| Forum strony Fly4free.pl https://www.fly4free.pl/forum/ | |
| UCIEC ale dokąd? uciec-ale-dokad,18,63217 | Strona 1 z 3 |
| Autor: | Bulisx87 [ 14 Sty 2015 14:12 ] |
| Temat postu: | UCIEC ale dokąd? |
Serwus Wszystkim Taki temacik mam, żyje w Naszym kraju już 28 lat i poprostu dalej już nie mogę. Nie będe tu opowiadał wszystkim całej historii mojego zycia, jestem osobą zadłużoną, mega zadłużoną. Mam dobrą, legalną prace, ale to za mało. Nie stać mnie wszystkiego na raz spłacić (a tego oczekują wierzyciele), pomocy również nigdzie nie uzyskam. Nie mam żadnych spraw w sądach, wyroków, zakazu wyjazdu. Czasem Sobie myślę "pie*dolnąć tym wszystkim, 1 torba z ciuchami, 6 tys zł na czarną godzine i w świat nie mówiąc nic nikomu" Tylko gdzie? Nie interesuje mnie Anglia, Holandia, Niemcy itd... chyba wogóle nie Europa. Czy jest jakiś kraj do którego moża się legalnie dostać i osiedlić z miejscowymi? Jakaś wyspa, małe państwo gdzie problemy nie mają dużego znaczenia, gdzie można się zintegrować z miejscowymi? Dużo potrafie zrobić, pomóż itd.. Czy to wogóle jest możliwe czy to po prostu wizja nie do spełnienia? | |
| Autor: | ciacho_majonez [ 14 Sty 2015 14:17 ] |
| Temat postu: | Re: UCIEC ale dokąd? |
Proponuję rozejrzeć się za jakimś rajem podatkowym, często są to ciepłe kraje, a i zazwyczaj nie mamy z nimi umów o ekstradycję | |
| Autor: | Bulisx87 [ 14 Sty 2015 14:23 ] |
| Temat postu: | Re: UCIEC ale dokąd? |
Muszę też dodać że nie jest tak że chce jechać, leżeć nic nie robić i jeść banany. Absolutnie. Ale niechce też kraju w którym jest pogoń za kasą, pozycją itd w dupie to mam już Chce jechać, zintegrować się, pomagać miejscowym i pracować tak by było za co zjeść, ubrać się no i siłownia musi być | |
| Autor: | zawiert [ 14 Sty 2015 14:34 ] |
| Temat postu: | Re: UCIEC ale dokąd? |
Brazylia? Będąc w Rio mieszkaliśmy u Norewga który uciekł. .. chodzi w klapkach i uczy angielskiego dzieci z faveli | |
| Autor: | rysiekkk [ 14 Sty 2015 14:42 ] |
| Temat postu: | Re: UCIEC ale dokąd? |
Bulisx87 napisał(a): ..nie jest tak że chce jechać, leżeć nic nie robić i jeść banany... chcesz czy nie i tak nie ma to znaczenia - mając 6k PLN w kieszeni i tak nie poleżał byś brzuchem do góry nie wiadomo ile | |
| Autor: | opo [ 14 Sty 2015 14:52 ] |
| Temat postu: | Re: UCIEC ale dokąd? |
rzuć okiem na blog: http://breakdacycle.com/ prowadzi go człowiek, który też rzucił korpo i pojechał na Filipiny, ma teraz na miejscu żonę, dziecko i prowadzi pensjonacik. Może będzie inspiracją dla Twojego wyjazdu, czytając blog na pewno dowiesz się wielu rzeczy, które będziesz musiał przejść, bez względu którą palmę i którą wyspę wybierzesz. Generalnie powodzenia, trzymam kciuki! | |
| Autor: | vincenz [ 14 Sty 2015 14:58 ] |
| Temat postu: | Re: UCIEC ale dokąd? |
Pomysł zacny w swej idei i będę Ci bardzo kibicował w jego realizacji, ale... Jak sam napisałeś masz sporo długów. Nie znamy ich genezy i ile w ich narobieniu było Twojej winy. Jaką masz gwarancję, że mimo iż uciekniesz od nich, nie narobisz ich sobie od nowa w nowym miejscu? Sugerowałbym się zastanowić nad tym w pierwszej kolejności, bo takie uciekanie w nieskończoność do niczego nie prowadzi. A być może warto najpierw zrestrukturyzować swoje zadłużenie i je spłacić? A potem uciekać na ciepłe wyspy? Pozdrawiam | |
| Autor: | myca007 [ 14 Sty 2015 14:58 ] |
| Temat postu: | Re: UCIEC ale dokąd? |
Na studiach jeden wykładowca opowiadał nam, że idealnym krajem na takie myki jest Izrael | |
| Autor: | namteH [ 14 Sty 2015 15:01 ] |
| Temat postu: | Re: UCIEC ale dokąd? |
moim zdaniem to nie ma takiego miejsca, może gdzieś w afrykańskim/amazońskim buszu ale tam pewnie za długo byś nie pożył. znasz jakiś język? mieszkałeś 28 lat w kraju, gdzie nikt Cie nie zmuszał do robienia kariery czy gonienia za czymkolwiek. sam sobie to wmówiłeś i teraz twierdzisz, że gdzieś indziej jest miejsce gdzie nie będziesz sam z siebie robił niewolnika. wytłumacz mi czemu tak uważasz... twierdzisz, że masz dobrą pracę ale pomimo tego nie jesteś w stanie związać końca z końcem. wg mnie jesteś niezaradny. a co z dłużnikami? zostawisz ich i uciekniesz? nie pytam co to za długi ale nie ukrywam, że to dość istotny detal... uległeś jakieś chorej wizji atlantydy czy czegoś w tym stylu. potrzebujesz pomocy specjalisty a nie propozycji gdzie by tu wyjechać... | |
| Autor: | john_doe [ 14 Sty 2015 15:08 ] |
| Temat postu: | Re: UCIEC ale dokąd? |
Bulisx87 napisał(a): Czy jest jakiś kraj do którego moża się legalnie dostać i osiedlić z miejscowymi? Jakaś wyspa, małe państwo gdzie problemy nie mają dużego znaczenia, gdzie można się zintegrować z miejscowymi? Dużo potrafie zrobić, pomóż itd.. Czy to wogóle jest możliwe czy to po prostu wizja nie do spełnienia? Pisałeś dokładnie, że Europa Cię nie interesuje, ale z doświadczeń własnych i cudzych na pewno można stwierdzić, że problemy mało gdzie w Zachodniej Europie mają aż takie znaczenie jak w Polsce Jesli zależy Ci na wygodnym i bezproblemowym, spokojnym życiu, to miejsca takie jak Skandynawia, zwłaszcza poza dużymi miastami, czy też jakieś greckie zadupie, to nie są złe opcje. Podobno Francuzi z południowych, nadmorskich rejonów, są wyjątkowo przyjaźnie nastawieni do "napływu", tyle, że tam też ceny odpowiednie a zatem trzeba mieć dobry pomysł na życie akurat tam. Tak tylko mówię, żeby "Europy" do jednego worka nie wrzucać, bo to po prostu mocno nieuzasadnione. Czytałem kiedyś, że rajem dla emerytów jest Ekwador- a może akurat też dla ludzi w sile wieku, szukających "spokoju"? Wreszcie- moja propozycja na wszystko- to USA, tyle, że w Twojej sytuacji może być trudno formalnie. Wierz lub nie, ale wbrew pozorom ten kraj chyba najbardziej na świecie nadaje się do spokojnego życia, zintegrowanego z miejsowymi, jeśli tylko bardzo dobrze poszukać i się postarać. Wszystko, co tu napiszemy nie zmienia faktu, że emigracja to nie jest rzecz prosta i trzeba mieć na to pomysł, siły na realizację i zapał do życia. A ponadto- jak przedpiszcy już wspominali- poradzenie sobie z problemami w Polsce i tak Cię czeka i ciężko będzie od nich definitywnie uciec. | |
| Autor: | samaki9 [ 14 Sty 2015 15:20 ] |
| Temat postu: | Re: UCIEC ale dokąd? |
Kiedyś tez miałem takie marzenie...Jeb...wszystko i wyjechać na Bora Bora , być kelnerem na pół etatu , kupić sobie skuter...Ostatecznie na 6 lat wylądowałem w USA , nigdy tego nie żałowałem. | |
| Autor: | Bulisx87 [ 14 Sty 2015 15:22 ] |
| Temat postu: | Re: UCIEC ale dokąd? |
vincenz napisał(a): Pomysł zacny w swej idei i będę Ci bardzo kibicował w jego realizacji, ale... Jak sam napisałeś masz sporo długów. Nie znamy ich genezy i ile w ich narobieniu było Twojej winy. Jaką masz gwarancję, że mimo iż uciekniesz od nich, nie narobisz ich sobie od nowa w nowym miejscu? Sugerowałbym się zastanowić nad tym w pierwszej kolejności, bo takie uciekanie w nieskończoność do niczego nie prowadzi. A być może warto najpierw zrestrukturyzować swoje zadłużenie i je spłacić? A potem uciekać na ciepłe wyspy? Pozdrawiam Jeżeli chodzi o winę biorę ją w 80% na Siebie. Nie chce uciekać w nieskończoność, ale ten jeden raz tak. Nawet chce to spłacić, ale Nasz kraj nie daje takiej opcji, pojawią się sądy, komornicy którzy zabiorą wszystko. a wtedy tylko sznur... bo u Nas innej opcji nie ma. Nie koniecznie intersują mnie ciepłe wyspy. Długów nie narobie ponownie bo wiem przez co powstały, wnioski wyciągnięte i pewne sytuacje nie mają prawa się powtórzyć. namteH napisał(a): moim zdaniem to nie ma takiego miejsca, może gdzieś w afrykańskim/amazońskim buszu ale tam pewnie za długo byś nie pożył. znasz jakiś język? mieszkałeś 28 lat w kraju, gdzie nikt Cie nie zmuszał do robienia kariery czy gonienia za czymkolwiek. sam sobie to wmówiłeś i teraz twierdzisz, że gdzieś indziej jest miejsce gdzie nie będziesz sam z siebie robił niewolnika. wytłumacz mi czemu tak uważasz... twierdzisz, że masz dobrą pracę ale pomimo tego nie jesteś w stanie związać końca z końcem. wg mnie jesteś niezaradny. a co z dłużnikami? zostawisz ich i uciekniesz? nie pytam co to za długi ale nie ukrywam, że to dość istotny detal... uległeś jakieś chorej wizji atlantydy czy czegoś w tym stylu. potrzebujesz pomocy specjalisty a nie propozycji gdzie by tu wyjechać... Na nazywanie mnie niezaradnym nie odczuwam złości. Na pewno kiedyś tak było. Tak długi bym zostawił i wyjechał bo nie mają na kogo spać, ja bym te długi spłacił, ale U Nas się tego nie da w cywilizowany sposób. Język angielski znam, umiem wiele rzeczy z pracy fizycznej, dokładnej i nie tylko. john_doe napisał(a): Bulisx87 napisał(a): Czy jest jakiś kraj do którego moża się legalnie dostać i osiedlić z miejscowymi? Jakaś wyspa, małe państwo gdzie problemy nie mają dużego znaczenia, gdzie można się zintegrować z miejscowymi? Dużo potrafie zrobić, pomóż itd.. Czy to wogóle jest możliwe czy to po prostu wizja nie do spełnienia? Pisałeś dokładnie, że Europa Cię nie interesuje, ale z doświadczeń własnych i cudzych na pewno można stwierdzić, że problemy mało gdzie w Zachodniej Europie mają aż takie znaczenie jak w Polsce Jesli zależy Ci na wygodnym i bezproblemowym, spokojnym życiu, to miejsca takie jak Skandynawia, zwłaszcza poza dużymi miastami, czy też jakieś greckie zadupie, to nie są złe opcje. Podobno Francuzi z południowych, nadmorskich rejonów, są wyjątkowo przyjaźnie nastawieni do "napływu", tyle, że tam też ceny odpowiednie a zatem trzeba mieć dobry pomysł na życie akurat tam. Tak tylko mówię, żeby "Europy" do jednego worka nie wrzucać, bo to po prostu mocno nieuzasadnione. Czytałem kiedyś, że rajem dla emerytów jest Ekwador- a może akurat też dla ludzi w sile wieku, szukających "spokoju"? Wreszcie- moja propozycja na wszystko- to USA, tyle, że w Twojej sytuacji może być trudno formalnie. Wierz lub nie, ale wbrew pozorom ten kraj chyba najbardziej na świecie nadaje się do spokojnego życia, zintegrowanego z miejsowymi, jeśli tylko bardzo dobrze poszukać i się postarać. Wszystko, co tu napiszemy nie zmienia faktu, że emigracja to nie jest rzecz prosta i trzeba mieć na to pomysł, siły na realizację i zapał do życia. A ponadto- jak przedpiszcy już wspominali- poradzenie sobie z problemami w Polsce i tak Cię czeka i ciężko będzie od nich definitywnie uciec. Ameryka piękny kraj, wcele nie odbieram jej tam negatywnie, ale dostać się tam chyba nie ma opcji, jeżeli chodzi o wizy itd pewnie przetrzepią mnie równo. A wie ktoś może jak jest z Australią? | |
| Autor: | Anonymous [ 14 Sty 2015 15:39 ] |
| Temat postu: | Re: UCIEC ale dokąd? |
Takich jak Ty z długami, to są setki tysięcy. Jeśli nie miliony.Piszesz, że nie masz żadnych zarzutów prokuratorskich , sądowych itp o wyłudzenie czy oszustwo. Domyślam się, że mogą to być niespłacane kredyty ,faktury itp. Za to nie zamykaĵą do więzienia. Nie musisz się obawiać ekstradycji. Brak obciążeń rodzinnych, dzieci itp to dodatkowy atut. Po co od razu Australia, albo USA ? W UE w zasadzie komornik też Ci nic nie zrobi. : Nie ma adresata, nikt nie odbiera wizyt i pisemek. Psychika spokojniejsza. Rozejrzyj się gdzieś bliżej na wstępie. Np Hiszpania jest b.popularna w takich sytuacjach. Jeśli walka z windykatorami i komornikami , tutaj na miejscu Cię przerasta, to pomysł żeby się "zerwać" jest całkiem niezły. Spokojnie będziesz odwiedzać ojczyznę. Tylko nic , nigdy nie będziesz mógł mieć "na siebie" . Mieszkanie itp PS. Mam nadzieję, że Ci chociaż trochę pomogłem. Bo rady typu "spłać długi" zapewne znałeś wcześniej. | |
| Autor: | br1989 [ 14 Sty 2015 15:43 ] |
| Temat postu: | Re: UCIEC ale dokąd? |
Napisz cos wiecej o swojej sytuacji, moze dzieki temu inni nie popelnia tego bledu... | |
| Autor: | Anonymous [ 14 Sty 2015 15:45 ] |
| Temat postu: | Re: UCIEC ale dokąd? |
myca007 napisał(a): Na studiach jeden wykładowca opowiadał nam, że idealnym krajem na takie myki jest Izrael | |
| Autor: | waldek99 [ 14 Sty 2015 15:50 ] |
| Temat postu: | Re: UCIEC ale dokąd? |
Moge jechac z toba.? | |
| Autor: | Bulisx87 [ 14 Sty 2015 15:52 ] |
| Temat postu: | Re: UCIEC ale dokąd? |
br1989 napisał(a): Napisz cos wiecej o swojej sytuacji, moze dzieki temu inni nie popelnia tego bledu... http://www.forum-kredytowe.pl/ tutaj masz miliony takich historii | |
| Autor: | Anonymous [ 14 Sty 2015 15:54 ] |
| Temat postu: | Re: UCIEC ale dokąd? |
br1989 napisał(a): Napisz cos wiecej o swojej sytuacji, moze dzieki temu inni nie popelnia tego bledu... Ja tego tematu nie założyłem, bo pomocy nie potrzebuję. Mocno zadłużony w kraju Polak siedzi sobie spokojnie na Ibizie. Prowadzi knajpę "na kogoś" Sytuacja b.podobna. Windykatorzy dzwonili, chodzili, aż w końcu dali spokój. Oczywiście jego sprawy dalej istnieją i będą istnieć. Ale "ciśnienie" znacznie spadło. Przykład z Izraelem nietrafiony. Tam raczej "spadają" ludzie, którzy "przytulili" trochę kasy i szukają bezpiecznej przystani. I ją znajdują Np ART B. U założyciela wątku jest inaczej. Udzieliłem mu merytorycznej porady, bezpłatnie Bo od tego jest forum. I wystarczy. | |
| Autor: | smok1 [ 14 Sty 2015 16:35 ] |
| Temat postu: | Re: UCIEC ale dokąd? |
myca007 napisał(a): Na studiach jeden wykładowca opowiadał nam, że idealnym krajem na takie myki jest Izrael O ile tylko potrafisz odnaleźć u siebie żydowskie korzenie: http://en.wikipedia.org/wiki/Law_of_Return | |
| Autor: | Anonymous [ 14 Sty 2015 16:41 ] |
| Temat postu: | Re: UCIEC ale dokąd? |
smok1 napisał(a): myca007 napisał(a): Na studiach jeden wykładowca opowiadał nam, że idealnym krajem na takie myki jest Izrael O ile tylko potrafisz odnaleźć u siebie żydowskie korzenie: http://en.wikipedia.org/wiki/Law_of_Return Jak masz odpowiednią ilość gotówki, to "korzenie" nie są problemem. | |
| Strona 1 z 3 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
| Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ | |