W innym wątku algarve,1329,13105&p=1645374#p1399493 była już polecana Churassqueira Valdemar w Silves. To bardzo spoko wybór, sam kilkukrotnie tam stołowałem i zawsze wychodziłem zadowolony.
Natomiast na kurczaku świat się nie kończy, a akurat w Silves znajduje się moja ulubiona Marisqueira Rui https://maps.app.goo.gl/bXr59Kdx82YzZDcM9
Na przestrzeni lat i kolejnych wizyt w regionie oferuje IMHO absolutnie topową jakość/świeżość (często lepszą niż w jeszcze droższych lokalach) oraz trzyma stabilny poziom. Nie jest najtaniej - na swobodne i w pełni satysfakcjonujące posiedzenie, w zależności od preferowanych dań, napojów oraz ilości zachcianek i deserów, należy przewidzieć minimum 30-40€ na osobę, ale jedzenie jest warte każdej wydanej eurogąbki.
Rybka lubi pływać, więc w Rui mają też pokaźny wybór portugalskich win. Tu można swobodnie pójść "po taniości", bo każda opcja jest minimum dobra. Podstawka, czyli butelka Reguengos Branco https://www.vivino.com/US/en/reguengo-s ... /w/5996580 kosztuje w granicach 10€, co jest miłą odmianą od polskich restauracji w których często większość rachunku stanowią spożyte napoje winogronowe. Kawowo standardowo Delta.
Tradycyjnie na wejściu eksponowane są aktualnie dostępne delikatesy w akwariach:
Jako czekadełko podają tradycyjnie oliwki oraz pieczywo wraz z pastami/pate, ale też z własnoręcznie kręconym majonezem (jest po prostu obłędny, niestety nie mam zdjęć bo zniknął natychmiast). Niesamowitym plusem jest to, że wszystkie flagowe seafoody można zamawiać na wagę - w moim przypadku był to mój ulubiony wariant krewetek (kaliber 10, czyli po ~100g na sztukę). Dzięki temu można spróbować niewielką ilość, a równocześnie możliwe jest domówienie np. jeszcze dwóch sztuk (bo przecież się zmieszczą). Podawane są przekrojone na pół z czosnkiem, a jeśli ktoś lubi je na ostro - na stole znajdziecie autorski sos.
W menu dostępnych jest oczywiście więcej opcji niż owoce morza, a niedożarci mogą na deser sięgnąć po lokalną tartę albo nawet mięsko w bułce (Prego no Pão)
Protip: Lepiej zarezerwować stolik, chociaż widziałem w kolejce przed lokalem ludzi z kieliszkiem wina w ręce i nie wyglądali na cierpiących.