Fly4free.pl

Tak szeroko i pięknie komentujecie i wspominacie.
Dodam i moje trzy grosze.
Przy wielu z Was jestem podróżniczo Mały Miki, ale dzięki Tutejszej Społeczności w moim środowisku zbudowałem sobie pozycję "wytrawnego podróżnika" pizzą wizzairem w Forli, czy grillem w Sandefjordzie.
Przez Was:
- nie chciano mnie wpuścić do Am. Pn. nie dowierzając argumentacji, że "turystycznie, na 3 dni",
- wiatr mnie rozczochrał na Przylądku Dobrej Nadziei,
- niemal przekonałem się do kumysu,
- zrozumiałem się, że lot z PL przez UK do pd. Europy na jeden dzień to normalka i bułka z masłem,
- doceniam zalety An-24, turbolieta, czy saaba 340,
- spałem w wypasionych hotelach w moim mieście i na karimacie pod ławką na dalekim lotnisku,
- pani na infolinii linii lotniczej rozpoznaje mnie po głosie,
- żona mówi, że ja tylko o jednym.
A ponadto grono moch znajomych, co jakiś czas pytając: "to kiedy lecimy" wie, że ma najwyżej godzinę na decyzję.

_________________

Dużo racji ma Washington, że lepsza siatka połączeń powoduje, że możliwości nieprawdopodobnie wzrosły. Weźmy dalekie loty międzykontynentalne - przecież 10 lat temu i więcej, to można było polecieć bezpośrednio z Polski tylko do ok. pięciu miast (Nowy York, Chicago, Toronto, bywał Pekin). Pewnym rodzynkiem było Hanoi ale trwało to niedługo. Można było pomarzyć o krótkim locie bezpośrednim do Indii czy Sri Lanki, locie do Singapuru albo o czarterowym locie tam, dokąd trudniej się dostać np. na Madagaskar czy Cancun . Na loty czarterowe też bywają promocje i można to wykorzystać. Oczywiście, takie linie jak AirFrance czy Lufthansa istniały i miały się nieźle oferując loty z przesiadkami w wiele miejsc ale nie przypominam sobie z 15 lat temu dobrych ofert biletów do tak popularnych miast jak np. Bangkok czy Singapur. A pamiętacie, jak w końcu 2012 chyba zaczął latać do Warszawy Qatar Airways, a z początkiem 2013 Emirates? Oprócz dodatkowych promocji siatka możliwości i ciekawych połączeń na daleki wschód zwiększyła się niesamowicie i ceny spadły.
Mimo niezbyt długiego stażu na forum dalekie podróże odbywałem znacznie wcześniej ale dopiero z rozwijaniem się oferty od 2013 zacząłęm więcej planować i latać wygodniej w sensie dogodniejszych połączeń i wydajniejszego rozplanowania podróży. Bo jeśli planujemy lecieć do np. Tajlandii żeby zwiedzić Bangkok i okolice a potem wypocząć na plaży to bez sensu z plażowania wracać znowu do Bangkoku, skoro można w powrotną podróż do Polski wyruszyć z Phuket czy Krabi, albo zahaczyć o Singapur czy Kuala Lumpur i spędzić tam ze dwa dni jako miły końcowy etap wyprawy. Swoją droga, to Singapur chętnie bym odwiedził ale niestety jeszcze trzeba poczekać, oby niedługo.

Tak sobie myślę przypominam i bardzo dobrze wspominam zlot w Kijowie kilka lat temu... wszyscy siedzieliśmy staliśmy w jakimś parku przed Knajpa i sklepem... swojska atmosfera była...

_________________

o tak, to była dobra impreza i after party też. I tańce na Majdanie dzień później również!

_________________

Aż łza się w oku kręci, jak kijowski zlot sobie przypominam. Ileż ja wtedy mogłam wypić. Nie to co teraz;-)
A tak BTW, gdzie zlot w tym roku?!;-)

_________________

@invasion
Oczywiście podstawa to otwarta głowa i tego też nauczyło mnie podróżowanie. Absolutnie nikogo nie oceniam, również klientów ultra AI 5*, każdy robi to co lubi.
Aczkolwiek jeszcze przyjemniej jest popływać samemu w pięknym jeziorze czy zatoce, przespać się w bure, fala, namiocie czy innym camperze z widokiem za milion dolarów, wieczorem wypić winko, a rano zjeść śniadanie na plastikowym krzesełku i mieć ten widok tylko dla siebie, bez obsługi 5* i bez innych ludzi. Dla każdego luksus i przyjemność oznacza coś innego.

Ja dzięki tym jajkom spędziłem Wielkanoc na Teneryfie

airfasttickets-dyskusja-ogolna-o-serwisie-i-problemach,20,45645&hilit=airfasttickets

O tak, wielkanocne jaja to było duże forumowe wydarzenie

Dot: podróżowanie i korzystanie z f4f
Każda z osób, która wypowiedziała się wcześniej w tym temacie reprezentuje pewne pokolenie, środowisko i możliwości charakterystyczne dla czasów, w których odbywały się ich podróże.
Mi było dane żyć i rozpoczynać podróżowanie w czasach PRL-u, gdzie, dla większości z nas każda dalsza podróż, musiała być przede wszystkim OPŁACALNA, bo jej koszt przekraczał często wielokrotność możliwości zarobkowych podróżnika. A więc jeździło się handlowo bądź na saksy, a zwiedzanie było tylko niekoniecznym dla wielu dodatkiem.
Mnie świat interesował i na miarę swoich możliwości, zacząłem go poznawać najpierw w czasie tych wypraw, następnie samochodem, później motocyklem, a jeszcze później doszły do tego tanie linie lotnicze.
Jako 55-latek zacząłem moją przygodę z komputerem i internetem. Znalazłem naszą stronę, zainteresowała mnie, założyłem na niej konto i dokonałem pierwszego wpisu. Okazało się, że wpis zamieściłem w złym miejscu co zaowocowało zbanowaniem konta i dożywotnim jego zablokowaniem. Mimo to „potajemnie” wchodziłem na stronę f4f i wielokrotnie skorzystałem z informacji na niej zamieszczonych w planowaniu swoich kolejnych podróży. Dopiero po roku odważyłem się założyć kolejne konto, które używam do dziś.
Dziękuję Wam wszystkim za inspiracje, bez Was moje życie było by… inne, wiem, że mniej ciekawe. Merlot rocznik 55

Ban za założenie wątku w złym dziale? Ale musiał wtedy być zamordyzm..

_________________

Relacja z Malawi

@merlot55 Czemu skasowałeś taki fajny wpis? Nie zbanują, chyba…

_________________

@merlot55 Przestraszyłeś się szczerości

Tusk merlot winien

Ja również zgadzam się że teraz jest lepiej niż kiedyś Pamiętam czasy, gdzie oferty lotów do Jordanii, Maroko czy Gruzji w granicach 500-600 zł uchodziły za atrakcyjne oferty. Bo nie było lotów bezpośrednich tanimi liniami do tych krajów. Albo Portugalia, praktycznie każdy już był ale kiedyś żaden LCC nie latał tam z Polski i kierunek ten uchodził za w pewien sposób trudno dostępny.

Myślę że z nazwą tego tematu jest trochę tak jak z nostalgią starszego pokolenia za PRL. Nie tęsknią bo było lepiej, tylko tęsknią bo byli wtedy młodsi

U mnie już ponad 10 lat na forum i nie ma tygodnia gdzie bym nie przeszukał kalendarza w Ryanair czy Wizzair. Więc pewne nawyki przez te lata pozostał te same. Jedno na pewno u mnie się zmieniło - perspektywa dni wolnych. W 2014 pamiętam że poleciałem do Budapesztu w terminach poniedziałek-piątek (beztroskie czasy studenckie). Teraz nie wyobrażam sobie zmarnować tyle dni wolnych w pracy na taki wypad

A ja przewrotnie napiszę, że kiedyś było fajniej niż teraz. Właśnie dlatego, że teraz można dużo łatwiej. że koszty nie muszą być pierwszym (czy nawet jedynym) czynnikiem wyboru kierunku. Brakuje już smaczku unikalności. Parafrazując znanego śpiewaka operowego: Latać każdy może, jeden taniej a drugi drożej.
W kwestii deali to na forum trafiłem chyba zbyt późno, chociaż ładnych kilka lat temu. I takie najbardziej kultowe deale mnie ominęły, zaś sporo późniejszych najzwyczajnie nie mogłem skorzystać, ze względu na inne okoliczności.
Samo latanie czy podróżowanie rozpocząłem wiele lat przed trafieniem na forum. I chociaż to średnio na temat, to to wczesne podróżowanie (chociaż wcale nie pierwsze) kojarzą mi się z otworzeniem lotów BZG-WAW , gdzie 'terminal' to był jakiś wóz Drzymały, w którym dla zabawienia czekających o 5tej rano puszczano w TV przesłuchania do Idol'a w wersji uncut ...
Nie mniej to dzięki forum nauczyłem się wielu 'optymalizacji', a przy częstości latania, również biznesowego, choćby statusy są dla mnie mierzalną korzyścią z bycia częścią tutejszej społeczności. Co najwyżej koledzy dziwnie na mnie patrzyli, gdy podczas kilkudniowej podróży, co chwilę zmieniałem hotel, żeby 'puknąć' w Accorze kumulację promocyjnych punktów i kilka odznak jednocześnie

_________________

Kilka lat temu latalem z "dzieckiem" kilkaset razy, teraz jak sie niedawno prawdziwe dziecko pojawilo to nie wiem jak bilet kupic

jak to jaki, ten do Londynu, 11:05

W WRO kiedyś byłem w każdą niedzielę... Jak którejś niedzieli podszedłem i powiedziałem że dziecko nie leci pani westchnęła i zapytała "a czy to dziecko to kiedyś leciało?"

_________________

Zarabiamy więcej i to jest różnica duża
Promocji nie pamiętam wszystkich bo i ja na forum jestem krótko ( chociaż wiedzy i magii nauczyłem się troszkę w innym miejscu ) ale to co jest teraz na LCC chyba ciężko przebić. Sentymenty sentymentami ale te 10 lat to nie jest aż tak odległy czas. Nie róbcie z siebie emerytów Mam znajomych którzy opowiadają jak to było w latach 80-90
czy teścia który zwiedził blok wschodni w latach 70, to były wyprawy

O tych bardziej zamierzchłych czasach też było

jak-to-sie-dawniej-nie-samolotami-podrozowalo-hej,18,152740