| Forum strony Fly4free.pl https://www.fly4free.pl/forum/ | |
| Toskania - hit czy mit toskania-hit-czy-mit,1506,64333 | Strona 1 z 2 |
| Autor: | AJAJ [ 02 Lut 2015 15:36 ] |
| Temat postu: | Toskania - hit czy mit |
Gdzie: Toskania, dokładniej lądujemy w Rzymie, wsiadamy w samochód, przemierzamy ok 1tys km i wylatujemy z Pizy Loty: Ryanair z Krakowa , koszt ok 270zł (oczywiście można było dużo taniej spokojnie o 100zł, lecz my musieliśmy się wpasować w ramy czasowe) Kiedy: 8-14/10/2014 (mówili, że najlepszy okres na Toskania to okres wiosenny (maj/czerwiec) lub jesienny (wrzesień/październik), czy aby na pewno o tym gdzieś dalej:P) Tym razem padło na Toskanię, czy nas zauroczyła czy rozczarowała... o tym stopniowo Po 22 lądujemy w Rzymie, jednak tak szybko jak tam lądujemy tak szybko stamtąd wyjeżdżamy. Mamy zbyt mało czasu, żeby poświęcić czas na Rzym. Promocje na bilety do tego miasta trafiają się dość często więc przylecimy tutaj kiedyś na przedłużony weekend Pakujemy się do naszego małego białaska i ruszamy w drogę, z racji godziny postanawiamy przenocować po drodze w miasteczku Civitavecchia. Znajdujemy jedyne czynne gospodarstwo o tej porze i mimo wysokiej ceny zostajemy tam na noc. Jeszcze tylko karafka dobrego toskańskiego wina na dobranoc;) PS. Okazuje się, że Polka jest żoną właściciela Dnia następnego rano ruszamy na podbój południowej części Toskanii. Planujemy zacząć od odwiedzin w ogrodzie Tarota czyli parku zaprojektowany pod koniec lat 70 przez francuską rzeźbiarkę Niki de Saint Phalle. Taki mini Park Gaudiego, tyle że w GARAVICCHIO a nie Barcelonie. Niestety ktoś wymyślił godziny otwarcia od 14, więc niestety nie wchodzimy. A może to i dobrze 24EUR zostaje w kieszeni (cena za 2 osoby) Ciekawe czy byłby hit? Zmierzamy więc dalej. Orbetello czyli miasteczko znajduje się na środkowym przesmyku łączącym półwysep ze stałym lądem, a w tle pasmo wapiennych gór Monte Argentario z najwyższym szczytem Monte Telegrafo (635 m. n.p.m.), dziś za chmurami... pewnie byłby hit, ale ta pogoda:/ Półwysep Argentario to niezwykle malowniczy zakątek. Kiedyś był wyspą, Z biegiem czasu połączony z lądem przez piaskowe lida: Feniglia i Giannella. Pomiędzy nimi rozciąga się laguna Orbetello z miasteczkiem o tej samej nazwie. Znaleźć możemy tutaj liczne kamieniste zatoczki oraz dwie rozległe piaszczyste plaże na mierzejach. Główne punkty półwyspu to Porto Ercole i Porto Santo Stefano, niegdyś osady rybackie. laguna Orbetello – był młyn to i była piekarnia z pyszną pizzą Opuszczając półwysep w oddali dostrzegamy jakieś stare zabudowania, prawdopodobnie nieczynna stocznia. Nie bylibyśmy sobą gdybyśmy tam nie zaglądnęli. Zaraz przy parkingu znajdujemy dziurę w płocie i docieramy do środka (niestety nie spędzamy tam zbyt dużo czasu, bo chyba nas namierzyli ;P) kolejny punkt dnia to Montemerano czyli mała mieścina, która zadowoli każdego zwolennika urokliwych uliczek. Przed wyjazdem dostarliśmy do informacji, ze słynie ono z obrazu Madonny z wyciętą na dole obrazu dziurą dla wchodzenia i wychodzenia kota - "Madonna della gattaiola". Ruszamy więc w poszukiwaniu madonny od kociej dziury;) Legenda głosi, że dawno dawno temu zniszczyły się drzwi do piwnicy proboszcza. Ksiądz długo nie myśląc zastąpił drzwi obrazem Madonny. A że w piwnicy przechowywał różnorakie dobra spożywcze, jako stróża „zatrudnił” kota. Aby umożliwić mu przemieszczanie wyciął w dole obrazu dziurę:) ot cała historia Sympatycznie, ale trzeba jechać dalej czyli Terme di Saturnia, jest szansa na ciepełko! Tryskająca woda w ilości 800 l na sekundę, bogata w związki siarki, temp. 37°C. Tak miało być! Mit! Wcale tak ciepło nie było! Ciepełko szybko nam się nudzi – obieramy więc kolejny cel Przed wyjazdem, znaleźliśmy również informację, że w skałach pod Pitigliano wyżłobione są groty i tunele, w tym najbardziej znany to Via Cava di San Giuseppe, prowadzący z Pitigliano do Sovany. "Le Vie Cave – są to wykute w skale – tufie, antyczne drogi Etruskie, dziś porośnięte mchem i paprotkami" -to już trochę kit, bo zwykła droga polna pośród lasu:) Albo nie znaleźliśmy właściwej. A jeszcze jedno! Bianco di Pitigliano! Wino z piwnic w tufowej skale, musicie spróbować Po wizycie w Pitigliano postanawiamy wyjechać poza granice Toskanii i udajemy się do Lazio, ciągnie nam tas jeden punkt na mapie. Ale o tym za chwilę. Tam dotrzemy jutro. A tymczasem witamy nad jeziorem Bolsena, gdzie czeka nas szukanie noclegowni nr 2:) Samo jezioro jest bardzo kameralne i stosunkowo nieduże. W październiku świeci pustkami, a i w sezonie ponoć mało turystów zagranicznych, głównie popularne wśród rodowitych Włochów. „Życie toczy się tu spokojnie, a chwilami monotonnie” – prawda! „Od kwietnia do późnej jesieni pogoda jest tu wymarzona” -fałsz! „a woda w jeziorze bardzo ciepła” – w sumie prawda Bolsena czyli miasto nad wspomnianym jeziorem o tej samej nazwie. „Wąskie, kamienne uliczki, place w centrum…” Tak tak „…wokół których tętni nocne życie, bary z pyszną kawą i jeszcze bardziej znakomitymi lodami oraz zielone skwerki z fontannami”… taaa chyba w lipcu… brak fontann, zieleń w bardzo ograniczonych ilościach, a jedzenie… No właśnie jedzenie… o 20stej wyruszamy na poszukiwaniu wolnych stolików i tłumu osób… zamknęli, wszystko zamknęli przed 20… udaje nam się odnaleźć jedną knajpkę, ale od polecenia jej daleko, poza dobrym domowym winem nić dobrego nie było. Choć po zastanowieniu, dobre wino za 6 eur, to jakiś plus;) następnego dnia rano już jest co zjeść ... hit! A to twierdza nad miastem Tutaj taka mała uwaga, hotele w centrum taniej niż gospodarstwa agroturystyczne na obrzeżach, a nawet taniej niż kamping! Dobranoc;) | |
| Autor: | LaVarsovienne [ 02 Lut 2015 16:50 ] |
| Temat postu: | Re: Toskania - hit czy mit |
W minione lato również odwiedziłam Toskanię, tygodniowy wypad z tymże w terminie 26.08-2.09, nam pogoda udała się stuprocentowo:) Jedni znajomi byli kiedyś na wiosnę, inni we wrześniu - obie pary narzekały na pogodę, przede wszystkim z uwagi na to, że lało. Trzeba pamiętać, że to nie jest południe Włoch i z dystansem podchodzić do mądrości typu "najlepiej jechać przed lub po sezonie". U Was na razie pół na pół widzę - trochę chmur, trochę słońca Byłam w Ogrodzie Tarota i polecam wszystkim szczerze! W tym miejscu można spędzić ładnych parę godzin! Cena dość wysoka za bilet, ale naprawdę warto! Noi należy pamiętać o godzinach otwarcia http://www.nikidesaintphalle.com/ My przyjechaliśmy godzinę za wcześnie, ale na szczęście kilka minut jazdy jest morze i nad morzem poczekaliśmy przy piwku. Czekam na dalszą część relacji, bo od razu wspominam sobie minione lato i fajnie porównać doświadczenia. Na razie z miejsc, które nam się powtarzają to jedynie termy Saturnia | |
| Autor: | AJAJ [ 03 Lut 2015 14:34 ] |
| Temat postu: | Re: Toskania - hit czy mit |
@LaVarsovienne, niestety mieliśmy wrażenie, że przeważały same chmury;) My niestety nie sprawdziliśmy czasu otwarcia Ogrodów Tarota i czekanie 5h zburzyło by całkowicie plany na dany dzień, tzn. niby planu konkretnego nie było, noclegów zarezerwowanych też nie, ale szkoda było nam tutaj aż tyle czasu. opisywałaś gdzieś swój wyjazd? A teraz dalsza część relacji. Dnia drugiego budzi nas słońce! Jest nadzieja! Od razu lepiej się wstaje, a i droga do naszego kolejnego celu mija przyjemniej;) Po przejechaniu kilkunastu kilometrów docieramy do malowniczego miasteczka Bagnoregio. Jest to kolejne miasto położone na szczycie skały tufowej. Jednak w odróżnieniu od pozostałych, dotrzeć można tam tylko pieszo. Do miasta prowadzi charakterystyczny, długi most wybudowany na początku XX w. Aby dotrzeć do serca miasta należy kupić bilet wstępu w cenie 1,50 euro. Inicjatywa ma wesprzeć miejską kasę w obliczu rosnących wydatków na ratowanie tego cudu. Dla nas rewelacja! Niektórzy straszą, że niebawem odwiedzenie tego miejsca nie będzie możliwe, gdyż skały zaczynają się osuwać. Wierzymy jednak, że nigdy na to nie pozwolą. Zresztą widać, ze cały czas są prowadzone prace umocnieniowe. a to już po drugiej stronie mostu:) a na deser może zupka z muchomorków Nas miejsce urzekło, spacerujemy więc w kółko, zaglądając w każda uliczkę i przysiadamy na lampkę wina i kawkę;) Przy wyjeździe z miasta trafiamy na produkcje oliwy. Stop. Zakupy zrobione. Śniadanko pierwsza klasa;) Mają też buteleczki 100ml więc w sam raz na małe gifty z podróży dla podróżujących tylko z bagażem podręcznym Czas wracać do Toskanii, jednak zanim to nastąpi, gdzieś lecz nie wiadomo gdzie, dostrzegamy górującą nad nami twierdzę. Takie miejsca lubimy najbardziej. Turystów brak. Wstęp 4 eur. W cenie mini muzeum, przejście podziemnymi korytarzykami pod zamkiem, wejście na wierzę. i jeszcze jeden gratis;) a widoki z góry o takie;) W Toskanii miały na nas czekać kolejne źródła termalne. Bagni San Filippo - miało być ciepło, ładnie i zdrowo. termy, gdzie woda w miejscu wypływu miała mieć +52 stopnie. Chyba jednak nie:/ Woda miała spływać po wapiennej skale do małych basenów, a następnie do rzeki. Tak było, ale miało być ładniej zgodnie z naszym wyobrażeniem. My z kąpieli zrezygnowaliśmy, ale amatorów moczenia trochę było;) Jedziemy w poszukiwaniu Toskanii, tej Toskanii ze zdjęć i obrazów, tej kolorowej i słonecznej… A to właściwa Toskania...Val d’Orcii ... zielono-żółte pola, słoneczniki, drogi cyprysowe, cała barwa kolorów... nie, nie w październiku ale takim wjazdem do domu, jak i domkiem byśmy nie pogardzili;) no i jednego nie można im odmówić! Winogrona! Tak pysznych, słodkich nie uświadczysz nigdzie. A prosto z krzaka smakuje jeszcze lepiej;) tak przemierzamy kilometry, cały czas licząc na choć jedno pole słonecznikowe, ba na choć jednego słonecznika… niestety. Znowu zaorane pola;) Val d’Orcii dobiega końca, ale przed nami jeszcze główne miasto tego regionu, Pienza. Historyczne centrum Pienzy wpisane jest na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Widok z murów Pienzy miał być niesamowity... jest ładnie, ale pewien prawdziwe piękno dopiero latem Zanim jednak pójdziemy spać postanawiamy odnaleźć jeszcze miejsce gdzie kręcony był Gladiator. Błądzimy, samochód już prawie odmawia posłuszeństwa, ale się nie poddajemy. Jednak zachodzące słońce nie daje nam szans. Prawie Gladiator;) Już po zachodzie słońca, drogą dostępną chyba tylko dla pieszych, próbujemy wydostać się naszą stoszóstką i wtedy dostrzegamy kierunkowskaz na gospodarstwo agroturystyczne Terrapille, czyli to którego szukaliśmy. To drogą do tego gospodarstwa zmierzał ranny Maximus, a dokładniej jego duch;) Mimo, że robi się już ciemno postanawiamy tam podjechać. Jednak rada dla Was: samochód zostawcie u góry, a sami udajcie się na spacer. My popełniliśmy tą zbrodnię gdyż gonił nas czas, a raczej nadchodzące ciemności;) a w zbożu... tak, na pewno to było to miejsce;) z bliska willa wygląda tak wracamy do Pienzy, gdzie nas, jak i Was czeka ciąg dalszy;) | |
| Autor: | gosiagosia [ 03 Lut 2015 20:45 ] |
| Temat postu: | Re: Toskania - hit czy mit |
Nawet z zaoranym polem - zdjęcie 11 - hit!! | |
| Autor: | epikie [ 03 Lut 2015 22:52 ] |
| Temat postu: | Re: Toskania - hit czy mit |
Słyszałem o Toskanii wiele dobrego, ale nie przypuszczałem, że może mieć aż taki klimat-piękne widoki, dobre wino-czego chcieć więcej! | |
| Autor: | LaVarsovienne [ 06 Lut 2015 00:08 ] |
| Temat postu: | Re: Toskania - hit czy mit |
@AJAJ nie napisałam swojej relacji, ale czekam na ciąg dalszy Twojej | |
| Autor: | wasmir [ 06 Lut 2015 00:50 ] |
| Temat postu: | Re: Toskania - hit czy mit |
Super relacja, cudowne zdjecia! | |
| Autor: | Zibid [ 06 Lut 2015 22:26 ] |
| Temat postu: | Re: Toskania - hit czy mit |
Północ Toskanii obskoczyłem .... południe nie a takie cuda jak pokazujesz: Bagnoregio; Montemerano; Pitigliano to absolutny mus jestem zainspirowany Pozdrawiam i czekam na więcej | |
| Autor: | AJAJ [ 11 Lut 2015 12:12 ] |
| Temat postu: | Re: Toskania - hit czy mit |
dzięki, dzięki to jedziemy dalej Pożegnaliśmy wieczór o tak: by dnia kolejnego rano budzimy się w pięknej scenerii Val d’Orcia, nie pozostaje nam nic innego jak udać się w poszukiwaniu śniadania. A jak Pienza to tylko sery, dużo serów, różnych serów, pysznych serów! Ser, ser, widzę ser! Czyli to z czego słynie miasteczko, głównie wyrabiane z owczego mleka. Dostępne są w różnych postaciach, wszystkie pyszne i „pachnące”! My oprócz tych konsumowanych na miejscu, parę dkg;) zapakowaliśmy jako pamiątki, które zabraliśmy do Polski;) Sklepików z serem Ci tam dostatek, nie będziemy się wypowiadać, która lepsza, bo skorzystaliśmy tylko z jednej, więc nie mamy porównania. Ale dla nas było smacznie! ![]() Podczas wybierania sera, jedno z nas znika, ciekawe kto, ciekawe dlaczego i ciekawe gdzie się odnajduje Miasteczko, co chyba nie będzie zaskoczeniem jest bardzo klimatyczne, z małymi kawiarenkami, sklepikami i paroma restauracjami, ale wszystko z umiarem no i wina Ci też u nich dostatek;) Do miasta prowadzi brama miejska, Porta al Prato. Skręcając za bramą, w którąś z uliczek w prawo, dotrzemy na "punkt widokowy", który znajduje się na murach na zboczu wzgórza. Na pewno warto tu zajrzeć i zatrzymać się na chwilkę. Uwagę przyciągały znajdujące się tam knajpki, niestety podczas naszego pobytu wszystkie były zamknięte :/ A szkoda. Oczywiście do ważnych miejsc w Pienzie należy także Palazzo Piccolomini czy Duomo di Pienza. A byłabym zapomniała! Pyszna pizza. Właściciel restauracji, w składzie jednoosobowym obsługuje wszystkich klientów, przyjmuje zamówienia, robi pizzę i pobiera opłatę. I o dziwi idzie mu to całkiem sprawnie! Napojami częstujemy się sami z lodówki stojącej na sali (oczywiście później opłacając rachunek). W pizzerni są jakieś 4 stoliczki gdzie możesz zjeść pizzę… ale tylko z opakowania tekturowego take away Opuszczamy miasteczko, by jeszcze chwilę pobłądzić po okolicy. Tak trafiamy na samotną kapliczkę, wpisana na listę UNESCO, a znajdująca się na polu, obok równie samotnego gospodarstwa. Nie można do niej dojechać gdyż droga została zagrodzona. Jednak przez posesje biegnie szlak pieszy, wiec spacer jak najbardziej wskazany następnie docieramy do Samotnej Villa pod San Quirico d’Orcia czyli chyba najpopularniejszego widoku Toskanii, który widnieje na licznych obrazach czy też stanowi tło pulpitu na niejednym komputerze. A na pewno jest to jeden z najbardziej fotografowanych obiektów Tutaj stajemy przed dylematem czy stracić sporo czasu, zbaczając dość znacznie z trasy... a wszystko to aby zobaczyć opactwo Abbazia di San Galgano. Odpowiedz brzmi tak. Szybko wiemy, ze decyzji nie pożałujemy … wreszcie trafiamy na pole słoneczników… jest jest jest! W końcu jest, cały żółty toskański słonecznik! I tak błądząc, trochę jeżdżąc w kółko i nadkładając drogi więcej niż myśleliśmy… … docieramy do celu. Abbazia di San Galgano czyli opuszczone opactwo cystersów, a dokładniej jego ruiny. Opactwo powstało u stóp wznoszącego się na wzgórza kościoła. Osiedlili się tam cystersi, którzy byli zakonem aktywnym i podejmowali się zadań z różnych specjalności od budowniczych po finansistów i prawników. Klasztor cystersów przyjął nazwę od świętego Galgano, który zrezygnował z beztroskiego życia (tytuł rycerza, szlachecka rodzina, bogactwo) na rzecz pustelniczego trybu życia. Na znak takich zmian wbił miecz w kamień, który tkwi w klasztorze po dzień dzisiejszy. Opactwo nie zostało ukończone, gdyż zaczęły się klęski nieurodzaju oraz różne plagi. jednak to co zostało robi wrażenie... szkoda, że tak dużo musieliśmy zboczyć z drogi:/ jeszcze tylko zakup winka z winogron, które rosną w pobliżu opactwa i ruszamy dalej Siena to położone w centrum Toskanii dobrze zachowane średniowieczne miasto. Pierwsze na naszej trasie, które żyje w nocy! Aż za bardzo, pojawiają się tłumy, których do tej pory udało nam się unikać. A jeśli mowa o wieczornych wyjściach to najpopularniejszy w tym zakresie jest plac Piazza del Campo. Pomarańczowo-ceglany plac w kształcie muszli, którego posadzka opada skośnie w dół od strony domów okalających plac do pałacu Palazzo Publico. Na placu do późnej nocy przesiaduje tłum ludzi. Panuje tutaj wyjątkowo przyjazna atmosfera, mieszkańcy i turyści siedzą na ceglanej posadce w gronie przyjaciół, odpoczywają, popijając dobre winko czy piwko. Jest to fajna alternatywa do znajdujących się wokół placu kawiarenek i restauracji, które mogą znacznie nadszarpnąć budżet turysty. My na kolację udajemy się do bocznej uliczki, a winko zakupione na jednej z ulic spożywamy na placu i campingu # omomom musi być A wracając do Palazzo Publico, a dokładniej Torre del Mangia, polecamy wspiąć się na wieżę wysoką na 88 m, z której roztacza się piękna panorama miasta. Wejście na Torre del Mangia wiąże się z krótszą lub dłuższą (w zależności od naszego szczęścia) kolejką i wydatkiem 8EUR. Z uwagi na wąskie schody wpuszczają tylko po 25 osób. Najpierw wszyscy z tej grupy wchodzą, potem schodzą i dopiero może wejść kolejna grupa. Kolejny punkt Sieny to Duomo di Siena, jest bogato zdobioną na zewnątrz katedrą, a pewnie w wewnątrz jest jeszcze ładniej, my niestety odpuszczamy wejście do środka. Nie będziemy wymieniać wszystkich zabytków, w Sienie warto się zgubić w jej uliczkach, zresztą jak w każdym toskańskim miasteczku Tym razem, najlepszą opcją na nocleg jest camping, skąd następnego dnia rano wyruszymy dalej na północ. | |
| Autor: | hienobiusz [ 11 Lut 2015 12:26 ] |
| Temat postu: | Re: Toskania - hit czy mit |
Moj Boze, moim skromnym zdaniem zrobiliscie blad, nie zwiedzajac kosciola w Sienie. To wg mnie, najladniejszy kosciol we Wloszech. Taka sliczna bombonierka. | |
| Autor: | olajaw [ 11 Lut 2015 20:20 ] |
| Temat postu: | Re: Toskania - hit czy mit |
Toskania jest w moich planach - piękne zdjęcia sprawiły, że plany mogą stać się bardziej realne | |
| Autor: | michal11 [ 11 Lut 2015 20:26 ] |
| Temat postu: | Re: Toskania - hit czy mit |
W Toskanii byłem kilka razy i jest to jedno z tych miejsc gdzie chciałbym dokonać swojego żywota | |
| Autor: | zxcvbnm [ 11 Lut 2015 20:48 ] |
| Temat postu: | Re: Toskania - hit czy mit |
świeta zachęta na Włochy, trafia na listę | |
| Autor: | LaVarsovienne [ 11 Lut 2015 21:34 ] |
| Temat postu: | Re: Toskania - hit czy mit |
U schyłku sierpnia pola słoneczników wyglądały bardzo podobnie, czarne łepki, jedynie liście jeszcze niezwiędłe :/ | |
| Autor: | Mars_2000 [ 13 Lut 2015 13:35 ] |
| Temat postu: | Re: Toskania - hit czy mit |
Bardzo sympatyczna i przede wszystkim interesująca relacja , do tego "okraszona" fajnymi zdjęciami. I teraz, po jej przeczytaniu, to już wręcz nie mogę się doczekać tegorocznych wakacji w lipcu, które zaplanowaliśmy spędzić dokładnie w tym rejonie Włoch Planujemy pobyt 10-o dniowy, gdzie pierwsze 3 dni po przylocie, są zarezerwowane na zwiedzanie Pizy i Florencji, a na kolejne 7 zatrzymamy się w typowym gospodarstwie agroturystycznym pod Moltepulciano , skąd zamierzamy autkiem robić wypady do Sieny, Perugii, Asyżu i wszelakich innych miasteczek i wiosek w Toskanii. Mam jedynie nadzieję, że upały (a wiem, że bywa tam mega gorąco) nie pokrzyżują skutecznie tych planów. Ale , to się dopiero okaże na miejscu.. | |
| Autor: | paweł p [ 13 Lut 2015 18:21 ] |
| Temat postu: | Re: Toskania - hit czy mit |
Dla mnie hit. Byłem krótko, ale widzę, że nic nie widziałem | |
| Autor: | skubie [ 15 Lut 2015 14:47 ] |
| Temat postu: | Re: Toskania - hit czy mit |
W relacji moją uwagę przykuły zdjęcia. Świętna ostrość i doskonale uchwycenia:) | |
| Autor: | AJAJ [ 18 Lut 2015 14:36 ] |
| Temat postu: | Re: Toskania - hit czy mit |
Dzięki za miłe słowa @Mars_2000, upałami bym się nie martwiła, na campingu w Sienie w barze pracowała Polka, z jej relacji wynika, że w 2014 pogoda w wakacje nie była dużo lepsza (patrz lało). Zresztą zawsze możecie uciec się schłodzić nad morze @hienobiusz możliwe, nawet było gdzieś na liście, z drugiej strony przy ograniczeniach czasowych, jeśli mamy z czegoś zrezygnować zwykle jest to zwiedzanie obiektów od środka i nie tylko;) Kolejny dzień, czyli kolejne kilometry w kierunku północnym. Na pierwszy ogień idzie Monteriggioni czyli twierdza na wzgórzu. To co wyróżnia miejscowość to otaczające ją mury z 14 wieżami. Znajduje się przy głównej drodze łączącej Florencję ze Sieną. Na murach przygotowano platformy widokowe, pozwalające spojrzeć poza mury jak i na małe zabudowania wewnątrz, co też czynimy Koszt wejścia na mury to 1,50EUR. Biletów nie wyrzucamy, sprawdzają je przy jednej i drugiej fortecy. Aby dostać się z jednej platformy widokowej na drugą trzeba przejść przez środek placu. Niestety tradycyjnie do wstępu trzeba doliczyć opłatę za parking. Okolica cieszy nas tym bardziej, że wreszcie szaro, buro i ponuro zastępują kolorki W takich okolicznościach docieramy do San Gimignano. To kolejne charakterystyczne, stare, średniowieczne miasto otoczone murami. Położone jest na wzgórzu górującym nad doliną Val d’Elsa, a charakteryzują go stare wieże widoczne już z daleka. Oczywiście większość parkingów jest płatna, nam udało się zaparkować bez opłat przy drodze dojazdowej do miasteczka, tuż przed dojazdem pod mury. Takie tam widoki spod murów Miasto od razu budzi naszą sympatię, więc na dzień dobry postanawiamy się nim trochę nacieszyć na pierwszy rzut wybieramy Piazza del Duomo z Basilicą di Santa Maria, a później to już spacerek wokół miasta, zaglądanie do kamienic i innych budynków, czy wychodzenie na balkony Jednak to co zapamiętaliśmy najbardziej to lody, mistrzostwo. I bynajmniej nie rzucamy słów na wiatr. O jej doskonałości niech świadczy ogromna kolejka oraz kilkakrotnie wygrane konkursy na najlepsze lody na świecie! Bogactwo kolorów i smaków, co nie wybierzemy jedno jest pewne, pysznie! Jakby tego było mało, właściciel wita się z nami osobiście, a nawet zamienia kilka zdań. No dobra nie tylko z nami;) A teraz najważniejsze o czym mowa, lodziarnia Gelateria di Piazza (Gelateria Dondoli). Będąc w Toskanii nie można tego miejsca pominąć! Biją te na Starowiślnej na łeb i szyję (to taka uwaga dla mieszkańców Krakowa:P) Czas jednak biegnie nieubłagalnie, trzeba jechać dalej. I Tu będzie krótko, bo każdy kto jest w Toskanii tam dociera, a i opisów nie brakuje. Florencja. Nasz spacer rozpoczynamy Piazzale Michelangelo, gdzie jest dość spory bezpłatny parking. I od razu takie widoki dodatkowo każdy z nas znajduje swoją zabawkę ![]() A co ciekawego czekało na nas po zejściu ze wzgórza, poniżej, bez zbędnych opisów, bo ich wszędzie pełno - Most złotników - Piazza Della Signoria z Palazzo Vecchio i szeregiem rzeźb, w tym z Dawidem Michała Anioła (oczywiście replika, oryginał bezpieczny w muzeum) - Duomo, czyli katedra Santa Maria del Fiore - Battistero di San Giovanni - Kościół Santa Maria Novella - Basilica di Santa Croce - bazyliki San Lorenzo - Galleria degli Uffizi - i kilka innych ciekawych budynków, placyków, miejsc bez nazwy Podczas spacerów postanowiliśmy rozwiązać zagadkę Trafiliśmy także na jego pracownie, niestety była już zamknięta. ![]() We Florencji trafiliśmy też na świetny patent! jeden z operatorów w swoim salonie ma zamykane bezpłatne szafki z ładowarkami, podpinasz telefon, zamykasz, idziesz zwiedzać lub pić wino, wracasz i masz naładowana baterię I jeszcze mała uwaga, opłata dodatkowa za schłodzenie piwa Niestety aby napełnić nasze żołądki musimy czekać, aż do 19. Po 15 nawet jeśli jakaś restauracja/ knajpka jest czynna to nie wydaje dań obiadowych. Tak trafiamy na pyszne włoskie jedzonko, I Tarocchi , adres: Via dei Renai, 12 – 14. Wszystko fajnie, ale już późno, a my dziś w planach mamy nocleg nad morzem | |
| Autor: | muniox [ 18 Lut 2015 15:08 ] |
| Temat postu: | Re: Toskania - hit czy mit |
Świetna relacja i zdjęcia! Mocno zachęcająca do objazdu samochodem po całej Toskanii (byłem niestety tylko w 2 miastach toskańskich: Florencji i w Pizie). Dlatego mam pytanie: jak wygląda kwestia w wypożyczeniem auta, z jakiej wypożyczalni korzystaliście i jak mniej więcej rozkłada się to cenowo? | |
| Autor: | AJAJ [ 18 Lut 2015 16:29 ] |
| Temat postu: | Re: Toskania - hit czy mit |
muniox napisał(a): Świetna relacja i zdjęcia! Mocno zachęcająca do objazdu samochodem po całej Toskanii (byłem niestety tylko w 2 miastach toskańskich: Florencji i w Pizie). Dlatego mam pytanie: jak wygląda kwestia w wypożyczeniem auta, z jakiej wypożyczalni korzystaliście i jak mniej więcej rozkłada się to cenowo? Dzięki! korzystaliśmy z usług rentalcars.com, a samochód był z wypożyczalni SicilyByCar. Zależało nam na firmie, która nie doliczała opłaty za zwrot w innej lokalizacji. Koszt to 610PLN za okres od 8 do 14 października. Plus oczywiście paliwo. Niestety jakieś dwa tygodnie temu ściągnęli nam z konta dodatkowo 50 EUR, rzekoma za przekazanie danych policji (mandat - cały czas się zastanawiamy kiedy i gdzie :/) | |
| Strona 1 z 2 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
| Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ | |