Cześć. Jak lecisz na Malediwy aby głównie snorkell'ować (a nie nurkować!) to głupotą jest robienie sobie dalekiej wycieczki w postaci wypadu z Male do Nilandhoo - tam do tej Polki. Przede wszystkim koszt takiej podróży jest znaczny. Poza tym ani wyspa nie jest szczególnie ciekawa, ani w pobliżu jej nie ma fajnych atrakcji biorąc pod uwagę chociażby pływanie na płyciznach. Nie można też zapominać, iż na Malediwach w 2015r. dzięki efektowi EL NINO, rafę na płyciznach dosłownie ugotowało. https://www.theguardian.com/environment ... -bleaching I to wszędzie widać. Jest to teraz ocean martwych korali (oczywiście mówię tu o snorkellowaniu, a nie nurkowaniu bo tu nie ma co porównywać, a wiem co mówię bo amatorsko uprawiam sobie freediving i po to głównie jeżdżę na krańce świata, żeby właśnie oglądać rafę  )
Ten sam cmentarz korali masz również w resortach. Tyle, że o tym Ci nie powiedzą jak sama tego nie zobaczysz. Aktualnie Malediwy to nie jest Raja Ampat, czy nawet chociażby Palawan na Filipinach. Aczkolwiek nadal jest pięknie, z uwagi na kolor wody, bogactwo ryb i innych zwierząt. Oczywiście są jeszcze gdzieniegdzie uchowane na płyciznach ładne miejscówki z tętniącą życiem rafą koralową, ale zwykle są to miejsca do których miejscowi Cię zabierają za stosowną opłatą. Nie zapominaj, że koszty podróży drogą wodną pomiędzy wyspami (niepublicznymi środkami transportu a te kursują raptem raz dziennie i to jedynie przez 3 dni w tygodniu w jedną stronę), jak i wycieczek są znaczne. Im bliżej dana miejscówka jest wyspy (np. miejsce z szansą zobaczenia delfinów, mant, żółwi, po prostu ładnej rafy) to tańsza tam jest wycieczka t.j. od 10 do nawet 150 dolarów od osoby. Dlatego ważny jest wybór wysp, tak aby mieć wszystko w pobliżu. Tego nie masz np. na Nilandhoo. Także np. z Hangnaameedhoo wszędzie jest daleko.
Kilka wysp udało mi się zwiedzić. Co wybrać? Trudno powiedzieć pod kątem snorkellowania. Ukulhas, Rasdhoo i Thoddoo są bardzo blisko siebie położone. Świetne połączenia są między tymi wyspami. Tyle tylko, że np. na Rasdhoo przy bikini beach nie ma już nawet martwych korali. Jest pustynia z tragiczną plażą i włączoną 24h na dobę stacją transformatorową dającą prąd całej wyspie. Możesz sobie wyobrazić jaki to jest hałas, gdy leżysz sobie na plaży i Ci agregat nawala cały dzień. Co innego jak nurkujesz. Wtedy to Rasdhoo jest jedną z najlepszych miejscówek na Malediwach, podobnie jak rejon Omadhoo (na południowym atolu Ari). Wszędzie blisko na manty, żółwie, rekiny itp. Wracając do snorkellowania to z drugiej strony raptem z 2 kilometry od Rasdhoo masz niezły sandbank (w sezonie oblegany przez turystów). Koszt dowozu to 20-50 dolarów od dwóch osób. Duże ławice dokarmianych przez lokalsów (sic!) ryb. Dla turystów duża frajda. Ogólnie bardzo przyjemne miejsce do spędzenia z dziećmi.
Jak się rozejrzysz w koło i popatrzysz gdzie miejscowi wożą nurków to odkryjesz ciekawe miejscówki również do snorkellowania, tyle tylko że już wtedy musisz liczyć się z tym, że jest kilkaset metrów do przepłynięcia i może być duży prąd, który choć ułatwi Ci drogę do tych miejscówek, to znacznie utrudni powrót. Wielu turystów się topi na Malediwach o czym trąbią lokalne media, bo właśnie nie zwracają uwagi na prądy. Rasdhoo jest nastawione na nurków, jest tam duża konkurencja więc jest też ogólnie taniej niż na mniejszych wyspach. Do tego jest tak bardziej turystycznie, a nie "muzułmańsko" jak na mniejszych wyspach, jeżeli wiesz o co mi chodzi Z reguły jest też tak, iż czym mniejsza wyspa to ładniejsza plaża, a tym samym koszty większe (ceny noclegów, ceny w sklepach - często brak wywieszonych cen i codziennie inna cena  , czy ogólnie ceny jedzenia). Ukulhas, Hangnaameedhoo mają małe przyjemne plaże (szczególnie dla dzieci fajne), sporo ryb na płyciznach, ale znowu brak konkurencji szczególnie w sezonie wpływa na wysokość cen. Do tego większość rafy jest tam ugotowana. Maafushi jest bardzo popularne wśród turystów. Duża ilość ghesthous'ów rok rocznie wygrywających malediwski konkurs na najlepsze ghesthouse'y w kraju. Tym samym duża konkurencja. Z drugiej jednak strony bardzo słaba plaża i rafa wokół wyspy, więc swój pobyt tam musisz opierać na wycieczkach, co też kosztuje.Tak naprawdę małe dzieci będą wszędzie się dobrze bawić, bo co do zasady na wielu wyspach nadal są ładne plaże i rybki na płyciznach też się kręcą (aczkolwiek masa plaż jest mocno zaśmiecona np. butelkami plastykowymi).
Pamiętaj też, że na przełomie lipca i sierpnia może być tak i ze 2 dni będzie non stop padać, ale to taką ścianą deszczu, przy którym deszcz na Filipinach w okresie tajfunów jest małym deszczykiem. |