Fly4free.pl

@‌Pelegrino-1‌
Jaką klasę zakupiłeś taką dostajesz. Rezerwacja konkretnego miejsca za opłatą w biurze lub dopiero przy check-in.

Generalnie tylko w biurze podróży te klasy premium itd. Na ckinie miejsca wydawane są automatycznie i generuje to system, gdyby każdy z 250 pasażerów miał sobie wybierać konkretne miejsce to pewnie otwieraliby ckin tydzień wcześniej

_________________
Tolerancja kończy się tam, gdzie zaczynają się prawa człowieka

Ja w grudniu 2017 dokupiłem sobie upgrade do klasy business elite za 598 zł RT (lot z Warszawy do Cancun i z powrotem). Uważam że to maksymalna cena jaką warto zapłacić za ten upgrade - jedzenie nie powala, a "szeroki wybór napojów bezalkoholowych i alkoholi" oznacza: piwo, wino białe / czerwone, wódka

To chyba bardzo dobra stawka, jak za RT. Pytanie tylko, czy upgrade był z Y, czy Y+?
Znajomy leci w przyszłym miesiącu na Kubę (Rainbow) i jemu zaśpiewano sporo więcej.

Wysłane z mojego P9 przy użyciu Tapatalka

Była to niska cena jak za business elite w Rainbow (drugi raz takich cen już nie widziałem). Ale tak jak mówię, wg mnie 300 zł za odcinek warto dopłacić; więcej bym nie dał.
W Rainbow działa to tak że w momencie kupowania biletu na lot czarterowy można dokupić usługę dodatkową w postaci upgrade do klasy biznes:

To zależy, czego się oczekuje od biznesu. Czytałem, że gastronomia w czarterach LO w biznesie nie jest jakaś nadzwyczajna, ale jednak fotel zostaje ten sam, co w połączeniach regularnych i za to - z mojego subiektywnego punktu widzenia - warto dopłacić nawet więcej. Dla mnie to właśnie możliwość rozłożenia się w czasie długiego lotu jest tym, co najważniejsze w C

Wysłane z mojego P9 przy użyciu Tapatalka

Klasa C to też duża różnica w towarzyszach podróży. Brak dzieci, wyjazdów firmowych i innych "wesołych inaczej" grupek. Na długim przelocie mogą bardzo dać w kość.

Łóżko bez pościeli, tylko z kocykiem, to wg mnie standard taki jak w kuszetce PKP. W nocy to faktycznie jest duże udogodnienie, ale lecąc w dzień - wielkiego znaczenia dla mnie nie miało.
Podczas mojej podróży była też taka sytuacja, że w jedną stronę nie działał system rozrywki pokładowej w rzędach A,B. W drugą stronę, pasażerce przede mną nie rozkładał się fotel do pozycji leżącej - zrobiła ona niezłą aferę i w końcu ktoś z obsługi rozłożył jej ten fotel ręcznie, na siłę.

Moim zdaniem w takiej cenie to nie ma się nawet co zastanawiać - ja bym brał

_________________

Ja bym też się skusił na taki upgrade. To, co @tropikey napisał, dla większości pasażerów decydujących się na biznes, nie tyle sam salonik czy większy bagaż jest ważny - to można sobie wykupić za mniejsze pieniądze. Chodzi o sam kilku(nasto)godzinny lot w pozycji siedzącej albo po prostu leżąc. Nawet, jeśli dają tylko koc, to pamiętam mój pierwszy transkontynentalny lot w Y - po 6 godzinach siedzenia w jednej pozycji marzyłem o tym, żeby po prostu się położyć i rozprostować kręgosłup... a lot miał prawie 14h. Czasami te kilkaset złotych spowoduje, że po takim locie weźmiesz prysznic i pobiegniesz korzystać z wakacji zamiast odsypiać przez dwa kolejne dni po locie w Y.

A ja, dla odmiany, na czarterze wolałbym biznes na locie dziennym. Duży, wygodny fotel przydaje się w ciągu nocy jeśli chcemy dotrzeć wypoczęci na miejsce podróży, to fakt, ale mi nawet w eco udaje się zasnąć i przespać znaczną część lotu, za to siedzenie w klaustrofobicznych fotelach przez 13 godzin w ciągu dnia, gdy spać się nie chce, jest o wiele bardziej uciążliwe. No i w ciągu dnia można bardziej korzystać z serwisu, jeśli takowy jest.

No właśnie do saloników nie wpuszczają. Tłumaczą to tym, że Rainbow nie podpisało z lotniskiem umowy na dostęp do saloników biznesowych dla pasażerów czarterowych.

Nie dopłacać. Nie marudzić . Lecieć z kolanami w zębach.

Co sądzicie o dopłacie WAW-HAV w Premium Economy za 600 PLN RT

brać!

_________________

Nie brać, szkoda kasy.

8h jednak poleci. Ja bym bral w ciemno. Nie jest to C ale jednak spac mozna

Tapniete z telefonu

600 PLN za upa w obie strony na tak długiej trasie to brzmi jak świetna promocja, brać i się nie zastanawiać.
I pal licho jakie są różnice w karmieniu dla poszczególnych klas na czarterach (konkretnie to kompletnie nie wiem jak to w tym przypadku wygląda) ale zupełnie inny fotel, czyli prawdziwy up a nie blokada środkowego fotela, robi tutaj całą robotę!

Brać bo w LOT premium jest tego warte. Nawet jeśli to czarter i nie ugra się za wiele z jedzeniem i piciem, ale za sam fotel to warto.

_________________

Wypisuj proszę w odpowiednim temacie swoje wszystkie loty, żebym przypadkiem nie natrafił na pokładzie na tak wytrawnego podróżnika, który uważa że spanie w hotelu to hucpa, takiego poliglotę, który zagadał by Jana Pawła II, i takiego uczciwego obywatela, któremu Urząd Skarbowy i ZUS wysyłają kartki na święta.

PS: Tak sobie czytam ten wątek, i chyba powinien go przeczytać każdy, kto lata C, dowiedzą się że są grupą, która płaci normalnie kilka tysięcy złotych więcej tylko za lepsze jedzenie bo przecież za sam fotel się nie opłaca, a bagaż to można za parę groszy dokupić.

PS2: Odpowiedz na pytanie czy się opłaca czy nie, jest z góry obarczona błędem indywidualnego postrzegania konkretnej ceny/zjawiska. Dla mnie będzie się opłacało dopłacić i 2 tysiące, żeby nie spędzić 12 godzin w Y, i powiedzmy że mam na to zasoby finansowe, i podjęcie tej decyzji nie będzie skutkowało negatywnymi odczuciami dla mojej psychiki, natomiast dla kogoś innego, nie będzie się opłacało 500 zł, ponieważ ma uzbierane na atrakcje na miejscu 1000, i opłacenie upgrade zabierze mu potencjalnie połowę atrakcji, przez co psychicznie będzie się czuł źle.

Prosty przykład - 100 bułek za 10 zł - opłaca się czy nie? Na pierwszy rzut oka każdy odpowie że tak, bo to 10 groszy za sztukę, wow! Ale potem okazuje się, że zjem 5, maksymalnie 10 jak się uprę, resztę wyrzucę/rozdam. Wydałem więcej czy mniej niż na 10 bułek? Straciłem czy nie straciłem? Idąc dalej, jeśli rzeczywiście wyrzuciłem 90 bułek, będe się czuł zle, bo straciłem pieniądze, i zmarnowałem pożywienie, ale jeśli oddam je np. do schroniska, to straciłem czy nie? Będe się cieszył że pomogłem zwierzętom, uzasadnie swoją decyzję. Dlatego nie ma czegoś takiego czy opłaca się czy nie, to sprawa indywidualna. Podstawa ekonomii behawioralnej.