Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 4 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 22 Paź 2019 22:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2014
Posty: 2869
niebieski
Witajcie!

Zapraszam na kolejną krótką relację, pokazującą jak wykorzystać weekend w Norwegii, mając jako punkt wypadowy Stavanger lub Bergen. Ja akurat zaczynałem ze Stavanger, ale z Bergen może być nawet łatwiej/bliżej. Nie są to miejsca nieznane i nie raz przewijały się również tutaj na forum. Ale Norwegia to jeden z tych krajów, które - jeśli ktoś polubił – nigdy się nie nudzą. I mimo, że różne osoby jadą prawie tą samą trasą, to widoki i miejsca bywają odmienne - bo pogoda, bo pora roku czy nawet pora dnia, bo za każdym razem na coś innego zwracamy uwagę. To propozycja dla tych, którzy już kiedyś byli i zaliczyli „must see” w postaci Preikestolen, czy Trolltungi. W szczególności w przypadku tego drugiego, miejsca, które chcę pokazać mogą okazać się ciekawym uzupełnieniem. Są one w szeroko rozumianej okolicy, ale wymagają jakiegoś środka transportu, ze wskazaniem na auto. Oczywiście jest to propozycja również dla tych, którzy jeszcze nigdy w Norwegii nie byli, od czegoś trzeba zacząć. Najlepiej byłoby wyrwać kilka dni, a i tak wszystko ciężko będzie zobaczyć.

{autoreklama on} Czytelnicy mojej wcześniejszej relacji z Tromso {autoreklama off} mieli okazję zauważyć, że mam ciągotki do motoryzacji i mruczenia muzyki przeróżnej. Tym razem od razu zacznę od hiciora z (mojej) młodości. Przy okazji dygresja - nawet mi ciężko dziś uwierzyć, że miałem w młodości epizod w punk-rockowej kapeli… Śpiewanie musicie już ogarnąć we własnym zakresie, ja ograniczę się do (lekko zmodyfikowanego tekstu). Wyjazd bowiem został zainspirowany nie tylko miejscami, które chciałem zobaczyć, ale i możliwością wykonania go nieco specyficznym środkiem transportu. A zdarzyło się mniej więcej tak:

Przyjaciel mój wyjeżdżał,
mówi do mnie: masz tu klucze.
Przez ten czas, jak mnie nie będzie
możesz jeździć nim, wszędzie

Wyjechał i nie było go
przez tydzień, może dłużej.
Nie zamieniłbym tych paru dni
za żadne skarby, za nic

W trasy brałem go.
Plenery, później cichy kemping.
Obiad gdzieś na stacji,
Przejazd w grząskim błocie, w piachu, w lesie.

Może trochę głośniej chodzi,
trochę więcej pali.
O, tak. To były bardzo fajne chwile,
nie zapomnę ich, nigdy.

ref.
Moi przyjaciele mówią mi:
bracie, co ci jest?
Nie żałuj go.
Wyobraź sobie, że on wciąż psuje się.
na parking jedź i zostaw go
Współczesne auto bierz…

.
Tą piosenką zapewne zakwalifikowałbym się do następnego etapu konkursu – jednak niekoniecznie byłby to konkurs „mam talent”, a raczej „stary człowiek i może…” :lol:
Wypada tutaj przedstawić podmiot liryczny :)

Tak mu z pyska patrzy

Załącznik:
LRDef110_front.jpg
LRDef110_front.jpg [ 172.82 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

A tak od zadka, z nawrzucanymi już fantami, gotowy do wyjazdu. Możliwości przewozowe stanowczo niewykorzystane tym razem.

Załącznik:
LFDer110_back_001.jpg
LFDer110_back_001.jpg [ 212.91 KiB | Obejrzany 6163 razy ]


Należy łączyć przyjemne z pożytecznym, niektórzy lubią latać durnoloty, a inny jechać przed siebie. A przy okazji zatrzymać się tu i tam, coś zobaczyć, gdzieś się wdrapać czy porobić jakieś zdjęcia. A jak jeszcze można przy okazji pojeździć czymś mniej typowym, to przyjemność podwójna.

Zabieram Was zatem na przejażdżkę!

W trasę wyruszam w październikową sobotę rano, ze Stavanger, na początek w kierunku Bergen. Celem na dziś jest Odda, leżąca bardziej na wschód. Około 200km trasy, wg wujka gugla 3.5h jazdy. Akurat… Zaraz za miastem, po przejechaniu dwoma kilkukilometrowymi tunelami pod morzem, trafiamy na prom, który jest integralną częścią trasy E39. Pustawo z rana, dookoła typowe przybrzeżne widoczki:

Załącznik:
Prom_widok_002.jpg
Prom_widok_002.jpg [ 192.1 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Trasa prowadzi wzdłuż wybrzeża, góry majaczą gdzieś daleko. Wkrótce odbicie na E134 w kierunku na Oslo tutaj robi się już zupełnie pusto. Na razie jest w miarę płasko. Widoki przypominają polskie drogi i polskie góry, a kolorystyka polską jesień. Jak w domu.

Załącznik:
Komentarz do pliku: Jesienna droga
image003.jpg
image003.jpg [ 420.5 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Załącznik:
Komentarz do pliku: Jesienny widoczek
image004.jpg
image004.jpg [ 509.37 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Ok, może niektóre detale jednak są inne. W Polsce nie ma skarabeuszy.

Załącznik:
Komentarz do pliku: Skarabeusz 8
image005a.jpg
image005a.jpg [ 170.62 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Pomijając poranną kawę w jakiejś pomniejszej miejscowości, docieram do pierwszej atrakcji – skansenu w miejscowości Etne, znanego jako Sæbøtunet. Niestety po sezonie tego typu atrakcje są zazwyczaj zamknięte, lub czynne w pojedyncze dni w tygodniu. Aby naprawdę pozwiedzać, należy się tu pojawić latem. Ale z zewnątrz też warto poświęcić pare minut

Załącznik:
Komentarz do pliku: Skansen domki 1
image006.jpg
image006.jpg [ 507.13 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Załącznik:
Komentarz do pliku: Skansen domki 2
image007.jpg
image007.jpg [ 450.9 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

O tym i innych podobnych miejscach można poczytać sobie np. tutaj: https://sunnhordland.museum.no/about/
W tej okolicy zaczęły się już typowo norweskie widoki, od czasu do czasu zatrzymuję się więc, żeby się rozejrzeć. Cały czas podziwiam barwy jesieni, będą one widoczne również na kolejnych zdjęciach, odmieniając nieco miejsca widziane najczęściej w pełnej, soczystej zieleni.

Załącznik:
Komentarz do pliku: widoczek na fiord
image009.jpg
image009.jpg [ 518.44 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

albo… podładować baterie

Załącznik:
Komentarz do pliku: ładowarki do elektryków
image008.jpg
image008.jpg [ 199.25 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

A fakt, zapomniałem, to nie to auto ;-)

Droga cały czas prowadzi wzdłuż fiordu, regularnie chowając się w tunelach. Kolejny punkt programu jest widoczny już z daleka. To wodospad Langfoss. Po obu stronach drogi jest parking, można się więc bezpiecznie zatrzymać i zachwycić się przez chwilę szumem wody

Załącznik:
Komentarz do pliku: Langfoss 1
image010.jpg
image010.jpg [ 587.56 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Załącznik:
Komentarz do pliku: Langfoss 2
image011.jpg
image011.jpg [ 336.11 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

A jest czym, woda spływa/spada ok 600 metrów. Jest na co popatrzeć, na zdjęciach pokazuję tylko fragmenty, na żywo całość robi naprawdę spore wrażenie. Z parkingu jest szlak na samą górę, to jedna z tras na mojej długiej liście „to do”. Ale to wyprawa na kilka godzin, plus jak już się wejdzie na górę, to zawsze okazuje się, że jeszcze obok jest fajny szczyt, widoczek, jeziorko itd. Szkoda odpuścić skoro już się weszło. Miałem tak na większości szczytów na które dotarłem, czasem taki de-tour okazuje się dłuższy niż planowana oryginalnie trasa. I nie ma się co przed tym bronić, tylko korzystać (mając odpowiedni zapas czasu i jakieś latarki na wszelki wypadek ;)

Dodatkową atrakcją tego miejsca są sporej wielkości okazy geologiczne. Tutaj dwa przykładowe, ale jest tego sporo naprawdę przeróżnych. Naprawdę super atrakcja dla głazolubnych.

Załącznik:
Komentarz do pliku: Langfoss geologia 1
image012.jpg
image012.jpg [ 672.77 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Dalsza trasa, to coraz wyższe góry, szczególnie od momentu, gdy zjeżdżamy z głównej trasy na drogę nr 13 do Oddy. Trafiamy tam między innymi na kolejny wodospad, wcale mnie mniej okazały od poprzedniego. Ujęcie trochę niestandardowe, inne bardzo ładne fotki można obejrzeć m.in. w relacji kolegi @Pinezkiz3city

Załącznik:
Komentarz do pliku: Latefossen
image013.jpg
image013.jpg [ 481.37 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

To Latefossen, dość charakterystyczny ze względu na to, że tworzą go dwa strumienie wypływające z jeziora na górze, które na dole łączą się w jeden. Powstał więc naturalny trójkąt, chociaż T.Hanks pewnie zaraz wykombinowałby tutaj kielich płodności czy inne ukryte przekazy. Mniejszych i większych wodospadów trafiamy po drodze jeszcze kilka. Nie zatrzymuję się, bo i nie bardzo jest gdzie, ale jeden z bezimiennych udaje mi się uwiecznić w trakcie jazdy

Załącznik:
Komentarz do pliku: wodospad bez nazwy
image014.jpg
image014.jpg [ 494.77 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Próbuję też robić jakieś widoczki, ale trafienie fotki podczas jazdy okazuje się wyzwaniem, więc tylko nieliczne nadają się do pokazania. Może jednak trzeba było GoPro przywiesić….

Załącznik:
Komentarz do pliku: widoczek z trasy 1
image015.jpg
image015.jpg [ 307.89 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

W końcu po prawie 5h podróży docieram do Oddy, stamtąd ostanie kilka km na docelowy parking, krętą i niekoniecznie asfaltową drogą ostro wijącą się pod górę. Z parkingu wyruszam do głównego dziś celu podróży – przełęczy Buer i krawędzi lodowca Folgefonna. To miejsce zaznaczone nr 3 na poniższej mapie:

Załącznik:
Komentarz do pliku: Buer - mapa trasy
image016.jpg
image016.jpg [ 270.22 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Prawdę mówiąc myślałem, że będę na miejscu ze 2h wcześniej, ale ostatecznie wyjechałem dopiero ok 9tej rano, a i przejazd z postojami zajął ciut więcej niż wstępnie zakładałem, na szlak startowałem więc ok 14tej, mając w pamięci, że przed 19tą będzie już ciemno. Cel wyprawy prezentował się tak.

Załącznik:
Komentarz do pliku: widok na lodowiec 1
image017.jpg
image017.jpg [ 469.15 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Na szczęście jakiś mądry człowiek wymyślił zoom w aparacie, więc tym razem nieco bliżej. Zamierzać dotrzeć do "białego", najniżej położonego fragmentu. Prawie na wyciągnięcie ręki.

Załącznik:
Komentarz do pliku: widok na lodowiec 2
image018.jpg
image018.jpg [ 380.28 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Obok parkingu znajduje się gospodarstwo, luzem biegają zwierzęta. A niektóre siedzą i medytują niedawne wybory

Załącznik:
Komentarz do pliku: piejo kury...
image019.jpg
image019.jpg [ 567.42 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Na pobliskiej trawce pasą się krowy w stylu Chewbacca. Zima idzie to i futerka pozakładały.

Załącznik:
Komentarz do pliku: krowy Chewbacca
image020.jpg
image020.jpg [ 389.73 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Szlak relatywnie łatwy (skala norweska :) ). Można napawać się widokami zarówno w górę (zwróćcie uwagę na „sznurek” po prawej stronie).

Załącznik:
Komentarz do pliku: widok na lodowiec 3
image021.jpg
image021.jpg [ 535.76 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

W dół również ślicznie (kolory jesieni!). Taka czerwona kropeczka na środku to domki przy parkingu.

Załącznik:
Komentarz do pliku: widok na dolinę 1
image022.jpg
image022.jpg [ 524.75 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

A gdzieś za szczytami na przeciwko – pokrytymi już świeżym śniegiem – jest słynna Trolltunga. Z dużym prawdopodobieństwem również już na biało.

Na trasie są liczne ułatwienia, np. mostki nad spływającą zewsząd wodą

Załącznik:
Komentarz do pliku: drewniany mosteczek ugina się
image023.jpg
image023.jpg [ 534.5 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

I w ogóle się nie trzęsą. Nic a nic, wcale, wcale. Ten konkretny naprawdę mnie zmylił, po kilku krokach wpadł w taki rezonans, że trzeba się było trzymać dwoma rękami, i głośno sobie powtarzać „jest bezpiecznie”. Dwoma rękami trzeba było też trzymać się w miejscach ja na zdjęciu niżej, a kilka ich było:

Załącznik:
Komentarz do pliku: jak po sznurku
image024.jpg
image024.jpg [ 449.55 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Ale szczyt coraz bliżej i bliżej, aż w końcu, po dobrej 1.5h marszu – JEST. To on – lodowiec z bliska. A konkretnie jego mały fragment, bo główna część zalega wyżej. Może właśnie ten kawałek ubitego śniegu pamięta Mańka czy inne gadające leniwce…

Załącznik:
Komentarz do pliku: lodowiec 1
image025.jpg
image025.jpg [ 566.39 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

W dole wioska zniknęła za łukiem, z kolei góra z przeciwka dziwnie zmalała…

Załącznik:
Komentarz do pliku: widok na dolinę 2
image026.jpg
image026.jpg [ 483.34 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Tak naprawdę tam na górze miałem dwa plany, oba zakończone na etapie planowania. :mrgreen: Po pierwsze – szlak prowadził dalej i można było popatrzeć na lodowiec z góry. Ale to kolejna godzina marszu w górę, a tymczasem jest już prawie 16ta. Nie tym razem :| Drugi plan był łatwiejszy – podejść do lodowca, dotknąć, polizać, czy coś…. Tyle, że tam na górze dotarło do mnie znaczenie odręcznie napisanej kartki przy wejściu na szlak: „uwaga, woda w rzece wysoka, bądźcie ostrożni”.

Załącznik:
Komentarz do pliku: gdzie strumyk płynie z wolna
image027.jpg
image027.jpg [ 481.8 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Z tego ujęcia wydaje się, że to strumyczek, a tak naprawdę woda płynęła na szerokości 30m, lawirując między kamieniami. Kilka razy wydawało mi się, że wypatrzyłem „suchą” ścieżkę, która z bliska okazywała się wyglądać tak:

Załącznik:
Komentarz do pliku: hej, bystra woda....
image029.jpg
image029.jpg [ 603.52 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Spędziłem dobre 15 minut szukając bezskutecznie sensownego przejścia na druga stronę. Ze dwa razy udało mi się przedrzeć spory kawałek, a później kombinowałem którędy właściwie mam wrócić...
Ostatecznie pogodziłem się z tym, że jeśli nie chcę się skąpać, a do tego najprawdopodobniej poobijać lub połamać, zaliczając niekontrolowany „rafting” na śliskich kamieniach, to pozostaje po prostu napawać się widokami. Pokazana wcześniej para "wspinaczy" też kombinowała, gość wpadł po kolana do wody i również sobie odpuścił. Pozostało zadowolić się zdjęciami. W zakończonej niedawno relacji z Islandii kolegi @marcinsss było ciekawe wyjaśnienie kolorów lodu. Niebieski odcień w niektórych miejscach wskazywałby, że część "szczelin" powstała całkiem nie dawno.

Załącznik:
Komentarz do pliku: lodowiec 2
image028.jpg
image028.jpg [ 433.45 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Z myślą „jeszcze tu wrócę”, zaczynam schodzić na dół.

Chyba tradycją już jest to, że spotykam jakichś rodaków na szlaku. Tym razem była to para z Wrocławia, która – niejako wpasowując się w myśl tej relacji – wpadła na weekend i robiła objazd okolicy. Podobało mi się ich podejście, trochę podobne do mojego – skały nawet te o ciekawym kształcie to ciągle tylko kamienie, jak w każdych innych górach. A lodowce – nawet jeśli ostatecznie nie są super fotogeniczne – są unikalne i nie wszędzie można je spotkać.

Już na dole ponownie spotykam „krowy”, tym razem trzeba przejść tuż obok. Ale po tym jak na innej wycieczce trafiłem w podobnej sytuacji na wielkiego białego byka i niczym Franek Dolas przeszedłem obok udając, że nie widzę – włochata „krowa” nie robi na mnie wrażenia ;-) Trzeba zachować trochę czujności, ponieważ pod wieczór zwierzęta hodowlane mają nawyk pójść za człowiekiem, bez wnikania, że to turysta. Albo pasąc się przy drodze potrafią spanikować tuż przed przejeżdżającym motocyklem (brrr, jeszcze mam ciarki, mimo że była szansa na "miękkie" lądowanie w baraninie). Tym razem ma szczęście nie było żadnej akcji.

Załącznik:
Komentarz do pliku: krowy Chewbacca 2
image030.jpg
image030.jpg [ 670.29 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Na parkingu okazuje się, że auto nie tylko mi się spodobało.

Załącznik:
Komentarz do pliku: koteczek 1
image032.jpg
image032.jpg [ 430.87 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Kociak łaził za mną po całym parkingu, stanowczo chciał pieszczot i zabawy. Ponieważ w międzyczasie słońce schowało się już za górami i zrobiło się dość rześko, więc nawet sobie chwilę z nim pobiegałem (czytaj – ja uciekałem, a on myślał, że to zabawa i mnie gonił, ja kopnąłem przypadkiem kamyk, a on zaczął na niego polować – ot, typowe zachowanie młodziaka). A potem jeszcze ostatni rzut oka na lodowiec:

Załącznik:
Komentarz do pliku: widok na lodowiec 4
image033.jpg
image033.jpg [ 247.41 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Komu w drogę temu ... Defender :ugeek: . Warto jeszcze spojrzeć na mapę, niestety dość niezdarnie uciąłem część napisów. Ale najważniejsze jest – informacja, że można zamówić trekking po lodowcu w przewodnikiem, oraz że jest kilka innych wejść na lodowiec z różnych stron. Przy czym to, którym dotarłem jest najkrótsze, z racji, że można dość daleko wjechać autem. Osobowym od biedy również :twisted:

Załącznik:
Komentarz do pliku: szlaki na lodowcu - mapa
image031.jpg
image031.jpg [ 342.13 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Wyjeżdżając nadrzuciłem kawałek, żeby zatrzymać się po przeciwnej stronie wody na zdjęcie. Jadąc „do” nie było możliwości zatrzymania się, a widok przedni.

Załącznik:
Komentarz do pliku: widok na lodowiec 5
image035.jpg
image035.jpg [ 382.49 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Powyższe to zbliżenie, w pełnej krasie wygląda to jak poniżej. Zdjęcie uniwersalne, niektórzy lubią jak sterczy w górę, inni jak zwisa w dół. Myślę, że pogodziłem obie frakcje…

Załącznik:
Komentarz do pliku: lodowiec pomiędzy.... wzgórzami ;-)
image034.jpg
image034.jpg [ 325.95 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Tak naprawdę był jeszcze jeden plan, odrzucony już przed wyjazdem, może zbyt pochopnie. Pierwotnie nastawiałem się na nockę na kempingu w Oddzie. Chciałem więc przeznaczyć pierwszy dzień na zwiedzanie atrakcji pobocznych (np. wspinkę na wodospad), a następnego dnia z rana atak na lodowiec, w tym również na jego wyższą partię. Niestety prognozy pogody nie były optymistyczne, jak się później okazało - na szczęście niezbyt zgodne z prawdą. Straszyli, że u góry będzie prószył śnieg, a temperatura w Oddzie spadnie poniżej zera w nocy. Wiem, wiem - Vikingowie, Norwegia, ciepłe swetry, ale.. bez jaj… Bliżej Bergen obiecywali 5st i więcej. Mimo że ciemnawo, to godzina młoda, nic nie stało na przeszkodzie, żeby zrobić jakiś kawałek trasy w tym kierunku. Tym bardziej, że do Bergen było dobrze ponad 100km + prom. A miasto było celem na dzień kolejny. Tak właściwie to śledziłem pogodę ostatnie kilka dni, rozważając różne warianty wyjazdu. W piątek jeszcze uczciwie padało, w sobotę rano też nie było idealnie. Przy planowaniu takich wyjazdów o tej porze roku trzeba już mieć w tyle głowy, że w górach można zmoknąć, a w skrajności zaliczyć śnieg. Trzeba więc być gotowym na szybką zmianę celu podróży, czy zawrócenie w pół drogi.

Po drodze jeszcze kilka zdjęć ‘w locie’

Załącznik:
Komentarz do pliku: widoczek z trasy 2
image036.jpg
image036.jpg [ 404.23 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Między innymi zabytkowa elektrownia wodna, wraz z konstrukcją prowadzącą ze szczytu (osoby które płynęły promem do Lysebotn/Kjerag kojarzą podobną). W środku znajduje się muzeum, więc jeśli ktoś planuje zabawić dłużej w Oddzie, to warto zajrzeć.

Załącznik:
Komentarz do pliku: elektrownia wodna
image037.jpg
image037.jpg [ 216.21 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Później tunel prowadzący pod odwiedzonym niedawno lodowcem na drugą stronę góry, tam łapię resztki czerwieni zachodzącego słońca, dalsza trasa już po ciemku, co pozwala mi przetestować komplet przedniego oświetlenia w aucie :idea:

Załącznik:
Komentarz do pliku: widoczek z trasy - zachód słońca
image038.jpg
image038.jpg [ 280.74 KiB | Obejrzany 6163 razy ]

Chciałbym napisać, że dalsza trasa bez historii, mimo że prowadziła nad brzegiem fiordu. Jest po prostu czarno i najbezpieczniej jest skupić się na drodze, a nie wypatrywać zarysów gór. Fajnie byłoby kiedyś zrobić taką trasę jako pasażer... Ale co najmniej dwie rzeczy są warte wspomnienia.
Po ciemku przemyka mi gdzieś Stiensdalsfossen – kolejny wodospad, którego atrakcją jest to, że można przejść pod wodą. Dopiero po dłuższej chwili dociera do mnie, że podświetlona na czerwono woda, która mi mignęła gdzieś z boku to nie była fontanna, tylko właśnie ten wodospad. Wjeżdżam już na serpentyny i kolejne kilka(naście) km nie ma szansy zawrócić. Więc odpuszczam. Mało to wodospadów dziś widziałem? ;-) Drugą ciekawostką jest właśnie ta droga z serpentynami. Na całej długości jest dobrze oświetlona, przez co nie trzeba używać żadnych doświetlaczy. Pod kątem bezpieczeństwa naprawdę nieźle pomyślane. Renifery biegające tu i tam po drodze to raczej normalka niż ciekawostka, więc nie będę wspominał …

Ostatecznie docieram do miejscowości Tysse, odbijam tam w bok na droge 48, żeby po kilku km dojechać do upatrzonego wcześniej Kempingu Gaupholm. Mniej więcej w połowie drogi między Oddą a Bergen, nad urokliwym jeziorkiem. Z prognozą temperatury/pogody bardziej optymistyczną, niż w Oddzie. Mimo kartki na bramie w języku angielskim, że kemping zamknięty, stoją jakieś dwa auta (ludzie śpią "na pokojach") i jeden camper z prawdziwego zdarzenia. Na miejscu pojawia się właściciel, który mieszka w domu znajdującym się na terenie. Oczywiście nie ma problemu, żeby przenocować, zamknięte są tylko domki (hytte). Są działające toalety, prysznice i kuchnia. Gość trochę zdziwiony na hasło ‘namiot’, ale skoro klient sobie życzy…. A klient i owszem, życzy sobie, bo namiot z widokiem na pobliskie jezioro, światła zabudowań po przeciwnej stronie oraz wschodzący między chmurami księżyc – ładnie tutaj, romantycznie … Pojawia się jeszcze żona właściciela, zaciekawiona kto i skąd i czy jestem pewien, że na zewnątrz, bo zimno. Ależ oczywiście, że jestem. Bo tak naprawdę ten nocleg w namiocie jest chyba najważniejszym wydarzeniem całego wyjazdu.
Właśnie, namiot… chyba nie wspomniałem wcześniej …. znawcy i uważni obserwatorzy pewnie od razu zauważyli...

Wieczory pełne marzeń,
przeżytych wcześniej wrażeń mnóstwo.
Nie zamieniłbym tych paru dni
za żaden skarb, za nic.

.
.
.
.
.
.
.
Załącznik:
Komentarz do pliku: kemping
image039.jpg
image039.jpg [ 204.78 KiB | Obejrzany 6163 razy ]


C.D.N.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
7 ludzi lubi ten post.
 
      
Loty (z bagażem) na Filipiny z Warszawy za 2768 PLN. Wiele dostępnych terminów Loty (z bagażem) na Filipiny z Warszawy za 2768 PLN. Wiele dostępnych terminów
Boże Ciało w Turcji: tydzień w 4* hotelu z all inclusive od 1918 PLN. Wyloty z 4 miast Boże Ciało w Turcji: tydzień w 4* hotelu z all inclusive od 1918 PLN. Wyloty z 4 miast
#2 PostWysłany: 23 Paź 2019 10:39 
Moderator forum

Rejestracja: 08 Lis 2011
Posty: 988
Loty: 124
Kilometry: 370 562
Jupi! Jestem sławny! Pisze się o mnie. :lol:
W tym momencie brak czasu, ale zdjęcia, które zobaczyłem, te kilka zdań, które przeczytałem oraz dobór muzyki sprawiają, że na pewno tu wrócę (i do tej relacji, i do Norwegii, mam nadzieję, też).

Edit: Wróciłem, przeczytałem, zapłakałem. Skąd Ty masz to autko? Ja też chcę takiego przyjaciela...
Fajnie się czyta.
_________________
Moje relacje:
<USA - Roadtrip z namiotem na dachu>; <Seszele Luksusowo? Budżetowo? Panie, a nie można obu? Można!>,
<Islandia - lodowe góry i maskonury.>, <Ej, ale będzie widać góry? - Kirgistan Kazachstan>
<Wuchta problemów - Hong Kong, Filipiny>
Góra
 Profil Relacje PM off
BrunoJ lubi ten post.
 
      
#3 PostWysłany: 24 Paź 2019 00:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2014
Posty: 2869
niebieski
Noc minęła nadspodziewanie spokojnie, chociaż na początku nie mogłem zasnąć, pewnie z wrażenia. Było dość rześko, ale powyżej zera, trochę pokropiło, lekki wiaterek. Rano nie mogłem sobie odmówić otworzenia „okien” i podelektowania się widokiem brzasku na tle gór. A że w czapce i opatulony śpiworem, a kogo to… Zresztą - nikogo, bo wszyscy dookoła jeszcze spali. Kto by tam wstawał w niedzielę, skoro świt, o 8-tej ;)

Załącznik:
Komentarz do pliku: Widok z namiotu 1
image040.jpg
image040.jpg [ 321.31 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Załącznik:
Komentarz do pliku: widok z namiotu 2
image041.jpg
image041.jpg [ 278.66 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Po przebiegającej w pobliżu drodze przejechało przez całą noc raptem kilka aut, chociaż latem i w tygodniu jest to potencjalne źródło hałasu, warto w takim przypadku zająć miejsce bliżej wody, na jednym z niższych tarasów. Tym bardziej, że widoki na okolicę śliczne:

Załącznik:
Komentarz do pliku: Widok przy kempingu
image043.jpg
image043.jpg [ 468.89 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Tutaj przy okazji sprostowanie nieco "poetyckiej" wypowiedzi pod koniec pierwszej części - woda, którą tu widać to oczywiście końcówka fiordu, a nie jezioro.

Auto w (prawie) dziennym świetle ładnie prezentuje się na tle krajobrazu

Załącznik:
Komentarz do pliku: Poranek na kempingu
image042.jpg
image042.jpg [ 208.43 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

A najlepsze jest to, że dosłownie minutę zajmuje złożenie dachu i auto jest gotowe do jazdy. To i tak długo, biorąc pod uwagę, że rozkłada się 10 sekund…

Załącznik:
Komentarz do pliku: Gotowy do wyjazdu
image044.jpg
image044.jpg [ 154.67 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Przed wyjazdem zrobiłem jeszcze mały spacerek po najbliższej okolicy i wyruszyłem w dalszą drogę. Przekąsiłem jakiś substytut śniadania, na kawę postanowiłem zatrzymać się już po drodze. Ruch w stronę Bergen był zauważalnie większy, a widoki niezmiennie piękne.

Załącznik:
Komentarz do pliku: widok z trasy 6
image045.jpg
image045.jpg [ 568.19 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

W końcu dojeżdżam do miasta, a raczej przejeżdżam przez nie kilkupasmową pseudo-autostradą, żeby ostatecznie zjechać do centrum. Tutaj mały dylemat, gdzie można zaparkować auto. Bo niestety wszystkie podziemne parkingi odpadają (1.9m? tyle to ja mam bez kapelusza…). Na koniec znajduje miejsce prawie przy samym porcie w centrum, w weekend bezpłatnie. Wychodzę na nabrzeże, od strony hoteli i apartamentowców

Załącznik:
Komentarz do pliku: apartamentowce w porcie
image046.jpg
image046.jpg [ 493.65 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Nie mogę sobie odmówić, żeby ustrzelić ‘klasyczny” widok, kojarzony z Bergen. A tak naprawdę dość charakterystyczny dla wielu norweskich miast ze starą (lub stylizowaną na starą) portową zabudową.

Załącznik:
Komentarz do pliku: Bryggen i Bergen
image047.jpg
image047.jpg [ 497.97 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Idę zobaczyć domki z bliska, dużo bardziej interesują mnie „od podwórka” (szczególnie ten opisany jako Bergen Night Club – ale przed południem okazuje się nieczynny 8-) ).

Załącznik:
Komentarz do pliku: Bryggen wewnatrz 1
image048.jpg
image048.jpg [ 475.27 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Załącznik:
Komentarz do pliku: Bryggen wewnątrz 2
image049.jpg
image049.jpg [ 451.55 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Załącznik:
Komentarz do pliku: Bryggen wewnatrz 3
image050.jpg
image050.jpg [ 520.65 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Kolejnym sztandarowym punktem programu jest oczywiście wjazd kolejką na górę. Przykładowy widoczek, który już niejednokrotnie pojawiał się na forum:

Załącznik:
Komentarz do pliku: Bergen z góry
image051.jpg
image051.jpg [ 508.81 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Ciekawostką jest fakt, że gdy wjeżdżałem (ok 11tej) to w wagoniku było jeszcze całkiem sporo miejsca, ale gdy wracałem raptem pół godziny później, liczba osób chcących wjechać na górę była zauważalnie większa, jednorazowo nie mieścili się do wagonika, i ciągle przybywało. Ładna pogoda robi swoje.
Na górze, oprócz widoczków, jest również mały zwierzyniec. Atrakcja dla dzieciaków, bo mogą sobie podokarmiać kozy.

Załącznik:
Komentarz do pliku: Kozy na wzgórzu
image052.jpg
image052.jpg [ 588.13 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

A przynajmniej większość z nich, bo jedna najadła się jakieś innej trawki ....

Załącznik:
Komentarz do pliku: koza - luzak
image053a.jpg
image053a.jpg [ 484.71 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Należy też pamiętać o regulaminach i zakazach – wszak w Norwegii mandaty wysokie

Załącznik:
Komentarz do pliku: tutaj nie polatasz
image054.jpg
image054.jpg [ 508.45 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Warto wykorzystać zdobyte za młodu umiejętności zajmowania odpowiedniego miejsca w kolejce, żeby w kolejce zając miejsce w pierwszym rzędzie. Do efektów zdjęciowych należy jednak podchodzić ostrożnie, ze względu na barwione szyby w oknach (zafarb)

Załącznik:
Komentarz do pliku: przez przednią (?) szybę kolejki
image055.jpg
image055.jpg [ 573.97 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Mając więcej czasu można rozważyć zejście z góry spacerniakiem, a bardziej wytrwali mogą spróbować zmierzyć się i pod górkę.
Po zjechaniu na dół można w bliskiej okolicy znaleźć kilka ładnych i ciekawych miejsc. Albo tylko ciekawych. Poniżej typowy przykład norweskiego miszmaszu architektonicznego, który możemy spotkać w wielu miastach. Mamy tutaj starą zabudowę w tle, po prawej „komunistyczny” biurowiec, po lewej jakiś pseudo zamek. A na środku tzw sztuka. Aż się pobliskie budynki pochyliły z litości :roll:

Załącznik:
Komentarz do pliku: rzeźba w g....
image057.jpg
image057.jpg [ 517.33 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Ale są i też i miejsca gdzie różne style ładnie się komponują

Załącznik:
Komentarz do pliku: Altanka
image058.jpg
image058.jpg [ 564.12 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Jest kilka pomników zahaczających o muzykę (np. Griega), ale moje oko przyciąga z daleka posąg Venus. Postanawiam podejść bliżej i uwiecznić… o, przepraszam pana, chyba z kimś pomyliłem.

Załącznik:
Komentarz do pliku: Milo z Venus...
image059.jpg
image059.jpg [ 633.97 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Na szczęście są też normalne, ciekawe monumenty, jak ten poniżej – w formie kwadratu, na każdej ścianie opowiadającego kolejny kawałek historii.

Załącznik:
Komentarz do pliku: historia do kwadratu
image060.jpg
image060.jpg [ 534.62 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Domorośli biznesmeni próbują czasem wykorzystać niestandardowe środki przekazu i reklamy. Można się zastanawiać do kogo właściwie był adresowany….

Załącznik:
Komentarz do pliku: jak dobrze, że nie jestem norweskim młodzieńcem
image056.jpg
image056.jpg [ 145.35 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

W Bergen ostatecznie spędzam niecałe dwie godziny, ot spacerek po centrum. Trudno nazwać to zwiedzaniem. Raczej dłuższy przystanek w trasie. Muszę mimo wszystko pamiętać, że mam przed sobą kolejne kilka godzin jazdy, a ewentualne widoki wolę podziwiać za dnia. Stanowczo preferuje te poza miastami, a nie od wczoraj wiem, że po zmroku oglądalność spada do zera. Na szczęście zdjęć i opisów z miasta Bergen na forum jest sporo, więc nie ma sensu się powielać, czuję się usprawiedliwiony i z czystym sumieniem wracam do auta. Gdybym tak jeszcze pamiętał dokładnie gdzie to ja w zasadzie zaparkowałem… Była chwila konsternacji, ostatecznie nawet szybko znalazłem. Podobnie szybko znalazłem wyjazd z jednokierunkowych uliczek w centrum (tylko jedno extra kółko i jedna nawrotka gdy już wiedziałem, że nie tędy droga).

Początkowy kawałek trasy nie jest zbyt urokliwy, niby przez góry, ale sporo obiektów przemysłowych. Do tego ruch jest naprawdę spory, jedzie się płynnie, ale nie ma już poczucia pustych przestrzeni. Oczywiście nieodłącznym elementem drogi są przeprawy promowe.

Załącznik:
Komentarz do pliku: widoczek z promu
image061.jpg
image061.jpg [ 448.99 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Ludzie się pochowali, mimo że świeciło słońce (zmarźluchy jakieś…) Widoczki też ładne. Hen daleko na horyzoncie widać ośnieżone góry. Gdzieś tam wczoraj byłem:

Załącznik:
Komentarz do pliku: kolejny widoczek z promu
image062.jpg
image062.jpg [ 426.44 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Ktoś najwyraźniej uznał, że pięknych wysp jest dookoła mnóstwo, więc poświęcenie jednej czy dwóch w imię ekologii nie ma znaczenia. To całkiem ciekawa odmiana w otoczeniu skał i lasów.

Załącznik:
Komentarz do pliku: i jeszcze jeden
image063.jpg
image063.jpg [ 368.92 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Po wyjechaniu z promu cały „pociąg” aut przemieszcza się dalej, żeby po jakimś czasie trafić na kolejny prom – to już ten sam kawałek trasy, którym rozpoczynałem. Widoczek pod słońce na otwarte morze. I ostatnie próbki przybliżenia naprawdę odległych już gór

Załącznik:
Komentarz do pliku: a to już z kolejnego promu, na otwarte morze
image067.jpg
image067.jpg [ 396.99 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Załącznik:
Komentarz do pliku: i w stronę stałego lądu
image068.jpg
image068.jpg [ 312.23 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Cały czas próbuję zrobić jakieś zdjęcia w czasie jazdy. Czasem nawet się udaje

Załącznik:
Komentarz do pliku: widoczek z auta
image064.jpg
image064.jpg [ 422.79 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

To raczej zdjęcia będące luźnym zapisem trasy, bez wysokiego waloru artystycznego (przypadkowe oświetlenie czy kadrowanie). Ale często to jedyny sposób, żeby coś uwiecznić, a potem pokazać dalej, bez ciągłego zatrzymywania się. Np. taki most

Załącznik:
Komentarz do pliku: most na ostro
image065.jpg
image065.jpg [ 381.6 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Jeśli się uda, bo niestety często wychodzi np. tak

Załącznik:
Komentarz do pliku: most na słodko
image066.jpg
image066.jpg [ 288.78 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

I jak? Ładny ...wzorek, nieprawdaż? To już nie pierwsze auto, w którym aparat jest mądry inaczej, w obliczu podgrzewanej przedniej szyby… Podobne efekty zdarzają się również w samolocie - aparat łapie odbitą kratkę z koszuli, czy kropkę na szybie, zamiast pięknego widoku w oddali. Często są też rezultaty pośrednie, czyli niby ok, ale w detalach kicha. Np. jak zdjęcie poniżej. Główna ostrość jest na … obraz z lusterku. Na dodatek cień gryzie się z dobrze nasłonecznioną okolicą. W efekcie niezbyt dobra przejrzystość powietrza jest dodatkowo zabijana przez kontrast. Do tego dochodzą jeszcze refleksy z szyby. Całość tworzy klimatyczny obrazek, który ma swój urok. Ale ciężko uznać, że była to oryginalna intencja autora.

Załącznik:
Komentarz do pliku: i następny widoczek z auta
image069.jpg
image069.jpg [ 384.18 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

W takich warunkach (a to wszystko podczas jazdy i w zasadzie strzelane na ślepo, bez odrywania wzroku od jezdni) staram się po prostu robić zdjęcia seriami, lub ileś próbek, żeby później coś wybrać. Czasem się da, a czasem nie. Przydałaby się druga osoba, niezajęta prowadzeniem auta. I niekoniecznie tylko ze względu na zdjęcia ;)

Ostatecznie, po 4,5h od wyjazdu z Bergen, docieram do Stavanger, zamykając trasę. Można przyjąć, że jest to czas optymistyczny, ponieważ na oba promy dojeżdżałem w momencie, gdy już wpuszczali auta. W szczególności miałem wrażenie, że ktoś dobrze zsynchronizował rozkład promów z orientacyjnym czasem przejazdu pomiędzy nimi. W ostateczności trzeba by poczekać max 20-30 minut. To chyba jedyny minus podróżowania po Norwegii - pokonanie relatywnie niedużych odległości zajmuje naprawdę sporo czasu. Osobom ciut bardziej zainteresowanym motoryzacją, w kontekście zwiedzania Norwegii na kółkach, polecam odcinek programu Automaniak sezon 23 odc 3. , w którym pokazana jest trasa przez Norwegię ...elektrykami. Są widoczki, jest dobra dawka humoru, są fajne auta i całkiem sensowna narracja do tego. Z chęcią dołączyłbym do ich wyprawy takim Defenderem, mógłby by wyniknąć interesujące wnioski odnośnie ekonomii i czasu przejazdu ;-)

Tymczasem dojechaliśmy już do końca wyprawy. Ot, małe weekendowe kółeczko, trochę dalej niż wokół komina. Pora na parę informacji praktycznych.

Poniżej przejechana trasa, z zaznaczonymi punktami pośrednimi. Oprócz odwiedzonych miejsc, zaznaczyłem również „trójcę”, oraz przeprawy promami - ten najbliżej Stavanger wykonujemy w obie strony. Te wszystkie miejsca nie leżą aż tak daleko od siebie, więc przy odrobinie samozaparcia (i kondycji) można w kilka dni zrobić komplet. Lub odwracając sens wypowiedzi - jeśli chce się porządnie rozejrzeć po okolicy, bez pomijania atrakcji, to należy przyjechać tutaj na minimum kilka dni i zdecydowanie mieć do dyspozycji auto.

Załącznik:
Komentarz do pliku: Mapa przejazdu
Trasa_mapa.jpg
Trasa_mapa.jpg [ 221.26 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Jak już wspominałem na początku relacji - Bergen mogłoby być nawet lepszym punktem startowym, żeby zobaczyć wymieniane w tej relacji miejsca. Ze Stavanger z kolei można ułożyć coś innego, w kierunku południe/wschód.

Wiem, że interesują Was koszty, ale ciężko dokładnie podliczyć (i kto by się przejmował :mrgreen: )

Auto: Smok zeżarł prawie 70L ON (ok 900nok), na niecałe 600km to dość sporo w skali absolutnej i zupełnie przyzwoicie jak jak na Defendera. To zauważalnie mniej niż "mój" pierwszy Defender, naście już lat temu. Przy mniejszym aucie z wypożyczalni zużycie paliwa powinno być zauważalnie mniejsze, ale dojdą koszty wynajmu. Do tego opłaty za drogi i promy - auto ma założony ‘brick’, więc nie znam jeszcze kosztów co do korony, ale trzeba liczyć ponad 900nok. Tylko pierwszy prom to ok 500nok (w dwie strony). A oprócz tego od czasu do czasu są jeszcze bramki. W więcej osób wyjdzie tylko trochę drożej, doliczając pasażerów na promie. Do tego 200nok opłaty za kemping (bez podłączania się do prądu). Tutaj może być drożej latem, jak i przy większej ilości osób.

Koszty inne: głównie jedzenie – miałem częściowo własny prowiant, kawa lub herbata do termosu po drodze to ok 25nok/szt. Hotdog typu „orlen” ok 50nok. Jeszcze wjazd wagonikiem w Bergen – 90nok w dwie strony. Mogą się też pojawić jakieś koszty parkingu w mieście.

Gdyby by kogoś kusiło, żeby oszczędzać na promach, to ze Stavanger do Oddy da się dojechać lądem, ale robimy dużo więcej kilometrów, jadąc dookoła. Na dodatek przejeżdżamy przez wyższe partie gór, często dużo węższymi (wolniejszymi) drogami, na których też są jakieś opłaty. Trzeba przeznaczyć na to odpowiednio dużo czasu, i raczej tylko latem, bo zimą część dróg najzwyczajniej może być nieprzejezdna (często wprost zamknięta dla ruchu). Ma to sens tylko, jeśli umyślnie zaplanujemy sobie taką trasę, eksplorując dostępne po drodze atrakcje. W przeciwnym wypadki nie ma sensu w ogóle rozważać takiej opcji.

Pokazana przeze mnie trasa daje sporo możliwości modyfikacji, wedle uznania i możliwości. Nastawiając się na zobaczenie jak najwięcej, stanowczo lepiej wybrać się w maju, czerwcu lub lipcu, korzystając z dziennego światła między 4tą a 22gą. Tylko takich kolorów nie będzie, tutaj jesień rządzi się swoimi prawami.

Na koniec nie mogę sobie odmówić jeszcze kilku zdjęć z trasy.
Do zobaczenia gdzieś na szlaku!

Załącznik:
Komentarz do pliku: Autko z wodospadem
Z_Wodospadem.jpg
Z_Wodospadem.jpg [ 295.49 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Załącznik:
Komentarz do pliku: Autko na bocznej drodze
Z_drogą.jpg
Z_drogą.jpg [ 375.36 KiB | Obejrzany 5993 razy ]

Załącznik:
Komentarz do pliku: Autko przy lodowcu
Z_Lodowcem.jpg
Z_Lodowcem.jpg [ 280.5 KiB | Obejrzany 5993 razy ]
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off
4 ludzi lubi ten post.
 
      
#4 PostWysłany: 24 Paź 2019 18:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2014
Posty: 2869
niebieski
marcinsss napisał(a):
[..] zdjęcia, które zobaczyłem, te kilka zdań, które przeczytałem oraz dobór muzyki sprawiają, że na pewno tu wrócę (i do tej relacji, i do Norwegii, mam nadzieję, też).

Edit: Wróciłem, przeczytałem, zapłakałem. Skąd Ty masz to autko? Ja też chcę takiego przyjaciela...
Fajnie się czyta.

Dzięki :)
Ale komplementy nie pomogą, to mój przyjaciel i nikomu nie pożyczę :twisted:
A na serio, to czasem udaje się wziąć życie za rogi i trzeba korzystać. Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda....
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 4 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group