Cześć wszystkim,
Im dłużej czytam forum, tym bardziej głowa mi pęka
Czyli tak, jeśli mam bilety kupione miesiące temu na połowę czerwca tego roku (WAW-FRA-AUS), to na ten moment sprawa wygląda następująco:?
Opcja 1 - trzymam kciuki, że akcja z covidem się naprawia/poprawia (wiem, wiem, nadzieja matką głupich) i jest nikła szansa, że np. polecę sobie, tylko będzie mi potrzebny niedawno zrobiony (negatywny) test...
Opcja 2 - mogę sobie pluć w brodę, że trip życia mi przepadnie, a do tego poklepać się po plecach, że spuściłam oszczędności w kibelku...?
*ewentualnie, jeszcze naiwniej, liczyć, że sytuacja pogorszy się na tyle, że loty będą musiały być odwołane, a linie zobligowane, żeby zwrócić kasę
No dobra, to jeszcze inna kwestia... Składałam papiery w loterii wizowej na rok 2022. Dla odmiany, optymistycznie załóżmy, że wygrywam, staram się i mi ją przyznają. Z tego co wiem, to mam wtedy rok na wyjazd. Znów wróćmy do pesymizmu i sytuacji, jaka jest obecnie - co jeśli do tego czasu nic się nie zmieni, ani na chwilę - czyli loty są, może nawet wsiądę do samolotu, ale nikt mnie na miejscu nie wpuści przez granicę, bo z Europy. Czy w takim wypadku ta wiza i tak może mi się "przeterminować"?
) musieli jakoś konkretnie biletami udowadniać że nie jest się jeleniem i jest się tylko tranzytem, czy wierzyli na słowo. Albowiem technicznie jestem w stanie jakoś wyklikać na jednym bilecie wro-mex,cun-jfk,jfk-wro ale takie rozwiązanie ma dwie poważne wady - pierwsza to no-show na drugim odcinku (bo coś się odmieniło w mex) morduje trzeci odcinek, a po drugie (bardziej istotne) to wolałbym stopa na 2 noce w NYC i potem powrót, a za nic w cenie rozsądnej matrix mi takiej układanki nie robi.