@tom_pol , porównywarki sprzedają to co linie lotnicze, czyli taki bilet też gwarantuje przesiadkę. Jeśli dany bilet da się kupić na stronie linii lotniczej, to przez pośrednika to też będzie bilet z gwarantowaną przesiadką. Przy czym... nie dotyczy to sytuacji, gdzie na rezerwacji widać jakąś tanią linię (takiego biletu na stronie linii nie kupisz). Zwykle jednak jest informacja, że przesiadka jest na własne ryzyko. Jest też jakieś prawdopodobieństwo, że wyszukiwarka ulepi nietypową trasę, na której znajdą się dwa oddzielne bilety tradycyjnych linii, ale i w tym przypadku powinna się znaleźć odpowiednia adnotacja.
Kiedyś wyszukiwarki nie były tak sprawne i nie łączyły różnych lotów z własnej inicjatywy. Trochę mi tego brakowało, ale gdy to wprowadzili, to się okazuje, że to niezła pułapka dla początkujących, którzy wklepują kierunek taki jaki chcą, patrzą na pierwszą najtańszą ofertę i nawet nie zastanawiają się, co za nią stoi, no bo w sumie skąd mieliby wiedzieć? Skoro sprzedają, to musi być okej.
Sam (jak i spora część użytkowników) bez problemu zauważam, który lot wymaga samodzielnej przesiadki, ale miałbym już poważne trudności, żeby komuś precyzyjnie nakreślić uniwersalną zasadę pozwalającą taki lot zidentyfikować. No bo jak zobaczyć tanią linię? To się opiera na doświadczeniu. Przeciętny nowy klient wie co to Rynair, Wizzair, LOT, Lufthansa, Qatar i Emirates, a wszystko inne to już zagadka. Tak samo nietypowe połączenia tradycyjnych linii - doświadczony klient prędzej zauważy, że coś jest nie tak, a niedoświadczony skąd ma to wiedzieć? A do tego dochodzą jeszcze jakieś wyjątki, jak przesiadka wewnątrz USA. |
