Z mojego pobytu na przełomie lutego i marca:
Phuket (Surin, Kamala Beach) - zdecydowanie na plus. Cisza, spokoj, rajskie widoki (Surin). Nie byłem sam na plaży, było stosunkowo sporo ludzi, ale jakoś się wszyscy "rozkładali" i moim zdaniem było luzno. Mimo wszystko czuć, ze wyspa jest komercyjna i ludzie np zagadają coś do Ciebie ale po chwili że moze taxi, garnitur etc.
Koh Lanta - ja jestem zawiedziony, ale byłem na plazach najbliżej głównego portu ,które to były co najwyżej średnie. Do tego jakaś dyskoteka którą było słychać w całym mieście. Na plus ludzie - zagadywali, nic Ci nie wciskali, właściciel noclegu za darmo podrzucał na plaże, ogólnie czuć było taki luz. No i lokalizacja - to jest dobre miejsce wypadowe na okoliczne wysepki.
Koh PhiPhi - nie byłem bo czytając opinie o noclegach często przewijało się, że głosno, że imprezownia, ale wrócę tam na jeden dzień
Koh Ngai - byłem na jednodniowej wycieczce. Rajska wyspa, ale na plaży gdzie cumują statki trochę tłoczno i słabe wejście do wody - dość daleko płytko, a na dnie martwa rafa koralowa. Mimo wszystko będąc ponownie w tajlandi w lutym planuję kilkudniowy pobyt na tej wyspie.
Podrzucę jeszcze Koh Phangan, chciałem tam dotrzeć, ale z Phuket to chyba ok 8h
Ogólnie określ na czym Ci zależy czy życie nocne, czy cisza, czy kompletne odludzie. I jakiej wyspy z danej grupy byś nie wybrał to prawdopodobnie będziesz zadowolony
. 