Misiatek napisał(a): Absolutnie wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju jest Anse Source d'Argent. Lecieć na Seszele i jej nie zobaczyć to wielkie nieporozumienie.
Wielkie nieporozumienie to okrzyknąć taką plażę "najlepszą na świecie", symbolem Seszeli itp. Wystarczy jechać kawałek obok na Grand Anse, albo lepiej- przejść na Petite Anse czy Anse Cocos, i mamy prawdziwie rajskie plaże, idealny piasek i woda a z tyłu roślinność, do tego te kamienie, a przede wszystkim o wiele mniej ludzi. Nie po to przepłacam za wakacje (bo wyjazd na Seszele to przepłacanie i dawanie się robić w bambuko), żeby kisić się na małej plażyczce z dziesiątkami innych turystów.
Widziałem ładniejsze plaże na świecie, niż na Seszelach. Spotkałem nieporównywalnie bardziej serdecznych i przyjaznych lokalsów, niż na Seszelach. Spałem w o wiele lepszych noclegach za znacznie mniejsze pieniądze, niż na Seszelach. Jadłem w o niebo lepszych restauracjach za mniejsze pieniądze itd. Długo by tak wymieniać. Czy Seszele są ładne, rajskie, przyjemne na wakacje? Oczywiście, że tak. Ale czy są warte tych pieniędzy, porównując je z innymi miejscami na świecie? Mocno wątpię, naprawdę. Jak pytasz mnie czy Seszele są bardzo drogie, "takie drogie", odpowiem tak: jeśli usługi są droższe, niż w najdroższych krajach Europy, a państwo jednak jest na "nieco" niższym poziomie rozwoju, to czy to nie jest drogo? Jeśli taksówka w Norwegii jest tańsza, niż na Seszelach, jedzenie w restauracjach, noclegi itp. to wszystko jest droższe na Seszelach, to czy Seszele nie są skrajnie drogie? Jeśli mogę mieć hotel 4* w Katarze czy innych Emiratach za 300 zł/noc albo śmierdzący hotelik na La Digue, który czasy świetności miał jakieś 40 lat temu za 400 zł/noc, to czy to jest adekwatna cena? Nie wspominając o tym co mogę mieć za takie pieniądze np. na Bali... Przecież standard noclegów jaki w Azji jest za 100-200zł to na Seszelach kosztuje w tysiącach PLN, dosłownie. Te ceny są totalnie absurdalne, nie ma żadnego uzasadnienia takich cen patrząc realnie na poziom rozwoju kraju i przeciętne dochody tam. Wniosek jest oczywisty - to cynizm i bezwzględne nabijanie kasy na turystach, którzy niestety z różnych powodów, nie znając innych opcji itp. są skłonni tyle płacić. Albo to jest coś na zasadzie kupowania ubrań najdroższych marek za jakieś chore tysiące, ale czy one faktycznie są te 100x lepsze, niż takie same ubrania bez znaczka, jak wskazuje cena? Nawet w podejściu lokalsów widać, jaki mają stosunek do turystów. Tam nie ma mowy o ludzkiej życzliwości, niewymuszonym uśmiechu itp. Jesteśmy my, intruzi którzy przeszkadzają ale można ich ładnie wydoić i oni. Nikt Ci bezinteresownie nie pomoże szklanką wody kiedy widzi, że jedziesz rowerem z bagażem pod górę i wyglądasz jakbyś umierał, nikt Cię nie podwiezie jak idziesz ciemną drogą w nocy, nikt nie zapyta jak może pomóc kiedy widzi że czegoś szukasz... Za to podejdzie małe dziecko, pomacha ręką i powie po prostu "give me money" zupełnie jak w innych krajach afrykańskich, dlaczego? Bo takie podejście zaobserwowało u swoich rodziców w domu, tam się z tym nie kryją  Jedyne wyjątki od tego o czym mówię jakie spotkałem, to ludzie którzy albo są imigrantami z innych krajów, albo Seszelczykami mieszkającymi np. 20 lat w Australii. Natomiast typowe Seszele i Seszelczycy są nastawieni na maksymalne dojenie turystów, oferując wszystkie usługi za jakieś absurdalne pieniądze.
Mam osobiście do tego kraju nastawienie jak do Korei Północnej - z jednej strony kraj ciekawy, chciałoby się go zobaczyć, z drugiej świadomość, że odwiedzenie go to zawsze finansowanie reżimu. Seszele to raj, nie jedyny na świecie i nie najpiękniejszy, ale jednak raj, tylko musisz zgodzić się na bycie totalnym frajerem, żeby go zobaczyć. |
Wypożyczyć auto i jest super. Praslin do zrobienia w 3 dni, z plaż wartych uwagi tak naprawdę są tylko na zachodzie Anse Georgette z Anse Kerlan na terenie tego samego ośrodka i na wschodzie Anse Lazio (chyba najbardziej przereklamowane na Seszelach plus tłumy) z Cote D'Or. La Digue mimo że malutkie to poza plażami robotę robi przede wszystkim klimat! I jazda rowerkiem wśród palm i kamulców 
Zdecydowanie jest tam super klimat, bez tych autobusów, za to z mnóstwem rowerów. Kilka naprawdę fajnych plaż, m.in. Grand Anse, Anse Cocos, Anse Patates i super snorkeling przy Anse Severe.