| Forum strony Fly4free.pl https://www.fly4free.pl/forum/ | |
| St. Lucia - relacja z wejscia na Piton st-lucia-relacja-z-wejscia-na-piton,211,148841 | Strona 1 z 1 |
| Autor: | LonDynia [ 05 Lut 2020 19:06 ] |
| Temat postu: | St. Lucia - relacja z wejscia na Piton |
Chcialem wrzucic relacje z Karaibskiego Hoppera ale takich juz jest kilka, potem z samej St. Lucia ale takie tez sa wiec stwierdzilem ze opisze tylko cos czego tu jeszcze nie ma Przygotowanie St. Lucia to kraj który jest odwiedzany przez ogromna ilosc Amerykanskich turystów ze statków rejsowych które cumuja dziennie, majac jeden dzien taki turysta chce zwiedzic jak najwiecej i raczej nie mysli za dlugo nad kosztami, dlatego tez w internecie znalezc jakies porzadne info jest trudno - zwlaszcza chodzi mi o wejscia bez przewodników którzy sa nastawieni na gruby zysk. Próbujac ogarnac calosc budzetowo równiez nie jest latwo, ale stwierdzilem ze widzac jakies informacje o tym ze nie koniecznie trzeba brac przewodnika (200 ECD, ok. £60) stwierdzilem ze wybiore sie na Gros Piton (798m) uzywajac Maps.me, zwlaszcza ze wejscie tam jest w miare latwe - z tego powodu odpuscilem Petit Piton (743m) który jest tylko troche nizszy ale o wiele bardziej stromy i czytajac relacje wyglada na to ze ze trzeba uzywac sprzetu do wspinaczki, ogólnie za duzo zabawy dla zwyklego turysty jak ja Wykonanie planu Pobudka rano w Castries, wziecie miejskiego busa do Soufriere, z racji ze sa to takie Collectivo/Marszutki wyjezdzaja tylko wtedy gdy sa pelne, problem jest taki ze w sobote rano wiele osób jezdzi rano do Castries na zakupy i wracaja wieczorem, wiec poinformowano mnie ze czekanie na ludzi moze potrwac nawet pare godzin. Na szczescie w ciagu 20 minut uzbieral sie pelen samochód - koszt 8 ECD (12zl) i samochód wyruszyl w ponad godzinna podróz przez pelno górzystych zielonych terenów, warto usiasc z tylu przy oknie gdyz wysiadziemy na koncu i nie bedzie trzeba wstawac za kazdym razem gdy ktos wysiadzie/wsiadzie w trakcie trasy. Droga jest na prawde piekna, jedzie sie przez góry, plantacje bananów - wiec widoki warte ogladania. W Soufriere (czyt. Sufre) kupilem wode i szedlem wzdluz plazy na Gros Piton (wg mnie czas dojscia do punktu startu 2h, potem 2-3h na góre i zejscie), w trakcie drogi wiele osób mówilo ze przewodnik konieczny itd. zwlaszcza ze wielu mlodych 18 lat, którzy na przewodników nie wygladali. No ale nic, dotarlem w koncu do Sugar Beach skad sa ladne widoki na Pitony. Soufriere: Załącznik: Soufriere.jpg [ 551.52 KiB | Obejrzany 11944 razy ] Petit Piton: Załącznik: PetitPiton.jpg [ 486.15 KiB | Obejrzany 11944 razy ] Gros Piton: Załącznik: GrosPiton.jpg [ 451.24 KiB | Obejrzany 11944 razy ] Sugar Beach znajduje sie na terenie bogatego osrodku hotelowego którego teren jest terenem prywatnym i jako turysci mozemy jedynie dostac sie tam na plaze - która nalezy do kraju nizeli hotelu. Tutaj pojawil sie pierwszy problem, idac dalej droga zostalem zawrócony przez obsluge hotelowa jezdzaca wózkiem golfowym. Stwierdzilem ze jak nie tedy to przejde sie plaza, wyjde lasem i omine osrodek, no nic idac tamtedy znów trafilem na nich i zostalem zawrócony poraz kolejny. Plan byl taki zeby chwile poczekac i spróbowac raz jeszcze.. do trzech razy sztuka.. no ale znów nie wyszlo, i tym razem pan zaproponowal mi ze mnie zawioza pod brame skad przyszedlem, nie klocilem sie bo i tak sporo przepisów im zlamalem. Pod brama i zapytaniu któredy moge isc a któredy nie okazalo sie ze publiczna droga wiedzie bardzo dookola, dobrych pare godzin pieszo co przy 30 stopniach ciepla i zaru slonca stwierdzilem ze jest nie wykonalne. Odpuszczam Piton dzisiaj wróce jutro. Szybki przeglad mapy i zobaczylem ze nieopodal jest Sulphur Springs - dosc ciekawa atrakcja - skad tez nazwa miasta (Soufriere francuskie, Sulphur angielskie oznaczaja Siarke) co mozna bylo czuc w okolicach. To juz typowa Amerykanska atrakcja, wejscie bylo cos kolo 16$ za obejrzenie krateru samego, badz 32$ za dodatkowe kapiele w goracych blotach strumyku przeplywajacego przez/obok krateru. Z racji ze nie jestem fanem tego stwierdzilem ze zobacze sam krater. Ogólnie wyglada fajnie, mozna dotknac wody na poczatku strumyka która jest goraca z 40-50 stopni, potem z platformy widokowej widac takie kaluze ciemno szarego blota co wyrzucaja chmury gazów o zapachu zgnitych jajek: Załącznik: Wulk1.jpg [ 786.18 KiB | Obejrzany 11944 razy ] Załącznik: Wulk2.jpg [ 828.32 KiB | Obejrzany 11944 razy ] Po objerzeniu calosci stwierdzam ze wracam na plaze w Soufriere wypic pare piwek i odpoczac. Jestem na plazy, pije piwko, lacznie przeszedlem do tej pory cos pod 20km. Malo wiedzialem ze dzien dopiero sie zacznie.. | |
| Autor: | LonDynia [ 05 Lut 2020 20:08 ] |
| Temat postu: | Re: St. Lucia - relacja z wejscia na Piton |
Poczatek Siedzac na plazy przy piwku podszedl do mnie jakis mlodszy lokalny chlopak którego poznalem rano, powiedzialem o swoim dniu i ze planuje wrócic tutaj jutro i zdoby Gros Piton w niedziele. Tu stwierdzil ze w niedziele busów nie ma prawie wcale bo sklepy sa w wiekszosci pozamykane w Castries i nikt nie jezdzi tam, niedziela byla moim ostatnim mozliwym dniem wejscia, a wejscie na Gros Piton glównym celem podrózy, tutez zaczalem sklaniac sie by wziac zorganizowana wycieczke i tyle, zaliczyc góre. Ok. 14 ten chlopak powiedzial ze jest przewodnikiem (co równiez mi nie pasowalo, gdyz pachnial trawa, byl malo sportowej budowy) i ze on tam wchodzi codziennie, i ze jakbym chcial to on mi moze zalatwic odbiór z Castries za £60 i wejscie na góre za £60.. co troche mi nie pasowalo ze wzgledu na to ze moje zaufanie do tego pana bylo dosc niskie. Wraz z kolejnym piwkiem doszlismy do wniosku ze on wejdzie ze mna na Petit Piton dzisiaj za 200 ECD gdyz ten jest o wiele blizej i mozna wejsc na szczyt w 2h (z plazy) (tutaj warto miec na uwadze ze na karaibach robi sie ciemno o 18). Gotówki takiej przy sobie nie mialem (dla bezpieczenstwa) wiec umówilem sie ze spotkamy sie jutro w Castries i tam mu zaplace.. Ogólnie ludzie w Castries sa bardzo sympatyczni, rozmowni wiec dalem niskie szanse temu ze mnie okradnie itd. jak i równiez piwko na plazy w sloncu robi swoje. Bedac ciekawym co z tego wyjdzie, wiedzac ze to raczej moja ostatnia szansa wyruszam z nim do lasu Wspinaczka Pierwsze pare minut wyglada bardzo niewinnie, swiadomy czasu i bedac ciagle popedzany przez chlopaka - juz wiedzac ze nazywa sie Tyron - biegniemy, w pewnym momencie on sciaga buty, zawiesza koszulke na galezi i mówi ze mu tak latwiej jest sie wspinac Dalej Jedna godzina 38 minut, tyle minelo odkad wyruszylem z nim z plazy, jest cos kolo 16 i wchodzimy na góre. Ja klade sie na wpól zywy na trawie i leze tam z 5 minut patrzac sie w niebo bez celu, po chwili wstaje by nagrac ten filmik: | |
| Autor: | przemos74 [ 05 Lut 2020 21:57 ] |
| Temat postu: | Re: St. Lucia - relacja z wejscia na Piton |
Świetny opis, gratulacje wejścia! | |
| Autor: | greg2014 [ 05 Lut 2020 22:36 ] |
| Temat postu: | Re: St. Lucia - relacja z wejscia na Piton |
Pitony oglądałem tylko z dołu, w ramach jednodniowej wizyty na St. Lucia (rejs wycieczkowcem) - relacja zresztą jest na forum. Super sprawa wejść na górę. Pamiętam, że rozmawiałem z przewodniczką na ten temat i mówiła, że mały Piton jest znacznie gorszy do wchodzenia niż duży. Zejście i powrót do Castries poszły sprawnie ? | |
| Autor: | tropikey [ 06 Lut 2020 09:23 ] |
| Temat postu: | Re: St. Lucia - relacja z wejscia na Piton |
Kto wie, może @LonDynia siedzi tam do dziś | |
| Autor: | LonDynia [ 06 Lut 2020 13:59 ] |
| Temat postu: | Re: St. Lucia - relacja z wejscia na Piton |
Powrót Pare szybkich zdjec i wracamy, przez cala droge na góre jak i na dól nie spotkalismy nikogo innego - nie dziwie sie z reszta Spotkanie Dawalem male szanse ze typ przyjdzie, zwlaszcza ze juz wczoraj nie mial zegarka. Ale i tak mialem spedzic dzien na plazy, szybka wizyta do bankomatu (ten na lotnisku kasuje Revoluta 5$ za transakcje, w centrum widzialem co najmiej dwa banki co nie kasowaly nic Bank of Saint Lucia i jeszcze jakis inny, ale nie ten brazowy z nazwa First Caribbean bo ten tez kasuje 5$). Bylem na plazy o 12, nie bylo go, poszedlem poplywac, wrocilem o 13 nie bylo go, 13:15 nie ma.. 13:30.. ide po piwko, wracam i znajoma twarz Smokiego pojawia sie, szybka rozmowa, jest zegarek, jest kasa, tu jeszcze poszlo troche upsellingu z jego strony w stylu zebym pokryl mu dojazd, ze ma 6 rodzenstwa i zebym mu dal wiecej, na koniec zaoferowal jeszcze woreczek.. tez odmówilem, pozegnalem sie i odszedlem. Koles na prawde ciekawy, rozmawiajac ze mna caly czas oczami polowal na nastepnego turyste.. spojrzalem na zegarek to tego dnia juz mi nabil 23 km piechota - czyli moze jednak nie klamal ze wchodzi tam codziennie Wnioski Petit Piton - jesli ktos pragnie wejsc to mozna to zrobic nawet i o 14, ale im wczesniej tym lepiej, polecal bym 10 rano zeby sobie spokojnie wejsc, na prawde blisko Soufriere. Koszty, mnie calosc kosztowala 200 ECD (300zl) z czego sie dowiedzialem ze Tyron dostanie z tego tylko polowe - 150zl - jak ktos nie chce wchodzic sam to mozna do niego napisac (+1758 7207788). Tu cala wspinaczka wyglada dosc dziko, nie ma zadnych siatek zabezpieczajacych, poreczy, schodków, calosc wyglada tak jakby sobie kilku kumpli postawilo budke przy ulicy i zaczelo kasowac za wejscie na góre, chociaz wielki plus nalezy sie tym co te liny tam porozstawiali, sa one w dorbym stanie wiec ktos chyba czuwa. Czy da sie bez przewodnika? Chyba tak, gdzies ostatnio czytalem posta ze jak sie idzie bez przewodnika to tym w budce zaplacono 30$ (nie wiem czy za osobe czy za grupe, ale tez pisali ze calosc zajela im 5h tam i z powrotem) i mozna bylo isc bez. Mój przewodnik placil im 10 ECD (4$) ze swojej kieszeni. Wchodzilem wczesniej na inne turystyczne góry np. Huyana Pichu przy Machu Pichu, to tej dal bym poziom trudnosci 6/10, Mont Blanc (pomijajac kwestie temperatury i wysokosci) 3/10, Petit Piton - 8/10 Gros Piton - tu raczej bedzie opis z wniosków niz doswiadczenia, dojazd jest trudniejszy, bez wlasnego auta trzeba wziac autobus do Soufriere a potem kolejny jadacy na poludnie, lokalni odnosili sie autobus do UVF (kod lotniska) i wysiasc gdzies w poblizu. Tu z tego co slyszalem, moi "lokalni wykfalifikowani" przewodnicy mówili ze oni na Gros Piton wchodzic nie moga, ze tam trzeba kogos bardziej wykfalifikowanego i mozna wynajac na miejscu - wiec tu mi sie wydaje ze raczej calosc jest bezpieczna i ogarnieta, ze przewodnik w plecaku ma bandaze, telefon itd. a nie wchodzi w kapielowkach Co bym zrobil teraz? Wszedl na Petit Piton bez przewodnika z rana o 10 najpózniej. Koszt jest chyba 5$ za osobe platne w budce przed góra. Bedac w grupie osób mniej silnych fizycznie i bardziej dbajacych o wlasne bezpieczenstwo - wszedl na Gros Piton z przewondikiem. Z racji tego ze postów bez zdjec nikt nie czyta, tu fotka z Vigie Beach (doslownie 10 sekund od wyjscia z SLU lotniska): Załącznik: VigieBeach.jpg [ 555.51 KiB | Obejrzany 11732 razy ] | |
| Autor: | greg2014 [ 06 Lut 2020 14:08 ] |
| Temat postu: | Re: St. Lucia - relacja z wejscia na Piton |
Dzięki, naprawdę fajna i trochę inna od wszystkich relacja | |
| Autor: | samaki9 [ 06 Lut 2020 15:23 ] |
| Temat postu: | Re: St. Lucia - relacja z wejscia na Piton |
Czad! Nie pozostaje nic innego jak czekac na następny (domknięty | |
| Autor: | micnur [ 06 Lut 2020 15:31 ] |
| Temat postu: | Re: St. Lucia - relacja z wejscia na Piton |
@LonDynia Czy ja dobrze widzę: Mont Blanc (...) 3/10 ? | |
| Autor: | LonDynia [ 06 Lut 2020 16:26 ] |
| Temat postu: | Re: St. Lucia - relacja z wejscia na Piton |
micnur napisał(a): @LonDynia Czy ja dobrze widzę: Mont Blanc (...) 3/10 ? Hej, tak, ale ja tylko bralem pod uwage stromosc podejscia, Mt Blanc ma niski kat podejscia przez wiekszosc podrozy (Goutier route), ale prawda to nie wyglada za dobrze bo 3/10 to wyglada jakbys sie po plaskim szlo Zróbmy zatem tak bez skali Petit Piton > Huayana Picchu > Mt Blanc. | |
| Autor: | jerzy5 [ 23 Mar 2020 02:47 ] |
| Temat postu: | Re: St. Lucia - relacja z wejscia na Piton |
świetna relacja , ciągle o niej marzę | |
| Autor: | LonDynia [ 23 Mar 2020 19:34 ] |
| Temat postu: | Re: St. Lucia - relacja z wejscia na Piton |
Kurcze, nie spodziewalem sie ze to bedzie moja ostatnia relacja w tym roku, ale mimo wszystko ciesze sie ze moge chociaz innym pomóc w przygotowaniu sie do przyszlorocznej wycieczki jak i dac kilka minut poczucia ze jest sie na Karaibach | |
| Autor: | guru_spalarni [ 21 Sie 2020 14:18 ] |
| Temat postu: | Re: St. Lucia - relacja z wejscia na Piton |
Fajna relacja ile dales za bilet ? | |
| Autor: | LonDynia [ 21 Sie 2020 14:22 ] |
| Temat postu: | Re: St. Lucia - relacja z wejscia na Piton |
Dzieki, cos ponizej 200 euro + 2x Eurostar (2x £29) + lodka z SLU na FDF za 49$ | |
| Autor: | LaMancha [ 12 Sty 2021 23:47 ] |
| Temat postu: | Re: St. Lucia - relacja z wejscia na Piton |
Ach, byłem na Saint Lucii 1,5 roku temu, dzięki za odświeżenie tego miejsca | |
| Strona 1 z 1 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
| Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ | |