Autor: | MaSell [ 01 Lip 2015 17:56 ] |
Temat postu: | Szalone dwa tygodnie w Azji... i nie tylko |
Witam Dawno temu w TYM zapomnianym temacie bardzo prosiliście żebym częściej pisał, po dwóch latach ![]() ![]() ![]() ![]() Zaczynamy. Jest koniec marca 2014. Pierwszy lot do Rzymu, tam szybka przesiadka do większej maszyny, którą poleciałem daleko, daleko aż do Chin. Korzystając z niedawno wprowadzonych wiz tranzytowych, odwiedziłem Szanghaj. Pieczątka w paszporcie, bez tracenia czasu szybko poszedłem na pociag widoczny powyżej, który w ekspresowym tempie zawiózł mnie do miasta. Już wtedy spotkałem na zorganizowaną wycieczkę z polskiego biura podróży, co było dla mnie swoistym dobrym fatum ![]() ![]() Po dostaniu się do centrum od razu wiedziałem w którym kierunku mam się udać... ...po półkach sklepowych od razu poznałem że znajduje się na właściwym kontynencie! Szanghaj wydaje się średnio ciekawym miastem dla turystów. Poza atrakcjami w samym centrum, niewiele jest tutaj do zobaczenia, szczególnie jak ktoś wcześniej już odwiedził inne nowoczesne metropolie. Jako iż byłem sam, stałem się łakomym kąskiem dla lokalnych naganiaczy. Jeśli ktoś o dobrym angielskim cie zaczenia, nieważne w jakiej sprawie i jak miły by się nie wydawał, na bank będzie próbował wyciagnąć od Ciebie pieniądze. Wszystkie konwersacje kończyły się zaproszeniem na herbatę (byłby to pewnie najdroższy napój w moim życiu) albo propozycją skorzystania z usług pięknych niewiast. Jedna z nich, próbujaca mnie namówić na małe co nieco, zaprezentowała mi piękny folder z jeszcze piękniejszymi dziewczynami. Powiedziałem, że nie chcę jakiś dziewczyn z obrazka, tylko ją ![]() ![]() Czas było wybrać się na prowincję, gdzie było nieco spokojniej. Dużo bardziej spodobało mi się na obrzezach, z dala od zgiełku metropolii. Do Zhujiajiao, bo tak nazywało się to miejsce można dotrzeć łatwo z centrum Shanghaju. Czas wrócić do miasta i odwiedzić jego starszą część: Co rusz widziałem reklamę ze znamym mi logotypem. Za niecałe trzy tygodnie miał odbyć się tutaj wyścig Formuły 1, czwarty w sezonie 2014. Komu w drogę temu czas, trzeba wracać na lotnisko bo wiza na 72h powoli zaczyna się kończyć ------------------------ Poranek dnia kolejnego. Szczęśliwie wyladowałem w kolejnym celu mojej podróży. Stoję spokojnie w kolejce po wizę, szukam czegoś w plecaku. Czegoś mi tu brakuje. FUCK. Zostawiłem folder z absolutnie wszystkimi rezerwacjami, mapami i wydrukami w Szanghaju! Po raz pierwszy takie coś mi się zdarzyło! Teraz nawet nie wiem gdzie dalej mam się udać! Na szczęście udało mi sie sprawdzić adres hotelu przez internet, a pozostałe dokumenty wydrukowałem kilka dni później w kafejce internetowej. Uff, pamiętam jak mi się wtedy ciepło zrobiło ![]() No dobra, emocje opadły, więc pozostaje pytanie gdzie teraz się znalazłem? Tak jest, Hong Kong. Idealny mix wschodu i zachodu ![]() Spędziłem tam kilka dni bez specjalnego planu. Tak, odwiedziłem kilka z miejsc polecanych w przewodnikach, ale okazało się, że mozna tam po prostu wejść w losowo wybraną uliczkę, albo wysiąść na dowolnej stacji metra i zawsze znalazło się coś interesującego. Urzekł mnie klimat tego miesjca. Najpierw ciężko było sie przezwyczaić do ogólnego ścisku, tłumów ludzi i mikro pomieszczeń. Wydaje się że to miasto nigdy nie śpi. Pełno ludzi o każdej porze dnia i nocy. Absolutnie wszędzie. Pozorny chaos, jednak wszystko wydaje się uporzątkowane i na miejscu. Każdy centrymetr kwadratowy wykorzystany, nic się nie marnuje. Wystarczy usiąść, chłonąć i obserwować. To jest atrakcja sama w sobie. Po prostu tam być Niestety, trzeba było powoli się pakować i uciekać. Szkoda. Bardzo chętnie tam wrócę przy najbliższej sposobności. ------------------------- Następnego ranka prom zabrał mnie do Macau, kolejnego mini państewka. Nie urzekało ani trochę. Jest to stolica kasyn i hazardu, jednak zalatuje to wszystko kiczem i tandetą. Jeden dzień na to miejsce to zdecydowanie maksimum, chyba że ktoś lubi pokera i ruletkę ![]() Kolejna rzeczą z którą kojarzy się to miejsce to sporty motorowe i odbywający się tu co roku wyścig uliczny. ----------------- Kolejnym przystankiem mojej podróży było Kuala Lumpur, stolica Malezji. Przypadek sprawił, że akurat odbywał tam się drugi wyścig Formuły 1 w tym sezonie. Dziwnym zbiegiem okoliczności i zrządzeniem losu było to, że w kieszeni miałem bilet na tą imprezę. Jak więc z tej okazji nie skorzystać ![]() Te Niemki rzeczywiście mało urodziwe ![]() Pora deszczowa, nie jedzcie ![]() --------------- Następnego ranka znalazłem się w kolejnym kraju na kolejnym... kontynencie. Ogromne przestrzenie to miła odmiana po zatłoczonych metropoliach Azji. Dwa tygodnie przed moim przyjazdem, odbył się tutaj... nie zgadniecie! Pierwszy w tym seonie wyścig F1 w Melbourne! ![]() Mnie jednak co innego tu urzekło, a resztki zniszczonych opon to był tylko miły dodatek. Czym prędzej wybrałem się na Great Ocean Road, by podziwiać widoki: Często z niespotykanej perspektywy Jednak miasto samo w sobie też było interesujące. Niby kolejna metrolopilia, a czas jakby płyną wolniej. Czas jednak naglił, trzeba było wybrać się jeszcze nieco bardziej na wschód. Szybki przelot lokalnym low costem i jestem. Który to już lot podczas tej podróży? I ile jeszcze ich pozostało żeby wrócić do domu!? Zwierzaki to mają cudne! Infrastruktura wiele nie odbiega! Frankfurt w lewo, Berlin w... prawo! To jest naprawdę koniec świata ![]() Nawet chmury zachowują się tu nieco inaczej niż wszędzie indziej ![]() A ludzie podchodzą do wielu spraw bardziej na luzie. Podczas powrotu, już na lotnisku w Europie zobaczyłem samolot z reklamą GP Bahrajnu 2014, trzeciego wyścigu w tym sezonie... ![]() Dzięki że odbyliście tą podróż razem ze mną! ![]() ------------------ Wyjazd był oparty o loty China Eastern Airlines na trasie FCO-HKG, SYD-LHR, w obie strony z przesiadkami w PVG, w przyzwoitej cenie. Do tego doloty low-costami Airasia oraz Jetstar i mamy całość. Kosztów dokładnych nie pamiętam, jednak było to około 2500-3000zł za loty oraz drugie tyle na resztę. Więcej zdjęć: https://picasaweb.google.com/1095849159 ... 5qnDzbehNw https://picasaweb.google.com/1095849159 ... o93465D5ag https://picasaweb.google.com/1095849159 ... ei5vvf26AE https://picasaweb.google.com/1095849159 ... 1aud_OrwSw https://picasaweb.google.com/1095849159 ... vr72euc5AE Przepraszam za ewentualne błędy, skróty myślowe i uproszczenia, pisane w tak zwanym międzyczasie, bez korekty. Kolejna relacja w 2017! ![]() |
Autor: | Japonka76 [ 01 Lip 2015 18:08 ] |
Temat postu: | Re: Szalone dwa tygodnie w Azji... i nie tylko |
Fajna relacja. Bardzo na luzie, sedno z sedna, ale co miało być przekazane to było. ![]() A te chmury w Australii to dokładnie gdzie były? okolice Sydney? |
Autor: | MaSell [ 01 Lip 2015 18:58 ] |
Temat postu: | Re: Szalone dwa tygodnie w Azji... i nie tylko |
Blue Mountains |
Strona 1 z 1 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |