Ten rok jest dla mnie dość przykry, bo kończę pięć dych (jakoś to ładniej wygląda, niż cyfrowo
). Naszła mnie w związku z tym myśl, że mógłbym wnieść w me szare życie nieco blasku, gdybym podjął studia. Nie chodzi mi przy tym o doktorat, za który mógłbym się potencjalnie zabrać (ale po cholerę mi on), tylko o jakiś kierunek kompletnie nie związany z moim wykształceniem, a pozwalający poszerzyć horyzonty w jakimś interesującej mnie dziedzinie, a do tego pozwalający na mniejsze lub większe "podróże" (w szerokim tego słowa znaczeniu). Chodzi jednocześnie o możliwość pogodzenia takiej edukacji z pracą.Jakiś czas temu czytałem dość inspirujący artykuł (https://nauka.trojmiasto.pl/Na-nauke-nigdy-nie-jest-za-pozno-Student-w-moim-wieku-zaskakuje-n167710.html), który pokazuje pewne możliwości w tym zakresie. W moim wypadku studia dzienne raczej odpadają, więc rozglądam się za jakimiś podyplomowymi, dotyczącymi świata i stosunków międzynarodowych. Całkiem interesującą prezentują się np. kierunki oferowane przez UJ. Aktualnie zapisać się można na "Intercultural management in Asia-Pacific" (https://podyplomowe.uj.edu.pl/oferta/20 ... /151135352) i "Współczesne Chiny – społeczeństwo, polityka, gospodarka" (https://podyplomowe.uj.edu.pl/oferta/20 ... /150600742). Generalnie, cała tematyka, którą zajmuje się tamtejszy Instytut Bliskiego i Dalekiego Wschodu prezentuje się bardzo interesująco (https://orient.uj.edu.pl/start), ale niestety, większość z kierunków, to studia stacjonarne I stopnia.
Ciekaw jestem, czy ktoś z Was, mając już za sobą kompletną ścieżkę edukacyjną podjął jakieś dodatkowe studia (niekoniecznie w celu poszerzenia swych możliwości zarobkowych), zwłaszcza takie krajo- lub regionoznawcze? Robiliście to w Polsce, czy może w innym kraju? Udało się Wam skorzystać z jakiegoś stypendium?
EDIT: teraz doczytałem, że tych studiów o Chinach w tym roku niestety nie ma na UJ
). Zapisuję to sobie 