnie i tu zima.

Miasto, mało urokliwe. Tak jak tytuł. Turyści tutaj nie mają nić ciekawego do roboty. Ewentualnie zobaczyć architekturę no i tyle. No ale żeby jechać parę dobrych godzin z Erywania, to już nie jest tak "turystycznie". Ale globtroter, który przyjechał z Iranu, to ma jak w raju. Kupi sobie szaszłyka z wieprzowiny, wypije browarka albo sprawdzi co się na świecie facebooka się działo. Także, jak ktoś do Iranu będzie jechać, to Meghri, ostatnie miejsce, do ściągnięcia filmów, zaplanowanie trasy albo się przygotować się.

I miasto

Załącznik:
6.jpg
6.jpg [ 103.28 KiB | Obejrzany 10447 razy ]


Załącznik:
10.jpg
10.jpg [ 91.53 KiB | Obejrzany 10447 razy ]


Załącznik:
11.jpg
11.jpg [ 110.7 KiB | Obejrzany 10447 razy ]


Załącznik:
7.jpg
7.jpg [ 300.86 KiB | Obejrzany 10447 razy ]


Załącznik:
12.jpg
12.jpg [ 376.58 KiB | Obejrzany 10447 razy ]


Załącznik:
9.jpg
9.jpg [ 114.55 KiB | Obejrzany 10447 razy ]


Po 20 minutach szwędania się i zakupów wracam do pokoiku

Do kolacji spędzam w balkonie z nową miłością

Załącznik:
piwo.jpg
piwo.jpg [ 19.41 KiB | Obejrzany 10447 razy ]


oglądając zachód słońca

Załącznik:
8.jpg
8.jpg [ 103.7 KiB | Obejrzany 10447 razy ]


Załącznik:
13.jpg
13.jpg [ 55.63 KiB | Obejrzany 10447 razy ]


aż do kolacji

Załącznik:
14.jpg
14.jpg [ 78.46 KiB | Obejrzany 10447 razy ]


Dodatkowo płatnia (jakieś 6 euro) ale serdecznie polecam ją. Przy stole spotykam "współlokatorów" Livię i Davida z Bernu (Szwajcarii) gdzie postanowili kupić dżipa i pojechać aż do Singapuru z Bernu i wrócić przez Sybir (właśnie teraz są w drodze do Chin)

Rozmowy, jedzenie, jedzenie, czacza, rozmowy. I tak 2l pękło na 3 osoby. I tak do 23. Bo rześko się zrobiło. A ja o 6 miałem busa do Goris.
Góra
 Profil Relacje PM off
10 ludzi lubi ten post.
 
      
#4 PostWysłany: 09 Lut 2018 14:18 
Sezonowy Cebulion
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Lis 2011
Posty: 22453
Goris - Գորիս
Gdzie czas się zatrzymał, przy licznych Chaczkarach



-Ale Bania....

Poranek był ciężki. Chyba dalej byłem na wesołym nastroju. Zbierać się trzeba, bo śniadanie czeka i potem bus do Goris.
Ledwo daję radę z śniadaniem (ale z kawą to w sekundę wypiłem) i starą Ładą jedziemy do centrum Meghri. Już 2 busy tam stoją. Jeden do Erywania a drugi do Kapanu gdzie się przesiada do Goris. Rzucam plecak do paki, prostuje nogi i szukam wygodnego miejsca w busiku.

Punkt 6 (rzec trochę dziwna jak dla Armenię) jedziemy!

No to słuchawki, bo jak żyć beż muzyki



Such a lonely day
Shouldn't exist
It's day that Ill never miss


Piosenka dopasowana w punkt, patrząc na współpasażerów. Widać ze do Kapanu jadą po prywatne sprawy/do roboty. No bo, co innego można zrobić w Meghri. Hotele/gospody są, i ciut za dużo, knajpki dla żołnierzy także. Uprawiać, nie ma gdzie, jak wszystko to góry. Więc zostaje, stolica regionu, kraju albo nielegalna emigracja, najchętniej do Rosji.

Busik jedzie do góry. Przez góry Zanzegur, do wysokości gdzie widać już dość sporo śniegu na lewo i na prawo "międzynarodowej" drogi Մ2. Jedyna droga "życia" łącząca Iran i Gruzje, gdzie Armenia, ma jedyne otwarte granicy.

Za oknem szczyt Kaputjugh, najwyższy w tym regionem.
A Systemy lecą dalej



Aerials in the sky
When you lose small mind
You free your life


I tak przez dobre 2h. Do góry i z góry, aż do Kapanu. Tam szybka przesiadka (beż saloniku :( ) do następnego busika który przewiezie nas do Goris.

Kolejne 2h. Kolejny raz w górę i potem w dół, żeby dojechać do Goris.

Plecak, i szukamy noclegu

Załącznik:
1.jpg
1.jpg [ 214.86 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


Załącznik:
2.jpg
2.jpg [ 124.37 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


Pierwsze zaskoczenie, o jak tu cysto i zadbane. Ładna i ciekawa zarazem architektura.

"Gospoda" znaleziona, ustalam godzinę śniadania z właścicielem, zostawiam rzeczy i wio na miasto.

Załącznik:
3.jpg
3.jpg [ 445.72 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


Załącznik:
4.jpg
4.jpg [ 332.85 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


Załącznik:
5.jpg
5.jpg [ 376.61 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


Miasto wiele do zaoferowania to nie ma. Goris, to bardziej miasto przesiadkowe dla globtroterów. Do Erywania, do Karabachu, do Tatevu albo do Iranu.
Ale za to jest spokojne, i można spacerować całymi godzinami. Tak jak ja szukałem informację turystyczną, jak internet twierdził ze jest.

Oczywiście biuro informacji turystycznego jest. Ale zamknięte na kłódkę. I to od dłuższego czasu, patrząc na pękniętą szybę.
I tu nastaje pytanie, jak ja dojadę jutro do Stepanakertu. Autobus wiem ze jedzie. Tylko z skąd i o której. W Goris są ze 3 "dworce" autobusowe, na którym nikt nie wie z skąd by odjeżdżały one. Internet tez na ten temat milczy.

No cóż, spontan. Będziemy się martwić później.

Wracamy w głubieniu się po mieście

Załącznik:
6.jpg
6.jpg [ 83.4 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


Załącznik:
7.jpg
7.jpg [ 82.55 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


Załącznik:
8.jpg
8.jpg [ 148.72 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


Załącznik:
9.jpg
9.jpg [ 106.94 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


I tak przy sączeniu sikacza-piwa w parku, przychodzi typek - taksówkarz, ciekawy co ja tu robię. Oczywiście ciekawość idzie razem z banią czaczy. Ach..

Gadka smatka, i wpada pytanie ode mnie, jak dojechać busem do Stepanakertu.
I w sekundę dostaję gotowca, co, jak, kiedy, czyli to -> z-goris-do-stepanakertu,1108,120195

Dziękuję go serdecznie (czyli 2 lufami...) i wracam chwilowo do pokoju odsapnąć. Za dużo tego alkoholu, po abstynencji.

Godzina na regeneracji sił, i kolejny spacer. Dzień dalej jest, do tego ani za ciepło, ani za zimno, więc można chodzić. Maps.me pokazuje mi, ze jest jakiś szlak po górach Zanzegur, obok Goris, więc pakuję aparat i wychodzimy.

Załącznik:
11.jpg
11.jpg [ 486.06 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


Załącznik:
12.jpg
12.jpg [ 425.65 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


Załącznik:
13.jpg
13.jpg [ 295.86 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


Okazało się, ze szlak prowadził do jednego z dwóch cmentarz Goris.

Załącznik:
14.jpg
14.jpg [ 149.96 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


Gdzie spotykam, pierwszy z licznych chaczkarów które zobaczę w Armenii.

Załącznik:
10.jpg
10.jpg [ 112.5 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


Chaczkar, po Ormiańsku oznacza kamienny krzyż, to płyta wotywna upamiętniająca szczególne wydarzenia lub osobę. Są ozdobione bogatą ornamentyką z krzyżem ormiańskim oraz napisem upamiętniającym zdarzenie lub fundatora.
Jak pisze w „Imperium” Ryszard Kapuściński: chaczkar to „znak ormiańskiej egzystencji”, tak jak książka.
Znajdziemy je wszędzie. Po całej Armenii, ale także poza granicami tego kraju, np. w Krakowie, przy kościele św. Mikołaja, który upamięta rzezi Ormian w Turcji z 1915.

Stoję i patrzę na ten cmentarz. Przepiękny widok. Takiego pięknego położonego cmentarza to nigdy nie widziałem. Góry i Goris

Załącznik:
20.jpg
20.jpg [ 171.4 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


Załącznik:
21.jpg
21.jpg [ 144.53 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


I tak stoję, patrzę, wdycham świeże powietrze (Krakusy zrozumieją)

Załącznik:
15.jpg
15.jpg [ 410.92 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


Załącznik:
16.jpg
16.jpg [ 469.69 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


Załącznik:
17.jpg
17.jpg [ 260.75 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


Załącznik:
18.jpg
18.jpg [ 424.99 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


Załącznik:
19.jpg
19.jpg [ 440.39 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


I wracam do noclegowni powolutku, bo już ciut zimno się robiło

Załącznik:
22.jpg
22.jpg [ 557.12 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


Patrząc na dziwną architekturę

Załącznik:
23.jpg
23.jpg [ 182.78 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


I kupując lokalne wino, do parku

Załącznik:
24.jpg
24.jpg [ 142.3 KiB | Obejrzany 10258 razy ]


Do czasu kiedy się zrobiło całkowicie ciemno, i pora żeby wrócić do "gospody"
Góra
 Profil Relacje PM off
9 ludzi lubi ten post.
olajaw uważa post za pomocny.
 
      
#5 PostWysłany: 02 Kwi 2018 14:33 
Sezonowy Cebulion
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Lis 2011
Posty: 22453
Stepanakert - Ստեփանակերտ
Górski Karabach/Arcach - Լեռնային Ղարաբաղ/Արցախ


W domu Tatev i Juri, czacza sięga aż do sufitu

Intro:



Serj Tankian - Artsakh
Wokalista System of a Down kolejny raz pokazał swoje polityczne zaangażowanie. Tym razem stworzył kompozycję pod wpływem wydarzeń, które miały miejsce w Górskim Karabachu - ormiańskiej enklawie w Azerbejdżanie. Jest to region byłej sowieckiej republiki Azerbejdżanu i po dziś dzień jest terenem spornym między Armenią a Azerbejdżanem.


https://www.antyradio.pl/Muzyka/Rock-Ne ... tsakh-8350

Poranek w Goris jest zimny. Za bardzo, bo minus -2 stopnie i lekki śnieżek.
Wychodzę z pokoju, i już śniadanie czeka na mnie.

Załącznik:
0.jpg
0.jpg [ 301.82 KiB | Obejrzany 9797 razy ]


Świeżo pieczony chleb, z domowym masłem i dżemikiem. Niczego innego nie potrzebowałem. Jest po prostu idealnie!

Pakuję ostatnie rzeczy do plecaka, i ruszą ku strony hotelu, gdzie taksówkarz wskazał mi ze bus odjeżdża do Stepankertu.

Jest trochę strono, plus ze plecak mam doładowany sporo (ach Iran) ale po 45 minut już stoję. Tylko teraz z skąd bus odjeżdża.
Pod hotelem? Pod stacji benzynowej? Czy pod kioskiem?
Ludzi ni ma, już źle przeczucia ze coś mogło się skopać. Po chwili zatrzymuje się taksówkarz i pyta mnie, czy bus do Stepankertu. Odpowiadam ze tak, i macha mi, z skąd odjedzie.
Było to pod kioskiem.

Po chwili zaczęli się zbierać i pasażerowie z taborami. Jakby się przeprowadzali. Tabory 2 razy większe niż moje plecaki, i raczej nie będziemy jechać autokarem, tylko busikiem. No nić, zobaczymy. Będzie wesoło.

Przyjeżdża busik, kierowca patrzy na nas, i na mnie oczywiście. Bo co u licha, robi tu turysta.

-Kitaj? Japonia?
-Szto? Niet, Polsza.
-A haraszo. Dawaj.

Jako ze przyjechałem pierwszy, wchodzę do busa pierwszy i zajmuję miejsce w pierwszy rzędzie, koło drzwi. Idealnie do prostowania nóg.

Odjeżdżamy. Wyciągam książkę Armenia. Karawany śmierci, żeby poczytać trochę o historii Górskiego Karabachu, na który nie mam bladego pojęcia, no bo po co?

Pierwszy ważny element, którego się dowiedziałem. Ten kraj, nie nazywa się Górski Karabach, lecz historyczną nazwę tego regionu, jest Arcach, która stanowiła część Kaukaskiej Albanii. Przez wiele lat i najazdach, Arcach został nietknięty z powodu ciężkiego zdobycia, i utrzymali tradycje i religie.
Wielki miszmasz w tym regionie, zaczęło się w XX, kiedy Turcja wspomagała Azerbejdżanowi dołączenia z Turcją przez Arcach, ale po przegranej I Wojny Światowej, alianci zdecydowali zostawić Arcach, Azerbejdżanowi licząc na szybki dostęp do ropy.
Do tego oczywiście dołożył także ZSSR, kiedy dał Arcach do Azerbejdżańskiej SRR. Pierwsze pogromy chrześcijanin zostały stłumione, i miasta podzielone na muzułmańskie i chrześcijańskie.
Wtedy powstała nowa nazwa tego kraju: Gorny Karabach, który jest dziełem 3 różnych języków: Nagorny (z rosyjskiego - górny), Kara (z tureckiego - czarny) i bag (z perskiego - ogród).

Przez lata, w tym regionie było spokojnie. Wspólnie obchodzili i chrześcijańskie, i muzułmańskie święta. Łączyli się w pary: ona nosiła krzyż na szyi, on sławił Allacha. Tak aż do Pierestrojki kiedy pierwsze pogromy się zaczęły aż do wybuchu wojny w 91. Wojnę wygrali Ormianie, kiedy kontrolowali już cały okręg autonomiczny, korytarz łączący go z Republiką Armenii w 94.
Dziś, Arcach jest de facto niepodległym krajem, ale nikt na świecie nie uznał niepodległość (nawet Armenia), i Azerbejdżan do dziś twierdzi ze to ich tereny, a przekroczenie z Armenii do Arcachu, wiązie się z tym, z nielegalnym przekroczeniu granicy z Azerbejdżanem.

Co chwile, bus się zatrzymuje, i pakuje kolejnych pasażerów i paczek. Po chwili mamy z 4 torb pełnych siana (nie wiem po jakiego) baniaki z winę i 7 laptopów. Taki mały mind-f..k lekki.

Po chwili, pasażerka obok mnie, dopytuje się, co ja tutaj robię, i po jakiego grzyba jadę do Arcach.
Opowiadam ze mnie fascynują dziwne miejsca, a Arcach jest jeden z nich. Przestawia mi się jako Tatev (jedno z najbardziej popularnych imion w Armenii) i rozmawiamy przez dłuższy czas, o historii tego kraju, o problemach. Przyjeżdża do rodziców ze studiów z Erywania, robiąc postój w Goris u znajomej.

Wpada pytanie: A nocleg gdzie masz?
No w jakimś hotelu, w centrum.
Opłacony?
Nie.
No to spisz u nas.

Pamiętając taroof z Iranu, 3 razy odmówiłem, a za 4 zgodziłem się.
Szybko po przyjeździe w Stepanakercie, do sklepu po czekoladki i flaszkę lokalnego alkoholu, i idę z Tatev.
Ich dom, trochę na poboczu, ale blisko centrum. Juri i Tamara, rodzice Tatev zapraszają do środka otwartymi rękami i polanymi baniami domowej czacy.
Juri to Ukrainiec, lekarz w zawodzie, Tamara Rosjanka, pielęgniarka. Po zakończeniu studiów, dostali skierowanie do Stepanakertu, gdzie po 4 latach doszło do wojny. Obydwoje, wzięli udział w koszarach i tam się poznali.
Po zakończeniu wojny, postanowili ze zostaną w Stepanakercie i pracować dalej. I tak do dziś.

Po obfitym obiedzie, oczywiście parę banieczek, na drogę, czyli do Ministerstwa po wizę.

Wiza do NKR to czysta formalność. Wypełnia się kwitek, jakie miasta planujesz zwiedzisz, dajesz paszport, kasę i czekasz 5-10 minut.
Dostaję papierek z wizą, potwierdzenie wpłaty i pozwolenie na poruszanie się po miejscowości które podałem oprócz Ağdam. Niestety nie dotarło pismo z Hello Trust na moje pozwolenie.

Jako ze dzień przyjemny, idę na spacer (przy okazji wytrzeźwieć) główną ulicą Mesrop Mashtots do głównej atrakcji, do pomnika: Jesteśmy naszymi górami - Մենք ենք, մեր լեռները

Załącznik:
1.jpg
1.jpg [ 163.16 KiB | Obejrzany 9797 razy ]

Aleja

Załącznik:
2.jpg
2.jpg [ 174.59 KiB | Obejrzany 9797 razy ]

Aleja

Załącznik:
3.jpg
3.jpg [ 78.35 KiB | Obejrzany 9797 razy ]

Մենք ենք, մեր լեռները

Pomnik powstał w 1967, symbolizuje dziedzictwa Arcachu i połączenie ich z górami które otaczają. Potocznie ich nazywają "tatik-papik" czyli dziadzio i babcia. Dziś jest także Godłem Arcachu

Załącznik:
4.jpg
4.jpg [ 79.48 KiB | Obejrzany 9797 razy ]

We Are Our Mountains

Załącznik:
5.jpg
5.jpg [ 80.93 KiB | Obejrzany 9797 razy ]


Załącznik:
6.jpg
6.jpg [ 122.37 KiB | Obejrzany 9797 razy ]

Widać tu, jak w całej Armenii dominuje tuf wulkaniczny.

Wracam do mieszkania, zaglądając domy. Myślałem ze zastanę tu, podobny stan budynków jak w Mostarze, ale jednak wszystko zostało odbudowane i większość jest nowoczesna.

Siedzimy z Jurim na balkonie, popijając ormiańską kawę i jedząc kaki oglądając widoki w trakcje rozmowy o wojnie.

Załącznik:
7.jpg
7.jpg [ 131.96 KiB | Obejrzany 9797 razy ]


Załącznik:
8.jpg
8.jpg [ 48.72 KiB | Obejrzany 9797 razy ]


Długo czekać nie było, kiedy na stole wpadła litrowa karafka z lokalnym trunkiem, i tak do północy
Góra
 Profil Relacje PM off
8 ludzi lubi ten post.
 
      
#6 PostWysłany: 05 Maj 2018 13:19 
Sezonowy Cebulion
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Lis 2011
Posty: 22453
Shushi/Շուշի

Tam gdzie czas stanął, w 1992


Głowa nie bolała rano. To sukces! Wypiłem kawę, zjadłem chleb z dżemem i skoczyłem na miasto.

Załącznik:
1.jpg
1.jpg [ 46.96 KiB | Obejrzany 9470 razy ]


Chciałbym zobaczyć Stepanakert za dnia. Myśląc ze zobaczę powtórki Mostaru, tak jak myślałem.
Byłem w błędzie. Oprócz paru zostawionych na amen budynków, życie toczy się dalej. Tak jak w Erywaniu.

Załącznik:
2.jpg
2.jpg [ 179.13 KiB | Obejrzany 9470 razy ]


Załącznik:
3.jpg
3.jpg [ 99.54 KiB | Obejrzany 9470 razy ]


I tak znalazłem się na parku Stepana Szaumiana, działacza partii bolszewickiej.

Załącznik:
4.jpg
4.jpg [ 104 KiB | Obejrzany 9470 razy ]


Miasto imieniem jego, nazwali własnie to miasto, Stepanakert.

Załącznik:
5.jpg
5.jpg [ 197.32 KiB | Obejrzany 9470 razy ]


Parlament z godłem Górskiego Karabachu

Załącznik:
6.jpg
6.jpg [ 48.7 KiB | Obejrzany 9470 razy ]


I obok znajduje się muzeum historii Górskiego Karabachu/Arcachu.

Wejście za darmo, i warto odwiedzić. Znajduje się historia tego regionu, od czasów starożytności aż do dziś, z wielką dawką, jacy to Azerowie byli źli.
Jak to w Armenii przystało, cały czas będzie chodził za tobą. Tutaj tez nie był wyjątkiem, bo pracownica chodziła za mną, ale nie miała chęci opowiedzieć coś o tym muzeum.

No nic. 30 minut, pocztówki kupione, i jedziemy do "Azerskiego" miasta Shusha. Blisko położony do Stepankert, parę minut (i dramów) autobusem.

Szuszi (kiedyś stolicą Karabachu Górskiego) przez wiele lata zmienił wiele razy ręce panowania. Raz był muzułmański pod panowaniem Azerów raz chrześcijański i panowali Ormianie. Ale cały czas był ważnym węzłem karawanów do Persji, mając około 10 karawanserajów.

Problemy w tym mieście rozpoczęły się, na początku XX wieku. Pierwsze pogromy zaczęły się jeszcze za czasów Czara, kiedy i Azerowie i Ormianie żądali autonomii/niepodległości i problemy religijne, a w 1920 Azerowie zdobili miasto dokonali rzeż ludności ormianskiej.

Miasto stało się słynne, w wojnie 1992, kiedy Azerowie otoczyli całą górę liczą ze miasto się podda, Ormianie dokonali Blitzkriega i zaskoczyli Azerów i zarazem najemników Czeczeńskich, zdobywając ostatnią twierdzę Arcachu.

Wjeżdżając do miasta, stoi pamiętny T-72 z tej wojny.

Miasto przywitało mnie mgłą

Załącznik:
7.jpg
7.jpg [ 74 KiB | Obejrzany 9470 razy ]


Taką, którą myślałem ze na 100% kierowca autobusu zderzy się z jakimś innym samochodem.

Miejsce które wpada w oku, jako pierwsze to twierdza Szuszi

Załącznik:
8.jpg
8.jpg [ 148.98 KiB | Obejrzany 9470 razy ]


Załącznik:
9.jpg
9.jpg [ 85.62 KiB | Obejrzany 9470 razy ]


Załącznik:
10.jpg
10.jpg [ 58.67 KiB | Obejrzany 9470 razy ]


Załącznik:
11.jpg
11.jpg [ 117.85 KiB | Obejrzany 9470 razy ]


Załącznik:
12.jpg
12.jpg [ 172.67 KiB | Obejrzany 9470 razy ]


I niestety, skutki tej wojny widzoczne są tu

Załącznik:
13.jpg
13.jpg [ 118.17 KiB | Obejrzany 9470 razy ]


Załącznik:
14.jpg
14.jpg [ 107.51 KiB | Obejrzany 9470 razy ]


Załącznik:
15.jpg
15.jpg [ 144.41 KiB | Obejrzany 9470 razy ]


I bieda która tu króluje. Sporo domów jest zdewastowanych lub opustoszonych a liczne meczety zdewastowane.

Tak jak meczet Aşağı Gövhər ağa

Załącznik:
16.jpg
16.jpg [ 114.15 KiB | Obejrzany 9470 razy ]


Załącznik:
22.jpg
22.jpg [ 82.27 KiB | Obejrzany 9470 razy ]


Gdzie zwiedzając go, zrobiłem spore odkrycie, czyli znalazłem tablicę w 3 językach (Ormianski, Azerki i ruski): Uwaga Miny!
Wróciłem tymi samymi krokami do tyłu, jak tam wlazłem.

No i meczet Yuxarı Gövhar Ağa

Załącznik:
21.jpg
21.jpg [ 101.84 KiB | Obejrzany 9470 razy ]


Nie opodal meczetu Yuxarı, znajduje się etnograficzne muzeum Szuszi, gdzie pracownicy muzeum, zapraszają otwartymi rękoma i oprowadzają po cały muzeum, tłumacząc historie tego miasta i odpowiadając na pytania (po angielsku albo rosyjsku)
Tam się dowiedziałem, ze pierwsze dywany powstały przez Ormian w Szuszie (a jakże) ale i o meczetach.

W Szuszie znajdowały się 14 meczetów, większość z 18 wieku, ale niestety przez wojnę zostały zniszczone przez wojsko ale i ludność ormiańską. Dopiero ostatnie lata, UNESCO prosił miejscowych o rekonstrukcje (dostali dofinansowanie) jako zabytek historyczny. Nie przyjęli to z uśmiechem, ale wyjścia nie mieli, i ratują co mogą.

Wracam znów na ulicach Szuszi spoglądając.

Załącznik:
17.jpg
17.jpg [ 105.14 KiB | Obejrzany 9470 razy ]


Załącznik:
18.jpg
18.jpg [ 125.77 KiB | Obejrzany 9470 razy ]


Załącznik:
19.jpg
19.jpg [ 168.74 KiB | Obejrzany 9470 razy ]


Załącznik:
20.jpg
20.jpg [ 102.99 KiB | Obejrzany 9470 razy ]


I tak, wracam, mieszanymi uczuciami, do Stepanakertu

Góra
 Profil Relacje PM off
8 ludzi lubi ten post.
 
      
#7 PostWysłany: 12 Maj 2018 14:23 
Sezonowy Cebulion
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Lis 2011
Posty: 22453
Łatwiej jest wejść na górę Ararat, niż wydostać się o własnych siłach z piwnic Araratu.

Erywań/Երևան
Różowe miasto


Pobudka tym razem beż ból głowy. Było delikatnie dzień przed. 0.3l na głowę. Bali się ze nie wstanę do busika. Spakowany w prowiant, dziękuję ich za gościnność i idę piechotą do dworca w Stepanakercie.

Tam pierwszy szok. Liczyłem ze będę jechać jakimś dewastowanym busem, a tu niespodzianka, nowiutki mercedes sprinter.
Do tego bilety numerowane (SZOK, jak na Kaukaz).

Wsiadam do busa, i punktualnie odjeżdżamy. Komplet, do tego tylko jako dziwny innostrajca.

Po godziny jazdy, i licznych serpentyn, dojeżdżamy do przejścia Tegh – Berdadzor, gdzie "zadowolony" kierowca, mówi ze mam wysiąść i do kontroli granicznej.

Załącznik:
border.jpg
border.jpg [ 28.88 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Stojąc w kolejce do kontroli

Załącznik:
border2.jpg
border2.jpg [ 128.67 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Zrozumiałem radość kierowca.
Chciał tylko "kurit"

Po "formalnościach" jedziemy dalej.

Droga dalej, serpentynowa, dziwnym trafem ze wszyscy są ok. Nikomu głowa nie kręci, nie bierze na wymioty. No szacun!

W połowę drogi, kolejny postój, dłuższy na coś na ząb. Biorę po pizze i wychodzę popstrykać piękno tego regionu, z dodanym jesiennym kolorach

Załącznik:
01.jpg
01.jpg [ 69.77 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Załącznik:
02.jpg
02.jpg [ 70.76 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


I koło południa, już wita nas tłok Erywaniu i chaos dworca Kilikia.

Bagaż na plecy, i szukam transportu do hostelu po 30 minut, już zameldowany w Frendship hostel.
Bardzo przyjemni hostel, prowadzone przez młode (i prześliczne) ormianki, blisko marketów i głównego placu.
Zostawiam plecak, i idę na zwiedzanie.

Załącznik:
1.jpg
1.jpg [ 100.93 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


I widzę znów, ten różowy, piękny kolor. Słynny tuf, z którego pół Erywania został zbudowany

Załącznik:
2.jpg
2.jpg [ 37.94 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Tuf był ważnym elementem (nie patrząc i materiałem), kiedy na początku XX wieku napływali liczny Ormianie, żeby zamieszkać w Erywaniu.

Główna osoba, odpowiedzialna na to, jak wygląda dziś Erywań to Aleksander Tamanian. Czasy ZSRR, więc i architektura musiała być też pro-komunistyczna. Stanął jednak na wysokość zadań, i zaprojektował miasto dla ludzi. Z ogrodami, alejami i parkami.

Załącznik:
3.jpg
3.jpg [ 79.34 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Otwieram wino, dosiada się grupka młodzików (17-18 lat), i łamanym angielskim, ciekawią się, co tu robię

Załącznik:
4.jpg
4.jpg [ 77.94 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Siedzimy tak przez godzinę, dyskutują sytuację polityczną w Armenii (i tutaj chciałbym pogratulować ich: [url="https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2018-05-08/sukces-rewolucji-paszynian-premierem-armenii"]Sukces rewolucji. Paszynian premierem Armenii[/url], o Azerbejdżanie i o tym, ze każdy planuje wyjechać. Czy do Europy, do dalekiej rodziny, albo marzeniami do USA i Los Angeles, ale prawdopodobnie skończą w nielegalu w Rosji.



Smutne to jest, wiedząc ze większość w tym kraju rządzą oligarchowie, Rosja i łapówki. Szczególnie to ostatnie. W wojsku, łapówka u nich, to rodzaj gwarancji ze rodzina cię zobaczy. Żywego.

Życzę im, żeby się udało, i liczę ze będą zmiany z nowym rządem, po obaleniu "Sekty Górskiego Karabachu".

Głód dopada, więc poluję coś lokalnego. Gdzieś się wlecze, gubię się, znajduję lokal, gdzie gmara taksiarzy stoi na zewnątrz i je. No musi być to dobre.

Zamawiam khorovats, w tłumaczenie, "grillowany" a rzeczywistości, szaszłyka z baraniną i kurczakiem. Do tego zimne piwo

Załącznik:
Khorovats.jpg
Khorovats.jpg [ 95.74 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Czyli, dobre wydane 1800 dramów.

Spacerkiem powrót do noclegu przez nocny Erywań

Załącznik:
5.jpg
5.jpg [ 94.7 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Śniadanie, niestety, nie urywa, więc szybko pakuję się na wyjście.

Kolejna kawa po drodze, i gubimy się

Pierwsze "pstryknięcie" Błękitny Meczet/Կապույտ Մզկիթ

Załącznik:
6.jpg
6.jpg [ 196.44 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Meczet zbudowany, za czasów panowania Persów w tym regionie, pod koniec 18 wieku, jako miejsce piątkowego kazania.
Przeżył panowanie Rosyjskie, ZSRR (powstał w nim muzeum miejski) i wojnę o Górski Karabach. Odrestaurowany został przez Irańskie fundusze.

Załącznik:
7.jpg
7.jpg [ 114.77 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Załącznik:
8.jpg
8.jpg [ 135.43 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Mapa pokazuje mi, ze obok jest Hala Targowa, Hajastan Market. Pamiętam odcinek Makłowicza, i musiałem wejść żeby zobaczyć straganie, babuszki które sprzedają lawasz.
Niestety, zastałem coś w rodzaju Carefoura. Z mieszanymi uczuciami, wychodzę i idę wzdłuż ulicą Masztoc, to fabryki słynnego trunku. Znanym jako Ararat.

Załącznik:
9.jpg
9.jpg [ 78.6 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Ustalam godzinę zwiedzania, i przychodzi jakiś ich kierownik i pyta:
Ty panimajesz pa ruszki.
Da, ja panimaju
To wpadaj za 4 godziny. Wycieczka będzie za free.

No i git! Nie ma to jak z-dumpować wycieczkę do fabryki Araratu. Więc czas jest, i spacerkiem idę do Muzeum Ludobójstwa Ormian/Cicernakaberd

Załącznik:
10.jpg
10.jpg [ 200.19 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Załącznik:
11.jpg
11.jpg [ 93.35 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Na słuchawkach oczywiście koledzy Serjiego



Byłem już w tym muzeum w 13 roku, ale niestety pocałowałem klamkę, więc pospacerowałem na około.
Zrobiło mi, ogromne wrażenie, więc obiecałem, ze pojadę drugi raz i zobaczę go ze środka.

Pierwszy pomnik, po 4 latach, zrobiło mi takie same mieszane uczucia jak w 13

Załącznik:
12.jpg
12.jpg [ 93.48 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Nie patrząc, w tym samym czasie, Grecji byli prześladowani przez Turków
Obrazy podobne
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielki_pożar_Smyrny

Wokół pomników, drzewa zasadzone przez przywódców którzy odwiedzili Armenie

Załącznik:
13.jpg
13.jpg [ 113.08 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


I pomnik poświęcony ludziom którzy zginęli

Załącznik:
14.jpg
14.jpg [ 72.8 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Obok obelisku, znajduje się 100 metrowa ściana z z nazwami miejscowości, z których pochodziły ofiary ludobójstwa a z tyłu imiona ludzi-politykom co protestowali przeciwko ludobójstwu, jak Franz Werfel, Henry Morgenthau, Fridtjof Nansen i papież Benedykt XV.

A po środku, wieczny ogień

Załącznik:
17.jpg
17.jpg [ 111.53 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


No i Muzeum. Uważam ze to absolutny nr 1 w Erywaniu. Wejście jest za darmo, i można tam poświęcić dobrą godzinę, czytając o źródła ludobójstwa, przez rzeż aż do dzisiejszego dnia, jak Ormianie z diaspory walczą o uznaniu ludobójstwa przez inne kraje.

Nie wolno robić zdjęcia, ale tu nie mogłem się oprzeć

Załącznik:
15.jpg
15.jpg [ 65.18 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Wychodzę, znów mieszanymi uczuciami.
Na słuchawkach, tym razem sam Serj



Siedzę na ławce i oglądam na Erywań

Na oko wpada Stadion Hrazdana

Załącznik:
16.jpg
16.jpg [ 129.49 KiB | Obejrzany 9258 razy ]

(Chyba @tom971 i @marcino123 pamiętają picie tam koniaku ;P )

I dolinę rzeki Hrazdan, gdzie do dziś można zobaczyc wycięte drzewa, z wojny o Karabach

Załącznik:
18.jpg
18.jpg [ 94 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Schodząc do fabryki Araratu, zauważam, ze bateria w aparacie dążą do 0% (nie wiem jak :( ) więc nie będzie zdjęć z fabryki.

Grupa do której mnie wcielili, to grupa emerytów z Rosji, abstynentów (oksymoron za oksymoronem) ale nie ma co narzekać. Jest 4Free.

Przewodnicka, bardzo fajna, opisała nam historię, jak powstaje koniak, gdzie wysyłają. Bardzo fajna wycieczka.
A na koniec słynna degustacja. Jako ze byłem w grupie abstynentów, miałem 4 albo 5 razy degustacje.
Ciężko. Było. Się doczołgać. Do góry.
Dlatego zrozumiałem co napisał słynny poeta, Maksim Gorki: Że zapewne łatwiej jest wejść na górę Ararat, niż wydostać się o własnych siłach z erywańskich piwnic chroniących złoty trunek.

Ale radę dałem, wydostałem się, i auto-pilotem dostałem do hostelu, gdzie naładowałem baterie aparatu i moje.

Po drzemce, czas na obiad. Wpadła decyzja na lokalny placek z mięsem wołowym, znanym jako lahmadżun.

Taka pizza tego regionu. Lekka i smaczna

Załącznik:
lahmaju.jpg
lahmaju.jpg [ 145.14 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Dodało siłę odwiedzić słynne Kaskady w Erywaniu.

Załącznik:
19.jpg
19.jpg [ 140.01 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Jest to kompleks architektoniczny, przy placu Tamaniana.
Historia tych schód, sięgają czasów Tamaniana, który miał wizję. Niestety do 1970 nikt się tym nie przejmował, kiedy nowy architekt miejski, Dżima Torosiana, postanowił odbudować te schody, na 50 lecie Armeńskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Prace rozpoczęły się w 1980, ale przerwano je w 1988 po trzęsieniu ziemi w Gyumri (Leninakan), rozpadu ZSRR, wojny i braku funduszu. Dopiero Ormian z diaspory, Gerard Cafesjian, wpłacił dokończenie kaskad ale i powstania otwartego muzeum.

Załącznik:
20.jpg
20.jpg [ 130.28 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Można w muzeum zobaczyć słynne rzeżby Fernanda Botero, Andy Warholla no i pomnik Tamaniana

Warto się drapnąć na szczyt schodów, żeby zobaczyć widok Erywania

Załącznik:
21.jpg
21.jpg [ 83.14 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Załącznik:
22.jpg
22.jpg [ 104.7 KiB | Obejrzany 9258 razy ]

Muzeum Sztuki Cafesjiana/Plac Tamaniana i pomnik Opery

Wracam do centrum, po kolejną dawkę kofeiny

Przechodząc obok gmachu Opery

Załącznik:
23.jpg
23.jpg [ 74.58 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Załącznik:
24.jpg
24.jpg [ 64.2 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Do placu republiki w celach znalezienia wycieczki do Khor Virap

Załącznik:
25.jpg
25.jpg [ 86.66 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Wpadam do biura One Way Tour (onewaytour.com/) polecana na internecie.
Niestety, nie mają do Khor Virapu (szlak, trzeba tu znowu wrócić) ale mają Sevan i okolice, ostatnie miejsce za połowy ceny.
Obudziło u mnie 4Free, więc biorę. Dziękuję Tatewie i kupuję browara, żeby posiedzieć na placu.

Załącznik:
26.jpg
26.jpg [ 97.44 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


Późno się robi, idę w stronę lokalu co polecał @mzukowski po kebsika

Załącznik:
kebsik.jpg
kebsik.jpg [ 17.01 KiB | Obejrzany 9258 razy ]


żeby zig zagiem wrócić do hostelu

Załącznik:
27.jpg
27.jpg [ 97.84 KiB | Obejrzany 9258 razy ]
Góra
 Profil Relacje PM off
11 ludzi lubi ten post.
 
      
#8 PostWysłany: 21 Maj 2018 12:33 
Sezonowy Cebulion
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Lis 2011
Posty: 22453
Kiedy po 6 lata nauki Greki, pierwszy raz była mi potrzebna

Miał być Khor Virap. Niestety, nie dało radę (brak wycieczki) więc wybrałem opcję jeziora Sewan i okolicy.
Jeszcze przy takich niskich cen wycieczki, to czemu nie.

Wyjazd planowany był na 8 rano, niedaleko opery. Idealnie, nie patrząc, piechotą w 15 minut, jeszcze śniadanie można zjeść

Załącznik:
0.jpg
0.jpg [ 611.96 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


Park opery, i oczywiście, dywan Ormiański, i dokładnie obok Biblioteka Narodowa

Załącznik:
00.jpg
00.jpg [ 97.51 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


Z pudłem, na niechciane książki, które miały zbogacić zbiór książek.

Załącznik:
000.jpg
000.jpg [ 628.54 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


Na miejscu już czekał Daron, przewodnik który nas oprowadzi po wycieczce.

Wsiadamy do Sprintera, i jedziemy ku strony Sewana.

Perła Armenii
Jezioro Sewan/Սևան լիճ


Sewan to największe jezioro Armenii (i Kaukazu) i należy do jednych z najwyżej położonych jezior świata, na wysokości ponad 1900 m n.p.m. a razem z jeziorami Urmia i Wan, nalezą do grupy: trzech mórz Armenii.
Lokalizacja jeziora (nie całe 60km od Erywania), powoduje ze mieszkańcy Erywania, tłumie jadą w lecie odprężyć się. Ale w listopadzie to nam raczej nie będzie grozić.

Dojeżdżamy. Cisza. Ledwo 2-3 lokale otwarte, parę straganów, pod turystów którzy chcą zwiedzić jezioro.

Tylko głoś motorówki przerywa ciszy

Załącznik:
1.jpg
1.jpg [ 332.02 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


Załącznik:
4.jpg
4.jpg [ 305.62 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


Załącznik:
5.jpg
5.jpg [ 435.45 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


Wchodzimy na szczyt, gdzie jest położony Klasztor Sewan (Sewanawank).
Zbudowany w IX w. przez księżniczkę Marian, ku pamięci pierwszego Króla Armenii Aszota I. Kościół przybrał nazwę Czarnego Klasztoru, z powodu materiału który został używany do zbudowania go, ciemnego tufu wulkanicznego.

Załącznik:
2.jpg
2.jpg [ 97.21 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


Załącznik:
3.jpg
3.jpg [ 326.98 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


Na dziedzińcu znajdują się liczne chaczkary, w tym unikatowe zielone, wykonane z miejscowego kamienia

Załącznik:
6.jpg
6.jpg [ 867.92 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


Załącznik:
7.jpg
7.jpg [ 808.83 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


Załącznik:
8.jpg
8.jpg [ 154.63 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


Warto wejść chociaż do jednego z nich, i zobaczyć wnętrze. W kościele Świętych Apostołów, znajdziemy inskrypcje z IX wieku, ale także drzwi drewniane (i rzeźbione) z XV w..

Pakujemy się do Sprintera, i jedziemy dalej. Tym razem do Klasztoru Goszawank (oj będzie sporo o klasztorach).

Goszawank/Գոշավանք

Uważany ze jeden z najpiękniejszych klasztorów Armenii, powstał między XII-XIII w. przez ormiańskiego duchowego Mychitara Gosza (z stąd imię klasztoru).

Załącznik:
9.jpg
9.jpg [ 438.56 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


Załącznik:
10.jpg
10.jpg [ 588.99 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


Mychitar Gosz, pisarz, myśliciel, bajkopisarz ale najważniejsze w 1184 r. spisał Datastanagirk, czyli kodeks praw, który obejmował prawo cywilne oraz prawo kanoniczne. Ciekawe ze prawo obejmował w Armenii, ale także w Polsce, po dekrecie Króla Zygmunta Starego, w skupiskach gdzie mieszkało najwięcej Ormian: Lwów i Kamieniec Podolski.

Załącznik:
11.jpg
11.jpg [ 555.87 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


Oczywiście, jak w całej Armenii, znajdziemy Chaczkara, który jakimś sposobem jest specjalny. Ten chaczkar pochodzi 1291 r. misternym ornamentem, gdzie wykuta została ręcznie cm. do cm.

Oczywiście, jak była przerwa na herbatę, Zeus postanowił pochodzić i zobaczyć klasztor z góry. Oczywiście, wolałem przez skróty, i wlazłem w gnój. Oczywiście, wlazłem i w błocie.

Ale warto było

Załącznik:
12.jpg
12.jpg [ 121.39 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


Klasztor Hagharcin/Հաղարծին

Jedziemy do pasma gór Iczewan. Dobrze ze dałem radę wyczyścić ten gnój z butów. W Iczewan znajdziemy, dość ważny punkt sakralny, Klasztory Hagharcin. Powstały one z czasów dynastii Bagratydów, czyli między X-XIII w. a między XII-XIV w. czyli w Srebrnym Wieku Armenii, klasztor był jednym z ważniejszych ośrodków ormiańskiej architektury sakralnej oraz kultury.

Załącznik:
13.jpg
13.jpg [ 104.85 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


Kościół Matki Bożej (Surp Astwacacin) pochodzi z roku 1281, i jest główną katedrą całego kompleksu.

Załącznik:
14.jpg
14.jpg [ 87.41 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


Właśnie oglądając wnętrza katedry, przychodzi duchowny i łamanym angielskim pyta mnie z skąd jestem. Opowiadam ze z Grecji, i w sekundę zmienia język na Grekę, i zaczyna gadać jak maszyna.
Ja Grekę parę dobrych lat nie używałem (no ba, traktowałem za marnowanie czasu w szkole), ale jakoś nam szło.
Piliśmy herbatę po drugiej strony klasztoru.

Załącznik:
15.jpg
15.jpg [ 930.72 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


Gadamy prawie o wszystkim (ile się da). O ludobójstwie, o stosunkach międzynarodowych, o tym jak Grecy pomogli Ormianom w trakcje ludobójstwa/wojny o Karabach i oczywiście o sporcie szczególnie o piłce nożnej i zapasach Grecko-Rzymskich

Jezioro Czyste/Parz
Պարզ Լիճ


W drodze do ostatniego naszego punktu, czyli Dilidżan, musiał być postój, którzy przewodnicy nazywają "Dorobić i dostać obiad za darmo".
Było to jezioro Parz (po Ormiańsku znaczy Czyste)

Załącznik:
16.jpg
16.jpg [ 567.93 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


Muszę przyznać, ze było ładnie. Ale nie żeby tam godzinę posiedzieć, i dziwnym trafem była tylko jedna kawiarnia otwarta.
Ale był czas porozmawiać z parą z Belgii którzy robili to samą trasę co ja, tylko ze mieli wylot z Szirazu

Przy drugim piwie, zaczęliśmy czytać o tym jeziorze.

Z jeziorem związana jest opowieść o parze nowożeńców, która w nim utonęła. Zgodnie z miejscową tradycją świeżo poślubieni udają się po ceremonii na brzeg jeziora, by upamiętnić te legendarne ofiary.

W lecie może być tam ładnie. Kiedy ciepło jest, wynająć łódź albo skuter wodny. W listopadzie to raczej, na wytrwałych morsów. Kierowca i przewodnik zadowoleni ze są po obiedzie, i jedziemy do ostatniego punktu.

Dilidżan/Դիլիջան

Kurort ułożony przy rzece Achstew. Przypominający pobliski Borjomi. W całej okolicy znajdziemy źródła termalne, i ciekawą architekturę domków, przypominający nasze Podhale.

Załącznik:
17.jpg
17.jpg [ 131.41 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


Załącznik:
18.jpg
18.jpg [ 132.13 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


Załącznik:
19.jpg
19.jpg [ 465.42 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


Żeby dokończyć wyjazd, zwiedzamy pomnik aktorów filmu komediowym Mimino
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mimino

Wikipedia napisał(a):
Walentin Konstantinowicz Mizandari zwany Sokołem przewozi starym helikopterem pocztę, zwierzęta i ludzi z małych gruzińskich wiosek. Marzy jednak o pilotowaniu nowoczesnego odrzutowca w międzynarodowych liniach lotniczych. Wyrusza do Moskwy, gdzie przypadkiem poznaje ormiańskiego kierowcę ciężarówki Rubika.


Załącznik:
20.jpg
20.jpg [ 151.47 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


I pomnik "przyjazny" Kaukaskiej, który powstał w latach 80

Załącznik:
21.jpg
21.jpg [ 87.06 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


Powrót wieczorem w Erywaniu, idealnym momencie, na parę craftów w Dargett

Załącznik:
dargett2.jpg
dargett2.jpg [ 25.27 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


i rozmowy z parą z Czech/Włoch, o podróżowaniu po Armenii

Załącznik:
dargett.jpg
dargett.jpg [ 154.38 KiB | Obejrzany 9060 razy ]


I tak do późnego wieczora, bo rano wylot do Europy
Góra
 Profil Relacje PM off
5 ludzi lubi ten post.
olajaw uważa post za pomocny.
 
      
#9 PostWysłany: 25 Maj 2018 12:07 
Sezonowy Cebulion
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Lis 2011
Posty: 22453
Jedna góra z wielkim znaczeniem
Ararat/Արարատ


I po co ten koniak był przed północą?
Pytanie raczej beż odpowiedzi. Bo ją nie ma.

Lot o 9 rano, więc trzeba tam być od 7, i nie znając jak autobus dojedzie, to warto od 5 wstać.
Przynajmniej nie ma helikopter. Nie jest źle.

Spakowany, prosto na plac Republiki poszukać samochodu, co mnie odwiedzie na lotnisko Zvartnots.
Szybka przejażdżka, i już jestem na terenie lotniska. Szukam stanowisko AirFrance. Kolejka. No dobra, poczekam. Szybko skończę, szybko wejdę do saloniku.

Przychodzi pracownik AirFrance, i pyta po Francusku dokąd lecę. Odpowiadam po Francusku (okropnym, ale Francuskim) ze do Pragi przez Paryż.

No wie pan, jest overbooking (zadziało to lepiej niż potrójne espresso), do Paryża, więc zapraszamy na bok.

Pierwsza propozycja, zbyt niska. Budzi się Turecka Krew, i krew targowania się. Po 15 minutach udała się dość fajną kwotą wytargować, voucher na śniadanie i lot przez Moskwę Aeroflotem

Nie jest źle. W Pradze będę jakąś godzinę później.

Śniadanko, w kawiarni czekając na otwarcie check inu od Aeroflota. W check inie wpada pytanie: Pan chce lewe okno czy prawe. Ja lekko zaspany, odpowiadam ze lewe. I to była dobra decyzja.

Kontrola szybka i sprawna, i już leżakuję w saloniku czekając na lot

Załącznik:
IMG_20171112_093605_HDR.jpg
IMG_20171112_093605_HDR.jpg [ 113.18 KiB | Obejrzany 8925 razy ]


Boarding, muzyczka leci



Start, zaglądam za oknem a tu TO:

Załącznik:
1.jpg
1.jpg [ 191.19 KiB | Obejrzany 8925 razy ]


Święta góra Ormian, na wyciągnięciu ręki!
Oczywiście aparat w ręce i nie przestaje "pstrykać"

Kawałek też adekwatny do obrazu



Załącznik:
2.jpg
2.jpg [ 226.1 KiB | Obejrzany 8925 razy ]


Załącznik:
3.jpg
3.jpg [ 271.19 KiB | Obejrzany 8925 razy ]


Załącznik:
4.jpg
4.jpg [ 287.38 KiB | Obejrzany 8925 razy ]


Załącznik:
5.jpg
5.jpg [ 595.54 KiB | Obejrzany 8925 razy ]


Lądujemy ciut po czasie. Szybka kontrola, szybkie wejście do saloniku

Załącznik:
6.jpg
6.jpg [ 51.83 KiB | Obejrzany 8925 razy ]


Kupić prowiant na kolejną podróż Aeroflotem

Załącznik:
IMG_20171112_142254_HDR.jpg
IMG_20171112_142254_HDR.jpg [ 163.58 KiB | Obejrzany 8925 razy ]


I lecimy do Pragi. Lot beż zakłóczen, przylot o czasie na lotnisku Václava Havla. Kontrola paszportowa, karuzela odbioru bagaż. A tu coś nie tak. Niby bagaże są, ale mojego ni ma. Czekam 5-10 minut (okazja na rozmowy z rodziną) ale nie widać mojego Forclaza.

Okazało się, ze wylądował w Petersburgu (nie mam bladego pojęcia jak, ale cóż)
Sporządzamy protokół, dane wszystkie, poleci do Krakowa. A ja ciut przerażony zawartością (Ararat 25 letni, Ararat 8 letni, pamiątki itd.), ale bądźmy dobrej myśli.

Zmiana klimatu, i zmiana muzyki



I do centrum, na poleconą przez @OradeaOrbea restauracje, U Parlamentu

Załącznik:
IMG_20171112_173347_HDR.jpg
IMG_20171112_173347_HDR.jpg [ 132.36 KiB | Obejrzany 8925 razy ]


1, 2, 3 piwko. Po 2 tygodniach zapomniałem jak to dobrze smakuje. Szczególnie to lepsze, a nie lokalne azerskie/ormiańskie) i tak aż do odjazdu Polskiego Busa do Krakowa.

Poniedziałek wcześniej rano w Krakowie, szybki prysznic i do pracy. Tak jak zawsze...

Informacyjnie: Bagaż dotarł po 48h. Z dość ciekawą trasę EVN-SVO-LED-PRG-WAW-KRK
Ile mil by było...
Góra
 Profil Relacje PM off
7 ludzi lubi ten post.
 
      
#10 PostWysłany: 29 Maj 2018 10:26 
Sezonowy Cebulion
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 Lis 2011
Posty: 22453
Słowo końcowe

Armenia wymiata. Jest naprawdę super, ciekawa i tajemnicza. Widać ze do niej nie dotarły hołdy turystów, jak do Gruzji.
I może i to dobrze. Nie ma tłoku, nie ma ludzi liczących na darmową gościnność. Można porozmawiać z każdym Ormianinem/Ormianką.
Bo jak ty jesteś ciekawych ich historii to oni także ciekawi ich, twoja historia.
Po co przyjechałeś, dlaczego nie do Gruzji, na egzotyczną plażę albo (jak ich marzenie) do Paryża/Barcelona/Madryt/Londyn.
Odpowiedz: Bo jest tam nudno, a tu ciekawie, jest dość dziwna dla nich.

Turystyka dopiero co u nich się budzi. Połączenie autobusowe na lotnisko, firmy oferujące liczne wycieczki po Armenii, restauracje dodają menu po Angielsku (po Rosyjskim).
To samo dotyczy także Górskiego Karabachu. Nie liczyłem ze zostanę tak pozytywnie zaskoczony. Nie tylko jak ciekawy jest ten region, ale też jak mili są ludzie tam.
Zatrzymują auto, żeby ci dać kakę lub jabłko, pozdrawiają i jadą dalej.

Warto naprawdę zapolować dobrą cenę w Locie do Erywaniu, i spędzić jak dłużej się da.

Załącznik:
IMG_20180528_223628_HDR.jpg
IMG_20180528_223628_HDR.jpg [ 1.33 MiB | Obejrzany 8832 razy ]

Polecam przedostatni odcinek Parts Unknown, Anthoniego Bourdaina, gdzie razem z wokalistą System Of A Down, zwiedzają ten kraj. Opisując go, jak tylko mogą, do tego pozytywnie.

Ostatni kawałek na pożegnanie,



Վերջ
Merci!


Serdecznie podziękowania dla @Pabloo, bo jego relacja pomogła mi zorganizować moją :)
Góra
 Profil Relacje PM off
11 ludzi lubi ten post.
 
      
#11 PostWysłany: 29 Maj 2018 23:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 Kwi 2012
Posty: 1254
Loty: 69
Kilometry: 142 806
srebrny
To fajnie, że moja relacja się przydała, a mam nadzieję, że w przyszłości Twoja przyda się znowu mnie, bo chciałbym pojechać tam raz jeszcze, tym razem zahaczając choćby o Sevan i Górski Karabach. A w Turcji wejść na Ararat 8-)
Szkoda, że w końcu nie byłeś w Khor Virap, bo widok stamtąd na Ararat jest cudowny.
Cała Twoja relacja przednia, bardzo dobrze się ją czyta.

W sumie Erywań byłby interesującym miejscem na zlot, minusem niewątpliwie ograniczona liczba połączeń, ale imprezowo-alkoholowo niewiele miast mogłoby się równać 8-)
_________________
Przez Bliski Wschód i Kaukaz - Relacja z wyprawy do Turcji, Iranu, Armenii i Gruzji
Góra
 Profil Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
      
#12 PostWysłany: 14 Cze 2018 01:47 

Rejestracja: 25 Wrz 2015
Posty: 177
Loty: 166
Kilometry: 276 623
Przepiękna relacja z kraju moich marzeń, uwielbiam takie klimaty nieturystyczne, wędrownicze, pełne ludzi życzliwych i otwartych
Zeus dzięki za ta opowieść i zarazem przepraszam, że nie nominowałem do relacji miesiąca, ale zrobiłem to wcześniej i nie mogłem, ta muzyka w tytule mnie zmyliła
ale w moim sercu zdecydowanie wygrałeś i zaraziłeś, że tam muszę być w najbliższym czasie
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 12 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 4 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group