Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



 [ 13 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 18 Kwi 2023 19:13 

Rejestracja: 25 Lis 2016
Posty: 33
Do wyjazdu na Kubę zainspirowały mnie tanie, a raczej przystępne ceny biletów z Madrytu do Hawany linii Iberojet. Aczkolwiek bilety o takich cenach można nadal kupić. Za swój bilet zapłaciłem niewiele ponad 400 funtów. Polecam także korzystać z linii World2Fly – mają także tanie bilety. Nabyłem je kilka miesięcy wcześniej, więc miałem czas, aby się przygotować do podroży. Co ciekawe Iberojet to nie jest jakaś super linia. Jakiś czas po zakupie biletu zmienili mi termin powrotu – w ten sposób przedłużyłem sobie wakacje na tej wyspie. Pomimo że wziąłem ze sobą tylko bagaż podręczny, musiałem zrobić check – in przy stanowisku. Leciałem z Madrytu, więc przybyłem do tego miasta dzień wcześniej. Miałem ochotę przetestować hiszpańskie tapas, jednakże była to sobota i wiele lokali w centrum było pełnych klientów. Jednakże spróbowałem churros w słynnej “Chocolateria San Gines”. Połaziłem trochę po centrum stolicy Hiszpani i dopiero wieczorem zjadłem obiad w restauracji koło mojego hotelu.

Następnego dnia miałem lot, który odbył się bez większych perturbacji. W sumie miałem dwa posiłki w trakcie lotu. Jednym z plusów tej linii było to, że nie zwracali uwagi, jeśli ktoś miał dwa podręczne bagaże. Według zasad można było mieć tylko 1 większy podręczny. Urzędnicy sprawdzają, czy się ma wizę ( którą można łatwo załatwić przez Internet za mniej niż 30 funtów ). Jest jeszcze inna forma którą załatwia się 1 lub 2 dni przed lotem - Información Adelantada del Viajero ( już w Hawanie pracownik na lotnisku tylko skanuje kod w telefonie ) .

Po wylądowaniu lotnisko sprawiało bardzo słabe wrażenie. Ogólnie widać brak pieniędzy. W okienku nie wbijają pieczątki, chyba z ktoś sobie życzy na pamiątkę.

Host zorganizował mi taxi, więc dojazd do swojej kwatery miałem sprawny. Odebrał mnie właściciel mieszkania i objaśnił jak większość rzeczy funkcjonuje. Załatwił mi sim card i wymienił walutę po oficjalnym kursie ( 120 peso za 1 euro ). Moje AirBnb znajdowało się w Havana Centro ( to taka druga strefa z większości nieodremontowanymi budynkami ). Płaciłem 28 funtów za dobę za dwa pokoje, kuchnie i łazienkę - w sumie za duże mieszkanie jak na moje potrzeby. Było około północy i wyszedłem sam na zewnątrz, aby znaleźć coś do zjedzenia. Niestety po jakimś czasie przeczepił się do mnie koleś, który później mnie zaatakował i inny facet mu pomógł. I tak się zaczęły moje wakacje. Ukradli mi telefon. Następnie zaopiekowała się mną para Kubańczyków i odprowadzili mnie do mojego AirBnb, gdzie spotkałem sąsiada hosta. Ogólnie wyglądałem gorzej niż się czułem. Jednak w dużej mierze to moja wina. Nie należy tak spacerować po północy w latynoskim wielkim mieście. Ogólnie nigdy nie zostałem zaatakowany i to mnie zgubiło zapewne. Potem pojawił się mój host, który się mną zaopiekował. Następnie Policja - która raczej nie wygląda na bystrą i twardą. Potem wizyta w przychodnia i aptece. I do mojego Airbnb wróciłem około 6 nad ranem. Niestety trauma zostanie mi na długo. Śledztwo nic nie wykazało. Jakiś czas później rozmawiałem z rożnymi Kubańczykami i mówili mi ze Havana Centro to jednak niebezpieczna okolica. Podobnie Chinatown. Wiem ze bywalcy tego forum mieszkali tam i nic się im nie stało. Ale ja nie miałem tyle szczęścia. Zresztą jeden z gości mojego drugiego hosta z Hawany też został napadnięty – ale nie wiem gdzie to było.

Następnie zacząłem moje zwiedzanie.

Poniżej zachód słońca widziany z Malecon – czyli bardzo długiego deptaku nad morzem.
Załącznik:
1.jpg

Tak wygląda Havana Centro czyli dzielnica, gdzie mieszkałem po przylocie do stolicy Kuby. Ma ona specyficzną atmosferę. Można tu spotkać wielu sprzedawców ulicznych, naciągaczy czy przedstawicielki najstarszego zawodu świata. Budynki jak widać są nie remontowane od lat. Powszechny jest nieprzyjemny zapach. Natomiast rankiem budziło mnie pianie koguta.
Załącznik:
10.jpg

Załącznik:
12.jpg

Załącznik:
14.jpg

Załącznik:
16.jpg

Załącznik:
17.jpg

Poniżej widzicie pewnego rodzaju mural znajdujący się w Old Havana ( czyli Havana Vieja ) przy ulicy Mercaderes. Przedstawia on życie mieszkańców Hawany w XIX w.
Załącznik:
18.jpg

Pół dnia spędziłem z moim hostem – zapewne chciał mi poprawić humor i przez ten czas był moim przewodnikiem. Poniżej zdjęcie przedstawia katedrę w kubańskiej stolicy. Została ona zbudowana w stylu baroku kubańskiego w XVIII w. Jej wieże są nie równe, a to z tego powodu, iż były budowana przez inne bractwa zakonne. Świątynia ta znajduje się na Plaza de la Catedral – jednym z trzech głównych placów Havana Vieja. Dwa pozostałe Place to Plaza de Armas i Plaza Vieja. Jeszcze jest jeden mniejszy plac Plaza de San Francisco de Asis. Przy Plaza de la Catedral znajduje się także Muzeum Sztuki Kolonialnej.
Załącznik:
20.jpg

Następnie udałem się na Plaza Vieja, który jest największym placem starego miasta Hawany. Znajduje się tu interesujący pomnik przedstawiający nagą kobietę, w szpilkach i na kogucie. Trzyma ona także wielki widelec. Kogut symbolizuje męskość, a kobieta próbuje go ujeżdżać. Kiedy kogut będzie się buntował – ona może go dźgać widelcem. Statua ta powstała na jeden z imprez artystycznych które odbywają się w Hawanie co 2 lata.
Załącznik:
25.jpg

Załącznik:
26.jpg

Potem udałem się do Casa del Chocolate. Jest to kawiarnia – muzeum gdzie przedstawiona jest historia czekolady. Wstęp wolny i można tam zamówić czekoladę na zimno lub gorąco. Cena – 40 peso czyli około ćwierć euro po czarnorynkowym kursie.
Załącznik:
30.jpg

Wrzucam poniżej kilka zdjęć z Havana Vieja – czyli tej najładniejsza część kubańskiej stolicy. Wiele budynków jest tu odremontowanych. Jest to miejsce, gdzie na ulicy jest wielu sprzedawców waluty. Nie należy wierzyć w mądrości wyczytane w Internecie i od razu uważać ze to oszuści - w stosunku do mnie byli w porządku. Zazwyczaj wymieniałem 50 euro ( kursem 160 peso za 1 euro ). Można ich znaleźć przy Plaza de Simon Bolivar. Przy tym placu znajduje się Habana 1791 ( Muzeum Perum ze sklepem ). Co ciekawe można tam znaleźć podobiznę Marii Curie Skłodowskiej. Niestety nie odwiedziłem tego miejsca. Na zewnątrz tego budynku znajduje się kolejny polski ślad – tablica ku pamięci S. Lorenza który miał wkład w rekonstrukcje starego miasta Hawany.
Załącznik:
34.jpg

Załącznik:
35.jpg

Załącznik:
36.jpg

Załącznik:
37.jpg

Załącznik:
38.jpg

Załącznik:
39.jpg

Obiad zjadłem w jednej z pobliskich restauracji. Ceny za posiłki które płaciłem na Kubie wahały się od 10 do 15 euro razem z drinkiem.
Załącznik:
50.jpg

Kolejnego dna wziąłem udział we Free Walk Tour. M.in. widziałem bar związany z Hemingwayem – La Bodeguita del Medio.
Załącznik:
55.jpg

Załącznik:
56.jpg

Na Kubie wciąż można zobaczyć ludzie czekających w kolejkach, po towary które są reglamentowane.
Załącznik:
57.jpg

Następnie udałem się w okolice El Capitolio - który jest większy od tego w Waszyngtonie. W pobliżu polecam restauracje Los Nardos – stosuje ona czarnorynkowy przelicznik waluty, który jest bardzo korzystny dla turystów. Jest to duży lokal, z rozbudowanym menu.
Załącznik:
60.jpg

Załącznik:
61.jpg

Będąc w pobliżu Plaza de Armas wpadłem do galerii, gdzie można zobaczyć różne plakaty/zdjęcia z Che Guevarą.
Załącznik:
65.jpg

Polski “maluch” jest autem, które często mzona zobaczyc na ulicach kubańskich miast. Istnieje teoria ze pomiędzy Polską a Kuba była wymiana barterowa – Fiaty 126p za cytrusy. Nie wiem ile w tym prawdy.
Załącznik:
666.jpg

Załącznik:
668.jpg

Kilka zdjęć starych samochodów.
Załącznik:
40.jpg

Załącznik:
41.jpg

Załącznik:
42.jpg

A oto kolejny lokal związany z amerykańskim pisarzem – obecnie jest to pułapka turystyczna.
Załącznik:
66.jpg

Głównym deptakiem Hawany jest Paseo del Prado.
Załącznik:
70.jpg

Załącznik:
714.jpg

Takie kamienice można podziwiać wzdłuż tego deptaku.
Załącznik:
71.jpg

Następnego dnia przespacerowałem się wzdłuż nadmorskiej promenady – Maleconu aż do Hotelu Nacional de Cuba. Jest to najbardziej znany hotel w Hawanie. Ma on bogatą historię m.in. związaną z kubańska mafia z czasów przed rządami Fidela Castro. Od poniedziałku do piątku codziennie można wziąć udział w bezpłatnym tour po hotelu ( chyba o 10 godzinie ). Miejsce to nie zrobiło na mnie wielkiego wrażenia, gdyż odwiedziłem wiele takich atrakcji, a nawet w jednej pracowałem przez lata.
Załącznik:
75.jpg

Załącznik:
76.jpg

Załącznik:
77.jpg

Załącznik:
78.jpg

Załącznik:
79.jpg

W drodze powrotnej odwiedziłem Afrykańskie centrum Kultury.
Załącznik:
80.jpg

Załącznik:
82.jpg

Załącznik:
83.jpg

Załącznik:
84.jpg

Poruszanie się po Hawanie jest dosyć trudne. Trudno się połapać w transporcie publicznym – google mapas nic nie pokazuje. Zostaje taxi lub bicycle - taxi. Ogólnie znaczne odległości przemierzałem piechotą.
Na Paseo del Prado widziałem patriotyczna imprezę, gdzie młodzież dzierżyła w dłoniach portrety Jose Marti. Jest on największym bohaterem narodowym Kuby, którego wizerunek jest najczęściej spotykanym na tej wyspie. Miał on duży udział w uzyskaniu niepodległości Kuby od Hiszpanii.
Załącznik:
90.jpg

W ten oto sposób zakończył się mój kilkudniowy pobyt w stolicy Kuby. Ale jeszcze tu wrócę na kilka dni przed odlotem.

Moim następnym celem jest Playa Giron. Jest to miejsce, gdzie Amerykanie dokonali nieudanej inwazji w Zatoce Świń. Z Hawany do Playa Giron udałem się autobusem Viazul. Przed wyjazdem na Kubę, w większości zarezerwowałem wcześniej AirBnb i przejazdy Viazulem pomiędzy miastami. Dworzec autobusowy w Hawanie jest znacznie oddalony od centrum i udałem się tam na nogach. To była taka mała przygoda, kiedy maszerowałem ulicą lub chodnikiem pełnymi dziur. Ogólnie należy uważać, aby nie wpaść w jaką większą dziurę. Krajobraz Hawany jest specyficzny – odrapane budynki, masa ludzi, stare samochody – całkiem inny świat. Na dworcu pani w informacji nie mówiła po angielsku – nawet nie chciała używać translatora. Jeśli ma się jakiś większy bagaż to należy go zdać jak na lotnisku ( ale tak jest tylko w Hawanie ). Pasażerowie firmy Viazul czekają na autobus w osobnej poczekalni. Co jakiś czas przychodzi osoba, która informuje o odjeżdżającym autobusie. Na tej poczekalni spotkałem dwie Polki, które miały podobny styl podróżowania co ja. Na własną rękę i zaliczanie kolejnych atrakcji. Pocieszyły mnie stwierdzeniem, że kto nie był napadnięty w Ameryce Łacińskiej - to tak jakby nie był w tym regionie. One zostały napadnięte rok wcześniej w Kolumbii ( napad z użyciem broni ).

Podroż Viazulem przebiegała bez problemów. Jedynie co dało się odczuć, to dziury w drodze. Trasa ta prowadzi przez Playa Larga, Playa Giron, Cienfuegos do Trinidadu. W połowie podroży jest ponad półgodzinna przerwa – można wtedy coś zjeść.

Po zmroku dotarłem do Playa Giron. Miałem tam zarezerwowane tzw. casa particulares czyli AirBnb. Pewien facet odebrał mnie z przystanku – myślałem ze to jest mój host. Okazało się później, że to właściciel kwatery który po prostu łowił turystów. I niczego nieświadomy zostałem u niego na dwie noce. W sumie to moja wina – przecież miałem adres i zdjęcia mojego Airbnb. W ten sposób stałem się biedniejszy o 50 euro.

Następnego dnia zjadłem obfite śniadanie za 5 euro. Da się zauważyć, że często podają sok i owoce papai. Natomiast omlet jest wykonywany chyba z jednego jajka.
Załącznik:
100.jpg

W ciągu dnia odwiedziłem Muzeum inwazji w Zatoce Świń. Można tam zobaczyć sprzęt wojskowy, zdjęcia, ordery, umundurowanie związane z tym wydarzeniem. Kilka godzin spędziłem także na plaży.
Załącznik:
1001.jpg

Załącznik:
1012.jpg

Załącznik:
1013.jpg

Załącznik:
1014.jpg

Załącznik:
1015.jpg

Załącznik:
102.jpg

Załącznik:
105.jpg

Załącznik:
106.jpg

W Playa Giron polecam restaurację “Giron Especial”, gdzie byłem trzy razy i zamawiałem ryż z owocami morza. Cena 9 euro z drinkiem. Jedna dziewczyna mówi dobrze po angielsku.
Załącznik:
109.jpg


Kolejną moją destynacja było Cienfuegos. Dostałem się tam także Viazulem. Na przystanku w Playa Giron spotkałem starszego Żyda, któremu opowiedziałem moja historie z AirBnb. On skomentował, że to “część zabawy” 😊

Do Cienfuegos dotarłem około 10 wieczorem. Moja kwatera była w pobliżu głównego placu miasta – jakieś 20 minut od dworca autobusowego. Kierując się do mojego casa particulares dało się zauważyć ze to w miarę spokojne miasto, mijałem m.in. mężczyzn grających w domino. Host okazał się super facetem - był m.in. w Polsce w 2012 r. na Euro. W sumie mogę polecić tą casa particulares – Casa Colonial Lalita. Nie był to jakiś full wypas – mój pokój nie miał okna. Ogólnie warunki skromne, ale dla mnie wystarczające. Była możliwość zamówienia śniadania za 5 euro – jednak posiłek był skromny.

Cienfuegos to miasto założone na początku XIX w. przez Francuzów, dlatego określa się je jako “kubański Paryż” lub “Perła Południa”. Jest to jedyne miasto na Kubie o francuskiej fizjonomii. Główny plac miasta nosi nazwę Jose Marti i większość atrakcji zlokalizowanych jest wokół niego ( tzn. placu ).
Załącznik:
114.jpg

Załącznik:
115.jpg

Na zdjęciu możecie zobaczyć Łuk Triumfalny – jest to jedyna tego rodzaju budowla na Kubie. Upamiętnia on uzyskanie niepodległości przez Kubę.
Załącznik:
116.jpg

Znajduje się tu Palacio de Ferrer – obecnie jest tam muzeum. Gmach został zbudowany na początku XX w. przez barona cukrowego. Warto wspiąć się na wieżę tego pałacu i podziwiać panoramę miasta.
Załącznik:
117.jpg

Załącznik:
118.jpg

Załącznik:
119.jpg

Miasto liczy ponad 170 tys. mieszkańców i położone jest 250 km od Hawany.
Załącznik:
120.jpg

Załącznik:
121.jpg

Przy placu znajduje się Palacio de Gobierno – obecnie jest tam siedziba lokalnych władz. Warto zajrzeć do środka ze względu na imponujące wnętrze.
Załącznik:
125.jpg

Załącznik:
126.jpg

Niedaleko znajduje się także katedra z 1869 r. z surowym wnętrzem.
Załącznik:
127.jpg

Załącznik:
128.jpg

Przy głównym placu miasta zlokalizowany jest także Teatro Tomas Terry z konca XIX w. Warto tam zajrzeć za niewielką opłatą, aby podziwiać piękne wnętrza.
Załącznik:
129.jpg

Załącznik:
1303.jpg

Załącznik:
130.jpg

Załącznik:
131.jpg

Załącznik:
132.jpg

Zabudowa centrum miasta.
Załącznik:
135.jpg

W Cienfuegos znajduje się Paseo El Prado, które być może jest najdłuższe na Kubie. Znajduje się tu pomnik Beny More – piosenkarza muzyki mambo który uwielbiał to miasto. Był podobno praprawnuczkiem króla Kongo.
Załącznik:
136.jpg

Załącznik:
137.jpg

Eklektyczny Palacio Azul, gdzie każdy pokój nosi nazwę kwiatu.
Załącznik:
138.jpg

Równie piękny budynek znajduje się po sąsiedzku. Znajduje się tu klub tenisowy.
Załącznik:
139.jpg

Jedną z znanych atrakcji Cienfuegos jest zbudowany w stylu mauretańskim Palacio de Valle. Budynek powstał na początku XX w. i inspiracja dla jego stylu była Alhambra w Kordobie. Obecnie znajduje się tam hotel, restauracja i taras widokowy.
Załącznik:
140.jpg

Załącznik:
141.jpg

Załącznik:
142.jpg

Załącznik:
144.jpg

Znajduje się tam także sklep z pamiątkami i pocztówkami. Niestety moje pocztówki nie dotarły do Europy.

Aby się dostać do tego miejsca przeszedłem spory kawałek. Droga prowadziła wzdłuż lokalnego Maleconu. Dzielnica Punta Gorda - gdzie znajduje się Palacio de Vale to miejsce zamieszkane przez wyższą klasę społeczną. Za czasów Batisty ( przed Fidelem ), Amerykanie wznosili tu luksusowe wille.

Do centrum miasta wróciłem bicycle – taxi. Chłopak który prowadził rower to niezły bystrzak – jest fanem Chopina. Pojechałem na najbardziej znany cmentarz – La Reina porównywany z paryskim Pere Lachaise.
Załącznik:
150.jpg

Na cmentarzu przyczepiła się pewna pani do mnie i oprowadziła mnie. Najbardziej znany nagrobek to “śpiąca królewna”. Została tam pochowana dziewczyna, która zmarła podczas porodu w wieku 24 lat. Trzyma w dłoniach maki – symbolizują one sen i śmierć.
Załącznik:
151.jpg

Zabudowa miasta.
Załącznik:
153.jpg

Załącznik:
154.jpg

Następnie udałem się do centrum, gdzie wieczorem oglądałem zachód słońca z małego molo.
Załącznik:
160.jpg

Załącznik:
161.jpg

Kolejnego dnia wybrałem się promem z lokalsami do zamku który znajduje się przy wlocie do zatoki. Przejazd promem to była frajda – chyba byłem jedynym cudzoziemcem i przejazd kosztował mnie 20 peso czyli około 50 groszy. Podróż trwała trochę mniej niż godzinę.
Załącznik:
170.jpg

Zamek de Jagua strzegł przejścia przez cieśninę do zatoki.
Załącznik:
1712.jpg

Został zbudowany w XVIII w. i stacjonowało tam 200 – 300 żołnierzy. Znajdowały się tam m.in. kazamaty, baraki, kuchnia, kaplica. Zamek posiadał wieże, most zwodzony i fosę. Po tej malej fortecy oprowadził mnie pewien Kubańczyk, który zaoferował mi taką usługę za 5 euro. Przy takich sytuacjach należy ustalać cenę na początku.
Załącznik:
1711.jpg

Załącznik:
171.jpg

Załącznik:
176.jpg

Załącznik:
177.jpg

Załącznik:
178.jpg

Załącznik:
190.jpg

Niedaleko miasta znajdują się pozostałości nieukończonej elektrowni atomowej. Była to inwestycja w kooperacji z ZSRR. Podobna historia jak Żarnowcem.
Tego samego dnia wieczorem miałem autobus Viazul do Trinidad, czyli najładniejszego miasta na Kubie.


Nie posiadasz wymaganych uprawnień, by zobaczyć pliki załączone do tej wiadomości.
Góra
 Relacje PM off
13 ludzi lubi ten post.
5 ludzi uważa post za pomocny.
 
 
#2 PostWysłany: 18 Kwi 2023 20:32 

Rejestracja: 29 Cze 2015
Posty: 8240
srebrny
Gwoli ścisłości - Alhambra jest gdzie indziej.
Cytuj:
Jedną z znanych atrakcji Cienfuegos jest zbudowany w stylu mauretańskim Palacio de Valle. Budynek powstał na początku XX w. i inspiracja dla jego stylu była Alhambra w Kordobie
Góra
 Relacje PM off  
 
#3 PostWysłany: 18 Kwi 2023 20:38 

Rejestracja: 25 Lis 2016
Posty: 33
Oczywiście masz racje. Znajduje się w Grenadzie. Byłem nawet tam. Boją baza w tym czasie była Kordoba. Może to przez to.
Góra
 Relacje PM off  
 
#4 PostWysłany: 18 Kwi 2023 21:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Mar 2011
Posty: 1045
Loty: 14
Kilometry: 31 648
niebieski
Niestety na Kubie kradną i uważaj mi też ukradli pieniądze, aparat i ale telefon i aparat odzyskałem. Generalnie płacisz za noclegi kosmiczne ceny, my płaciliśmy około 10 usd chyba nawet dużo mniej,100 usd to pensja miesięczna. Żadne wycieczki po nocy w niepewnych miejscach, pojedź na plaże Cayo Coco polecam -przepiękne widoki i masz fajny jest przesmyk jak się do niej jedzie i Santiago de Cuba warto odwiedzić. Viazul najdroższy środek transportu, można taniej spokojnie.
Góra
 Relacje PM off  
 
#5 PostWysłany: 18 Kwi 2023 21:25 

Rejestracja: 29 Cze 2015
Posty: 8240
srebrny
Wszędzie na świecie kradną, ale Kuba należy do jednych z bezpieczniejszych państw pod tym względem.
Góra
 Relacje PM off
jacek96 lubi ten post.
 
 
#6 PostWysłany: 19 Kwi 2023 00:49 

Rejestracja: 21 Mar 2018
Posty: 1313
srebrny
Ciekawa relacja - ale nie zazdroszczę początku pobytu.
Byłem na Kubie przed pandemią (2019) i wtedy można było spokojnie wieczorem szwendać się po Hawanie bez obaw o stanie się ofiarą rozboju. Jasne, że kradzieże mogły się zdarzyć, ale raczej kieszonkowe. Rozboje z użyciem przemocy to było jednak coś prawie niespotykanego - i to różniło Kubę od innych państw Ameryki Łacińskiej.

Z tego, co potem czytałem, to drastycznie pogorszyła im się sytuacja gospodarcza w czasie pandemii (nie ma się co dziwić, wpływy dewizowe wisiały na turystyce), a potem się nie poprawiło. Możliwe, że to się odbiło w większej przestępczości.

Z innej beczki - wymieniając kasę po oficjalnym kursie właściciel casa particular zrobił na Tobie niezły interes, bo nieoficjalny jest o ok. 50% wyższy. Aktualny kurs czarnorynkowy można sprawdzić na https://eltoque.com/
Góra
 Relacje PM off  
 
#7 PostWysłany: 19 Kwi 2023 08:25 

Rejestracja: 20 Lis 2014
Posty: 3141
srebrny
Ogólnie to na każdym kroku go skroili.
Lokal mega drogo, prywatna wymiana po oficjalnym kursie, kradzież i napad być może "z info". Ciekawe czy za przewodnika płacił?

Smutne, bo ja o Kubie mam bardzo dobre wspomnienia.

Wyslane z telefonu przez Tapatalka
Góra
 Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
 
#8 PostWysłany: 19 Kwi 2023 11:14 

Rejestracja: 25 Lis 2016
Posty: 33
Rzeczywiście od kilku osób słyszałem, ze obecnie Kuba jest w najgorszym kryzysie. Podobno gorsza sytuacja jest na wschodzie kraju - w Santiago de Cuba.
Jeśli chodzi o kurs to byłem świadomy kursu wymiany - po prostu chciałem mieć jakieś drobne i wymieniłem niewielką kwotę. Znam tą stronkę i wtedy nieoficjalny kurs euro wynosił 160, natomiast rządowy 120.
Za lokal płaciłem 23 funty za noc, ale z opłatami wynosiło 28 funtów. Później wynajmowałem mniejszą kwaterę ( pokój z łazienką na Havana Vieja ) i płaciłem 15 funtów za noc plus jakieś opłaty. To są normalne cent AirBnb w Hawanie.
Góra
 Relacje PM off  
 
#9 PostWysłany: 19 Kwi 2023 12:51 

Rejestracja: 21 Mar 2018
Posty: 1313
srebrny
Już w 2019 miałem nieodparte wrażenie powrotu do jakiegoś dziwnego połączenia PRLu z wczesnymi latami 90-tymi - część gospodarki to absurdy gospodarki centralnie sterowanej, część to wczesny kapitalizm w stylu "każdy orze jak może". Kolejki, kiepskie zaopatrzenie w podstawowe produkty, a w te powyżej podstawowych zupełnie przypadkowo - raz jest to, raz tamto. Przy czym widziałem to wszystko z uprzywilejowanej perspektywy "dewizowego turysty".
Wtedy to wszystko funkcjonowało w warunkach niewielkiej inflacji i stabilności walutowej (sztywny kurs 1 USD = 1 CUC = 24 CUP od wielu lat).
Teraz to musi być już niezły hardcore.
Góra
 Relacje PM off  
 
#10 PostWysłany: 24 Kwi 2023 02:59 

Rejestracja: 25 Lis 2016
Posty: 33
Trinidad
Do Trinidadu dotarłem późnym wieczorem. Na szczęście dworzec autobusowy zlokalizowany jest niedaleko centrum historycznego. Moja casa particulares także znajdowała się w pobliżu – około 10 minut od przystanku. Było to moje najlepsze AirBnb na Kubie. Standard typowo europejski za około 15 funtów za dobę. Casa nazwa się Anarelis. W AirBnb znajdował się także minibar.
Załącznik:
2.jpg

Trinidad to trzecie najstarsze miasto na Kubie, założone w 1514 r. Została tu zachowana w bardzo dobrym stanie kolonialna zabudowa – dlatego to miasto jest uważane za najpiękniejsze na Kubie i określane „miasto – muzeum”. W architekturze miasta znawcy zauważali cechy andaluzyjskie i mauretańskie. Znajduje się tu wiele brukowanych ulic, znakomicie odrestaurowanych budynków, pięknych kościołów i uroczych placów które razem tworzą kolonialną atmosferę. Bogactwo Trinidadu pochodziło głownie z „białego złota” czyli cukru, który był produkowany na bazie wielkich plantacji trzciny cukrowej. W tych czasach kiedy istniało niewolnictwo, a właściciele plantacji bogacili się, Trinidad był często celem ataków holenderskich i angielskich piratów.
Kilka zdjęć kolonialnej zabudowy.
Załącznik:
4.jpg

Załącznik:
6.jpg

Załącznik:
8.jpg

Załącznik:
10.jpg

Załącznik:
12.jpg

Załącznik:
14.jpg

Rankiem wyruszyłem na poszukiwanie śniadania. Pojawiła się opcja przyłączenia do Free Walk Tour z czego skorzystałem. Przewodniczka m.in. wspomniała o santeria, czyli religii wywodzącej się z kręgów afrykańskich niewolników. Ich wyznawców można ich rozpoznać po tym, iż noszą białe szaty i koraliki. Byliśmy także w świątyni wyznawców tej religii. Jej nazwa to Casa Templo de Santeria Yemallà.
Załącznik:
20.jpg

Załącznik:
24.jpg

Będąc w pobliżu, warto odwiedzić lokal o nazwie La Canchanchara. Jest to także nazwa lokalnego drinka, który składa się z alkoholu wyrabianego z trzciny cukrowej ( aguardiente ), miodu, cytryny, lodu i wody. Oczywiście drink ten jest dostępny powszechnie w Trinidadzie.
Załącznik:
25.jpg

Załącznik:
27.jpg

Załącznik:
28.jpg

W pobliżu znajduje się także jeden z najstarszych budynków w mieście. A obok niego drzewo, które jest zasadzane ponownie co 100 lat od roku założenia miasta. Czyli obecne drzewo zostało zasadzone w 2014 r. ( Trinidad został założony w 1514 r. ).
Załącznik:
30.jpg

Naprzeciwko głównego placu miasta otwartego w połowie XIX w. – Plaza Mayor, znajduje się budynek Casa de Aldemán Ortiz, gdzie zlokalizowany jest sklep – galeria. Jest wiele takich lokali w Trinidadzie. Należy przyznać ze grafiki tam prezentowane są super.
Załącznik:
32.jpg

Załącznik:
34.jpg

Załącznik:
36.jpg

Można stąd podziwiać widok na główny plac miasta i okolice.
Załącznik:
37.jpg

Plaza Mayor, to miejsce do podziwiania artystycznych detali – ceramicznych waz i kutych z żelaza ławek i ogrodzeń. Prawie całą powierzchnię placu zajmuje ogród z palmami. Na placu znajduje się statua Terpsychory – muzy tańca i muzyki.
Załącznik:
38.jpg

Z galerii tej widać wieżę zbudowana na planie prostokąta. Jest ona częścią Muzeum Miasta ( obiekt nazywa się Palacio Cantero ). Warto wspiąć się na ta wieżę, gdyż stamtąd rozpościera się najpiękniejsza panorama Trinidadu.
Załącznik:
39.jpg

Wokół Plaza Mayor znajdują się pałace z XVIII i XIX w. Właścicielami ich byli posiadacze ziemscy. Obecnie mieszczą się tam muzea. W Casa de Padrón znajduje się Muzeum Archeologiczne – według mnie najmniej ciekawe.
Załącznik:
42.jpg

W Palacio Brunet znajduje się Muzeum Romantico – zbiory są interesujące. Głównie składują się na nie m.in. meble, zastawy i podobne rzeczy należące do byłych właścicieli pałacu.
Załącznik:
43.jpg

Załącznik:
44.jpg

Załącznik:
45.jpg

Załącznik:
46.jpg

Załącznik:
48.jpg

Można stad także podziwiać widok na główny plac miasta.
Załącznik:
49.jpg

Przy Plaza Mayor znajduje się także Muzeum Architektury Kolonialnej – najbardziej interesujące z tych trzech.
Dziedziniec tego Muzeum.
Załącznik:
50.jpg

Drzewo i owoce mango.
Załącznik:
54.jpg

Przy Plaza Major swoją bryłą dominuje neoklasycystyczny kościół Świętej Trójcy ( Iglesia de la Santísima Trinidad ), ukończony 1892 r. Powstał w miejscu poprzedniej świątyni pochodzącej z XVII wieku. Poprzednia budowla została zniszczona przez cyklon. Wewnątrz kościoła znajduje sie neogotycki ołtarz poświęcony Matce Bożej Miłosierdzia oraz krzyż, który był przeznaczony do kościoła w Meksyku. Zła pogoda spowodowała jednak, że statek z krzyżem zawracał do portu w Trinidadzie. Miejscowi uznali to za znak i postawili krzyż w kościele. Przed kościołem widziałem sprzedawcę wyrobów rękodzielniczych z liści palmy ( oglądałem go na vlogu Casha ).
Załącznik:
61.jpg

Tuz za widocznym na zdjęciu kościołem znajdują się słynne schody prowadzące do Casa la Musica – lokalu, w którym wieczorem odbywają się koncerty salsa.
Załącznik:
62.jpg

Załącznik:
64.jpg

Tuz obok schodów znajduje się charakterystyczny budynek ( mieści się tam restauracja ) z XVIII w. w stylu architektonicznym z Wysp Kanaryjskich ( zbudowana przez osadników z tego archipelagu ). Lokal nazywa się La casa de los Conspiradores – nazwa pochodzi od odbywających się tu spotkań tajnego nacjonalistycznego stowarzyszenia La Rosa de Cuba. Był to ruch z polowy XIX w. – miał na celu oddzielenie Kuby od Hiszpanii.
Przy tej ulicy po lewej stronie znajduje się Palenque de los Congos Reales – afrykańskie centrum kultury ( tańce, śpiewy ).
Załącznik:
65.jpg

Po jednej stronie placu przed schodami, codzienne wieczorem otwierane są dwa okienka. Serwowane są stąd różne drinki. Pomiędzy barmanami jest taka przyjazna rywalizacja. Każdy z nich zachęca przechodniów do zakupu drinka w ich okienku. Cena drinków to 200 – 300 peso.
Załącznik:
66.jpg

Od placu przy słynnych schodach prowadzi ulica z wieloma rożnymi lokalami restauracjami, klubami i sklepami z pamiątkami.
Ulica nosi nazwę C. Rosario.
Załącznik:
68.jpg

Szczególnie rekomenduje restaurację Giroud ( super dania na bazie owoców morza ). W Trinidadzie jadałem głównie w tym lokalu.
Załącznik:
69.jpg

Załącznik:
70.jpg

Mniej więcej naprzeciwko znajduje się sklep z pamiątkami. Przed nim zazwyczaj stoi mężczyzna który wymienia walutę. Dało się zauważyć ze poza Hawaną kurs jest korzystniejszy dla turysty.
Nawet znajduje się tu cukiernia ze skromnym asortymentem.
Załącznik:
71.jpg

Niedaleko przy tej samej ulicy znajduje się Breakfast All Day. Lokale ze śniadaniem na Kubie nie występują powszechnie. Można zauważyć ze z braku produktów posiłki wyglądają skromnie.
Załącznik:
72.jpg

Załącznik:
73.jpg

Załącznik:
74.jpg

Dalej zlokalizowany jest Teatro La Cardid. Został on otwarty w latach 30 tych XX w. i przez kilka dekad był nieczynny. Może pomieścić 400 osób.
Załącznik:
75.jpg

Jedna z restauracji która także mogę polecić jest Guitarra Mia. Zamówiłem danie podobne do paelli.
Załącznik:
77.jpg

Innym placem miasta który warto zobaczyć jest Parque Céspedes. Przy nim znajduje się bodajże najdroższy hotel w Trinidadzie – Iberostar. Podobno w restauracji można tam płacić kartą. Popiersie Jose Marti na pierwszym planie.
Załącznik:
78.jpg

Załącznik:
79.jpg

Załącznik:
81.jpg

Niedaleko znajduje się także salon ETECSA gdzie można kupić karty do WIFI. Plac na którym usytuowany jest park nazywa się Plaza Carillo. Przy placu znajduje się także kościół z początku XIX w. i kolonialny budynek urzędu miasta.
Załącznik:
82.jpg

Załącznik:
84.jpg

W centrum miasta warto wybrać się do Palacio Cantero. Nazwa pochodzi o nazwiska niemieckiego plantatora. Justo Cantero nabył ogromne posiadłości cukrowe, trując starego handlarza niewolnikami, a następnie poślubiając wdowę po nim, która również poniosła przedwczesną śmierć. Obecnie mieści się tam Muzeum Historyczne. Udałem się tam dlatego, aby podziwiać panoramę Trinidadu z wieży tego pałacu. Szczególnie malowniczo prezentuje się wieża klasztoru franciszkanów.
Załącznik:
90.jpg

Załącznik:
91.jpg

Załącznik:
92.jpg

Załącznik:
93.jpg

Załącznik:
94.jpg

Załącznik:
95.jpg

Z miejsca tego widać także Plaza Mayor w całej okazałości.
Załącznik:
97.jpg

Dominantą krajobrazu Trinidadu jest wieża klasztoru św. Franciszka. Obiekt ten zbudowany został w 1813 r. przez franciszkanów. Jednak już w 1895 r. został przekształcony na garnizon hiszpańskich wojsk i z czasem zaczął popadać w ruinę. Już w 1920 roku część zabudowań została rozebrana. Do dzisiaj została tylko dzwonnica, z której roztacza się widok na miasto.
Załącznik:
100.jpg

Załącznik:
101.jpg

Załącznik:
103.jpg

Załącznik:
104.jpg

Załącznik:
106.jpg

Załącznik:
107.jpg

Na parterze budynku mieści się Muzeum Walki z Bandytami. Tak określano Amerykanów którzy po przejęciu władzy przez Fidela Castro, zostali na Kubie i walczyli przeciwko niemu.
Załącznik:
108.jpg

Na przeciwko placu przed byłym klasztorem św. Franciszka znajduje się wejście na podwórze gdzie zlokalizowana jest kawiarnia. Lokal nazywa się Cafe don Pepe.
Załącznik:
109.jpg

Jest to właściwe miejsce, aby odpocząć i wypić kawę lub drinka typu mojito. Nie jest to miejsce aby cos zjeść – z jedzenia serwuje tylko jeden lub dwa rodzaje kanapek.
Podoba mi się to miejsce – zaaranżowane w obrębie starych murów w ruinie.
Załącznik:
110.jpg

Załącznik:
113.jpg

Załącznik:
115.jpg

Także w pobliżu zlokalizowana jest kawiarnia/bar o nazwie „El Mango”. Oprócz tego ze można tam przetestować dobre koktajle, jedzenie lub lody – miejsce jest super zaaranżowane.
Załącznik:
116.jpg

Załącznik:
117.jpg

Niedaleko znajduje się restauracja „La Botija” warto zobaczyć jej wnętrze. Jest ono urządzone w relacji z niesławną historią miasta związaną z niewolnictwem.
Załącznik:
118.jpg

Wieczorem warto wspiąć się w okolice ruin świątyni Ermita de Nuestra Señora de la Candelaria de la Popa ( jest to były hiszpański szpital wojskowy ).
Załącznik:
119.jpg

Można stąd podziwiać panoramę miasta, szczególnie zachód słońca.
Załącznik:
120.jpg

Jeśli ktoś jest ambitniejszy może wspiąć się Cerro de la Vigía. Po drodze można zobaczyć dyskotekę usytuowaną w jaskini – Ayala.
Załącznik:
121.jpg

Załącznik:
122.jpg

Cerro de la Vigía to wzgórze o wysokości 180 m.n.p. m do którego droga zajmuje prawie 30 minut z centrum miasta. Znajduje się tam wieża radiowa, a także punkt widokowy. Stad można podziwiać głównie Valle de los Ingenios czyli Dolinę Młynów Cukrowych. Można dojrzeć nawet kolejkę, która została poprowadzona poprzez tą dolinę do Trinidadu i dalej do portu. O tym miejscu napisze później, gdyż wykupiłem tam wycieczkę. Ze wzgórza tego podziwiać można także zachód słońca. Przy tej wieży radiowej można kupić piwo od osoby tam pracującej i rozkoszować się „golden hour”.
Załącznik:
123.jpg

Załącznik:
124.jpg

Załącznik:
125.jpg

Załącznik:
127.jpg

Załącznik:
128.jpg

Załącznik:
129.jpg

Na obrzeżach centrum historycznego miasta znajduje się Plaza de Santa Ana. W przeszłości było to centrum ekonomiczne i pewnego rodzaju brama do Doliny Młynów Cukrowych, do której prowadziła kolejka.
Załącznik:
131.jpg

Załącznik:
132.jpg

Obecnie przy tym placu znajdują się ruiny kościoła z XVIII w., który został zniszczony w wyniku huraganu.
Załącznik:
133.jpg

Załącznik:
134.jpg

Usytuowany jest tu także budynek w stylu kolonialnym, gdzie w XIX w. mieściło się więzienie. Obecnie znajduje się tam browar, który warto odwiedzić.
Załącznik:
135.jpg

Załącznik:
136.jpg

Jest tam restauracja, miejsce na koncerty ( patio ) – ogólnie lokal jest ładnie zaaranżowany.
Załącznik:
137.jpg

Załącznik:
138.jpg

Załącznik:
139.jpg

Nietypowym zwyczajem mieszkańców Trinidadu, a konkretnie mężczyzn, jest wyprowadzanie na spacer swoich śpiewających pociech w klatkach. Zwyczaj ten trwa już od czasów kolonialnych, według tradycji przynosi szczęście właścicielowi.
Załącznik:
140.jpg

Załącznik:
141.jpg

Pomiędzy Trinidadem a wybrzeżem ( miastem Casilda ) oddano kolej do użytku w 1856 r. Następnie została lina przedłużona do Doliny Młynów Cukrowych. Z Trinidadu odbywają się wycieczki turystyczne tą koleją. Jednak w czasie kiedy tam byłem takie trasy nie były realizowane ( awaria lokomotywy ? ). W pewnej odległości od centrum miasta znajduje się stacja kolejowa, gdzie można zobaczyć stare lokomotywy ( bodajże amerykańskie z 1906 r. ).
Załącznik:
150.jpg

Załącznik:
151.jpg

Według planu miałem zostać w Trinidadzie trzy pełne dni. Następnie był koncept aby pojechać do Santa Clara i Sancti Spiritus. Jednak swój pobyt przedłużyłem w tym pięknym kolonialnym mieście o kolejne dwa dni.
Jeden dzień spędziłem na wycieczce do Doliny Młynów Cukrowych ( Valle de los Ingenios ), położonej 15 km od Trinidadu.
Panorama Doliny z punktu widokowego – Mirador de la Loma.
Załącznik:
152.jpg

Na terenie Doliny zachowały się dawne rezydencje należące do plantatorów, jak np. pałac Manaca Iznaga i wieże – dzwonnice, z których nadzorcy obserwowali pracę niewolników. Dźwięk dzwonu oznaczał początek lub koniec pracy, a także przerwy na modlitwę. Sygnał o nietypowej porze mógł oznaczać pożar lub ucieczkę niewolników.
Manaca Iznaga została założona w XVIII wieku. Obecnie znajduje się tam restauracja z tarasem idealnym do odpoczynku. Wieża mierzy wysokości 44 metrów i aby się na nią wspiąć należy pokonać 137 stopni. Jest to doskonały punkt widokowy skąd można podziwiać krajobraz Doliny Młynów Cukrowych.
Załącznik:
165.jpg

Załącznik:
166.jpg

Załącznik:
167.jpg

Załącznik:
168.jpg

Załącznik:
172.jpg

Załącznik:
173.jpg

W dolinie znajdowało się ponad 50 młynów cukrowych. Największy rozkwit tego rejonu przypadł na koniec XVIII i początek XIX wieku. W tym czasie pracowało to od 10 tys. 30 tys. niewolników.
Obecnie po trzcinie cukrowej i jej przetwórstwie zachowały się tylko pozostałości młynów, baraków, pałaców czy sprzętu używanego do przetwórstwa trzciny.
Załącznik:
175.jpg

Załącznik:
176.jpg

Załącznik:
178.jpg

Załącznik:
179.jpg

Na koniec kilka zdjęć kolonialnego Trinidadu.
Załącznik:
180.jpg

Załącznik:
182.jpg

Załącznik:
185.jpg

Załącznik:
186.jpg

Załącznik:
187.jpg

Załącznik:
188.jpg

Załącznik:
191.jpg

Załącznik:
194.jpg

Załącznik:
195.jpg

Załącznik:
196.jpg

Załącznik:
198.jpg

Kubańskie rękodzieło.
Załącznik:
181.jpg

Zachód Słońca widziany od strony kościoła przy Plaza Mayor.
Załącznik:
211.jpg


Nie posiadasz wymaganych uprawnień, by zobaczyć pliki załączone do tej wiadomości.
Góra
 Relacje PM off
7 ludzi lubi ten post.
2 ludzi uważa post za pomocny.
 
 
#11 PostWysłany: 10 Cze 2023 00:59 

Rejestracja: 25 Lis 2016
Posty: 33
Ostatnia częścią mojej podroży po Kubie była ponownie stolica kraju, skąd za kilka dni miałem lot do Europy.
Załącznik:
2.jpg

Załącznik:
4.jpg

Załącznik:
5.jpg

Załącznik:
6.jpg

Tym razem zarezerwowałem Airbnb na Havana Vieja ( Old Havana, Stara Hawana ). Był to pokój z łazienką przy rodzinie. Znalazłem wtedy lokal z dobrym śniadaniem, co nie jest łatwe na Kubie. Nazywa się El Cafe i zlokalizowany jest przy ulicy Amargura. Śniadania są w europejskim stylu. Spotkałem tam nawet jedną polską podróżniczkę, fotografkę i instagramerkę, która organizuje warsztaty fotograficzne na Kubie. W sumie jest tam co fotografować – ludzi, architekturę, stare samochody, plaże…
Załącznik:
10.jpg

Załącznik:
11.jpg

Zwiedziłem także Muzeum Farmacji, do którego wstęp jest darmowy.
Załącznik:
12.jpg

Następnie wpadłem do Muzeum 28 Września ( związane z obroną wartości rewolucji kubańskiej ) przy ulicy Obispo. Jednak dla mnie było ono mało interesujące.
Załącznik:
14.jpg

Załącznik:
16.jpg

Załącznik:
18.jpg

Przy Plaza de Armas zlokalizowany jest Palacio de los Capitanes Generales. Jest to bardzo reprezentacyjny budynek, który w przeszłości był siedziba hiszpańskiego gubernatora ( od 1792 r. do 1898 r. ). Znajdowało się tu także dowództwo wojsk amerykańskich, siedziba prezydenta Kuby i Urząd Miasta. Obecnie mieści się tu Muzeum Miasta. Można tu zobaczyć różne wystawy i artefakty związane z historia miasta i okresem kolonialnym. Przed budynkiem wyłożona jest drewniana kostka. Według legendy specjalne wymieniano ją z kamiennej na drewnianą, ponieważ tętent koni budził mieszkającą w tym gmachu żonę gubernatora. Obecna powierzania tej ulicy jest rekonstrukcją.
Załącznik:
20.jpg

Załącznik:
25.jpg

Załącznik:
26.jpg

Załącznik:
28.jpg

Załącznik:
30.jpg

Załącznik:
32.jpg

Załącznik:
34.jpg

Natomiast w pobliżu głównego wejścia znajduje się pomnik znanej w Hawanie osoby. Jest to Eusebio Leal – znany historyk miasta, był również zaangażowany w rewitalizacje starej części stolicy, a także wiele innych projektów. Znajdujące się w pobliżu dzwony prawdopodobnie pochodzą z dawnej plantacji.
Co ciekawe na zewnątrz Pałacu znajduje się tablica poświęcona Karolowi Rolow – Miałowskiemu – Polakowi który walczył o niepodległość Kuby. Natomiast wewnątrz gmachu wmurowany jest polski orzeł. Być może jest to związane ze wspomnianym wcześniej bohaterem lub z wizytą polskiego polityka na Kubie.
Załącznik:
36.jpg

Załącznik:
38.jpg

Załącznik:
40.jpg

Następnie udałem się do znajdującego się po sąsiedzku fortu Real Fuerza z XVI w. gdzie znajduje się Muzeum Morskie. Jest to miejsce warte odwiedzenia, gdzie znajduje się wiele artefaktów, modeli okrętów, przyrządów nawigacyjnych itp. Wszystko jest przedstawione w przejrzysty sposób.
W Muzeum znajduje się statua La Giraldilla. Jest to symbol miasta. Przedstawia ona osobę, która była jedyna kobietą gubernator. Według legendy, spędziła ona lata wpatrując się w morze i czekając na okręt swojego męża, który wybrał się na ekspedycje na Florydę. Pierwotnie statua ta znajdowała się na wieży obserwacyjnej fortu. Obecna zastępuje ją kopia.
Załącznik:
42.jpg

Załącznik:
44.jpg

Załącznik:
46.jpg

Załącznik:
48.jpg

Załącznik:
50JPG.jpg

Załącznik:
52JPG.jpg

Załącznik:
54.jpg

Załącznik:
56.jpg

Załącznik:
58.jpg

Załącznik:
60.jpg

W dawnych czasach Hawana była otoczona murami. Natomiast wokół Zatoki Hawańskiej znajdowało się kilka fortów. Dzięki temu miasto było nie do zdobycia od strony morza. Jednak Hawana została zajęta w 1762 r. na rok przez Brytyjczyków, którzy zaatakowali miasto od strony lądu.
Załącznik:
62.jpg

Ruiny murów obronnych.
Załącznik:
64.jpg

Niedaleko od pozostałości murów obronnych znajduje się przy jednej ze świątyń pomnik Jana Pawła II.
Załącznik:
66.jpg

W tym dniu byłem w restauracji VanVan, która była także polecana na tym forum. Również rekomenduję.
Załącznik:
68.jpg

Załącznik:
70.jpg

Kolejnego dnia wybrałem się na jednodniową wycieczkę do Viniales – słynnego z produkcji cygar i pięknych widoków.
Załącznik:
72.jpg

Jest to tego rodzaju wyprawa gdzie znaczną część czasu spędza się w aucie. Moimi towarzyszami byli para z hiszpańskiej Galicji z małym dzieckiem i pewien Londyńczyk. Podczas tej wycieczki byłem na farmie gdzie uprawia się tytoń i produkuje cygara. Co ciekawe i smutne gospodarz jest zobowiązany oddać 90 % zbiorów dla państwa. Cygaro na tej farmie kosztowało 8 euro.
Załącznik:
74.jpg

Załącznik:
76.jpg

Załącznik:
78.jpg

W ramach tego wyjazdu zaliczyłam także rejs po jeziorze w jaskini, a także zobaczyłem wielki mural. Malowidło to zostało wykonane na ścianie skalnej i posiada szerokość 120 m. Mural de la Prehistoria powstał z inicjatywy Fidela Castro w latach 60 – tych i przedstawia ewolucję człowieka od zarania dziejów do etapu powstania człowieka socjalizmu.
Załącznik:
80.jpg

Załącznik:
82.jpg

Następnego dnia udałem się w kierunku Placu Rewolucji. Po drodze podziwiałem piękno kubańskiej stolicy.
Załącznik:
84.jpg

Załącznik:
86.jpg

Załącznik:
88.jpg

Załącznik:
90.jpg

W pobliżu tego Placu usytuowany jest pomnik Jose Marti. Jest to największy na świecie pomnik poświęcony pisarzowi. Drugi tego rodzaju pomnik znajduje się w Edynburgu i poświęcony jest Walterowi Scottowi. Rzeczywiście statua Jose Marti zlokalizowana jest u podnóża wieży na której znajduje się punkt obserwacyjny. Niestety podczas mojego pobytu wejście na wieżę było zamknięte.
Załącznik:
91.jpg

Załącznik:
92.jpg

Plac Rewolucji robi wrażenie. To tutaj wygłaszał swoje długie przemówienia Fidel Castro. Na budynkach widoczne są „murale”. Jedna postać jest bardzo znana czyli Ernesto Che Guevara. Druga osoba to Camilo Cienfuegos – również rewolucyjny kumpel Fidela.
Załącznik:
96.jpg

Potem udałem się na cmentarz Cristóbal Colón. Jest to piękna nekropolia.
Załącznik:
98.jpg

Załącznik:
100.jpg

Moim celem było znalezienie grobu Karola Rolow – Miałowskiego – polskiego bohatera zasłużonego w walce o niepodległość Kuby. Gogle.maps mi nie pomogło – a wręcz wskazywało inne miejsce grobu. Na szczęście zauważyłem polską flagę – okazało się ze została ona umieszczona na nagrobku którego szukałem.
Załącznik:
102.jpg

W drodze powrotnej zwiedziłem muzeum poświęcone Napoleonowi. Funkcjonuje ono od 1961 r. i pierwotnie były to zbiory prywatnej osoby. Znajdują się tam kolekcje z czasów napoleońskich jak mundury, bron, monety, zastawy itp. Wstęp jest bezpłatny.
Załącznik:
104.jpg

Załącznik:
106.jpg

Załącznik:
108.jpg

Załącznik:
109.jpg

Załącznik:
110.jpg

Załącznik:
112.jpg

Załącznik:
114.jpg

Załącznik:
116.jpg

Gmach muzeum posiada bardzo ładne podwórze, które można by zaadaptować na kawiarnię. Budynek znajduje się w znacznej odległości od centrum miasta, przez co muzeum jest rzadko odwiedzane przez turystów.
Załącznik:
118.jpg

Załącznik:
120.jpg

Załącznik:
122.jpg

Polski ślad na ulicach kubańskich miast.
Załącznik:
124.jpg

Dzień kolejny spędziłem po drugiej stronie zatoki, gdzie znajduje się Fort Morro. Dostałem się tam przeprawą promową. Po tej stronie zatoki znajduje się marmurowy pomnik Chrystusa, powstały z inicjatywy żony Batisty w 1958 r. Spod jego podnóża można podziwiać panoramę kubańskiej stolicy.
Załącznik:
125.jpg

Załącznik:
127,3.jpg

Niedaleko znajduje się La Cabaña de Che Guevara. Jest to Muzeum poświęcone temu argentyńskiemu rewolucjoniście. W środku można zobaczyć różne rzeczy związane z życiem El Che.
Załącznik:
128.jpg

Załącznik:
129,2.jpg

Załącznik:
129.jpg

Następnie udałem się do Zamku Morro. Akurat w tym dniu były Targi Książki i forteca była miejscem wielu wydarzeń. Porozstawianych było wiele budek z jedzeniem, różnych stoisk i przewijała się masa ludzi.
Załącznik:
130,1.jpg

Załącznik:
130,2.jpg

Załącznik:
132,3.jpg

Załącznik:
132.jpg

Załącznik:
134.jpg

Załącznik:
138.jpg

Załącznik:
140.jpg

Załącznik:
142.jpg

Załącznik:
146.jpg

Załącznik:
147.jpg

Załącznik:
148.jpg

Na terenie zamku znajduje się sklep z cygarami gdzie można zobaczyć najdłuższe cygaro na świecie. Mierzy prawie 82 m.
Załącznik:
149.jpg

W drodze powrotnej zahaczyłem o muzeum na świeżym powietrzu prezentujące różny sprzęt związany z kryzysem kubańskim w 1962 r.
Załącznik:
150.jpg

Załącznik:
152.jpg

Placem którego nie przedstawiłem jest Plac św. Franciszka z Asyżu. Na zdjęciu można zobaczyć oryginalną rzeźbę o tytule „Konwersacja” – jej autorem jest francuski artysta. Wokół Placu znajduje się wiele kawiarni i restauracji.
Załącznik:
154.jpg

Znajduje się to kościół z XVI w. pod wezwaniem św. Franciszka, jednak obecnie funkcjonuje on jako sala koncertowa. W pobliżu świątyni znajduje się rzeźba słynnego hawańczyka – „El Caballero de París” czyli „Dżentelmena z Paryża”. Naprawdę nazywał się José María López Lledín i był kultową postacią w stolicy Kuby. Byl wagabundą, bezdomnym, potrafił recytować literaturę hiszpańską, nosił oryginalne ciuchy i był lekko psychicznie upośledzony. Działo się to w latach 50 – tych. Obecnie turyści na szczęście robią sobie z jego statuą zdjęcia, trzymając jedną ręką jego brodę, drugą palec od dłoni i jednocześnie nadeptując jego stopę.
Załącznik:
156.jpg

Plaza de San Francisco z trzech stron otoczona jest pięknymi zabudowaniami, natomiast z jednej strony nie ma pierzei, tylko otwarta przestrzeń w kierunku portu. Po środku Placu usytuowana jest „Fontanna Lwów” włoskiego rzeźbiarza oddana w latach 30. XIX w.
Załącznik:
158.jpg

Na tym Placu znajduje się ławeczka z Fryderykiem Chopinem. Została ona wykonana przez polskiego rzeźbiarza Adama Myjaka w ramach obchodzenia rocznicy urodzin wielkiego kompozytora.
Załącznik:
160.jpg

Pod drugiej stronie znajduje się Lonja czyli giełda – budynek został oddany do użytku w 1908 r.
Załącznik:
162.jpg

Kolejnym punktem mojej wyprawy było podziwianie panoramy miasta z wieżowca Edificio Giron. Namiary na ten blok miałem z jednej relacji na tym forum. Należy wjechać na 15 piętro – stamtąd poprzez szczeliny można podziwiać krajobraz kubańskiej stolicy.
Załącznik:
164.jpg

Załącznik:
168.jpg

Załącznik:
170.jpg

Następnie udałem się do Centro Fidel Castro Ruz. Jest to nowoczesne muzeum poświęcone liderowi kubańskiej rewolucji. Niestety nie załapałem się na tour z anglojęzycznym przewodnikiem. Planując wizytę w tym miejscu warto wcześniej zadzwonić, aby znać termin oprowadzania z przewodnikiem. Jest to prawdopodobnie najnowocześniejsze muzeum na Kubie.
Załącznik:
172.jpg

Załącznik:
174.jpg

Załącznik:
176.jpg

Załącznik:
178.jpg

Droga powrotna do centrum miasta.
Załącznik:
180.jpg

Pewien francuski turysta zarekomendował mi Museo Nacional de Bellas Artes.
Załącznik:
182.jpg

Załącznik:
184.jpg

W pobliżu znajduje się Muzeum Rewolucji, które było zamknięte. Jedynie można zobaczyć zbiory na zewnątrz np. samoloty lub łódź Grandma ( kopia ? ) na której Fidel z kompanami przypłynął z Meksyku w 1956 r.
Załącznik:
186.jpg

Nie pamiętam gdzie znalazłem to zdjęcie.
Załącznik:
188.jpg

Zakon franciszkanów konwentualnych pod wezwaniem św. Maksymiliana Marii Kolbe.
Załącznik:
190.jpg

Wybrałem się także do baru Melodrama, który pełni podobna funkcje jak Floridita 100 lat temu. Lokal jest ciekawie zaaranżowany.
Załącznik:
192.jpg

Ostatniego dnia połaziłem po starym mieście. M.in. widziałem budynek Bacardi wybudowany w 1930 r. Jednak po rewolucji znacjonalizowano produkcje rumu i właściciele firmy musieli wyemigrować do USA.
Załącznik:
194.jpg

Byłem także w Muzeum Sztuki Kolonialnej przy Placu Katedralnym.
Załącznik:
196.jpg

Załącznik:
197.jpg

Załącznik:
198.jpg

Załącznik:
202.jpg

Załącznik:
204.jpg

Hawana w przeszłości była silnie ufortyfikowana. Obecnie armaty pełnią funkcję atrakcji turystycznej, a także rolę słupków blokujących ruch.
Załącznik:
206.jpg

W ten oto sposób zakończyła się moja przygoda z Kubą.


Nie posiadasz wymaganych uprawnień, by zobaczyć pliki załączone do tej wiadomości.
Góra
 Relacje PM off
9 ludzi lubi ten post.
man4business uważa post za pomocny.
 
 
#12 PostWysłany: 02 Wrz 2023 22:38 

Rejestracja: 02 Wrz 2023
Posty: 1
Hej, fantastyczny blog, jestem Ci bardzo wdzięczna, ze poświęciłeś swój czas by podzielić się relacją z podróży. Dziękuję bardzo za zdjęcia, opisy i polecenia miejsc, muzeów, restauracji i kawiarni, które warto odwiedzić, jesteś moim przewodnikiem w planowaniu mojej październikowej podróży na Kubę. Na pewno skorzystam z Twojej wiedzy i informacji, które zawarłeś w tym blogu. Wielkie dzięki :) !!!
Góra
 Relacje PM off
radko69 lubi ten post.
 
 
#13 PostWysłany: 03 Wrz 2023 03:35 

Rejestracja: 24 Lut 2018
Posty: 522
niebieski
To ja też swoje 0,03PLN dorzucę.

Byliśmy na Kubie jesienią 2018 i jak pewnie większość, zrobiliśmy podobna trasę. Wtedy było MEGA bezpiecznie i bardzo mnie dziwi, że to się zmieniło. Przez ponad 2 tygodnie chodziliśmy nocą po dziwnych miejscach, często pod wpływem Cuba Libre lub Mochito i nikt nas nawet nie zaczepił. Ale może pandemia zmieniła wszystko.

Jeśli chodzi o transport, to Viazul, może być opłacalny przy podróżowaniu samemu. My byliśmy w 4 osoby i Taxi Collectivo było zawsze tańsze i szybsze.

Noclegów nigdy nie rezerwowaliśmy. Po dojechaniu w docelowe miejsce, noclegu szukaliśmy, góra 1,5 godziny na zasadzie - pokaż Pani pokój i cenę, a my zdecydujemy, czy chcemy - chyba wszystkie wybrane w ten sposób noclegi wspominamy pozytywnie, a po jakimś czasie okazało się, że lokalsi sami organizowali nam transporty i noclegi w kolejnych miejscach w bardzo przystępnych cenach.

PS. Wg mnie straciłeś, że odpuściłeś Santa Clara - dla mnie element obowiązkowy, jeśli choć trochę interesuje Cię historia Kuby.
PS2. Pomiędzy Cienfuegos a Trinidadem, są wodospady El Nicho, do których można się dostać zorganizowanym państwowym transportem (wyjazd z jednego miasta i koniec w drugim) i uważam, że warto.
_________________
Pzdr,
Krzysiekk

Image
Góra
 Relacje PM off
2 ludzi lubi ten post.
 
 
 [ 13 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: CommonCrawl [Bot] oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

  
phpBB® Forum Software © phpBB Group