Forum strony Fly4free.pl
https://www.fly4free.pl/forum/

Słabe strony Budapesztu
slabe-strony-budapesztu,1454,128169
Strona 1 z 2

Autor:  arti37 [ 01 Maj 2018 05:37 ]
Temat postu:  Słabe strony Budapesztu

Hej

Postanowiłem opisać słabe strony tego pięknego miasta jakim jest Budapeszt

Pierwsze co się rzuca w oczy to niesamowita ilość żuli , na każdej ulicy i ławce śpią żule , nadzy , pijani naćpani. W przejściach podziemnych mają porozkładane materace.
Nie są niebezpieczni ale widoki są mocno nieciekawe i smród jest nieziemski.
Nie mam pojęcia jak w takim cywilizowanym kraju jest zgoda na coś takiego i nie robią z tym porządku.
W Polsce jest zakaz spania na ulicy , bezdomni też są ale nie ma takich widoków jak na Węgrzech.

Druga sprawa to kultura sprzedających i obsługi. Jest to najgorszy kraj pod względem obsługi . Zauważcie , że sprzedawcy nigdy się nie uśmiechają a często są opryskliwi w obsłudze, nie wiem czy traktują nas dlatego bo jesteśmy Polakami czy traktują tak wszystkich. Byliśmy w Budapeszcie 7 dni i właściwe codziennie mieliśmy niemiłą sytuację związaną z obsługą gdzie czuliśmy się nieładnie potraktowani. Z jednego sklepu z jedzeniem wyrzucili moje dziecko bo jadło pączka , nie zwrócą kulturalnie uwagi tylko od razu się drą i wywalają ze sklepu - chamówa na maxa , u nas taka sytuacja nie do pomyślenia,
Na targu było stoisko z ciekawymi czekoladami , zapytałem czy jest możliwość składania zamówień przez internet, tak abym po powrocie do Polski mógł sobie od czasu do czasu zamówić np. na prezent takie super czekolady. Babka skłamała że nie ma takiej możliwości a jak zaczęliśmy szukać producenta i strony internetowej na opakowaniu to zaczęła się drzeć na nas, że nie mamy prawa czytać co jest na tych opakowaniach i jeszcze zabroniła nam się fotografować przy jej stanowisku , a było to miejsce publiczne. Zapomniałem dodać, że już w dniu przyjazdu na lotnisku przy wsiadaniu do autobusu aby dostać się do centrum obsługa autobusu darła się na nas , że stoimy za blisko autobusu - wtedy myślałem, że to sytuacja przypadkowa , bo wszędzie może być ktoś niemiły ale potem zdałem sobie sprawę , że w Budapeszcie dzieje się tak na każdym kroku.
Mieliśmy kilka sytuacji związanych z filmowaniem , że też nie zwrócą ci normalnie uwagi tylko od razu drą się co naprawdę jest mocno niemiłe tym bardziej , że idziemy rodziną z dzieckiem , jak trochę podróżuję takiego traktowania ludzi jeszcze nie widziałem.
I tego zakazywania filmowania w miejscowości gdzie są tysiące turystów naprawdę nie rozumiem , czego oni się boją, że im magnesy sfilmuję albo pluszaki na półkach ? Kompromitacja ! Obsługa w lokalach nerwowa bez uśmiechu. Węgrzy naród nieprzyjemny i nerwowy , miasto Budapeszt przepiękne ale kultura najgorsza jaką widziałem.

Dla mnie ze względu właśnie na brak kultury wobec turystów ( a może tylko nas Polaków?) Węgry skreślam z miejsc do których chciałbym wrócić.

Autor:  seth11 [ 01 Maj 2018 08:08 ]
Temat postu:  Re: Słabe strony Budapesztu

U bratanków byłem ostatnio ponad dekadę temu, i nic takiego nie miało miejsca. W knajpach obsługa normalna była, w sklepach też, w innych przybytkach tak samo. Wróciliśmy oczarowani Węgrami jako krajem, ludźmi zresztą też. Mieszkaliśmy u Węgrów, i wieczory pomimo bariery językowej udawało nam się do późna przegadać :) Znowu jedziemy do Budapesztu za niecały miesiąc, to zweryfikujemy Twoje spostrzeżenia.

Autor:  radas86 [ 01 Maj 2018 08:25 ]
Temat postu:  Re: Słabe strony Budapesztu

Zgadzam się tylko z częścią dotycząca bezdomnych. Wszędzie gdzie bylismy wszyscy byli mili, może akurat mieliście pecha..

Wysłane z mojego Moto G (5) przy użyciu Tapatalka

Autor:  krystoferson112 [ 01 Maj 2018 09:44 ]
Temat postu:  Re: Słabe strony Budapesztu

To są Wasze odczucia macie do nich prawo, mnie nigdy nic takiego nie spotkało... Może problem tkwił w niezauważalnym dla Was własnych zbyt natarczywych zachowaniach? Takie zbieg nieprzyjemnych zachowań bratanków wobec Was i Waszego dziecka jest dziwny. Bez obrazy oczywiście.

Autor:  eskie [ 01 Maj 2018 10:21 ]
Temat postu:  Re: Słabe strony Budapesztu

arti37 napisał(a):
jeszcze zabroniła nam się fotografować przy jej stanowisku

Nie dziwie się kobiecie, skoro powstała sytuacja mocno nerwowa, to nie chciała zdjęć ze sobą lub swoim stanowiskiem, bo obawiała się, i słusznie, że możecie ją nieźle obsmarować w internecie.

Autor:  becek [ 01 Maj 2018 10:44 ]
Temat postu:  Re: Słabe strony Budapesztu

spora cześć producentów handycraftów nie życzy sobie robienia zdjęć ich produktów , pewnie w celu by nie kopiowano ich pomysłów

Autor:  asnahtful [ 01 Maj 2018 11:02 ]
Temat postu:  Re: Słabe strony Budapesztu

Ludzie teraz wszystko nagrywają, nie wieaodmo po co. Niedługo ci do WC będzie zaglądał jakiś "vloger".
Nie wiem, gdzie mieszkasz w Polsce, ale jak zaczniesz się zbyt mocno rozpychać z kamerą, to też możesz dostać w czapę.

A wracając do tematu - Węgrzy to bardzo mili i uprzejmi ludzie, mimo bariery językowej. Albo źle trafiliście, albo.. problem jest gdzieś indziej?

Autor:  eskie [ 01 Maj 2018 11:15 ]
Temat postu:  Re: Słabe strony Budapesztu

Na Węgrzech byłem około 30 razy.
20 przed 1988 rokiem jako dziecięco/młodociany handlarz. A kolejne 10 razy po 2000 roku jak już miałem jakieś sensowne własne pieniądze. Bywały sytuacje drażliwe na Węgrzech, ale bywały też w innych miejscach. Świat po prostu dzieli się na mądrych i głupich (K. Pawlak, Sami Swoi - inspiracja). Więc nie uważam, że na Węgrzech jest jakaś nadreprezentacja gburów.
Ale jak już podkreślano @arti37 masz prawo do własnych odczuć i uwag, a ja mam prawo się z nimi nie zgadzać :)

Autor:  firley7 [ 01 Maj 2018 11:32 ]
Temat postu:  Re: Słabe strony Budapesztu

W Budapeszcie byłam prawie 2 lata temu. Pobyt wspominam bardzo dobrze: wspaniałe miasto, sympatyczni ludzie.
Podróż Polskim Busem, opóźniony przyjazd, upał, rozdrażnienie...Powinnam być w złym humorze, ale zmieniam nastawienie.
I tak trzymam do końca pobytu. Warto było :)

Autor:  arti37 [ 01 Maj 2018 18:48 ]
Temat postu:  Re: Słabe strony Budapesztu

-- 01 Maj 2018 18:40 --

eskie napisał(a):
arti37 napisał(a):
jeszcze zabroniła nam się fotografować przy jej stanowisku

Nie dziwie się kobiecie, skoro powstała sytuacja mocno nerwowa, to nie chciała zdjęć ze sobą lub swoim stanowiskiem, bo obawiała się, i słusznie, że możecie ją nieźle obsmarować w internecie.


Jakby nie kłamała i powiedziała prawdę, że można te czekoladki kupić w internecie bez problemu to nie było by nerwowej sytuacji
Czekoladki te są produkowane na szeroką skalę w całej europie.
http://www.chocome.hu
Na stronie internetowej są zdjęcia wszystkich produktów tej firmy czyli tajemnica według tej pani jest ogólnodostępna wraz ze wszystkimi informacjami i zdjęciami.

Takie nerwowe sytuacje tworzą się gdy ktoś Cię nieuczciwie traktuje , ma cos do ukrycia a jak zaczynasz się dopytywać to zaczyna się bać , że wypłynie kłamstwo co też się stało w jej przypadku.

-- 01 Maj 2018 18:48 --

krystoferson112 napisał(a):
To są Wasze odczucia macie do nich prawo, mnie nigdy nic takiego nie spotkało... Może problem tkwił w niezauważalnym dla Was własnych zbyt natarczywych zachowaniach? Takie zbieg nieprzyjemnych zachowań bratanków wobec Was i Waszego dziecka jest dziwny. Bez obrazy oczywiście.


Nasze zachowania były takie same jak w Polsce i w innych krajach w których do tej pory byliśmy i nigdy nie mieliśmy takich odczuć. Może jesteśmy zbyt zepsuci Turcją gdzie jak się wchodzi do sklepu to obsługa jest uśmiechnięta, żartuje do naszej rodziny, odpowiada bez problemu na pytania dotyczące towaru.
W Budapeszcie było dokładnie odwrotnie , wszystko im ciężko i miny ścięte.

Może my tak źle trafialiśmy , ale zirytowała mnie ta atmosfera , bo się nigdzie z takim zachowaniem nie spotkałem.

Ciekawostką nigdzie nie spotykaną są sklepy z zakazem wchodzenia osobom poniżej 18 lat , tak wchodzenia a nie kupowania jak u nas , są to sklepy z napojami alkoholowymi i bez alkoholowymi coś jak u nas sklepiki z alkoholem 24H . Dziecko nie może wejść , musi czekać pod sklepem, nie wiem jaki sens ma ten przepis w mieście Budapeszt gdzie alkohol można pić na ulicy np. na ławce i dzieci na to patrzą , i tak samo lokale mają stoliki na ulicach i też ludzie piją alkohol na widoku. Rozumiem zakaz sprzedaży nieletnim ale wchodzenia do sklepu ? Zakaz nie obowiązuje marketów gdzie alkohol też się sprzedaje.
Ciekawa może być sytuacja jak matka z np. 5 latkiem będzie chciała mu kupić np. wodę w takim sklepie a dziecko musi pozostać same pod sklepem obklejonym żulami - nie wiem co autor tego przepisu miał na myśli :)

Autor:  cccc [ 01 Maj 2018 19:30 ]
Temat postu:  Re: Słabe strony Budapesztu

arti37 napisał(a):
Druga sprawa to kultura sprzedających i obsługi. Jest to najgorszy kraj pod względem obsługi . Zauważcie , że sprzedawcy nigdy się nie uśmiechają

Obsługa w lokalach nerwowa bez uśmiechu. Węgrzy naród nieprzyjemny i nerwowy , miasto Budapeszt przepiękne ale kultura najgorsza jaką widziałem.

Węgry skreślam z miejsc do których chciałbym wrócić.

Masz oczywiscie prawo do krytyki, ale mogles miec wyjatkowego pecha.
Wegry odwiedzilem wiele razy, mialem mila, sympatyczna obsluge w hotelach, sklepach i restauracjach. :)
Bylem zaproszony do domu przez rodowitych mieszkancow, ktorych nie znalem i mam b. mile wspomnienia.
BTW wystarczy sprobowac powiedziec cos po wegiersku, aby zobaczyc usmiech na twarzach sympatycznych Wegierek. :D
Mysle, ze nie tylko na Wegrzech, ale czesto usmiech klienta zostaje odwzajemniony usmiechem obslugi.
Moze to dziwne, ale odwiedzajac PL mialem wrazenie, ze sprzedawcy w sklepach rzadko usmiechaja sie do klientow.

arti37 napisał(a):
Pierwsze co się rzuca w oczy to niesamowita ilość żuli , na każdej ulicy i ławce śpią żule , nadzy , pijani naćpani.

Na kazdej ulicy nie widzialem, ale niektorzy mowia doskonale po polsku. :D

arti37 napisał(a):
Mieliśmy kilka sytuacji związanych z filmowaniem , że też nie zwrócą ci normalnie uwagi tylko od razu drą się co naprawdę jest mocno niemiłe tym bardziej , że idziemy rodziną z dzieckiem , jak trochę podróżuję takiego traktowania ludzi jeszcze nie widziałem.
I tego zakazywania filmowania w miejscowości gdzie są tysiące turystów naprawdę nie rozumiem , czego oni się boją, że im magnesy sfilmuję albo pluszaki na półkach ? Kompromitacja !
Dla mnie ze względu właśnie na brak kultury wobec turystów ( a może tylko nas Polaków?)

Fotografujac ludzi czy ich lokale nalezy i wypada najpierw grzecznie zapytac. ;)
A jakbys zareagowal gdyby ktos nieznajomy bez pytania filmowal Ciebie, Twoja Malzonke, dzieci, czy Twoj dom, possesje, usmiechalbys sie do niego, zaprosil i poczestowal browarkiem, aby poznal polska kulture???

arti37 napisał(a):
Z jednego sklepu z jedzeniem wyrzucili moje dziecko bo jadło pączka , nie zwrócą kulturalnie uwagi tylko od razu się drą i wywalają ze sklepu - chamówa na maxa , u nas taka sytuacja nie do pomyślenia

Wchodzac do sklepu z lodem, paczkiem, hot-dogiem, kebabem etc. nalezy uprzejmie zapytac i nic nie kosztuje. ;)
Dziecko moze nie zapytac, ale w tym wypadku ojciec czy matka.

arti37 napisał(a):
Na targu było stoisko z ciekawymi czekoladami , zapytałem czy jest możliwość składania zamówień przez internet, tak abym po powrocie do Polski mógł sobie od czasu do czasu zamówić np. na prezent takie super czekolady. Babka skłamała że nie ma takiej możliwości a jak zaczęliśmy szukać producenta i strony internetowej na opakowaniu to zaczęła się drzeć na nas, że nie mamy prawa czytać co jest na tych opakowaniach i jeszcze zabroniła nam się fotografować przy jej stanowisku.

Jakby nie kłamała i powiedziała prawdę, że można te czekoladki kupić w internecie bez problemu to nie było by nerwowej sytuacji
Czekoladki te są produkowane na szeroką skalę w całej europie.
http://www.chocome.hu
Na stronie internetowej są zdjęcia wszystkich produktów tej firmy czyli tajemnica według tej pani jest ogólnodostępna wraz ze wszystkimi informacjami i zdjęciami.

Takie nerwowe sytuacje tworzą się gdy ktoś Cię nieuczciwie traktuje , ma cos do ukrycia a jak zaczynasz się dopytywać to zaczyna się bać , że wypłynie kłamstwo co też się stało w jej przypadku.

A skad ta Pani mogla wiedziec, ze te produkty ktore sprzedaje mozna zamowic w internecie??? ;)
Przypuszczam, ze Panie na targowiskach w PL rowniez moga i maja prawo nie wiedziec i czy one sa tam po to oraz wlasciciel im za to placi, aby udzielac klientom takich informacji?
BTW mozna grzecznie poprosic o wizytowke, moze akurat to stoisko ma wlasna strone internetowa i sprawdzic na spokojnie po powrocie do domu. ;)

Pozdr.

Autor:  Kri$ [ 04 Cze 2018 16:14 ]
Temat postu:  Re: Słabe strony Budapesztu

Słabą stroną Budapesztu na pewno są ścieżki rowerowe, których jest jak na lekarstwo.

Autor:  Hahn [ 13 Cze 2018 16:08 ]
Temat postu:  Re: Słabe strony Budapesztu

Też miałem wrażenie, że żuli jest więcej na hektar niż przeciętnie. Mieszkałem koło Ferenc Deak Ter i już w wejściu do metra koczowało ich sporo. Podobnie na ławkach przed hotelem. Rano towarzystwo pluskało się w fontannie przed hotelem. A w bocznych ulicach spali pod dyktą, na kartonie itd.

Mam teorię. Węgry, to jedno duże miasto i trochę niewielkich. Wszystkie żule ciągną do dużego miasta, bo jest tam łatwiej niż na prowincji.

Autor:  Elmo Reserve [ 13 Cze 2018 17:11 ]
Temat postu:  Re: Słabe strony Budapesztu

Zgodzę się co do dwóch części - ilości bezdomnych i głośności. Węgrzy się rzadko denerwują na turystów, ale jak już, to wrzeszczą. Raz tylko na mnie nawrzeszczał ochroniarz, gdy wchodziłem po schodach ruchomych w galerii handlowej. Gdy odkrzyknąłem, że nic nie rozumiem, to zaczął mi wygrażać pięścią :mrgreen: innym razem ochroniarz nakrzyczał na typa, który mimo pierdyliona ostrzeżeń próbował zrobić zdjęcie Koronie Świętego Stefana. Ostatnim razem słyszałem jak sprzedawczyni w sklepie krzyczy do gościa "this is my country" :D ale on jej czymś srogo podpadł i kłótnia trwała już od ładnych paru minut, więc po prostu nie wytrzymała.

Ale to kilka sytuacji na kilkanaście wizyt w tym kraju. Z jednej strony musieliście mieć pecha, z drugiej jakoś mnie nie dziwi, że ktoś na was nakrzyczał skoro jedliście w sklepie albo próbowaliście robić zdjęcia rękodziełu. Owszem, "można spokojniej", ale osoby które tak robią też raczej kulturą nie grzeszą, więc krzykacze są usprawiedliwieni :roll:

Co do bezdomnych - to prawda, jest ich cała masa, to aż przeraża. Teraz rząd w końcu planuje coś z tym zrobić: fakty.interia.pl/swiat/news-zakaz-bezdomnosci-na-wegrzech,nId,2593258

Opryskliwa obsługa to jest na przykład w Rumunii, o ile jest jakakolwiek, choć to też nie jest zasada, bo może tym razem to ja tak źle trafiałem ;) z kolei w Rosji jak powiesz "dzień dobry" lub "dziękuję" to zignorują, spojrzą się jak na wariata albo wręcz parskną śmiechem, że takie paniszcze przyjechało ;)

Generalnie - na Węgrzech jest normalnie, ani się nie płaszczą, ani nie są burkliwi, po prostu robią swoje i tyle. Po rączce nikt tam klienta całować nie będzie, że łaskawie u nich zakupy robi. Skreślanie jakiegoś kraju z powodu kilku sytuacji, które zdarzają się wszędzie, w tym w Polsce, i to codziennie, to trochę dziwna sprawa, no ale każdy oczywiście ma prawo kierować się swoimi własnymi przesłankami.

Cytuj:
Mam teorię. Węgry, to jedno duże miasto i trochę niewielkich. Wszystkie żule ciągną do dużego miasta, bo jest tam łatwiej niż na prowincji.


Prawie trafiłeś. My mamy "Polskę A i B". Węgrzy dzielą swój kraj na "Budapeszt i prowincję" ;)

Autor:  seth11 [ 13 Cze 2018 21:11 ]
Temat postu:  Re: Słabe strony Budapesztu

No to i ja na świeżo dorzucę swoje kilka zdań.
Byłem w Budapeszcie w czasie ostatniego długiego weekendu, i muszę powiedzieć, że o wiele więcej bezdomnych widziałem w Londynie. Byli i owszem, ale nie w jakiejś zastraszającej ilości. Chyba ich ilość jest podobna do naszych, tyle że u nas bezdomni nie śpią na ławkach i chodnikach. Po drugie nie stanowili żadnego zagrożenia.

Obsługa w sklepach i restauracjach tak jak u nas. Obsłużą jak każdego klienta, nawet widać chęć dogadania się jeżeli strony nie mówią w tym samym języku. Natomiast jak już ktoś zauważył, bez wchodzenia w tyłek. Robią swoje i tyle.

A do turystów mają dużo cierpliwości, i żeby wybuchnęli musi im się porządnie ulać. W parlamencie przy koronie św. Stefana pomimo ostrzeżeń, zakazów i upominań wiele osób fotografowało koronę oraz salę. Sam wyzywałem w duchu i mało nie wybuchłem widząc co robią zwiedzający. Obsługa zwracała uwagę tylko bezczelnie, i ostentacyjnie fotografującym. Kulturalnie zwracała uwagę.

Budapeszt jest fajny. Węgrzy tak samo. Ani lepsi ani gorsi od nas. Zależy jak się trafi, i co samemu się prezentuje. No i czego się oczekuje. Najważniejsze żeby nie być roszczeniowym, bo wtedy żadne miejsce na ziemi nie spełni naszych oczekiwań ;)

Autor:  Hahn [ 22 Sie 2018 15:53 ]
Temat postu:  Re: Słabe strony Budapesztu

Wróciłem z Budapesztu (początek sierpnia). Bumów mniej, jest ich sporo ale nie tyle co było, szczególnie w centrum. Na Deak Ter grasują pojedyncze osobniki ale dalej od centrum jak np na Corvin-Negyed już są koczowiska w metrze. Tradycja wieczornych harców w fontannie na Madach Ter przetrwała i jest kultywowana. Widziałem sam wojownika tańczącego wśród wytrysków wody madziarski taniec wojenny z kopniakami wymierzanymi strugom.

W Lizbonie gdzie byliśmy tydzień potem jest ich więcej. Cóż, postęp i Europa a u nas zaścianek.

Autor:  Elmo Reserve [ 22 Sie 2018 23:25 ]
Temat postu:  Re: Słabe strony Budapesztu

Ok, jest jeden zasadniczy minus Budapesztu. Wszechobecne pluskwy w hostelach i pensjonatach. Pogryzły mnie już któryś raz z rzędu i to wyjątkowo dotkliwie, zdaje się, że mam jakąś alergię. Już chyba predko nie wrócę, bo to koszmar. Jasne, że mogą zdarzyć się wszędzie, ale piąty raz z rzędu to już chyba przesada.

Autor:  Djorkaeff [ 13 Paź 2018 23:37 ]
Temat postu:  Re: Słabe strony Budapesztu

Co mnie mocno zawiodło, to bardzo duże braki w infrastrukturze dla wózków. Co prawda windy się zdarzają (ale np. w metrze nie), jednak nie mogłem się nadziwić że chyba ani jedne schody nie były wyposażone w podjazd dla wózków. U nas nawet stare schody z lat '70 takie podjazdy mają. Czasem zdarzają się osobne podjazdy, nie wbudowane w schody.

Autor:  cccc [ 14 Paź 2018 00:06 ]
Temat postu:  Re: Słabe strony Budapesztu

Elmo Reserve napisał(a):
Ok, jest jeden zasadniczy minus Budapesztu. Wszechobecne pluskwy w hostelach i pensjonatach. Pogryzły mnie już któryś raz z rzędu i to wyjątkowo dotkliwie, zdaje się, że mam jakąś alergię. Już chyba predko nie wrócę, bo to koszmar. Jasne, że mogą zdarzyć się wszędzie, ale piąty raz z rzędu to już chyba przesada.

Napisz w jakich objektach urzedowales, bedzie przestroga dla innych. ;)

Autor:  rqs [ 14 Paź 2018 00:21 ]
Temat postu:  Re: Słabe strony Budapesztu

arti37 napisał(a):
Nie mam pojęcia jak w takim cywilizowanym kraju jest zgoda na coś takiego i nie robią z tym porządku.

Od poniedziałku zaczyna się rozwiązywanie problemu bezdomnych i żuli.
https://www.theguardian.com/global-deve ... ext-target

Strona 1 z 2 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/