Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 3 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 24 Maj 2023 00:58 

Rejestracja: 17 Wrz 2015
Posty: 372
srebrny
Miałem opisać ten kierunek w formie posta, ale wyszło tego tyle, że w sumie ni to post, nadający się do wątku o Nikaragui, ni to relacja, biorąc pod uwagę obszerność innych wrzucanych na forum. Uznałem jednak, że chyba bliżej do relacji. Normalnie może rozbiłbym na więcej niż jeden post, ale @mordek potrzebuje informacji na gwałt, więc niech będzie taki przewodnik w całości.

Los Guatuzos to kierunek, o którym informacji w Internecie jest jak na lekarstwo. Przed naszym pobytem tam, tutaj na forum nikt nawet o nie wspominał o tym miejscu. Nikaragua to mało popularna destynacja, a nawet tam zdecydowanie więcej osób wybiera się do El Castillo i Indio Maiz. Ponieważ część naszego wyjazdu miała być nastawiona mocno na przyrodę, szukałem miejsc, gdzie jest się dosłownie otoczonym naturą. Natrafiłem na informację o Los Guatuzos i kopiąc już głębiej, wśród tych niewielu informacji, wszystkie porównania Los Guatuzos/Indio Maiz wskazywały, że w tym pierwszym miejscu dzikiej przyrody jest znacznie więcej.

Przez cały kwiecień 2023 Rio Papaturro odwiedziły cztery grupy turystów - łącznie 12 osób. To wiele mówi o wciąż niewielkiej popularności.

Ok, wiemy że jest mało turystycznie, że jest dużo zwierząt, ale czy warto poświęcać tyle czasu na transport tam? Moim zdaniem warto bez dwóch zdań. Nasze pierwsze plany zakładały skupienie się na Kostaryce i potraktowanie Nikaragui jako miejsca "przy okazji". Jednak im dłużej czytałem, tym bardziej zauważałem, że Kostaryka to kraj, w którym w wielu popularnych destynacjach płaci się za jakieś sztucznie utworzone ścieżki, w miejscach wyglądających jak kawałek sztucznego lasu otoczonego polami, gdzie dodatkowo czasem padają zarzuty o przechwytywanie i sprowadzanie zwierząt. Tak na przykład wygląda jedno z popularniejszych miejsc w okolicy La Fortuna:

Image

Zwierzęta pewnie się zobaczy, ale nie tak wyobrażam sobie idealne warunki dla dzikiej przyrody. Dodatkowo w większości miejsc w Kostaryce nie da się po prostu wejść w las i obserwować natury - trzeba zapłacić, pójść tam, gdzie pokazują znaki, najlepiej jeszcze wziąć przewodnika. Dochodzą do tego tłumy innych turystów. Są oczywiście wyjątki, chociażby opisywana tu na forum trasa po plażach w okolicach Drake Bay czy bardzo fajny i nie tak turystyczny Park Narodowy Cahuita. Nie zmienia to jednak faktu, że mocno generalizując, znaczna część Kostaryki jest dla mnie totalnym zaprzeczeniem tego, jak powinno się podziwiać naturę. Natomiast praktycznie przy granicy z Kostaryką znajduje się taka perełka jak Los Guatuzos.

Image

Image

Image

Image

Niestety odizolowanie miejsca sprawia, że dotarcie tam zajmuje sporo czasu i wymaga trochę logistyki.

Jak więc tam trafić?
Dotrzeć tam można podobnie jak do El Castillo, czyli łodzią z San Carlos. Różnica jest taka, że do Rio Papaturro płynie tylko pięć łodzi tygodniowo. Na dzisiaj rozkład wygląda tak:

San Carlos -> Rio Papaturro
Poniedziałek, wtorek, środa, piątek, sobota - godz. 11:00

Rio Papaturro -> San Carlos
Poniedziałek, wtorek, czwartek, piątek, niedziela - godz. 11:00

Łódź płynie ok. 3,5 - 4 godziny. Po drodze opcja kupienia zupy rybnej w trakcie postoju na wysepce w połowie drogi lub podawanej z łodzi. Płynąc z San Carlos najlepiej podejść do portu ok. 8:00 i zapisać się na listę, a później wejść na łódź ok. 10:00-10:30. Łódź przyjmuje więcej towarów, niż ludzi ;)

Natomiast do San Carlos można dojechać z Managui autobusem z terminala Mayoreo. Pod koniec kwietnia autobusy odjeżdżały o 5:00, 7:00, 9:15, 10:15, 13:00, 15:20, 17:00, 18:30 i 00:00. Był też prom z Granady raz w tygodniu, ale od 8 maja znów jest zawieszony. Z Kostaryki trzeba dojechać do Los Chiles, następnie kilka kilometrów do granicy i później z granicy nie ma problemów ze złapaniem busika do San Carlos.

Z samego Rio Papaturro da się dojść do granicy z Kostaryką, ale nie ma tam żadnego punktu granicznego. Praktycznie nie widać, że przechodzi się do innego kraju, wielu miejscowych pracuje na terenie Kostaryki i przemieszczają się jakby żadnej granicy nie było. Natomiast niestety sposób opisany wyżej, dość czasochłonny, jest jedyną opcją na legalne dostanie się w to miejsce.

Możliwości noclegowe
Opcje są dwie. Tańsza to Centro Ecologico za 15 USD od osoby w sali wieloosobowej (choć biorąc pod uwagę liczbę przyjezdnych, szansa na inne osoby w tej sali nie jest zbyt duża). Druga, którą bardzo polecam, to u Aileen i Armando w Cabanas Caiman za 21 dolarów od osoby. W cenie jest śniadanie, prywatny pokój łazienką i tarasem nad samą rzeką. Kolacja dodatkowo płatna 8 USD.

Jedni i drudzy oferują wycieczki. Armando z Cabanas Caiman organizuje nocną wycieczkę łodzią, poranną wycieczkę pieszą (z dołączonym powrotem łodzią) oraz wycieczkę łodzią aż do jeziora Nikaragua. Każda za 60$, niezależnie od liczby osób. W Centro Ecologico można wybrać krótką wycieczkę z przewodnikiem po okolicy za 10$ od osoby, wypożyczyć kajak jednoosobowy po 10$ i dwuosobowy po 15$ za pół dnia oraz skorzystać z innych opcji wycieczek, ale tu szczegółów nie znam, bo na etapie researchu osoba zarządzająca tym miejscem dość szybko mnie olała i przestała odpisywać na wiadomości, a i ja nie miałem potrzeby się upominać, bo zdecydowałem się na Cabanas Caiman.

Kontakt do Cabanas Caiman: +505 8676 2958
Kontakt do Centro Ecologico: +505 8217 3025

Kontakt w obu przypadkach przez Whatsapp, można po angielsku - przerzucają przez translator i odpowiadają po hiszpańsku. Na miejscu nie liczcie, że ktokolwiek będzie mówił po angielsku, ale nawet przy braku znajomości hiszpańskiego to nie jest wielki problem. Przed pobytem Aileen z Cabanas Caiman jest bardzo pomocna, odpisuje sprawnie i chętnie odpowiada na wszystkie pytania dotyczące dojazdu, rozkładu łodzi, pobytu na miejscu itd.

Jak zorganizować czas?
Przechodzimy do najważniejszego. Rio Papaturro to mała wioska, w której największy ruch widać na drodze w kierunku granicy z Kostaryką. Wszyscy są bardzo uprzejmi, większość wita się z nami na trasie, pozdrawia, czasem zagaduje. Około 17 życie zamiera i po tej godzinie nie ma nawet szans zjeść gdziekolwiek. W ogóle nie ma tam zbyt wielu opcji do zjedzenia ;) Poza wspomnianą kolacją zorganizowaną przez Cabanas Caiman, teoretycznie jest też opcja zjedzenia w Comedor Wesley, ale jak tak podeszliśmy zapytać pierwszego dnia, to dzwonili do kogoś kto gotuje i nie odbierał :D I w sumie nie widzieliśmy, żeby ktokolwiek tam jadł przez te trzy dni. Natomiast ten bar to chyba jedyna opcja kupienia piwa z lodówki, które przy występujących tam temperaturach bywa zbawienne. Można wziąć na wynos i popijać na tarasie noclegu, co polecam, dadzą nawet kubeczki. Byle odnieść butelki.

Opcji spędzenia czasu jest kilka. We wszystkich samodzielnych aktywnościach warunek to oczy szeroko otwarte. Wiele rzeczy da się zobaczyć bez wytężania wzroku, ale jednocześnie niektóre można ominąć bez zauważenia, jeśli nie będziemy czujni. Coś się rusza w krzakach? Podejdźcie, poobserwujcie, poczekajcie trochę. Może akurat z korony drzewa wyleci zaraz tukan czy dzięcioł jasnodzioby. Co jakiś czas przelećcie wzrokiem po gałęziach i koronach drzew. Gdzieś tam może ukrywać się leniwiec, którego miniecie, jeśli nie będziecie uważni.

Zacząć można po prostu od obserwowania przyrody dookoła wioski i noclegu.

Image

Image

Image

Image

Image

Już z samego tarasu możemy oglądać trzy gatunki zimorodków, kolibry, czaple, inne ptaki, kajmany, czasem też czepiaki czy wyjce.

Jest kilka tras po okolicy. Pierwsza z nich to przejście mostem na drugą stronę rzeki, dalej przy posterunku wojska, przez Centro Ecologico, wiszący most i tak jak prowadzi ścieżka. Zawrócić można w dowolnym momencie, nie wiem gdzie się kończy, ale od mostu przeszliśmy ok. 2 km w jedną stronę i dało się iść dalej, momentami były też rozgałęzienia, które wyglądały jak dojście na jakieś pola. Na trasie największą atrakcją dla nas były biegające po wodzie bazyliszki.

Image

Image

Image

Image

Druga opcja to trasa główną drogą od noclegu do granicy z Kostaryką. Ok. 3 kilometry w jedną stronę. Właśnie tu widzimy naszego pierwszego w życiu leniwca. Nie gdzieś wysoko w koronach drzew, obserwowanego przez lunetę, jak w opisach wielu wycieczek z przewodnikiem w różnych miejscach Kostaryki, a śpiącego kilka metrów nad nami i nie zwracającego uwagi na naszą obecność. Oprócz tego mamy okazję oglądać grupę tukanowatych arasari obrożnych, dzięcioły, karakarę, sępy, odpoczywające różne gatunki małp (na tym terenie występują czepiaki, wyjce i kapucynki).

Image

Image

Image

Image

Image

Image

W każdym z tych miejsc da się zobaczyć więcej, niż wrzucam na zdjęciach przypisanych do miejsca. Po prostu nie chcę spamować kolejnymi zdjęciami, więc rzadko powielam zdjęcia zwierząt, które wrzucałem już wcześniej. Niektórych ptaków nie udało mi się zrobić zdjęcia. Natomiast największą zaletą Los Guatuzos jest to, że tam wielu zwierząt nie widzi się raz. Tam jesteśmy nimi otoczeni i te, którym w pierwszej chwili namiętnie robiliśmy zdjęcia, po jakimś czasie przestajemy zauważać ;)

Oprócz wyżej wymienionych istnieją w okolicy jakieś inne opcje spacerów, ale raczej te wydawały się najsensowniejsze. Natomiast na pewno warto skorzystać z wycieczek organizowanych przez Armando, bo to naprawdę świetny przewodnik i bardzo żyje otoczeniem. Gdy zobaczył nasze zainteresowanie zwierzętami, to zaczął nam podsuwać książki do identyfikacji ptaków, nawet poza wycieczkami pokazuje różne ciekawe rośliny, a jeszcze wołał nas, gdy już wchodziliśmy na łódź powrotną, bo znalazł przy restauracji piękną chwytnicę kolorową.

Image

Uważam, że koniecznie trzeba wybrać opcję wycieczki nocnej łodzią. Zaraz po zachodzie słońca wsiada się na łódź i płynie kilka kilometrów. Atrakcją jest fakt, że zwierzęta wtedy śpią, więc można podpłynąć do nich na centymetry. Byliśmy na wyciągnięcie ręki od zimorodków, rakojadów, innych ptaków wodnych, kajmanów, różnych gadów, a na końcu Armando wynalazł jeszcze leniwca, wiszącego sobie dosłownie 4-5 metrów od nas. Przy rzece latają świetliki, dochodzą do tego wieczorne hałasy dżungli. Magia.

Image

Image

Image

Image

My zamierzaliśmy skorzystać tylko z tej nocnej wycieczki, ale okazało się, że akurat dzień po nas przyjeżdża kolejna para turystów z Belgii, więc poczekaliśmy na nich i dzieląc koszty wzięliśmy też drugą, poranną wycieczkę pieszą. Gdybym miał wziąć jedną, to na pewno byłaby to opcja nocna, natomiast tutaj też bardzo nam się podobało, bo mimo, że w dużej części szliśmy trasą w kierunku granicy z Kostaryką, którą przechodziliśmy już dzień wcześniej, to Armando doskonale wie, gdzie szukać konkretnych zwierząt, na przykład wchodzi na podwórka innych mieszkańców wioski, bo gdzieś tam często przesiadują papugi. W ten sposób trafiliśmy na śliczną pionę białoczelną.

Image

Podobnie w jakichś krzakach poszukiwał żab i rzeczywiście był tam malutki drzewołaz karłowaty.

Image

Dodatkowo przekazuje dużo naprawdę ciekawych informacji o lokalnej florze, kroił dla nas owoce kakaowca do spróbowania, tworzył konstrukcję pozwalającą huśtać się na kilkudziesięciometrowych lianach, a z trasy wraca się łodzią, co też pozwala na zobaczenie okolicy z innej perspektywy.

Warto, choć przy ograniczeniach budżetowych na pewno jako priorytet uznałbym wycieczkę nocną. Minusem jest fakt, że Armando mówi tylko po hiszpańsku, więc bez znajomości języka trochę wiedzy ucieka, ale nawet przy minimalnych podstawach da się komunikować.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Z dodatkowych atrakcji na pewno codzienna pobudka ok. 4 nad ranem przez przekrzykujące się z różnych stron dżungli wyjce :D Co oczywiste, najlepsze warunki do obserwowania fauny są właśnie wczesnym rankiem lub krótko przed zachodem słońca, więc najlepiej potraktować to jako sygnał, że przyroda budzi się do życia.

Warto zwrócić uwagę, że potrafi być gorąco i duszno, natomiast nie było jakoś naprawdę strasznie. Ostrożność zalecam przede wszystkim w trakcie przechodzenia trasy w kierunku granicy z Kostaryką, bo to w dużej części odkryty teren i słońce potrafi przypalić.

Na koniec jeszcze małe ostrzeżenie: potrafi tam być tyle komarów, że niektóre osoby opisują to jako ilości, których nie widziały nigdy w życiu. Chyba zależy to też od miesiąca, bo dla nas nie było tak źle. Aileen mówiła nam, że zaczynają pojawiać się po 18 i rzeczywiście wcześniej się nie pokazywały. Natomiast nie zmienia to faktu, że w trakcie wyjść w okolicach zachodu słońca oraz podczas nocnej wycieczki, konieczny jest długi rękaw i długie spodnie. Para, z którą byliśmy na wycieczkach, chyba nie wzięła tego pod uwagę i dzień później widzieliśmy na ich ciałach całkiem solidną porcję ugryzień ;)

Jakby ktoś chciał mieć kontakt ze światem, to widziałem, że miejscowi używają przede wszystkim Claro, ale nie wiem czy ściąga sieć nikaraguańską, czy już kostarykańską. Ja miałem Tigo i chwytało zasięg tylko przez kilka minut dziennie.

Los Guatuzos moim zdaniem jest idealnym miejscem dla miłośników przyrody. Bez masowej turystyki, a jednocześnie łatwe do zorganizowania. Niezadeptane, z łatwym dostępem do natury w jej najczystszej formie. Wystarczy szeroko otworzyć oczy i chłonąć.
Góra
 Profil Relacje PM off
31 ludzi lubi ten post.
16 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
Urlop w Turcji: tydzień w 5* hotelu z all inclusive za 2190 PLN. Wylot z Warszawy Urlop w Turcji: tydzień w 5* hotelu z all inclusive za 2190 PLN. Wylot z Warszawy
United Airlines: bezpośrednie loty do Nowego Jorku z Berlina za 1576 PLN. Dużo terminów United Airlines: bezpośrednie loty do Nowego Jorku z Berlina za 1576 PLN. Dużo terminów
#2 PostWysłany: 05 Sty 2024 08:58 

Rejestracja: 31 Paź 2014
Posty: 12
Cześć.
Może się orientujesz czy jest jakakolwiek opcja dojazdu/dopłynięcia do Los Guatuzos od strony zachodniej?
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#3 PostWysłany: 05 Sty 2024 17:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 31 Maj 2010
Posty: 483
niebieski
Nie ma. Możesz sobie umówić transport - taksówka + łódka ale cena była bardzo wysoka.
Jest za to legalna i tańsza opcja od strony Kostaryki.


Pro
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 3 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group