Fly4free.pl

Pewnie będzie to zaskoczeniem, ale jest to relacja z pierwszej mojej podróży w kierunku północnym - chociaż w tym przypadku dość lekko północnym porównując np. z taką wyprawę na Spitsbergen W każdym razie, nie wiem czy to wynikało z mojego "ciepłolubstwa" czy z tego, że "zawsze było co innego w planach", mimo że kierunek północny mnie pociąga i uważam te rejony za niesamowicie piękne, to jednak dopiero w listopadzie 2015 wybrałam się pierwszy raz w taką podróż.

Potrzebowałam gdzieś polecieć, wyrwać się na weekend, odpocząć od wszystkiego i zrobić tak zwanego breaka. Z pomocą przyszła jedna z wielu promocji Wizza, więc zaczęłam wertować kierunki i daty. Nie chciałam tracić więcej niż 1 dnia urlopu, więc plan był na pt-ndz lub sob-pon. Wyszło to drugie, a za kierunek obraliśmy szwedzkie Malmo, a to głównie z powodu bliskości Kopenhagi, który zawsze była na mojej liście dość wysoko. Więc plan był prosty: sobota na zwiedzanie Malmo, a w niedzielę uderzamy do Kopenhagi. Co prawda, o ile Malmo można oblecieć w jeden dzień, to Kopenhaga daje dużo więcej możliwości i spokojnie można tam jechać na weekend, a nawet kilka dni

W sumie to ten weekend był trochę takim moim przełamaniem się, nie lubię zbyt okresu jesienno-zimowego, zwłaszcza kiedy na dworze jest chlapa i zimno, no po prostu jestem z tych, którzy jak temperatura schodzi do max. +5 st. to: kocyk+herbatka i kot na kolanach Dlatego też modliłam się, żeby chociaż na nasz wyjazd nie padało Chyba najgorsze co może być to zwiedzanie w deszczu, ale prognozy były mało pozytywne, jednak na miejscu.. okazało się zupełnie co innego

Nasza podróż wyglądała tak:
Warszawa-Gdańsk 13.11.2015 23:30 - 4:05 (Polski Bus)
Gdańsk (GDN) - Malmo (MMX) 14.11.2015 6:20-7:20 (Wizz)

Malmo (MMX) - Gdańsk (GDN) 16.11.2015 7:50-8:45 (Wizz)
Gdańsk (GDN) - Warszawa Modlin (WMI) - 16.11.2015 16:00-16:45 (Ryanair)

Bilety lotnicze kosztowały 78zł RT/os.

Jeśli chodzi o koszty dojazdu to chcieliśmy je zminimalizować - bez noclegu w Gdańsku (stąd nocny PB) i najtańszym środkiem lokomocji. Najtaniej do Gdańska wyszedł Polski Bus - 39zł/2os. i lot powrotny Ryanairem do Modlina za całe 9zł/os. Przy okazji spędziliśmy parę godzin w przyjemnym choć zimnym Gdańsku

Podróż do Gdańska zaczęliśmy bez opóźnienia i początkowo mijała spokojnie.. do czasu Do czasu kiedy jeden z pasażerów (mocno podpity kibic wracający z meczu w stolicy) postanowił oddać swój mocz na autokarowe schodki przy środkowym wyjściu, a następnie na tych schodkach odpocząć Oczywiście reakcja współpasażerów siedzących blisko schodków była natychmiastowa, a poinformowany pan kierowca zawezwał służby policji, aby spisały nieogarniętego kibica Z tym oczywiście wiązał się postój i chwila opóźnienia. Samym postojem nie denerwowalibyśmy się zbyt mocno, gdyby nie fakt, że dodatkowo na ok. pół godziny stanęliśmy w korku, bo (jak dobrze wypatrzyliśmy) droga była w remoncie i przejeżdżał z naprzeciwka jakiś specjalistyczny sprzęt. Trochę się zestresowaliśmy czy na pewno zdążymy dojechać na lotnisko na czas, ale kierowca trochę depnął gazu i nawet ogromnego spóźnienia nie mieliśmy Jednak, żeby się dalej nie denerwować, postanowiliśmy wziąć taksówkę na lotnisko.. tyle z naszego lowcostu wyszło no ale trudno, chociaż trochę wynegocjowaliśmy cenę..

To był nasz pierwszy lot z lotniska w Gdańsku, wrażenia całkiem miłe, lotnisko przyjemne, szybki boarding i wylot o czasie
Niestety pogoda była mocno kapryśna - mocno wiało i było zimno, tak więc później mogło być tylko lepiej Landryna już czeka


Lotnisko w Malmo jest bardzo charakterystyczne, zwłaszcza ze względu na swoją żółtą kanarkową barwę Niestety ze względu na jesienną porę, zarówno przylot jak i wylot z MMX odbywał się w ciemnościach

W środku można znaleźć ciekawe elementy wystroju


Z lotniska do Malmo jeżdzą autobusy Flygbussarna - stanowisko, skąd odjeżdżają znajduje się przed wyjściem z lotniska, trochę w prawo. Bilety można kupić w automacie na lotnisku, cena: 200 sek/1os. RT


7 przystanków i jesteśmy na miejscu ok.8:30


Autobus był prawie pusty ze względu na wczesną porę w sobotni poranek Malmo też jeszcze chyba spało jak przyjechaliśmy, bo ludzi było mało. Dojechaliśmy na dworzec Centralstation, gdzie w skrytkach zostawiliśmy bagaże (na przeciwko peronów), bo checkin w hotelu był od 15:00. A propos hotelu.. ekhm.. Ja oczywiście chciałam coś znaleźć za pośrednictwem airbnb, ale mój mąż uparł się, że mam konkretnie odpocząć itd itp, i że sam coś zarezerwuje.. Tym sposobem trafiliśmy do Master Johan Hotel http://www.masterjohan.com/ znajdującego się jakieś 5minut od dworca w Malmo (podobno była promocja na bookingu..coś nie wierzę ). Tak czy inaczej, hotel jest naprawdę świetny, nasz pokój był przyjemny a śniadania przepyszne (w formie bufetu). W dodatku, gdy zgłosiliśmy, że w poniedziałek chcemy zrobić dość wczesny check-out (ok.5:30) i że na śniadanie się raczej nie załapiemy, przemiły pan w recepcji zaproponował, że coś dla nas przygotują Myślałam, że będzie to coś "na wynos", a tu czekało na nas przygotowane bardzo smaczne śniadanie i kawka Tylko musieliśmy się dość szybko uwinąć, żeby je zjeść, bo nie przewidzieliśmy tego w naszym porannym harmonogramie

Po zostawieniu bagaży mieliśmy zamiar zrobić sobie spacer po Malmo, ale ponieważ nasz stan funkcjonalny organizmu po nieprzespanej nocy był troszkę kiepski, podeszliśmy do dworcowego Starbucksa, aby zaczerpnąć czegoś pobudzającego. I tym sposobem wydaliśmy ok.40 zł za herbatę i gorąco czekoladę.. no cóż nikt nie mówił, że będzie tanio.


Na dworcu znajduje się kilka miejsc, gdzie można złapać coś na śniadanie i napić się kawy/herbaty - bardzo możliwe, że taniej niż my Poza tym są toalety i prysznice - trzeba wyjść na perony, i toalety zobaczymy po lewej stojąc przodem do peronów.


A tutaj już dworzec "centralny" w Malmo z zewnątrz..

W tym miejscu jest przystanek Flygbussarna dowożący z lotniska MMX:

I kilka zdjęć z okolicy dworca..




Lekko posileni udaliśmy się na spacer po Malmo, zaczynając od najstarszego placu w Malmo, czyli Stortorget. Na placu dumnie stoi pomnik Karola X Gustawa na koniu..



a nas najbardziej urzekł przepiękny XVI-wieczny budynek miejskiego ratusza:


Zaraz za placem doszliśmy do kolejnego ważnego punktu przy zwiedzaniu Malmo - kościoła św. Piotra - Sankt Petri kyrka:



Tutaj całkiem fajna instalacja

i miejsce z ławeczkami


Następnie, w sumie trochę przypadkiem natrafiliśmy na równie ciekawy kościół św. Pawła - ze srebrzystym wykończeniem wież, w słońcu prezentował się bardzo ładnie:



Właśnie.. w słońcu! Wszystkie prognozy, które straszyły mnie, że to będzie niestety deszczowy weekend nie sprawdziły się! Początkowo niebo było mocno pochmurne, ale w ciągu dnia całkiem nieźle się rozpogodziło
Po drodze nieduże elementy świąteczne na drzewie


Nasze kolejne kroki skierowaliśmy do parków.. pierwszy z nich był połączeniem parku i starego cmentarza





Po drodze naszą uwagę przyciągnął bardzo malutki domek


Kolejny park to Kungsparken, którzy przywitał nas takim osobliwym pomnikiem na cześć.. jelonków?

Następnie mały schron przed deszczem

i mapka

a także śliczny i ogromny pomarańczowy modrzew

Z daleka widać już było charakterystyczny wiatrak

I nawet nie wiemy kiedy, przechodzimy do następnego parku Slottsparken

Parki są niezwykle malownicze, latem i wiosną muszą wyglądać jeszcze ładniej.



Można nawet postudiować nazwy ptaków po szwedzku

I w końcu dotarliśmy do wiatraka i mogliśmy poczuć się przez chwilę jak w Holandii

Znajdują się tam bardzo ładne ogrody, podzielone na różne style m.in. japoński, wiosną musi tu być bardzo ładnie.

Dalej docieramy do małej przystani i targu rybnego




Aż w końcu dochodzimy do zamku Malmohus - mieści się w nim aktualnie kilka muzeów, m.in. Muzeum Historii Malmo, Muzeum Sztuki Współczesnej, Muzeum Przyrodnicze czy Muzeum Żeglugi, którego jeden ze zbiorów można podziwiać na zewnątrz (łódź podwodna) Docierając do Malmohus złapał nas lekki spadek formy, także skorzystaliśmy z małej kawiarni znajdującej się wewnątrz i posililiśmy się nieco. Ze względu ograniczeń czasowych nie zwiedzaliśmy muzeów.
Malmohus: (jedyne zdjęcie, niestety słońce było tuż nad zamkiem)


Teraz skierowaliśmy kroki w bardziej nowoczesną część miasta, aby zobaczyć jeden z symboli Malmo, czyli Turning Torso


Ponieważ na wybrzeżu wiało niemiłosiernie (!!!), gdyby nie kaptury chyba oderwałoby nam głowy, więc ograniczyliśmy się jedynie do podziwiania wieżowca z daleka i kilka spojrzeń na cieśninę i most Oresund łączący Szwecję i Danię. Ma 8km długości i znajduje się 70m nad wodą. Następnego dnia będziemy nim jechać

(Szwedom wiatr nie przeszkadzał mnie by chyba zwiało do wody )

A tu widać kawałek Danii


I już droga powrotna w stronę hotelu..





W hotelu padamy ze zmęczenia, zrobiliśmy niezły kawałek spaceru Zasypiamy na jakieś 2h, po czym udajemy się na kolację na główne miejsce spotkań mieszkańców Malmo, czyli Lilla Torg. Znajdujemy świetną knajpkę o nazwie Melllo Yello, gdzie próbujemy steku z renifera - choć na mięsie się nie znam to muszę przyznać, że był faktycznie niezły Foto trochę niewyraźne:


Uważam, że Malmo to urokliwe miasto, warte zobaczenia i poświęcenia chociażby kilku godzin. Mnie bardzo urzekł porządek panujący dosłownie wszędzie, wszystko jest mądrze rozplanowane i przemyślane, ale tego się własnie spodziewałam po Skandynawii Od Kopenhagi oczekiwałam jeszcze więcej i muszę przyznać, że nie zawiodłam się

cdn.

_________________
Moje relacje:
Włochy - Liguria / Indonezja / Malmo+Kopenhaga / Dublin / Sri Lanka+Malediwy / Maroko / Amsterdam / Kaukaz / Wyspy Owcze
i: https://www.instagram.com/ola.javv/

Czekam na ciąg dalszy. Tym bardziej, że mnie Kopenhaga raczej rozczarowała. Może coś przeoczyłem i po Twojej relacji będzie trzeba nadrobić zaległości.

@JarekGdynia już wertuje najlepsze zdjęcia A tak ogólnie to być może będzie to zbyt subiektywne spojrzenie, zawsze za pierwszym razem dane miejsce zaskakuje i porywa najbardziej. W moim przypadku Skandynawia mnie bardzo zachwyciła być może przez to właśnie, że to był mój pierwszy raz W każdym razie postaram się zachęcić do powrotu do Kopenhagi

_________________
Moje relacje:
Włochy - Liguria / Indonezja / Malmo+Kopenhaga / Dublin / Sri Lanka+Malediwy / Maroko / Amsterdam / Kaukaz / Wyspy Owcze
i: https://www.instagram.com/ola.javv/

Również czekam. Kopenhaga jest miastem, które już od kilku dobrych miesięcy chodzi mi po głowie. A opinie znajomych podzielone.

_________________

Za to ja uważam, że Malmo jest dużo mniej ciekawe od Kopenhagi. Tylko jedna uwaga: Kopenhagę warto zwiedzać jak jest ciepło + zielono na drzewach

IMO zarówno Kopenhaga jak i Malmo są słabe i bezpłciowe. Zwykłe miasta.

_________________
"Ten, kto znalazł się za drzwiami, pokonał najtrudniejszy etap podróży" - przysłowie duńskie

Obiecuję, że w tym tygodniu wrzucę drugą część relacji

O ile Malmo może i nie "porywa", choć wg mnie jest przyjemnym miastem, co do Kopenhagi nie zgodzę się, że jest bezpłciowa - dla mnie ma trochę bajkowy klimat - ale wiadomo każdy ma swoje zdanie. W każdym razie ja polecam

Oczywiście wszędzie jest ładniej jak jest zielono, ale no szkoda czasu na siedzenie w domu całą jesień i zimę

_________________
Moje relacje:
Włochy - Liguria / Indonezja / Malmo+Kopenhaga / Dublin / Sri Lanka+Malediwy / Maroko / Amsterdam / Kaukaz / Wyspy Owcze
i: https://www.instagram.com/ola.javv/

@olajaw-tak Cie obserwuje z ukrycia, bo wiem, ze rowniez jestes "cieplolubna", wiec spiesze gratulowac wyprawy-ze sie odwazylas na inny kierunek, zamiast siedziec w domu Bardzo fajna relacja i ciekawe fotki Z pewnoscia nie sa to rajskie plaze, ale to nie znaczy, ze miejsce mniej ciekawe czy tez nudne-po prostu inne A kazdy jest inny i co innego lubi-grunt, ze Tobie sie podobalo! Pozdrawiam cieplo!

_________________

@chaleanthite dziękuje za miłe słowa przełamuje się, bo szkoda życia na siedzenie prawie pół roku w domu (w naszym klimacie) poza tym pewne kierunki za bardzo ciągną, żeby ich nie zwiedzić tylko ze względu na pogodę

_________________
Moje relacje:
Włochy - Liguria / Indonezja / Malmo+Kopenhaga / Dublin / Sri Lanka+Malediwy / Maroko / Amsterdam / Kaukaz / Wyspy Owcze
i: https://www.instagram.com/ola.javv/

Bardzo fajnie się czyta i ogląda:) Dziękuję. I jestem strasznie ciekawa, czy byłaś w Christianii

_________________
magiczna-torpeda-akcja-na-dom-dziecka-w-nepalu,18,108915

Dzięki oczywiście, że byłam będzie kilka fot stamtąd - oczywiście do znaku zakazu fotografowania

_________________
Moje relacje:
Włochy - Liguria / Indonezja / Malmo+Kopenhaga / Dublin / Sri Lanka+Malediwy / Maroko / Amsterdam / Kaukaz / Wyspy Owcze
i: https://www.instagram.com/ola.javv/

Ok - nadszedł czas na część relacji z Kopenhagi - L4 się przydaje, zdjęcia gotowe, więc uda się dokończyć relację

Bilety Malmo-Kopenhaga kupiliśmy na dworcu w Malmo w automatach. W obie strony za dwie osoby zapłaciliśmy 420 koron (czyli 105 SEK/za os. OW).



Droga łącząca Szwecję i Danię to jak już pisałam most nad cieśniną Oresund. Oczywiście nie miałam możliwości zrobienia zdjęcia z lotu ptaka (start i lądowanie w chmurach), dlatego wrzucam takie oto piękne zdjęcie z wikipedii aby go Wam trochę choć przybliżyć


Trasa trwa 35min. i niestety za dużo do podziwiania nie ma - trasa pociągu znajduje się pod mostem, a widoki zasłaniają kratownice i wygląda to tak:

Część trasy biegnie w tunelu i wtedy już w ogóle nic nie widać

Na Copenhagen Central dojeżdżamy przed 11:00. Trochę późno i niestety czas okazał się naszym największym ograniczeniem, po 16:00 robiło się już ciemno


Nasze pierwsze kroki kierujemy w stronę Christianii po drodze mijając Carlsberg Glyptotek, czyli kopenhaskie muzeum sztuki ufundowane przez Carla Jacobsena

Wybaczcie, ale dokładnej mapki spaceru nie załączę, gdyż w naszych wojażach mózgiem mapy jest zawsze mój mąż
W każdym razie idziemy dalej





Naszą uwagę przyciąga zakręcona wieża - jak się okazuje jest to Kościół Najśw. Zbawiciela (Ver Frelsers Kirke)


Jako, że zawsze lubię gdzieś się wdrapać na górę licząc na ładne widoki=ładne zdjęcia i tutaj skorzystałam z okazji i postanowiłam wejść na zakręconą wieżę Wejście było płatne - 35koron, a wieża jest otwarta 10:00-16:00 (16:30 w niedziele i święta).

Widoki z góry - całkiem przyjemne





I kościół w całej okazałości:


Dalej już idziemy w stronę Christianii - jak pewnie część z Was wie, jest to nieduża część dzielnicy Christianshavn, która stanowi autonomiczną społeczność uznaną przez duńskie władze. Założona w miejscu dawnych koszar wojskowych. Stosunki jej mieszkańców z władzami były na przestrzeni lat różne, obecnie są oni w miarę "dogadani" z rządem i mogą "sadzić, palić.." i nikt (czyli policja) ich za to nie wylegitymuje Ogólnie dzielnica charakteryzuje się kolorowymi muralami, budynkami i dużą ilością sklepików o nazwach typu "Dr Feel Good" itp z wiadomym asortymentem (co do cen - priv ) Christiania ma swoje "zasady", najważniejszą dla przyjezdnych jest zakaz fotografowania. Obecnie stanowi też atrakcję turystyczną, można zakupić tam pamiątki i zjeść coś w barach prowadzonych przez jej mieszkańców. Nie brakuje tam wielu młodych żądnych ukojenia i dobrego humoru grup imprezowiczów
Kilka zdjęć sprzed znaku zakazu fotografowania







I wychodzimy z Christianii


Następnie kierowaliśmy się w stronę Nomy - restauracji uznanej kilkakrotnie za najlepszą na świecie - oczywiście nie po to, żeby tam zjeść, bo nas nie stać Raczej przy okazji spaceru w tamtym kierunku Idziemy częścią portową:



No i nie kryjemy zaskoczenia, ale restauracja ma dość minimalistyczny imidż



Dalej chcieliśmy dostać się do Nyhavn - Nowego Portu, ale mostek łączący te brzegi był jeszcze w budowie, więc cofnęliśmy się do najbliższego mostu dochodząc do przyjemnej części Kopenhagi - wysepki Slotsholmen z zamkiem Christiansborg na czele (wrócimy do niego jeszcze później).





I w końcu najbardziej rozpoznawalna i kolorowa część Kopenhagi, czyli Nyhavn (Nowy Port) - wg mnie, pomimo tłumów, bardzo urokliwe miejsce


Nasi też tu byli





W porcie oczywiście można znaleźć wiele knajpek i restauracji, ale my nie chcąc stracić całej zawartości portfela decydujemy się jedynie na słodką przekąskę w formie churrosów i innych pyszności

Dalej przechodzimy obok ambasady Francji, a z uwagi na fakt, iż był to weekend po zamachach w Paryżu, pod budynkiem leży sporo kwiatów:


Wracając na Slotsholmen mijamy m.in. Hotel D'Anglettere zdobiony dekoracjami imitującymi lodowe sople

oraz budynek Royal Danish Theatre

W Kopenhadze jest już sporo bożonarodzeniowych dekoracji


Na Slotsholmen znajduje się Børsen - kopenhaska giełda położona w bardzo charakterystycznym i wręcz bajkowym budynku Szczyt wieży budynku stanowią cztery skręcone smocze ogony Obecnie znajduje się tam Duńska Izba Handlowa, niestety budynek nie jest dostępny dla turystów.





I dochodzimy do Christiansborg - kiedyś zamku królewskiego, a dziś siedziby duńskiego parlamentu oraz muzeów. Przed zamkiem jest również plac do jazdy konnej.





Idziemy dalej, nasz kierunek to zamek Rosenborg Po drodze kolejne świąteczne dekoracje:


oraz Okrągła Wieża, w której znajduje się najstarsze w Europie czynne obserwatorium astronomiczne

Po drodze wpadamy na szybkie jedzenie - do polecanej na forum knajpki Riz Raz. Również dołączam do polecających jak na Kopenhagę można całkiem niedrogo zjeść.

I docieramy do zamku Rosenborg, niestety już jest trochę ciemno i czasu mało, a z chęcią zwiedzilibyśmy udostępnione podróżnym zamkowe komnaty i muzeum znajdujące się w zamku.





Gdy docieramy do kolejnej rozpoznawalnej atrakcji Kopenhagi - pomniku Małej Syrenki jest już całkowicie ciemno A sama syrenka jest kompletnie niepodświetlona.. z pomocą przychodzą turyści z dużą ilością sprzętu elektronicznego, którzy smartphonami skutecznie oświetlają choć trochę syrenkę
Przy okazji kilka ciekawostek o Syrence - sam pomnik ufundował również Carl Jacobsen, twórcą pomnika był duński rzeźbiarz E. Eriksen a za modelkę posłużyła mu jego żona
Syrenka wielokrotnie była "ofiarą" różnych aktów wandalizmu - wiele razy była oblewana czerwoną farbą, raz odcięto jej głowę kiedy indziej ramię. Poza tym raz Syrenka została ubrana w biustonosz a innego razu w burkę na znak protestu przeciwko wejściu Turcji do UE.

Niestety zamek Kastellet jest już w całkowitych ciemnościach, żadnego podświetlenia, przechodzimy obok i nie widzimy nic.. No to znaczy, że kiedyś trzeba będzie wrócić


Wracamy w stronę Nyhavn na kilka nocnych zdjęć - w końcu targany statyw musi się przydać (mąż mi to zawsze wypomina )



Wracając już w stronę dworca przechodzimy obok świątecznego kiermaszu

sklepu Lego

oraz parku Tivoli, który w ciągu dnia nie prezentował się aż tak ładnie


Wracamy z Kopenhagi pociągiem o 19:32. Podczas powrotu dostajemy informację o sprawdzaniu dokumentów tożsamości przed wjazdem do Szwecji. I na ostatniej stacji przed Szwecją mamy kontrolę, jednak nasze dowody nie są nawet sprawdzane, za to 90% pociągu musi wysiąść i udaje się do ośrodka imigracyjnego.

Rano w Malmo mamy Flygbussarnę o 5:55, pogoda trochę gorsza, lekko kropi, ale i tak nie narzekamy
Może się komuś przyda:


A lotnisko żegna nas już w strugach deszczu


Za to Polska i Hel wita bardzo przyjemnie



Chociaż jest trochę zimno udajemy się na spacer po Gdańsku, aby nie zapomnieć, że w Polsce również mamy piękne miasta



I tym optymistycznym akcentem kończę relację Dziękuję za uwagę

_________________
Moje relacje:
Włochy - Liguria / Indonezja / Malmo+Kopenhaga / Dublin / Sri Lanka+Malediwy / Maroko / Amsterdam / Kaukaz / Wyspy Owcze
i: https://www.instagram.com/ola.javv/

Widzę, że dokończyłaś relację-super! Jest co oglądać Może muszę się w końcu zmobilizować, bo Kopenhaga mi krąży gdzieś po głowie od 2 lat, a ciągle wywiewa mnie gdzieś indziej... Ale tak jest nie tylko z tym miastem, więc może "wybieranie się jak sójka za morze" jest u mnie chorobą chroniczną

_________________

No właśnie udało się jakoś Ale widzę, że i ja mam co czytać i nie powiem - Peru też mi okropnie po głowie chodzi

_________________
Moje relacje:
Włochy - Liguria / Indonezja / Malmo+Kopenhaga / Dublin / Sri Lanka+Malediwy / Maroko / Amsterdam / Kaukaz / Wyspy Owcze
i: https://www.instagram.com/ola.javv/

Zapomniałam dodać kilku słów na temat samej Kopenhagi, która budzi różne uczucia Oczywiście jak każde miejsce ładniej prezentuje się, gdy jest zielono (dlatego też nie lubię zwiedzać zimą i późną jesienią). Nie mówiąc już o tym, że dużo przyjemniej spaceruje się przy ładnej pogodzie - na pewno kolorowe domki w Nyhavn nie prezentują się tak ładnie w deszczu i chmurach. Jak już pisałam - nie zawiodłam się na stolicy Danii Poleciłabym ją szczególnie rodzinom z dziećmi, ma dużo zaoferowania dla najmłodszych - m.in. park Tivoli, zoo, spora ilość bajkowych zamków, Mała Syrenka i H.Ch. Andersen, Lego - myślę, że dzieciaki nie będą się tam nudzić

_________________
Moje relacje:
Włochy - Liguria / Indonezja / Malmo+Kopenhaga / Dublin / Sri Lanka+Malediwy / Maroko / Amsterdam / Kaukaz / Wyspy Owcze
i: https://www.instagram.com/ola.javv/