Forum strony Fly4free.pl
https://www.fly4free.pl/forum/

Syberia zimą
syberia-zima,215,105711
Strona 1 z 3

Autor:  pbak [ 07 Sty 2017 12:44 ]
Temat postu:  Syberia zimą

Miało być bez relacji ale tak wyszło, że mam sporo wolnego czasu to coś skrobne. Zdjęcia głównie z komórki, więc jakość średniawa.

Prolog - Moskwa

Parę dni w stolicy Imperium Zła spędzone na włóczeniu się po muzeach, załatwianiu biletów na pociąg i planowaniu trasy na Syberii.

W Moskwie temperatura w okolicach zera, pada deszcz ze śniegiem, wszędzie błoto, spodnie brudne po przejściu kawałka po chodniku. Słynna rosyjska zima gdzieś się schowała, jak podbijać ten kraj to tylko teraz. Przy takiej pogodzie Napoleon i Adolf nie mieliby większych problemów, żeby zdobyć i utrzymać to miasto.

Załącznik:
moskwa 1.jpg
moskwa 1.jpg [ 188.39 KiB | Obejrzany 8087 razy ]


Aura nie zachęca do aktywności na świeżym powietrzu więc trzeba chować się pod dach. Zaczynam od Muzeum Kosmosu, ciekawa cześć ekspozycji poświęcona jest zwierzętom (Łajka i jej koleżanki wszystkie były kundlami łapanymi na ulicach Moskwy, przyzwyczajone były do niedojadania i ciężkich warunków przez co idealne nadawały się do pierwszych lotów - sporo z tych lotów było w jedną stronę, jak to eufemistycznie ujęto "plan nie przewidywał powrotu psa na Ziemie")

Załącznik:
moskwa 2.jpg
moskwa 2.jpg [ 115.2 KiB | Obejrzany 8087 razy ]


Potem jest panorama bitwy pod Borodino, nie dorasta do pięt tej we Wrocławiu ale muzeum jest ciekawe. Przy okazji wynajduję ciekawą apkę z audioprzewodnikami po Moskwie (i nie tylko), izi.travel jakby ktoś pytał.

Dalej idzie klasyka: Kreml (super wystawa diamentów i powozów królewskich), Włodek w mauzoleum (mniejszy i bardziej plastikowy w porównaniu z tym, którego widziałem 10 lat temu, pewnie podmienili lalkę na nową), cerkwie, gorąca herbata w GUMie, Galeria Trietiakowska, stacje metra, muzeum ikon itd.

Załącznik:
moskwa 3.jpg
moskwa 3.jpg [ 208.17 KiB | Obejrzany 8087 razy ]


Najciekawsze jest chyba muzeum Gułagu, z paru powodów. Położone z dala od wszystkich innych atrakcji i w sumie bardzo małe pokazuje, że Rosjanie jeszcze nie do końca uporali się ze swoją historią najnowszą. Eksponatów mało, za to robią wrażenie - drzwi z więzień, mapy obozów, drobne przedmioty należące do skazanych, oryginalne filmy.

A na koniec przymusowe 1.5 dnia w hotelu, pogoda mnie rozłożyła, złapałem gorączkę i musiałem kurować się lokalną wersją "fierweksu".

Sylwester miał być na Placu Czerwonym ale wszystko zagrodzili, policja nie przepuszczała nikogo bez przepustki a przepustki nie dało się dostać. Skończyło się na oglądaniu seriali w pokoju hotelowym połączone z piciem włoskiego wina musującego - dostaliśmy je za darmo przy check-inie.

1 stycznia odwożę drugą połowę na lotnisko, wracam do miasta, próbuję znaleźć jakąś otwartą knajpę z jedzeniem a wieczorem jadę na Dworzec Jarosławski. Przy wejściu kontrola jak na lotnisku, skanowanie bagażu i rewizja osobista. Ogólna atmosfera paranoi, czekając na pociąg ładuję sobie telefon, plecak stoi parę metrów ode mnie i co chwila podchodzi jakiś mundurowy pytając czyje to rzeczy. Patrole policji często legitymują ludzi z niesłowiańskimi rysami twarzy za to kompletnie ignorują pijanych po sylwestrowej zabawie Rosjan śpiących w poczekalni. Koło mnie stoi pracownik ochrony i też ładuje swoją komórkę. Narzeka na nastolatki, które parę godzin wcześniej rozwaliły kontakty elektryczne w poczekalni (jak? przy tym permanentnym monitoringu policji??) i teraz działają tylko dwa. Przy czym "gniazdko" jest jedynym normalnym słowem, którego użył, reszta to przekleństwa. Odświeżenie potocznego rosyjskiego dobrze mi zrobi przed podróżą na prowincje.

Pociąg mam o 16:50, podstawiają go wcześniej więc biorę plecak i idę na peron.

Załącznik:
moskwa 4.jpg
moskwa 4.jpg [ 172.94 KiB | Obejrzany 8087 razy ]

Autor:  pbak [ 07 Sty 2017 18:58 ]
Temat postu:  Re: Syberia zimą

Rozdział 1 - Na wschód.

Znajduję mój wagon, daję 'prowadnicy' bilet i paszport i wchodzę do środka. Wszystko nowe, pociąg chyba prosto z fabryki. Czyste toalety, gniazdka elektryczne pod stołem, automatycznie otwieranie drzwi; wot tiechnika. Ludzi mało, pewnie 1. stycznia jakoś niewiele osób ma ochotę na podróżowanie.

Pociąg rusza zgodnie z planem, rozkładam swoje rzeczy, biorę pieniądze i idę do restauracyjnego. Tam mam pierwszą bolesną styczność z rosyjskim stylem dekorowania wnętrz. Siedzenia w wagonie zielone, podłoga brązowa, wyszło z tego klasyczne barejowskie g.... w lesie, do tego przybrane łańcuchami świątecznymi. Do kompletu jest jeszcze lokalne disco z głośników.

Załącznik:
pociag 1.jpg
pociag 1.jpg [ 138.55 KiB | Obejrzany 8033 razy ]


Zamawiam śledzia i barszcz. Wódki nie ma (w sumie nie wiem, czy kiedykolwiek w rosyjskich pociągach była w sprzedaży, próbowałem tylko w kazachskich) więc niech będzie herbata. Wszystko nawet smaczne, cenowo porównywalne z jedzeniem w restauracjach w Moskwie.

W międzyczasie pociąg zatrzymuje się na pierwszej stacji. Po skończonym jedzeniu próbuję wrócić na swoje miejsce i okazuje się, że jestem w pułapce. Na postoju wyłączono automatyczne drzwi między wagonami a drzwi z restauracyjnego na zewnątrz zamknięte na cztery spusty. Kelnerki szukają klucza, coś znajdują ale okazuje się, że nie pasuje. Ciekawe jak do tego mają się przepisy przeciwpożarowe. Postój planowany na 50 minut więc z braku lepszych alternatyw siadam z powrotem za stołem i zamawiam piwo. Jedna z kelnerek pyta mnie skąd jestem i mówi, że wyglądam na Polaka. Nie wiedziałem, że mam zachodniosłowiańskie rysy twarzy i w sumie do tej pory nie wiem, czy to był komplement.

Dosiada się do mnie chłopak, który też utkwił w restauracyjnym. Dla niego wyglądałem pewnie bardziej swojsko bo zdziwił się gdy usłyszał, że nie jestem Rosjaninem. Przy piwie, herbacie i czekoladzie rozmawiamy przez parę następnych godzin o wszystkim i o niczym, głównie o kobietach. Mój towarzysz pokłócił się właśnie ze swoją dziewczyną i w ramach protestu 31. grudnia pojechał pociągiem do znajomych do Moskwy - 6 godzin w jedną stronę! Teraz wraca do domu i zbiera argumenty na poważną rozmowę ze swoją drugą połową. Taka rosyjska pociągowa jedniodniówka.

Koło 22 wracam do siebie do wagonu. Po drodze widać, że jedziemy na wschód, śnieg pomiędzy wagonami powoduje, że pare razy prawie się wywracam. Moskiewska odwilż pozostała na zachodzie, tu jest już prawdziwa zima.

Załącznik:
pociag 2.jpg
pociag 2.jpg [ 112.7 KiB | Obejrzany 8033 razy ]


Dzień następny to głównie spanie, czytanie, słuchanie audiobooków i picie herbaty. W końcu dochodzi godzina 23. Czasu moskiewskiego, bo taki funkcjonuje w pociągach dalekobieżnych i na dworcach, niezależnie od czasu lokalnego. Wychodzi z tego czasami niezły miszmasz, przez całą podróż mam z tego powodu jeden zegarek ustawiony na czas stolicy a drugi przesuwam zgodnie ze zmianami stref czasowych.
Zatrzymujemy się w Ekaterinburgu. Pierwotnie miałem tu zostać przez parę dni ale potem zmieniłem plany i jadę dalej. W kasach nie było niestety biletów na to samo miejsce (choć pociąg cały czas pustawy) więc dokupiłem sobie nowe w innym wagonie. Żegnam się z prowadnicą, biorę swoje rzeczy i peronem idę na koniec pociągu, gdzie ma być moje nowe miejsce.

Załącznik:
pociag 3.jpg
pociag 3.jpg [ 131.27 KiB | Obejrzany 8033 razy ]


Ostatni wagon ma nr 10, mój na nowym bilecie ma nr 17. Pięknie. Obok mnie, bez większych objaw stresu stoją spokojnie inni podróżni więc próbuję sie nie przejmować i czekam z nimi. Parę minut później podjeżdżają trzy dodatkowe wagony, zgodnie z logiką ... mające numbery 15, 16 i 17. Wsiadam do ostatniego, znajduje moje łóżko, odbieram nową pościel od nowej prowadnicy i prawie od razu zasypiam.

Dzień kolejny, 6 rano (albo 9 czasu lokalnego). Za oknem ciemno jak w środku nocy. Zatrzymujemy się w Tobolsku, tu wysiadam, po 38 godzinach spędzonych w pociągu.

Autor:  namteH [ 07 Sty 2017 19:15 ]
Temat postu:  Re: Syberia zimą

Jak byś mógł podawać jakie są ceny biletów i np te ceny jak w restauracjach w Moskwie (nie każdy był a ceny pewnie też nie wszystkie takie same ;) ) to byłbym wdzięczny. :)

Autor:  ibartek [ 07 Sty 2017 19:29 ]
Temat postu:  Re: Syberia zimą

rozumiem ze podroz do Nowy Urengoj. skad ten pomysl?

pogoda dobra, nie pada ;)

Załączniki:
nu.jpg
nu.jpg [ 29.74 KiB | Obejrzany 7987 razy ]

Autor:  pbak [ 08 Sty 2017 02:37 ]
Temat postu:  Re: Syberia zimą

@namteH - ceny w rosyjskim Warsie i i paru restauracjach w których byliśmy w Moskwie to mniej więcej 150 - 250 RUB za zupe i jakies 300 - 600 RUB za drugie danie. W Moskwie oczywiście da się znaleźć coś tańszego jak się poszuka ale z jakością może być średnio.
@‌ibartek‌ - Tobolsk leży trochę z boku głównej trasy kolejowej i większość pociągów jadących na Syberię go omija a akurat ten pociąg nie. Nie jadę dalej do Uregnoya, tam chyba zupełnie nic nie ma.

Napiszę coś więcej jak tylko wymyślę w jaki sposób wrócić do domu. Turkish skasował mi jutrzejszy powrót z Nowosybirska, dodzwonić się do nich nie można a wiza się kończy.

Autor:  ewaolivka [ 08 Sty 2017 13:12 ]
Temat postu:  Re: Syberia zimą

Byłoby super, gdybyś napisał, co dalej. I wrzucił fotki-są ok. :)

Autor:  pbak [ 08 Sty 2017 19:26 ]
Temat postu:  Re: Syberia zimą

Rozdział 2 - Tobolsk, dzień pierwszy

Stacja kolejowa w Tobolsku położona jest w środku niczego - dookoła las i tylko na horyzoncie widać jakies domu i kominy. Podjeżdża autous miejski, wchodzę do środka i kupuję bilet u konduktora. Ze mną wsiada jakiś inny miejscowy podróżny i z mostu mówi, że nie ma pieniędzy na przejazd - konduktor machą ręką i pozwala mu jechać. Też mogłem tak zrobić, byłbym 20 rubli do przodu.
Pół godziny i jedną przesiadkę później docieram do swojego hotelu w centrum miasta. Pora wczesna ale bez większych problemów dostaję pokój. Recepcjonistka w kusej sukience i butach na wysokim obcasie idzie ze mną przez śnieg, żeby pokazać drogę do drugiego budynku, w którym będę spał.

Tobolsk to pierwsza stolica Syberii i jedno z jej ładniejszych miast. Główną atrakcją jest murowany kreml, jedyny w okolicy tysiąca kilometrów. Obok rozpościera się nowe miasto, stare położone jest w dolinie u podnóża skały. W oddali widać zamarzniętą rzekę po której jeżdżą samochody.
W tym mieście przecinały się kiedyś szlaki handlowe prowadzące ze wschodu na zachód i na południe. Nieopodał znajdowała się dawna tatarska stolica i dzięki temu wszystkiemu Tobolsk był jedny, z bardziej kosmopolitycznych miast rosyjskiej części Azji.
Temperatura przyjemna, -7 stopni. Wszystko dookoła białe, chmury na niebie, przez które ledwo prześwituje słońce, mury kremla i śnieg na ziemi.

Załącznik:
Tobolsk 3.jpg
Tobolsk 3.jpg [ 164.23 KiB | Obejrzany 7819 razy ]

Załącznik:
Tobolsk 4.jpg
Tobolsk 4.jpg [ 110.69 KiB | Obejrzany 7819 razy ]


Na pierwszy dzień zaplanowałem chodzenie po muzeach, głównie o historii podboju i rozwoju Syberii, carach z dynastii Romanowów (ostatni był tu internowany po rewolucji wraz z rodziną) oraz po starym więzieniu.
To ostatnie jest chyba najciekawsze, działało już za czasów carskich i nie było chyba aż tak straszne skoro więźniowie mieli do swojej dyspozycji nawet synagogę, meczet, zbór protestancki albo katolicką kaplice, w zależności od swoich preferencji. Skazańcom golono połowę głowy. Dzięki temu nawet jak uciekli to i tak przez dłuższy czas wiadomo było skąd oni, niezarośnięta część czaszki opala się szybciej niż ta owłosiona a nie da się szybko zapuścić włosów, żeby przykryć różnicę w kolorze skóry. Prosta i skuteczna metoda.
Po rewolucji nowa władza przejęła stary budynek nie zmieniając jego przeznaczenia. Warunki pogorszyły się znacznie a rozstrzelania pod okolicznym murem były o wiele częstsze. Przybytek został zamknięty po upadku Sojuza.

Załącznik:
Tobolsk 1.jpg
Tobolsk 1.jpg [ 109.2 KiB | Obejrzany 7819 razy ]

Załącznik:
Tobolsk 2.jpg
Tobolsk 2.jpg [ 122.56 KiB | Obejrzany 7819 razy ]


Wieczorem wracam do hotelu. W pokoju gorąco, kaloryfer działa na pełną moc i nie daje się wyłączyć. Na noc otwieram okno, inaczej w środku możnaby się udusić. W telewizji wiadomości rosyjskie. Główne informacje dnia to przypomnienie zajść sylewstrowych rok temu w Kolonii, nasze rodzime zamieszki w Ełku oraz rosyjscy lekarze niosący pomoc ludności cywilnej w Syrii. Ciekawy dobór tematów.

Autor:  pbak [ 09 Sty 2017 21:16 ]
Temat postu:  Re: Syberia zimą

Rozdział 3 - Tobolsk, dzien drugi

Idę na śniadanie ale z rzeczy dających się zjeść jest tylko jajko na twardo. Reszta to jakaś wędlina niewiadomego pochodzenia, pseudo-sałatka mająca chyba parę miesięcy i owsianka o niezbyt zachęcającej konststencji. Zjem na mieście.

Wychodzę na zewnątrz i po chwili wiem, że popełniłem taktyczny błąd. Temperatura spadła do -20 stopni, zimno jak cholera. Muzea trzeba było zostawić na dziś a spacer po starym mieście zrobić wczoraj. Nie poddaję się i ruszam w miasto, daje się iść chyba, że zawieje mocniej wiatr i wtedy prawie nie daje się oddychać a nos od razu zamarza. Gorzej ze zdjęciami, bez rękawiczek da się wytrzymać tylko parę sekund i w tym czasie wyjąć aparat, ustawić, pstryknąć i schować go z powrotem, żeby nie padła bateria.

Załącznik:
tobolsk 12.jpg
tobolsk 12.jpg [ 122.18 KiB | Obejrzany 7722 razy ]


Trasę spaceru dziele na etapy, od cerkwi do cerkwi, po drodze jakaś kawiarnia albo sklep, żeby tylko móc się trochę ogrzać. Po drodze jest nawet jedno muzeum, które umknęło mi wczoraj - historia prawosławia na Syberii. Może być, wszedłbym nawet do muzeum koników polnych, byle by w środku było ciepło. Szatniarka pociesza mnie, że jutro będzie gorzej, temperatura ma spaść do -40.
Historia prawosławia okazuje się nie być wcale taka nudna, niby tylko dwie sale ale ze sporą ilością starych zdjęć oraz ikon zniszczonych podczas "prześladowań religijnych".

Załącznik:
tobolsk 11.jpg
tobolsk 11.jpg [ 122.27 KiB | Obejrzany 7722 razy ]


Rosjanie mają chyba niezłe rozdwojenie albo roztrojenie jaźni. Nie było nigdzie napisane wprost, że te prześladowania były głównie za wujka Stalina, tak jakby jeszcze nie można było o tym mówić otwarcie. Za to pod murem moskiewskiego Kremla grób Słońca Narodów był wręcz zawalony kwiatami, podczas gdy na sąsiednich były tylko jakieś nędzne plastikowe wiechecie. Ostatni car Rosji z rodziną traktowani są praktycznie jak święci prawosławni, w muzemum wystawione były nawet modlitwy o ich wstawiennictwo. A równocześnie władza, która ich obaliła i zamordowała uważana jest za postępową no i oczywiście za socjalizmu było lepiej. Biez wodki nie razbieriosz.

A propos, wódki, robi się naprawdę zimno więc idę coś zjeść i się ponownie rozgrzać.

Wieczorem biorę plecak i wracam na dworzec kolejowy. Rzeczywiście chyba idzie ochłodzenie, w ciągu 10 minut czekania na autobus temperatura spadła z -23 do -25 stopni, miałem zbyt zmarznięte ręce, żeby uwiecznić tą drugą wartość.

Załącznik:
tobolsk 13.jpg
tobolsk 13.jpg [ 55.13 KiB | Obejrzany 7722 razy ]


Przy wejśćiu na dworzec w Tobolsku podobna procedura i kontrola bezpieczeństwa jak w Moskwie. Przynajmniej w teorii, tzn. jest bramka, wykrywacz metali a obok przy stoliku siedzi umundurowana kobieta słusznej postury i coś pisze w swoim kajecie. Przechodzę przez bramkę, lampki zapalają się jak na choince, wszystko zaczyna buczeć. Policjantka jakoś się nie przejmuje i nie odrywa się od pisania. To i ja się nie przejmuję i idę dalej; stoliczna paranoja ustąpiła chyba miejsca prowincjonalnemu lenistwu.

Do odjazdu mam jeszcze parę godzin, spędzone na oglądaniu filmów na laptopie i tłumaczeniu dworcowemu pijaczkowi, że nie dam mu pieniędzy na wódkę.

Po północy podjeżdża mój pociąg, wsiadam i ruszam do Omska.
Załącznik:
tobolsk 14.jpg
tobolsk 14.jpg [ 103.03 KiB | Obejrzany 7722 razy ]

Autor:  Anonymous [ 09 Sty 2017 22:20 ]
Temat postu:  Re: Syberia zimą

Bardzo mi się podoba ta relacja, mimo że autor oszczędnie gospodaruje opisem :)
Jak z tym powrotem ostatecznie wyszło?

Autor:  pbak [ 10 Sty 2017 11:25 ]
Temat postu:  Re: Syberia zimą

Z powrotem wyszlo dosyc ciekawie, wiecej szczegolow w jednym z pozniejszych odcinkow.

Autor:  OradeaOrbea [ 10 Sty 2017 12:12 ]
Temat postu:  Re: Syberia zimą

Cytuj:
@pbak Nie jadę dalej do Uregnoya, tam chyba zupełnie nic nie ma
Jest, jest ;). Za kilka dni ruszam, a Nowy Urengoj to tylko jeden z przystanków. Stay touch!

PS Czytam z zaciekawieniem, proszę o więcej! :-)

Autor:  pbak [ 10 Sty 2017 15:50 ]
Temat postu:  Re: Syberia zimą

Pozniej zerknalem, mowisz pewnie o Drodze Umarlych? Ale to juz wyzszy poziom organizacji bo z transportem to tam raczej ciezko.

Autor:  color1 [ 10 Sty 2017 16:15 ]
Temat postu:  Re: Syberia zimą

Czytając te opisy pełne inwektyw mam nieodparte wrażenie, że autor na tą Syberie to chyba został zesłany za karę... zimą...

Autor:  Anonymous [ 10 Sty 2017 16:21 ]
Temat postu:  Re: Syberia zimą

W takim razie nie wiesz co to jest inwektywa.

Autor:  pawelos [ 10 Sty 2017 16:38 ]
Temat postu:  Re: Syberia zimą

color1 napisał(a):
Czytając te opisy pełne inwektyw mam nieodparte wrażenie, że autor na tą Syberie to chyba został zesłany za karę... zimą...


Odmieniając zaimek określający rzeczownik rodzaju żeńskiego, w starannej polszczyźnie stosuje się formę "tę" a nie "tą"
- więc poprawny zapis to "...autor na tę Syberię to chyba został zesłany za karę...".

Autor:  pbak [ 10 Sty 2017 21:46 ]
Temat postu:  Re: Syberia zimą

Rozdział 4 - Omsk

Do Omska miałem wcale nie jechać ale takie a nie inne ustawienie rozkładu jazdy nie pozwoliło mi uniknąć jednej nocy w tym mieście. Prawie całą drogę w pociągu spałem i obudziłem się dopiero po południu czasu miejscowego. Kolejny taktyczny błąd, w tym samym wagonie jechała jakaś wycieczka rosyjskich cheerleaderek, sąsiad z łóżka obok twierdził, że było na co popatrzeć. Już wysiadły, więc pozostaje tylko podziwiać widoki za oknem.

Załącznik:
Omsk 1.jpg
Omsk 1.jpg [ 89.39 KiB | Obejrzany 7334 razy ]


Omsk jest o wiele większy od Tobolska i widać to od razu po wyjściu z dworca. Po pierwsze: są trolejbusy, jednym z nich pojadę zaraz do hotelu. Po drugie: są prostytutki, albo przynajmniej jedna, która od razu wyłowiła mnie z tłumu wysiadających i prosto z mostu zapytała: "Sieks chocziesz?"

Ale poza tym w Omsku nie ma raczej nic specjalnie wartego uwagi. Opisy atrakcji turystycznych wyglądają średnio więc pobyt w tym mieście ograniczył się głównie do wizyt w obiektach gastronomicznych.
Upał, -1 stopień i po raz pierwszy od początku wyjazdu słońce. Na ulicach sporo samochodów z kierownicą z prawej strony, ich import z Japonii to niezły interes.
Pierwszego dnia z powodu późnej pory za dużo nie daje się zobaczyć; wprowadzam się do hotelu, oglądam zachód słońca nad zamarzniętą rzeką a potem idę na kolacje do pobliskiej restauracji i spacer po mieście.

Załącznik:
Omsk 2.jpg
Omsk 2.jpg [ 99.02 KiB | Obejrzany 7334 razy ]


Drugiego dnia pobytu w chwili słabości i przypływie chęci na zwiedzanie przeszedłem się nawet na drugi brzeg rzeki do ponoć najładniejszej świątyni w Omsku. Z zewnątrz wyglądała nawet ładnie, za to w środku wszystko ślicznie pomalowane białą farbą na tle której lśnia sztuczno-złote ikony. Czyli generalnie mówiąc atrakcja raczej średnia.

Załącznik:
Omsk 3.jpg
Omsk 3.jpg [ 199.37 KiB | Obejrzany 7334 razy ]


Nie pozostawało nic innego jak:
Załącznik:
Omsk 4.jpg
Omsk 4.jpg [ 86.62 KiB | Obejrzany 7334 razy ]


Wieczorem po raz kolejny pakuję swoje rzeczy i jadę na dworzec, przede mną ostatnia dłuższa podróz pociągiem. Wchodzę do ogromnego budynku o kolorze dziwnie-zielonym (architekci mieli chyba ograniczony wybór farb, prawie wszystkie większe stacje są albo takie, albo łososiowe, w drodze wyjątku żółte albo białe).

Załącznik:
Omsk 5.jpg
Omsk 5.jpg [ 80.01 KiB | Obejrzany 7334 razy ]


W poczekalni trafiam na grupę młodych hokeistów, w tle gra telewizor. Pokazują program o cywilizacji kosmitów zamieszkujących głębiny Bajkału, jednego z nich wyłowiła ponoć lokalna babuleńka, przygarnęła i nazwała Aljoszą. Po paru dniach przyszła władza i zabrała Aljoszę, pozostało po nim tylko parę zdjęć i krótki amatorski film. Rosja to rzeczywiście nie kraj a stan umysłu.

Nie dane było mi obejrzenie programu do końca więc nie wiem, czy historia skończyła się happy endem. Podjeżdża mój pociąg, jak zwykle punktualnie, wsiadam i ruszam w kolejną daleką podróż.

Autor:  sprocha [ 11 Sty 2017 20:17 ]
Temat postu:  Re: Syberia zimą

ehhh, wspomnienia... Chętnie pojechałabym jeszcze raz :)
Pisz dalej! Fajnie zobaczyć znajome miejsca w śniegu.

Autor:  pbak [ 11 Sty 2017 22:30 ]
Temat postu:  Re: Syberia zimą

Rozdział 5 - dalej na wschód

Ostatni dłuższy przejazd pociągiem zapowiada się od samego początku bardzo ciekawie. Wchodzę do wagonu, znajduje swoje miejsce i rozkładam rzeczy. Przychodzi Andriusza - chłop dwa razy taki jak ja, w koszulce hokeisty i z tatuażami na rękach. Ma łóżko nade mną, będziemy zdani na siebie przez następnych paręnaście godzin więc szybko zaczynamy rozmowę.

Andriusza jedzie wraz z grupą znajomych na sezonowe roboty. To znaczy, jak co roku jadą daleko na północ i tam przez trzy albo cztery miesiące stawiają trakcje elektryczną, remontują budynki albo robią cokolwiek innego się im nawinie. Praca jak praca a zarobek niezły, mówi mi.
Nie bardzo jest w stanie zrozumieć motyw mojego wyjazdu, chyba trochę go bawi sama idea zimowego jeżdżenia po Syberii w celu innym niż zarobkowy. Każdemu swojemu znajomemu z wagonu, a przechodzi ich koło nas sporo, przedstawia mnie: "to jest Pasza z Polski, przyjechał do nas, żeby zobaczyć snieg".

Gdzie sporo Rosjan tam i wódka. Butelka pojawia się szybko, konspiracyjnie schowana przed prowadnicą pod materacem ale pomimo tego i pomimo upalnych temperatur w wagonie cały czas zimna. (na zdjęciu poniżej część systemu grzewczego w pociągu, pali się tu węglem).

Załącznik:
Dalej 1.jpg
Dalej 1.jpg [ 64.41 KiB | Obejrzany 7195 razy ]


Sądząc po twarzach niektórych podróżnych to nie pierwsza ich kolejka podczas tej podróży, oczy są już trochę mętne a i język powoli się plącze. Pijemy z kubka i zagryzamy kurczakiem, mandarynkami i domowymi pierożkami.
Rozmowy w rosyjskich pociągach bardzo szybko przechodzą na dosyć osobiste tematy, nawet bez alkoholu. Dowiaduję się, że jeden ze znajomych Andriuszy w młodości sporo chuliganił (ale, jak podkreślił, nikogo nie zabił...) ale teraz jest już porządny. Inny pokazuje mi na komórce zdjęcia ryb jakie złowił, samochodu ciężarowego zakopanego po dach w śniegu oraz fotki rodziny - w tej właśnie kolejności. Kobieta z łóżka obok (nie piła ale dzielnie znosiła nasze towarzystwo) zaczyna mówić o problemach jakie miała z powodu niemieckiego pochodzenia swojej matki.

Sytuacja z upływem czasu robi się coraz bardziej surrealistyczna. Mam przekazać ministrom NATO, żeby byli bardziej przyjaźni w stosunku do Rosji. Ktoś przegląda Spiegla, którego miałem ze sobą, pokazuje mi zdjęcie z jakiegoś reportażu o Pakistanie (kobiety w czadorach tłoczą się przed relikwią Mahometa) i pyta, czy tak jest teraz w Europie. Ktoś inny nagrywa na swój telefon przesłanie dla mudżahedinów (?!?) o tym, jak należy żyć.

Załącznik:
Dalej 2.jpg
Dalej 2.jpg [ 84.88 KiB | Obejrzany 7195 razy ]


Nie wiem, o której poszliśmy spać. Budzimy się rano, o wschodzie słońca, pakujemy swoje rzeczy i wysiadamy w Tomsku. Chłopaki jadą jeszcze "kawałek dalej" samochodem, to znaczy 1000km na północ. Dla nas to kawał drogi, na Syberii to przysłowiowy rzut beretem. Odległość jest tu pojmowana zupełnie inaczej, temperatury też. W Tomsku jest -30 a na peronie ktoś wyskoczył z pociągu na papierosa w krótkich spodenkach i klapkach.

Załącznik:
Dalej 3.jpg
Dalej 3.jpg [ 64.66 KiB | Obejrzany 7195 razy ]


Żegnam się z Andriuszą i jego znajomymi i idę w miasto.

Autor:  pawelos [ 11 Sty 2017 22:44 ]
Temat postu:  Re: Syberia zimą

Świetna relacja. Czekam na ciąg dalszy, jednak powściągliwość w opisach pozostawia pewien niedosyt.

Autor:  Zeus [ 11 Sty 2017 22:57 ]
Temat postu:  Re: Syberia zimą

pbak napisał(a):

W poczekalni trafiam na grupę młodych hokeistów, w tle gra telewizor. Pokazują program o cywilizacji kosmitów zamieszkujących głębiny Bajkału, jednego z nich wyłowiła ponoć lokalna babuleńka, przygarnęła i nazwała Aljoszą. Po paru dniach przyszła władza i zabrała Aljoszę, pozostało po nim tylko parę zdjęć i krótki amatorski film. Rosja to rzeczywiście nie kraj a stan umysłu.




Az się rozpłakałem i poszukałem video.



Jestem zbyt trzeźwy dziś...

Strona 1 z 3 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/