Fly4free.pl

Jacoby, Keram wrzućcie proszę relację!

postaram się w tym tygodniu wrzucić - dużo się działo od powrotu

Jesteśmy obecnie na Sri Lance w Anuradhapurze.Dziś robiliśmy objazd tuk tukiem po starej części miasta.Od jakiegoś czasu nie obowiązuje jeden bilet na tzw trójkąt kulturalny(anuradhapura,sigirya,polonaruwa itd).Ja o tym nie wiedziałem więc może komuś przyda się to info.Poruszamy się lokalnymi środkami transportu.Jutro ruszamy dalej w kierunku Sigiryi.Jeśli ktoś ma jakieś pytania to w miarę dostępności neta odpowiem:)

Wysłane z mojego SM-N9005 przy użyciu Tapatalka

Kilka moich spostrzeżeń (może się przydadzą) z ubiegłorocznej podróży do Sri Lanki (byliśmy 18 dni, trasa - Colombo-Hikkaduwa-Tissa-Yala Park-Ella-Ohiya-Horton Plains-Nuwara Eliya-Adam's Peak-Negombo-Kandy-Trincomalee)

- Nie dajcie się owinąć wokół palca naganiaczom w Kolombo, my niestety uwierzyliśmy w "magiczny" notes jednego typka, w którym były rewelacyjne recenzje jego "pensjonatu" (także po polsku) i straciliśmy w związku z tym 2 dni, trochę kasy i sporo nerwów,
- proponuję omijać Hikkaduwę, pełną rosyjskich turystów. Plaże średnie, drogo i bez szału. Jedyny plus to możliwość pływania z żółwiami niemalże, które są tuż przy plaży,
- nie wiem jak inne safari, ale Yala jest świetna. Dojeżdżacie do Tissy i najlepiej nie załatwiać safari w swoim hostelu/hotelu, bo zawyżają ceny. Idźcie na obiad do Tissy i tam wypytajcie kogoś. Nas chcieli naciągnąć na dodatkowych 10000 rupii Byliśmy jednak po doświadczeniach z naciągaczem, więc twardo negocjowaliśmy. W samym Yala Parku mieliśmy szczęście zobaczyć wszystkie tamtejsze zwierzaki za wyjątkiem lamparda (zwykle kierowcy jeepów sami się informują gdzie jakiego zwierzaka widzieli, więc jest szansa zobaczyć sporo).
- nie polecam safari całodniowego - 5-6 godzin w jeepie wystarczy, wrażeń jest sporo.
- dwie obowiązkowe atrakcje wg mnie to: jazda koleją z Elle do Nuwary (albo przynajmniej do Ohiyi) i nocne wejście na Sri Pada (Adam's Peak), naprawdę wschód słońca na szczycie jest niezapomniany i wzruszający. Warto też pospacerować po Horton's Plains, ale tylko wczesnym porankiem, bo później wszędzie jest mgła. World's End robi wrażenie.
- w Negombo uważajcie na fale, można się uszkodzić. Mieliśmy też w tej mieścinie nieproszonego gościa w pokoju, więc sprawdzajcie czy drzwi się dobrze zamykają i nie można otworzyć ich przez okno. Nam udało się spłoszyć złodzieja, ale najedliśmy się strachu.
- jeśli chodzi o chillout na plaży to polecam Trincomalee. Dojazd ciężki (z Colombo jedzie się chyba z 8h), ale na miejscu fajne plaże, aczkolwiek ocean bardzo spokojny, bez fal, nie można poszaleć. Tylko na miejscu używajcie wody butelkowanej. Ja myłem zęby wodą z kranu i skończyło się potężnym zatruciem.
- cenowo noclegi lowbudgetowe to od 1500-3000 rupii, warunki bywają różne Najlepiej mieliśmy w Nuwarze, nocleg zdala od centrum na wzgórzu, z pięknym widokiem - bodajże 2500 rupii za dobę.

Nadaje prosto z Negombo i moje doświadczenia sa takie:
Jest tu wiele wspaniałych ludzi. Mógłbym wręcz powiedzieć, ze nie warto kupować jedzenia, bo przechadzajac sie małymi uliczkami w Negombo z pewnością zostaniemy zaproszeni na obiad do jakiejś rodziny.
W ciagu trzech dni w Negombo: codziennie poznaje sporo nowych ludzi, którzy częstuja lokalnymi specjałami, które cieżko znaleźć w restauracji. Trzeba trafić na dobrych ludzi,a jak na nich traficie, to transport jest darmowy, wycieczki w morze darmowe, jedzenie, oraz miejsca których próżno szukać w przewodnikach.

Polecam: wino (?) kokosowe, napój falluda, jazdę w czwórkę na skuterze.

Jeżeli chcecie jeść w restauracjach to na pewno nie w hotelowych.

_________________
Nadaję prosto z podróży:
https://www.facebook.com/szach.mateusz.matt