Fly4free.pl

Łoo, aż mnie zatkało
Teraz były tylko pojedyncze płachty śniegu.

_________________

@BooBooZB: to naprawdę połowa czerwca? Niesamowite. Ciekawe, czy to tylko jakaś anomalia, czy tego typu zjawiska o tej porze roku zdarzają się częściej? Ja wiem, że to północ, że Norwegia, itd. ale w połowie czerwca tyle śniegu...

Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka

@BooBooZB omfg, nieźle Ja byłem tydzień temu, to po drodze były tylko pojedyncze płaty śniegu w niektórych miejscach. Aczkolwiek, jak śledziłem warunki, to na początku czerwca spadł świeży śnieg i ponoć padał przez dwa dni, więc faktycznie z tymi warunkami w czerwcu bywa różnie.

@Runo-88
Co do samego podejścia, to 14 km jest jeśli się idzie z parkingu asfaltowymi serpentynami, ale jeśli wybierze się drogę "starą" (trzeba się cofnąć, przejść przez most i zaraz za mostem jest ścieżka w prawo), to jest krócej. Ale jest za to stromo i trzeba zrobić 600 m ostro pod górę po kamiennych schodach Po drodze myślałem, że już tam zostanę na zawsze i powstrzymał mnie tylko spodziewany koszt sprowadzenia moich zwłok do Polski

Tip parkingowy: braliśmy prywatną podwózkę do Skjeggdal z hotelu Tyssedal (pracują tam praktycznie sami Polacy) i płaciliśmy 400 NOK w dwie strony za dwie osoby. Powrót na telefon. W przypadku jednodniówki zysk jest niewielki, ale jeśli chce się spać na górze, to 400 NOK zamiast 700 za parking już daje konkretną oszczędność.

Aha, i biwakowanie jest zabronione tylko do końca płaskowyżu z domkami letnimi, więc wyżej/dalej jest jak najbardziej legalne. Chyba od znaku Trolltunga 8 km (albo 7, nie jestem pewien). Jest to wyraźnie oznaczone.

Ogólnie cała trasa zajęła nam od 8 do 20:30, ale w tym 2,5h na górze (czekaliśmy aż się trochę przejaśni i przy okazji zjedliśmy coś, co miało być obiadem - nigdy więcej liofilizatów ). Czyli czystego marszu tam i z powrotem 10h.

@Arcon - jakiej firmy jadłeś liofa? Te z najniższej półki są fatalne, ale te bardziej renomowane, jak LYO Food - naprawdę smaczne.



W rzeczy samej. I nie wiem czy tamta zima / wiosna należała do ekstremalnych, jeśli chodzi o opady.Przejście szlaku w takim kształcie, jakby nie patrzeć - niezapomniane Słoneczno - śnieżnie

_________________
http://www.zb-szwoch.pl

Zeszłe lato było wyraźnie cieplejsze niż zwykle w całej Norwegii, podobnie jak kończąca się wiosna. A ostatnia zima należała do relatywnie lekkich. W "kurortach" blisko Stavanger w styczniu były momenty, że było łyso na stokach, a jeziorka praktycznie nie zamarznięte (podczas typowej zimy wytycza się na nich szlaki do biegówek). Ale nie przyzwyczajałbym się

_________________

@Runo-88
Też wróciłem wczoraj, na Trolltungę dotarliśmy chwilę po 22:00.
Namioty rozbiliśmy jakieś 200 m za Trolltungą- mnóstwo fajnych miejsc do biwakowania i klimatyczny kibelek. Rano poszliśmy jeszcze na Preikestolen- około 30 min za Trolltungą-większość ludzi już tam nie dociera, a miejsce również fantastyczne.

Skąd podróżowaliście? Jest jakas komunikacja publiczna (autobusy) na trasie do Oddy z południa (okolice Preikestolen)?

@piotrek.s
To Wy ruszaliście na górę ok. 17 spod tej czerwonej budki za parkingiem?
Akurat ogarniałem bilet parkingowy i słyszałem polskie głosy

@BrunoJ
Patrząc na to co się dzieje chociażby na Grenlandii, która topnieje na naszych oczach, to raczej trzeba się przyzwyczaić, że kolejne zimy będą coraz lżejsze...

@Jarzab93
Najprostsza opcja to polecieć Wizzem do Haugesund lub Bergen i wynająć auto.
Z Preikestolen do Oddy jest w linii prostej ok. 100 kilometrów, a drogami pokazuje ponad 200 kilometrów. Wątpię, żeby było jakieś połączenie autobusowe.

_________________

@Runo-88
Tak to my ruszyliśmy spod tej budki ok.17

@Jarzab93
Byliśmy wypożyczonym samochodem z Bergen, ale myślimy o różnych Preikestolen- Ty o tym koło Stavanger, a ja o tym obok Trolltungi.

A my to Preikestolen i Kierag zrobiliśmy ze Stavanger parę lat temu, zresztą korzystaliśmy z wielu pomysłów stąd. Natomiast na Trolltundze byliśmy też w czerwcu ale 2 lata temu. Ze startem w Stavanger ,potem autobusem do Oddy. Ostatni odcinek na parking udało nam się pokonać stopem. Pogoda była cudna ale było to dla nas pewnym przekleństwem. Po południu, kiedy wyruszyliśmy w górę zaraz na początku podejścia była informacja o zamkniętym szlaku z powodu topniejącego śniegu. Oczywiście odwrót był nie do zaakceptowania.Było mokro, coraz więcej śniegu ale najgorsze były trudne do sforsowania strumienie. O jakiś kładkach można było zapomnieć.Potem noc w namiocie i wczesnoporanne dotarcie do celu.Na górze o tej porze raptem kilka osób. Bezcenne. Żadnej kolejki do wejścia na język. Powrót mało komfortowy, ciągłe omijanie "pielgrzymek" idących do góry, a ścieżka tylko jedna.

Te trzy tytułowe miejsca są jednymi z niewielu, które doświadczają kolejek i napływu turystów. Z czego Preikestolen (Stavangerskie pewnie najbardziej, z racji łatwej dostępności z miasta - przy dobrej pogodzie korzysta również sporo lokalsów. Na szczęście w Norwegii są niezmierzone ilości szlaków, na których stanowczo można oderwać się od tłumów. Może nie zawsze da się zrobić fotkę z "jaskółką" na krawędzi, ale widoków nie brakuje - jak np w niedawnych opisach wypraw do Tromso (np kolegi @cypel @maczala1 i mojej skromnej osoby)

_________________

e no panie po całym dniu marszu w trudzie i znoju przysłowiowa zupka chińska za zela z vifonu smakuje wybornie a liof, toż to kuchnia na poziomie knajpy z gwiazdkami michelin
znak to, że za mało Was to kosztowało wysiłku skoro na liofa narzekacie, wycieczka do powtórki - z plecakiem 20 kg na plecach o wodzie i paczce sucharów

_________________
"Ten, kto znalazł się za drzwiami, pokonał najtrudniejszy etap podróży" - przysłowie duńskie

Jak myślicie, jest szansa obskoczyć te wszystkie atrakcje od w 4 pełne dni zaczynając w Stavanger. Przylot w środę rano, powrót w sobotę wieczorem. Planujemy wynająć samochód i spać pod namiotem / na kempingach.