Fly4free.pl

Na przełomie października i listopada planuję wypad na baseny termalne. W związku z tym pojawił się dylemat...które

>> Termy Chochołowskie
>> Terma Bukovina
>> Terma Bania
>> Gorący Potok
>> Termy Szaflary
>> Meander Oravice

Te pierwsze znam, w weekendy jest tłoczno i bywa to kłopotliwe.
Rozważam pozostałe ale...

Meander wygląda jakoś ubogo (?) chociaż zaletą będzie mniejsza liczba turystów.
Bania? Ponoć całkiem fajnie ale w opiniach przewija się skrajne przeludnienie. Na przełomie wspomnianych miesięcy też?
Bukoviny i Szaflar nie sądowałem ale może ktoś ma wyrobioną opinię? Co polecacie i dlaczego?

Z góry dzięki za opinie

Ciekawy temat :>

Tak się składa, że odwiedziłem je wszystkie i to całkiem niedawno.
Prosta rada dla Ciebie- zamiast jednego wyjazdu, zorganizuj 5 i odwiedź każde po kolei
Z termami jak z winem- są lepsze i gorsze, ale zawsze warto próbować nowych i nie ma bardzo złych

A tak poważniej: spośród podanych, Chochołowskie rządzą.
Zwłaszcza po cenie Grouponowej- jeśli planujesz wyjazd tak, jak planujesz, to Groupon chyba nadal jest dostępny, albo był do całkiem niedawna. Z tydzień temu nabyłem dwa.

Co do przeludnienia- własnie dlatego sprzedają Groupony, ze październik- grudzień to raczej niższy sezon "termowy".
W Szaflarach ( i jednych i drugich ) w grudniu były wręcz pustki.

Oravice to raczej pomyłka, zważywszy na to, jak blisko stamtąd jest do Chochołowa. Mniej, gorzej, bardziej chaotycznie.

Rozwijając temat- bardzo ciekawą destynacją "termową" są... Węgry :>
Dla prawdziwych hardcore'owców: Zsoryfurdo, jakieś 40km od Miskolca, przy miejscowości Mezokovesd

Czyli dobrze wyczuwam ten Meander.
Chochołowskie spoko ale w weekendy to dla mnie zaprzeczenie relaksu. Ludzie rodzinami barykadują jacuzzi i tata zmienia mamę więc czujesz się jak idiota wypatrując kto w końcu odpuści
A jak oceniasz Bania? Kusi mnie i wisi na grouponie ale tripadvisor mówi, że tłok jest tam jeszcze większy niż na Chochołach. Jak oceniasz pod tym względem?
I jak widzisz Szaflary w stosunku do Bani i Chochołów?

PS. Węgry powiadasz W zeszłym miesiącu odwiedziłem Rába Quelle Élményfürdő i wrażenia mieszane, z przechyłem na minus. Sam aquapark z dużym potencjałem i wspaniałą lokalizacją (z panoramą pięknego Gyor). Niestety wymaga renowacji/inwestycji bo miejscami przypomina sypiące się polskie baseny z lat 90tych. Wiele obiektów nieczynnych w środku sezonu, dziwne zapachy i naloty na ceramice, połamane leżaki. Może przesadzam ale porównując czystością do Chochołowskich to dwa światy.

Czyli "jak z winem"... kwestia gustu

Mamy jak widać nieco inne wrażenie "tłoku"- bywałem w Chochołowie i w środku sezonu (zimowego), z kolejkami do kas i jakoś tak bardzo tłoku nie odczułem.
Jacuzzi było dostępne- chociaż to nie jest nasza ulubiona atrakcja.

Szaflary- czy Gorący Potok czy te klasyczne "Szaflary"- powinny być naprawdę luźne. Jak nie byłeś to spróbuj! Ale jakościowo jest tam jednak
nieco gorzej niż w Chochołowie. A na pewno jest mniej i skromniej.
Chyba wszystkie termy oferują też normalne wejścia wieczorne, więc zależnie od gustów, można w dzień przejść się krótkim szlakiem gdzieś w dolinkach, aby na wieczór porządnie się wygrzać. :>

Ostatecznie- nigdy nie wiesz do końca, jak będzie i ile ludzi przyjdzie/wyjdzie. Można też przed wejściem popatrzeć przez szyby i ostatecznie zdecydować. Dwa obiekty w Szaflarach są naprawdę blisko siebie i można wybrać lepszy.

Węgry- tak "na zaś"- oferują bardzo duże zróżnicowanie obiektów. Od własnie hardcore'u, który podałem, bo Zsoryfurdo to byłe sanatorium- poprzez topowe obiekty typu Egerszalok.
Jeśli w takie celujesz, to spróbuj właśnie Egerszalok kiedyś.

Być może źle trafiłem z terminem w Chochołowie. Nie jestem specjalnie wymagający ale walka jak za okupacji to nie mój klimat
W środku człowiek na człowieku i ciężko było gdzieś przycupnąć, a na parking podjeżdżały kolejne autobusy. Pomyślałem - nigdy więcej w weekend ale przemyślę bo może pora dnia....może poza sezonem...jest luźniej skoro tak piszesz.

A jak oceniasz Terma Bania w tym zestawieniu?

Ja jestem fanką Tatralandii i byłam tam kilka razy (zaczęło się jeszcze za czasów sprzed rozbudowy, kiedy z zewnętrznego basenu widać było góry, a nie zjeżdżalnie). I przyznam, że pozostałych miejsc nie znam.
Do Tatralandii jeżdżę właśnie w tej porze, o której piszesz lub wczesną wiosną. Obecnie jest tam sporo miejsca i nawet w weekendy nie ma dramatu, czy walki o leżaki. Wydaje mi się, że gorzej jest latem (ale celowo jeszcze tego nie sprawdzałam).
Dlaczego? Bo jest duży wybór basenów i atrakcji; bo po całym dniu moczenia się w wodzie - jakoś się palce nie marszczą; bo naprawdę w żadnym miejscu, ani po żadnym masażu nie byłam tak zrelaksowana, jak po jednym nawet dniu spędzonym tam. Bo lubię Liptov, jest przytulny, chociaż nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Ale może to jest jego zaletą - cisza, spokój. No i w przerwie można wyskoczyć do jaskiń, a i na Chopok nie jest daleko.

To ja zestawię swoje uwagi:

1. Meander: spokój to największa zaleta tego miejsca. Mało rozrywek dla dzieci, więc ich tu jakoś wiele nie ma (przynajmniej ja tak trafiłam). Teren ogrodzony, góry zasłaniają, więc jak jest wiatr to leżąc na leżaku wiatr jest nieodczuwalny. Skromne jedzenie. Dużo leżaków na zewnątrz.

2. Bukowina Tatrzańska - po tym jak Chochołów zrobił normalniejsze ceny to i oni opuścili trochę (czego Bania nie zrobiła). W środku duszno, w bulgotniku zwykle kolejka, ale do przeżycia. Baseny zewnętrzne nie są ze sobą połączone - dla mnie minus. Leżąc w basenach patrzy się na ścianę smreków - dla mnie super ukojenie. Skromnie dla małych dzieci.

3. Bania Białka Tatrzańska - huk, tłum i droga wejściówka. Ciszej i spokojniej w strefie cichej, ale i cena wyższa za wejściówkę. Mało leżaków zarówno w środku i na zewnątrz - ogromy minus. Dla maluchów niewielki wodny plac w środku,duży na zewnątrz. Możliwość połączenia nart z termami. Problem z parkowaniem w sezonie w weekendy. Fajne wewnętrzne zjeżdżalnie i rwąca rzeka.

4. Chochołowskie Termy - dla mnie najlepsze. Dużo leżaków, kilka jacuzzi, w tym jedno z wodą morską. Basen z wodą solankową - cisza i spokój, jest tu zakaz krzyków, skakania, super. No i dobra strefa saunarium - dużo różnych saun. Zjeżdżalnia z zapadnią, zwykła średnia, jedna pontonowa - średnia. Duże łazienki i szatnie, dużo przebieralni. W tygodniu z tłumem nie ma problemu - biorę urlop i odpoczywam, a nie w tłoku przeciskam się.

5. Gorący potok - ubogo. Baseny wyłożone kamieniem, mało miejsc aby móc w basenach posiedzieć. Baseny nie połączone ze sobą, trzeba wyjść z wody, w chłodne dni, szok murowany. Jedzenie - mniej niż ubogo. Najbardziej przyjazna cena wejściówki. Ciasno w szatniach i łazienkach.

Dzięki za tak obszerne porównanie

Ja wczoraj pierwszy raz byłem na termach. Tak się złożyło, że odwiedziłem Besenovą.

Ogólnie jestem pod wrażeniem. Skorzystałem z dziewczyną z gruponu. Koszt grupona za całodniowe wejście 55zł lub całodniowe wejście z obiadem 78zł.

Wybraliśmy tę drugą opcję. Szatnie podobne do tych w AquaParku w Krakowie. Są w porządku, łazienka duża, szczególnie prysznice. Nie mam porównania, jednak osobiście byłem zadowolony.
Co do samych term to kilka basenów na zewnątrz, woda bardzo przyjemna. Całość robi super wrażenie, zwłaszcza podczas kiepskiej pogody i zapewne zimą.

W środku także kilka basenów z ciepłą wodą, różnego rodzaju atrakcje, także sporo tych dla dzieci. Są także zjeżdżalnie zewnętrzne, różne rodzaje.

Ludzi było niewiele. Od godziny 17 było naprawdę mało osób, rozumiem, że pewnie część osób musiała wracać do domu bo dzisiaj do pracy

Osobiście jestem zadowolony z wyjazdu i zapewne jeszcze wrócimy

Czekam na kolejne wypowiedzi, bo może warto pojechać jeszcze w inne miejsce.

_________________