A wracając do tematu to grupą siedmioosobową postawiliśmy all in na La Digue i absolutnie nie żałujemy. Nie widzieliśmy żadnej plaży na Mahe, ani na Praislin, ale już wcześniej patrząc na zdjęcia czy czytając Wasze opinie wydawało się, że najładniej jest po prostu na La Digue. Mało turystów, wszędzie można dojechać rowerem, można liznąć trekkingu i wiele pustych plaż do wyboru. Najbardziej podobała nam się Anse Cocos. Zrobiliśmy dwie morskie wycieczki łódką na pobliskie wyspy i tak naprawdę te wszystkie plaże są bardzo podobne do siebie. Lubimy dużo się ruszać i zwiedzać, ale w tym przypadku (chyba) nie warte jest rozbijanie urlopu na 2-3 części i pobyt na kilku wyspach. Cudownym elementem każdego dnia było sprawdzanie położenia starego, z widocznym w kilku kolorach lakierem samochodowym na skorupie zółwia, który bytuje obok baru bikini bottom. Jak ktoś tam będzie - to dajcie znać jak się miewa
