Autor: | chaleanthite [ 16 Kwi 2015 17:49 ] | ||
Temat postu: | Seszele-grawitacja w raju :) | ||
Grawitacja-prawdopodobnie nikt z Nas nie zawraca sobie nią głowy. ![]() ![]() Na wakacjach też walczyliśmy, oj-walczyliśmy! Nie targaliśmy co prawda ziemniaków, za to musieliśmy targać nasze tyłki pod górki, o których się nawet filozofom nie śniło! Kto by pomyślał, że w tym rajskim miejscu będziemy dość boleśnie odczuwać tak przyziemną rzecz, jaką jest grawitacja ![]() ![]() Czwartek ...Lecimy nad bezbrzeżną otchłanią błękitu już 3 godziny. Na dole niebiesko, u góry niebiesko, gdzieniegdzie wędrują leniwie białe obłoczki-prawdziwie niebiański widok! A to była dopiero zapowiedz tego, co Nas czekało na wyspach ![]() Załącznik: Niebiańskie widoczki 1.jpg [ 235.74 KiB | Obejrzany 26651 razy ] Tomek zajęty swoimi sprawami, ja się wiercę wypatrując rajskich wysepek. Samolotem ciągle trzęsie-panika w oczach, siedzę jak na szpilkach. Pilot nieco sennym głosem oznajmia, że jesteśmy w okolicach równika, gdzie spotykają się pasaty z półkuli północnej i południowej, stąd te ciągłe turbulencje (sraty taty-pasaty, antypasaty-wszystko mi jedno, tylko niech już po prostu przestanie trząść!). I chociaż od zawsze interesowałam się geografią fizyczą oraz uważam, że to miłe jak pilot doda coś od siebie, na usta cisnęło mi się tylko jedno: "Panie, weź Pan nie pitol, tylko LĄDUJ!" ...Hmmm-mając fobię nie jesteś sobą ![]() Załącznik: Trasa przelotowa 1.jpg [ 243.56 KiB | Obejrzany 26651 razy ] Po kolejnej godzinie tych tortur byłam już jak szczur laboratoryjny rażony bez przerwy prądem-było mi wszystko jedno. I kiedy pogodziłam się z myślą, że wszyscy niechybnie zginiemy, pilot poinformował nieco bardziej ożywionym głosem, że rozpoczynamy zniżanie i za ok 30 minut wylądujemy (hurrraaa, może jednak będę żyła! ![]() Mijamy pojedyńczą wysepkę . A potem drugą i kolejną. Płytkie wody obmywają ich brzegi, fale majestatycznie rozbijają się o przybrzeżną rafę, wygląda to naprawdę pięknie. Podekscytowanie rośnie,gdy moim oczom ukazują się szczyty głównej wyspy-Mahe. Majaczą w oddali, ale ja już wiem, że wkrótce będą moje ![]() Załącznik: Wysepka 1.jpg [ 242.67 KiB | Obejrzany 26651 razy ] Załącznik: Wysepki u wybrzeży Mahe 1.jpg [ 209.19 KiB | Obejrzany 26651 razy ] Załącznik: Mahe w tle 1.jpg [ 225.79 KiB | Obejrzany 26651 razy ] Ufff...wylądowaliśmy! ![]() ![]() ![]() Podejścia do życia Seszelczyków miałam doświadczyć jeszcze na lotnisku, ale jego zrozumienie przyszło dopiero później, czego i Wam nie oszczędzę ![]() Stoję grzecznie przy panu wbijającym pieczątkę w kształcie tyłka. Ow "tyłek" to zeński owoc coco de mer-palmy rosnącej tylko na Seszelach i to tylko na 2 wyspach-Praslin i Curieuse. Żeby było lepiej-męski owoc wygląda jak...przyrodzenie! Iście ciekawe połączenie ![]() Załącznik: Z owocem coco de mer 1.jpg [ 236.99 KiB | Obejrzany 26651 razy ] Załącznik: Męski owoc coco de mer 1.jpg [ 248.29 KiB | Obejrzany 26651 razy ] Wtem wpada mi do głowy pytanie. A ponieważ u mnie czasem język jest szybszy niż głowa od razu pytam owego mężczyzny, jak jest “dziękuję” w języku kreolskim. Na Seszelach, byłej kolonii francuskiej oraz brytyjskiej, mówi się oficjalnie w 2 językach, natomiast w domach między sobą tubylcy mówią po kreolsku. Jak mnie to zaintrygowało! Kreolski jawił mi się jako jakiś wyjątkowy język- egzotyczny kod, który znają tylko nieliczni-postanowiłam więc opanować chociaż podstawowe zwroty ![]() ![]() ![]() Przy wyjściu z lotniska czekał na nas pan z naszej noclegowni, zapakował Nas do samochodu i w drogę ! Mijamy pagóry i zielone gąszcze, jedziemy drogą, której brzeg kończy się nad samą plażą, widzimy wszelkie odcienie turkusu i błękitu, które tę plażę okalają, ludzi ubranych modnie i kolorowo, rybaków sprzedających trofea z połowów, słyszymy śpiew egzotycznych ptaków ... Feeria barw, ksztaltów i dzwięków, prawdziwa uczta dla zmysłow..! Jeszcze tego samego dnia udajemy się na pobliską plażę-Anse Royale-by zakosztować relaksującej kapieli. Jest cudnie! Załącznik: Widoczki z samochodu 1.jpg [ 243.75 KiB | Obejrzany 26651 razy ] Załącznik: Głazy na Anse Royale 1.jpg [ 241.56 KiB | Obejrzany 26651 razy ] Załącznik: Zachód na Anse Royale 1.jpg [ 241.91 KiB | Obejrzany 26651 razy ] -- 16 Kwi 2015 18:57 -- Piątek Coś mi się chyba jet lag włączył, bo jak nigdy wstaje o 6 rano. Tomek chrapie, jeszcze ciemno, co tu robić...Po krotkim namyśle zgarnęłam aparat i poszłam na plażę. Chwilę po tym, jak dotarłam przed moimi oczami rozegrał się świetlny spektakl-słońce wschodziło i swoimi złocistymi promieniami zaczęło wykradać coraz więcej Ziemi spoczywającej dotąd w objęciach Morfeusza. Załącznik: Wschód na Anse Royale 1.jpg [ 164.16 KiB | Obejrzany 26640 razy ] Rybacy właśnie wrócili z nocnych połowów-oni patrzą z ciekawością na mnie, ja z zainteresowaniem zerkam na nich. Witają się grzecznie i mówią, ze dzisiaj był piękny wchód słońca...Bez głupich zaczepek, bez komentarzy, bez nachalności-bardzo miłe i kulturalne podejście do kobiet. Zapewne wynika to z ich kolonialnej spuścizny...Tak się zastanawiam na ile to twierdzenie jest poprawne politycznie, tylko kto by się tym przejmował na Seszelach..!? ![]() Załącznik: Rybacy rankiem 1.jpg [ 242.05 KiB | Obejrzany 26640 razy ] O 10 ruszamy na południe, mamy zamiar zobaczyć Petit Anse. Wsiadamy do autobusu, pytam się kierowcy czy jedzie w tym kierunku-niestety nie, musimy wsiąść do 9-tki. Mesi mesi! Pan się dziwnie uśmiechnął, ale ok ![]() Załącznik: Lokalny autobus 1.jpg [ 223.24 KiB | Obejrzany 26640 razy ] Nasz autobus podjeżdza 5 minut później. Kupujemy bilet i jedziemy! ![]() ![]() Załącznik: Widoczki z autobusu 1.jpg [ 243.05 KiB | Obejrzany 26640 razy ] ...I już widzimy wielkie głazy wystające z pudrowego piasku, szafirowa woda migocze w słońcu-ach, życie jest piękne! Robimy sobie bazę pod jednym z takich kamieni, bo słońce na Seszelach pali każdego. Tylko że tubylcy są na to uodpornieni, a takie bladziochy jak my rumienią się od razu ![]() Załącznik: Baie Lazare 1.jpg [ 247.09 KiB | Obejrzany 26640 razy ] Załącznik: Baie Lazare i ja 1.jpg [ 230.47 KiB | Obejrzany 26640 razy ] Załącznik: Wielki głaz na Baie Lazare 1.jpg [ 240.9 KiB | Obejrzany 26640 razy ] Po nasyceniu oczu rajskimi widoczkami postanawiamy zdobyć wreszcie tą Petit Anse! Mapka w dłoń, ruszamy w drogę ![]() Załącznik: Widoczki 1.jpg [ 246.19 KiB | Obejrzany 26640 razy ] Załącznik: Wąwóz 1.jpg [ 221.99 KiB | Obejrzany 26640 razy ] Po 40 minutach marszu wreszcie docieramy do plaży! Biegniemy jak szaleni zobaczyć tę perelkę na południu Mahe, a tu lekki zonk...Plaża jest ładna, ale no...sprawdzałam na necie i nie tak miała wyglądać :-/ Ki czort, może mi się co pomyliło..? Rozkładamy ręczniki pod palemką i hop do wody! ...Tak sobie patrzymy i patrzymy na tę całą zatokę, która jest jakoś dziwnie znajoma...Po krótkiej weryfikacji faktów doszliśmy do wniosku, że jesteśmy dalej na... Baie Lazare, tylko po przeciwnej stronie! No nieee, tyle drałowania na próżno..! Ale nie ma się co spinać, bo czlowiek tylko sobie psuje humor swoim zadaniowym podejściem do życia ![]() Załącznik: Skałki na Baie Lazare 1.jpg [ 246.89 KiB | Obejrzany 26640 razy ] Późnym popołudniem się zmywamy, ale już wiemy, że będzie ciężko. Znów pod te górki..! Słońce dalej przypieka, nogi jak z waty, co paręnaście metrów zziajani musimy sobie robić przystanki, co tu począć..? Gdy jedzie samochód nawet się nie zastanawiam tylko wyskakuję na środek drogi jak ostatnia desperatka ![]() ![]() -- 16 Kwi 2015 19:01 -- Sobota Ostatni pełny dzień na Mahe. Tym razem postawiłam sobie za punkt honoru dotrzeć do plaży, którą koniecznie chciałam zobaczyć, bo czytałam o jej wyjątkowej urodzie-Anse Intendance. Łapiemy autobus, upewniamy się, że jedzie tam gdzie chcemy, 5 rupii, mesi mesi, rozbawione spojrzenie (że też się jeszcze wtedy nie połapałam...) i znów jedziemy. Wysiadamy na Quatre Bornes, oczywiście pan kierowca był tak uprzejmy, że się sam zatrzymał i nas poinformował, że powinniśmy wysiąść, bo my tylko rozdziawione mordki wystawialiśmy przez okna i podziwialiśmy widoki bez jakiejkolwiek kontroli trasy ![]() ![]() ![]() ![]() Idziemy sobie zadowoleni, mijamy sklepik z pamiątkami, a zaraz potem bramę wjazdową hotelu Banyan, później droga wiedzie przez lasek. Gdy dochodzimy do plaży moim oczom ukazuje się najpiękniejsza plaża, jaką w życiu widziałam! Szeroka, z białym piaseczkiem i niesamowitym turkusem wody, okolona bujną roślinnością. Prawa strona łagodnie wspina się do góry, na zboczu stoją domki hotelowe. Natomiast po lewej stronie jest ściana-pionowa ściana kamiennej rozpadliny porośnięta gęsto palmowym lasem-coś niesamowitego! Stoję oniemiała i kontempluję ten widok w ciszy fal-po raz pierwszy w życiu naprawdę czuję, że jestem w raju ![]() Załącznik: Anse Intendance 1.jpg [ 239.04 KiB | Obejrzany 26628 razy ] Załącznik: Anse Intendance widok na prawą stronę 1.jpg [ 249.82 KiB | Obejrzany 26628 razy ] Załącznik: Baza na Intendance 1.jpg [ 254.37 KiB | Obejrzany 26628 razy ] Załącznik: P3141169 Palemki 1.jpg [ 239.19 KiB | Obejrzany 26628 razy ] Załącznik: P3141180 Kokoski 1.jpg [ 243.31 KiB | Obejrzany 26628 razy ] Załącznik: Głazy na Intendance 1.jpg [ 255.48 KiB | Obejrzany 26628 razy ] -- 16 Kwi 2015 19:07 -- Niedziela Kolejny dzień przywitał nas słońcem i śpiewem ptaków o brzasku. Dzisiaj opuszczamy Mahe by udać się na La Digue-małą wysepkę, na której mieści się ponoć najbardziej fotografowana plaża świata-Anse Source d'Argent. Chcę ją zobaczyć na własne oczy! ![]() Z ręką na sercu Wam powiem-ta opcja jest ok. 2 razy droższa niż wzięcie promu płynącego bezpośrednio do celu, ale naprawdę, naprawdę jest tego warta..!!! Doświadczenie lotu takim malutkim samolocikiem (mieści maksymalnie 21 osób) pośrod śnieżnobiałych chmur jest czymś...pięknym, niesamowitym, wręcz metafizycznym! Pomijając, że kabina pilotów jest otwarta i można sobie popatrzeć jak pilotaż wygląda w akcji, samolot leci 2 km nad ziemia i widoki, jakie są serwowane z każdego okienka biją na głowę wszystko, co do tej pory widziałam z ziemskiej perspektywy. No i fajnie jest czasem dać prztyczka w nos grawitacji ![]() Załącznik: Mahe z lotu ptaka 1.jpg [ 235.32 KiB | Obejrzany 26614 razy ] Załącznik: Mahe 1.jpg [ 234.72 KiB | Obejrzany 26614 razy ] Załącznik: Chmurska 1.jpg [ 222.45 KiB | Obejrzany 26614 razy ] Załącznik: U wybrzeży Praslin 1.jpg [ 250.81 KiB | Obejrzany 26614 razy ] Załącznik: W samolocie 1.jpg [ 238.2 KiB | Obejrzany 26614 razy ] Załącznik: Samolotek 1.jpg [ 229.18 KiB | Obejrzany 26614 razy ] Tak jak przed lotem bałam się strasznie i siedziałam w poczekalni zestresowana, tak po tym locie stwierdziłam, że chcę jeszcze! ![]() Po wylądowaniu udaliśmy się taksówką na przystań promową (tzw. jetty), skąd stateczkiem popłynęliśmy na La Digue. Po drodze mijaliśmy pomniejsze wysepki, a na powitanie przypłynęło nawet stadko delfinów-czy można sobie wyobrazić lepszy początek pobytu na nowej wyspie..? ![]() Za miejsce noclegowe wybraliśmy domki tzw. self catering-nie oferujące żadnego wyżywienia, za to posiadające całe zaplecze-czyli kuchnię i wszelkie sprzęty umożliwiające kulinarne akrobacje. Spodziewałam się szczerze mówiąc byle czego, ale ta kuchnia była lepiej wyposażona, niż moja własna:-/ Miała nawet tasak do rozłupywania kokosów ![]() Załącznik: Bananowiec 1.jpg [ 221.8 KiB | Obejrzany 26614 razy ] La Digue jest malutka i nie ma na niej praktycznie samochodów-wszyscy poruszają się rowerami, ponieważ wyspa ma 4 km długości i są tam tylko 2 drogi. Każdy rower jest wyposażony w koszyk, można więc bez problemu przewozić zakupione jedzenie, pamiątki, a nawet swojego czworonoga ![]() Załącznik: Czyjś czworonóg 1.jpg [ 231.47 KiB | Obejrzany 26614 razy ] By nie tracić całkiem dnia zaraz po wypożyczeniu rowerów (ok. 40 zł za 3 dni) uderzamy na plażę, najbliżej jest Anse Severe. Ach, jak cudownie jest poczuć ten wiatr we włosach gdy człowiek pędzi przyklejony do kierownicy..! Czując wciąż niedosyt plaży i słońca po krótkiej wizycie na Mahe docieramy na Severe, bierzemy nasze graty, rzucamy rowery w krzaki i biegusiem na plażę ![]() ![]() Załącznik: Anse Severe 1.jpg [ 240.83 KiB | Obejrzany 26614 razy ] Załącznik: Zachód słońca na Anse Severe 1.jpg [ 247.13 KiB | Obejrzany 26614 razy ] -- 16 Kwi 2015 19:13 -- Poniedziałek Poniedziałek zaczyna się od pachnącej, żółciutkej jajecznicy ![]() Posileni i przygotowani na każdą ewentualność wyruszamy w drogę. A dziś będzie potrzeba sporo siły, bo mamy zamiar odwiedzić kilka plaż-Grand Anse, Petit Anse i Anse Cocos. Są to trzy zatoczki położone jedna za drugą. Część drogi można pokonać rowerem, ale przy Grand Anse rower trzeba porzucić i drałować potem pieszo przez skały i dżunglę. Spoko-jestem najedzona, mogę wszystko! ![]() Wyruszamy w drogę i pedałujemy dzielnie. Górki raz mniejsze, raz troszkę większe, ale energii i zapału co nie miara, a wiatr we włosach i cień drzew dają orzeźwienie. Jedziemy, jedziemy, podziwiamy widoki i nagle bach! Górka. Redukujemy przerzutki, ściskamy pośladki i zapitalamy pod to górzysko. Mija minuta, potem następna, a górzysko wcale nie maleje. Grawitacja robi nam wjazd na mięśnie, a owa górka-na ambicję ![]() ![]() ![]() Docieramy do końca ścieżki rowerowej, porzucamy nasze pojazdy i myk na plażę ![]() Załącznik: Gran Anse widok na całą zatokę 1.jpg [ 230.58 KiB | Obejrzany 26602 razy ] Załącznik: Grand Anse prawy brzeg 1.jpg [ 240.44 KiB | Obejrzany 26602 razy ] Załącznik: Ja na skałkach Grand Anse 1.jpg [ 246.61 KiB | Obejrzany 26602 razy ] Po paru godzinkach i obowiązkowej sesji zdjęciowej na pobliskiej palmie decydujemy się na dalszą wędrówkę. Tylko gdzie iść..? Wiemy, że musimy się przedostać za masyw skalny, który widzimy przed sobą, bo za nim znajduje się kolejna zatoka, ale którędy się tam dostać.? Z pomocą przyszli nam turyści i lokalsi, którzy dzielnie wydeptali szlak do kolejnych plaż ![]() ![]() Ścieżka w wysokich trawach i krzakach powoli zamyka się pod baldachimem palm i innych egzotycznych drzew, docieramy do stóp góry. Przed nami jakaś parka zaczyna się wspinać po kamieniach, więc papugujemy i idziemy za nimi-w końcu to dżungla, a w dżungli powinny być przecież jakieś papugi ![]() ![]() Załącznik: Okno dżungli-widok na Petit Anse 1.jpg [ 232.38 KiB | Obejrzany 26602 razy ] Załącznik: Widok na Petit Anse 1.jpg [ 241.34 KiB | Obejrzany 26602 razy ] Po drodze mijamy Petit Anse-bardzo podobna do swojej poprzedniczki, więc przechodzimy na drugi koniec zatoki i decydujemy się wspinać dalej, by dojść do Anse Cocos. Tu droga jest jeszcze bardziej stroma i drzewa jeszcze bardziej splątane w tym dzikim uścisku. Cudownie jest znaleźć się w takiej dziczy choć na chwilę..! Po około 30 minutach marszu widzimy znak "Anse Cocos" i już wiemy, ze dotarliśmy do właściwego miejsca. Słońce zaczyna leniwie zachodzić, a my usadawiamy się na plaży pod wielkim drzewem. Obok skałki rozbijają wodę na miliony diamentów, a mnóstwo krabików-zielonych, niebieskich i całkiem białych (wyglądających niczym morskie duszki) kopią swoje norki. Nad brzegiem wody przechadzają się ptaki polujące w mokrym piasku na pyszny obiad, nad głową brzemienne palmy delikatnie kołyszą do taktu morskim falom...Piękno natury, którego tak dobrze poczuć się częścią... Załącznik: Ja na Anse Cocos 1.jpg [ 236.8 KiB | Obejrzany 26602 razy ] Załącznik: Skałki na Anse Cocos 1.jpg [ 254.01 KiB | Obejrzany 26602 razy ] Załącznik: Krabik zielony 1.jpg [ 239.93 KiB | Obejrzany 26602 razy ] Załącznik: Młode kokoski 1.jpg [ 237.83 KiB | Obejrzany 26602 razy ] Załącznik: Skałki 1.jpg [ 228.19 KiB | Obejrzany 26602 razy ] ...W drodze powrotnej zatrzymujemy się przy drewnianej wiacie, pod którą sokowirówka dzielnie wykrada sok rajskim owocom, a blender kruszy szklisty lód. To wszystko oczywiście pod sprawnymi rękoma przepięknej kreolki, która widać rozkręciła przydomowy biznes ![]() ![]() ![]()
|
Autor: | kimoh [ 16 Kwi 2015 18:14 ] |
Temat postu: | Re: Seszele-grawitacja w raju :) |
Chaleanthite - przepiękne zdjęcia! czy są robione Olympus OMD E M5? (czytałam Twoją wypowiedź na wątku o bezlusterkowcach ![]() edit: nie no chyba na pewno obrabiałaś... niemożliwe żeby były takie idealne ![]() |
Autor: | chaleanthite [ 16 Kwi 2015 18:20 ] |
Temat postu: | Re: Seszele-grawitacja w raju. Relacja :) |
Wtorek To pierwszy dzień, w którym słońce nas nie powitało skoro świt. Chmurzyska kłębią się nad głową niczym zwitki waty. Jakoś to nie pasuje do raju-już fajniej wygląda kiedy pada, jest wtedy bardziej malowniczo, a mgła spowijająca dżunglę nosi zawsze nutkę tajemnicy...Ale cóż zrobić-ostatni pełny dzień na La Digue, a ja jeszcze nie widziałam swojej Anse Source d'Argent! Plaża ta leży na zamkniętym terenie i żeby przekroczyć jego bramy trzeba zapłacić myto ![]() ![]() ![]() Załącznik: Żółw 1.jpg [ 244.69 KiB | Obejrzany 26581 razy ] Bierzemy rowery i znowu w drogę. Po drodze mijamy plantacje wanilii, która żywo się pnie na drzewkach posadzonych specjalnie jako podpora dla tych cudnych storczyków. Jedziemy jeszcze kawałek i jest-ścieżka na plażę! ![]() ![]() Załącznik: Widok z oddali 1.jpg [ 233.59 KiB | Obejrzany 26581 razy ] Załącznik: Widok na skałki 1.jpg [ 253.3 KiB | Obejrzany 26581 razy ] Załącznik: Source Anse d'Argent 1.jpg [ 242.53 KiB | Obejrzany 26581 razy ] Załącznik: Pochmurane niebo 1.jpg [ 237.54 KiB | Obejrzany 26581 razy ] Załącznik: Plaża 1.jpg [ 241.69 KiB | Obejrzany 26581 razy ] Załącznik: Głazy i palmy 1.jpg [ 241.6 KiB | Obejrzany 26581 razy ] Załącznik: Głaz na Source d'Argent 1.jpg [ 244.52 KiB | Obejrzany 26581 razy ] Załącznik: Głazy 1.jpg [ 255.52 KiB | Obejrzany 26581 razy ] Załącznik: Portal do Source d'Argent 1.jpg [ 240.21 KiB | Obejrzany 26581 razy ] -- 16 Kwi 2015 19:23 -- Środa Jak te dni szybko mijają..! Dziś jest półmetek naszych wakacji, przenosimy się z La Digue na drugą co do wielkości wyspę-Praslin. Trzeba uregulować opłatę za nasz domek, idę więc grzecznie do właścicielki. Gadka szmatka, pieniędzy się z portfela pozbyłam, więc żegnam się “mesi mesi”. Pani w śmiech i mówi "merci". Pytam się więc żartobliwie, dlaczego się żegna ze mną po francusku, skoro ja mówię do niej po kreolsku..? A Pani się śmieje, że "merci" jest właśnie po kreolsku. Ja jej mówię, że nie, bo po francusku. Na to pani, ze owszem, to jest po francusku, ale i również po kreolsku, ponieważ język ten bazuje na języku francuskim i ma od niego wiele zapożyczeń...Na to ja zbita z tropu mówię, że pan celnik na lotnisku mi powiedział, że dziękuję to "mesi mesi"...I tu pewnie Was rozczaruję, bo domyślam się, że liczyliście na to, ze "mesi mesi" znaczy może "kurza stopa", "motyla noga", "dupa blada" albo i jeszcze coś ciekawszego ![]() ![]() ![]() ![]() Załącznik: Kwitnące krzewy 1.jpg [ 245.7 KiB | Obejrzany 26570 razy ] Załącznik: Kwiat w ogrodzie 1.jpg [ 216.32 KiB | Obejrzany 26570 razy ] Załącznik: Bilet na prom 1.jpg [ 225.23 KiB | Obejrzany 26570 razy ] ...Dotarliśmy na Praslin. "Praslin", "Praslen", "Pralen", "Pralę", "Pralą", "Praslą"-na Seszelach spotkaliśmy się chyba ze wszystkimi możliwymi wariantami fonetycznymi tej nazwy i do tej pory nie udało nam się rozszyfrować, która z nich jest poprawna. Każdy "Praslin" wymawia inaczej, ale każdy wie, o którą wyspę chodzi ![]() ![]() ![]() Załącznik: Polujący ptaszor 1.jpg [ 252.81 KiB | Obejrzany 26570 razy ] Załącznik: Zachód na Praslin 1.jpg [ 232.9 KiB | Obejrzany 26570 razy ] Załącznik: Zachód na pobliskiej plaży 1.jpg [ 236.52 KiB | Obejrzany 26570 razy ] -- 16 Kwi 2015 19:25 -- Czwartek Dziś postanowiliśmy udać się na Anse Volbert. Pierwszy raz autobusem po krętych i ekstremalnie stromych drogach Praslin. Szczerze? Nie wiem jak Ci kierowcy to robią...Ja przez pierwsze parę wypraw autobusowych byłam na skraju załamania nerwowego ![]() ![]() ![]() Załącznik: Widoki z autobusu 1.jpg [ 251.83 KiB | Obejrzany 26554 razy ] Anse Volbert jest szeroką plażą tuz przy samej drodze, mimo tego jest tam praktycznie pusto i bardzo cicho ![]() ![]() ![]() Załącznik: Anse Volbert 1.jpg [ 236.35 KiB | Obejrzany 26554 razy ] -- 16 Kwi 2015 19:30 -- Piatek Ruszamy na podbój wszechświata! Dzisiaj wszechświat ma dźwięczne imię Curieuse ![]() ![]() Załącznik: Domek na prywatnej wyspie 1.jpg [ 239.09 KiB | Obejrzany 26543 razy ] Po kilkunastu minutach dopływamy do wyspy. Pierwsze, co mnie uderza to niesamowite formacje skalne na brzegu. Takich jak na Seszelach nie ma nigdzie indziej na świecie..! Do dziś naukowcy się zastanawiaja, skąd te granitowe skały wzięły się na tych wyspach, które jako jedyne na świecie są zbudowane tak samo jak kontynenty... Załącznik: Curieuse 1.jpg [ 241.32 KiB | Obejrzany 26543 razy ] Załącznik: Formacje skalne 1.jpg [ 247.52 KiB | Obejrzany 26543 razy ] Załącznik: Skałki na Curieuse 1.jpg [ 236.24 KiB | Obejrzany 26543 razy ] Załącznik: Come with me 1.jpg [ 241.33 KiB | Obejrzany 26543 razy ] Idąc dalej w głąb wyspy spotykamy ochronkę dla żółwi-gady spacerują sobie radośnie po zielonej trawce, niektóre z nich mają ponad 200 lat-wiek naprawdę imponujący, aż musiałam usiąść z wrażenia! ![]() Załącznik: Żółwik 1.jpg [ 244.75 KiB | Obejrzany 26543 razy ] Ruszamy w drogę i wędrujemy przez całą wyspę-najpierw po spalonych słońcem skałkach, potem wśród lasów namorzynowych i wreszcie docieramy na drugą stronę wyspy, gdzie czeka nas grill ze świeżych rybek ![]() ![]() ![]() Załącznik: Curieuse-plaża 1.jpg [ 244.61 KiB | Obejrzany 26543 razy ] Grill był pyszny! Ponieważ wróciliśmy z plaży przed czasem mogliśmy obserwować panów nieśpiesznie przygotowujących ucztę. Oj, burczało nam w głodnych brzuchach patrząc na przypiekające się rybki..! Aby zabić jakoś głód postanowiłam pobuszować trochę z aparatem ![]() ![]() ![]() ![]() Załącznik: Ćwierkająca jarzębina 1.jpg [ 248.72 KiB | Obejrzany 26543 razy ] Załącznik: Jaszczur 1.jpg [ 244.25 KiB | Obejrzany 26543 razy ] Wracając z wyspy zatrzymujemy się jeszcze na snorkeling u wybrzeży wysepki St. Pierre, która jest niewątpliwie kwintesencją Seszeli-pięknie pofalowane głazy porośnięte soczystymi palmami, a dookoła mieni się turkus wody smagany słonecznym wiatrem. Błogość i egzotyka w najczystszej postaci... Załącznik: St. Pierre 1.jpg [ 253.32 KiB | Obejrzany 26543 razy ] -- 16 Kwi 2015 19:34 -- Sobota Dziś wybieramy się na Anse Boudin. Jest sobota i trochę tłoczniej na plażach, ludzie przesiadują sobie w wodzie w kółeczku dosłownie godzinami-rozmawiają, śmieją się i sączą drinki z kokosów ![]() ![]() Załącznik: Widoczki z autobusu 1.jpg [ 234.09 KiB | Obejrzany 26532 razy ] Załącznik: Szczęśliwcy 1.jpg [ 250.21 KiB | Obejrzany 26532 razy ] Niedziela Koniec z jakimiś płotkami, czas ruszyć na podbój najpiękniejszych plaż! Padło na Anse Lazio ![]() Jedziemy autobusikiem w rejony dotąd przez nas nie spenetrowane, dojeżdżamy do ciekawie brzmiącej miejscowości Zimbabwe:) Wysiadamy z autobusu i zastanawiamy się jak dojść do naszej plaży. Rozglądamy się w lewo, rozglądamy się w prawo-hmmm...To pewnie tam, gdzie jest pod górkę ![]() ![]() ![]() ![]() Moje rozważania przerywa kolejne zderzenie z grawitacją-góra wielka jak...jak...już nawet nie mam żadnego porównania. I chociaż człowiek zdążył się tu wyćwiczyć niczym trójboista, każde takie zderzenie z pagórkami przeistacza się w mozolny marsz, w pełzanie z brzuchem i nosem przy ziemi, jakby matka natura chciała na nas wymusić pokłon i pokorę-nie powiem, udaje jej się to perfekcyjnie..! A kiedy przychodzi taki moment, że przeklinam fakt, iż wzięłam ze sobą mój ukochany statyw wiedz, że jest już bardzo źle..! ![]() ![]() Załącznik: Widoczki z góry 1.jpg [ 242.91 KiB | Obejrzany 26532 razy ] Gdy docieramy na plażę stajemy oniemiali-jest pięknie. Jest pięknie, dziko, zielono, turkusowo, prawie pusto. Jest rajsko, ciepło i przytulnie. Chowamy się pod zielonym, rozłożystym drzewem, które służy konarami i wilgotnym cieniem. Wbiegamy do wody i znów pojawia się w nas uczucie, że wyczerpująca wspinaczka była tego warta. Woda jest cudnie kryształowa, idealnie widać dno pofalowane niczym wydmy na Saharze. Tafla mieni się tysiącem refleksów, delikatny wiaterek muska jej powierzchnię tworząc sieć ciemniejszych zmarszczek-nigdy bym nie pomyślała, że można się tak zachwycić zwykłą wodą i wymyślną zabawą, którą prowadzi z wiatrem i słońcem. Załącznik: Anse Lazio 1.jpg [ 252.33 KiB | Obejrzany 26532 razy ] Załącznik: Ja na Lazio 1.jpg [ 243.72 KiB | Obejrzany 26532 razy ] Załącznik: Kryształowa woda 1.jpg [ 239.59 KiB | Obejrzany 26532 razy ] Mija nam cudnie dzień na tej plaży...Z rzadka podpływa jakaś łódka, by dowieźć ludzi spragnionych białego piasku pod stopami, czasem jakiś krab wyjrzy, by przyjrzeć się nam podejrzliwie, czasem przyleci jakiś ptak i zaśpiewa tęskną melodię. Seszele oddychają spokojnym, miarowym rytmem. Załącznik: Anse Lazio Praslin 1.jpg [ 236.85 KiB | Obejrzany 26532 razy ] -- 16 Kwi 2015 19:40 -- Poniedzialek Dzisiaj czeka nas pożegnanie z plażami Seszeli. Postanowiliśmy wybrać się na Anse Georgette, by po raz ostatni spojrzeć oceanowi w oczy i powiedzieć-"do zobaczenia!". Plaża ta znajduje się na terenie resortu Constance Lemuria. Wyczytałam, że aby dostać się do niej trzeba wcześniej skontaktować się z hotelem, że będzie się chciało przez ich tereny przejść. Ja niestety z różnych powodów zaniedbałam to na całej linii, więc jedziemy z duszą na ramieniu licząc na fuksa, że nas wpuszczą ![]() ![]() Wysiadamy tuż przed Mt. Plaisir i udajemy się na włości resortu. Po 5 minutach przyjemnego marszu naszym oczom ukazuje się brama obozowa wraz ze strażnikiem. Oho, zobaczymy co to będzie! Na szczęście pan strażnik okazał się miłym człowiekiem, kazał nam się tylko wpisać na listę (imię, nazwisko oraz nazwa naszego hotelu) po czym mogliśmy przejść na drugą stronę mocy ![]() Załącznik: Pole golfowe-Constance Lemuria 1.jpg [ 243.71 KiB | Obejrzany 26524 razy ] Droga kręta, znów górek i dołków co nie miara, ale po wczorajszym to już chyba nic nie zrobi na mnie wrażenia ![]() Anse Georgette jest cudna! Bardzo podobna do Anse Lazio, tylko kamyki trochę inne i jest o wiele węższa, a przez to bardziej kameralna. I ma więcej tych cudnie zielonych palm ![]() Załącznik: Anse Georgette 1.jpg [ 249.49 KiB | Obejrzany 26524 razy ] Załącznik: Anse Georgette prawa strona 1.jpg [ 241.45 KiB | Obejrzany 26524 razy ] Pluskamy się w wodzie jak dzieci, ja uskuteczniam swoją żabkę, a Tomek walczy z falami. Mamy świadomość, że to prawie koniec naszej rajskiej przygody. W serce wkrada się nostalgia za wszystkimi pięknymi momentami, które już przeminęły w moim życiu. Pozostają po nich jedynie barwne fotografie i ślad w pamięci, który niczym zdjęcia robi się z czasem coraz bardziej wyblakły...Trzeba się w końcu pożegnać. Łezka w oku się kręci bo wiem, że nawet jeśli kiedyś tu wrócę, to miejsce nigdy nie będzie już takim, jakim je zapamiętałam. Załącznik: Ja na Anse Georgette 1.jpg [ 251.77 KiB | Obejrzany 26524 razy ] Załącznik: Walka z falami 1.jpg [ 251.62 KiB | Obejrzany 26524 razy ] Wtorek Ostatni dzień na Praslin. Bardzo chciałam się wybrać do Vallee de Mai-pierwotnej dżungli, w której rosną palmy coco de mer-orzech tej palmy dojrzewa na drzewie przez 7 lat. Miejsce jest o tyle niezwykle, ze przetrwało w niezmienionym stanie od zarania dziejow. To tak jakby wsiąść w wehikuł czasu i przenieść się w wieki, w których ręka człowieka nie psuła szyków matce naturze ![]() Załącznik: Owoc palmy 1.jpg [ 250.38 KiB | Obejrzany 26524 razy ] Ten rezerwat przyrody jest świetnym miejscem do obserwowania fauny i flory w akompaniamencie szumu ogromnych liści, które zamykają się nad nami niczym płatki kwiatu nad swoim cennym pyłkiem. Tworzą nad głowami dach utkany z zieleni i promieni słońca, przepiękne sklepienie, którego nie powstydziłby się sam Michał Anioł ![]() Załącznik: Dach palmowy 1.jpg [ 250.36 KiB | Obejrzany 26524 razy ] Drepczemy sobie drużką, wybraliśmy najdłuższą trasę-a były do wyboru trzy. Mamy czas, nie ma się gdzie spieszyć ![]() ![]() Załącznik: Ja z palmami 1.jpg [ 247.47 KiB | Obejrzany 26524 razy ] Całą ścieżkę przeszliśmy w milczeniu, chyba obojgu nam ciążyła świadomość nieubłaganego końca. Coś się kończy, coś zaczyna...Jeszcze odwiedzamy sklep z pamiątkami, potem robimy szybkie zakupy spożywcze i wracamy do noclegowni. Trzeba dokładnie spakować wszystkie skarby, którymi Seszele chciały się z nami podzielić ![]() Załącznik: Kamienna ścieżka 1.jpg [ 246.44 KiB | Obejrzany 26524 razy ] -- 16 Kwi 2015 19:43 -- Środa Wybiła godzina zero. Taksówka podjeżdża, pakujemy rzeczy i ruszamy na lotnisko. Dziś znów będę lecieć "piździkiem", tym razem się już nie boję. ![]() ![]() ...Podjechał już nasz samolot. Przebył długą drogę z Madagaskaru, by przetransportować nasze kruche ciała w jeszcze dalsze krainy. I tak jak te rajskie wakacje-tak i cale życie jest równie niesamowitą podróżą. Załącznik: Nasz powrotny Air Seychelles 1.jpg [ 253.7 KiB | Obejrzany 26520 razy ] Załącznik: Deszcz na Mahe 1.jpg [ 242 KiB | Obejrzany 26520 razy ] Załącznik: Anse Cocos 1.jpg [ 240.16 KiB | Obejrzany 26520 razy ] Załącznik: Anse Georgette 1.jpg [ 247.25 KiB | Obejrzany 26520 razy ] Załącznik: Anse Source d'Argent 1.jpg [ 237.54 KiB | Obejrzany 26520 razy ] Załącznik: Grand Anse 1.jpg [ 252.72 KiB | Obejrzany 26520 razy ] Załącznik: St. Pierre 1.jpg [ 239.04 KiB | Obejrzany 26520 razy ] |
Autor: | silazak [ 16 Kwi 2015 18:48 ] |
Temat postu: | Re: Seszele-grawitacja w raju :) |
Zdjęcia po prostu genialne !!!!! Miło się czyta Twoją relację . Rozumiem , że podsumowanie kosztów oczywiście będzie wraz z ze wskazówkami np. na noclegi ? PS . Stroje kąpielowe tez przykuwają wzrok ![]() |
Autor: | chaleanthite [ 16 Kwi 2015 18:51 ] |
Temat postu: | Re: Seszele-grawitacja w raju :) |
KOSZTORYS (na 2 osoby, 2-tygodniowy pobyt) : Lot Dublin-Victoria (przesiadka w Abu Dhabi)-Etihad 503 Euro x 2 = 1006e Mahe (4 dni) : Nocleg - La Villa Therese (ze śniadaniami) - 280e Transport autobusowy - 4 e x 2 = 8e Wyżywienie - 40 e Trasport z/na lotnisko -darmowy z hotelu Lot Mahe-Praslin (w 2 strony) - 100e x 2 = 200e La Dique (3 dni) : Nocleg na La Dique - Veronic self-catering- 240 e Taksówka na Praslin (z lotniska do jetty (przystani promowej)) - 20e Prom na La Digue (w 2 strony) - 30 e X 2 = 60 e Wypożyczenie rowerów - 10e x 2 = 20e Wstęp na Source d'Argent - 8e x 2 = 16e Wyżywienie - 28e Praslin (6 dni) : Nocleg - Residence Praslinoise - 300 e Taksówka na Praslin z jetty do noclegowni - 15e Taksówka na Praslin z noclegowni na lotnisko - 5e Transport autobusowy - 9e x 2 = 18e Wycieczka na Curieuse + snorkeling na St. Pierre + BBQ - 50e x 2 = 100e Wstęp do Vallee de Mai - 20e x 2 = 40e Wyżywienie - 63 e Pamiątki (w tym alkohol) - 100e Całość na 2 osoby na 2 tygodnie -2559 e = ok. 10 292 zl Przykładowe ceny: bilet autobusowy - 5 rupii (cena zawsze taka sama, niezależnie od trasy) piwo Ecku - 1.5e papierosy Mahe King -4e kokos do picia (zielony) - 2e kokos do jedzenia (brązowy) -2e chleb -1.5e jajka (jedna szt.) - 0.3e woda 1L - 1.5e masło - 2.5e serki w plasterkach - 2e karambola - 1e sok ze świeżych owoców (0.5L)-7e take away (np. mięso z makaronem w słodko-kwaśnym sosie,jedna porcja) - 10e takamaka rum (0.5L) - 10e magnes- 3e pocztówka - 1e znaczek - 0.5e -- 16 Kwi 2015 19:57 -- silazak napisał(a): Zdjęcia po prostu genialne !!!!! Miło się czyta Twoją relację . Rozumiem , że podsumowanie kosztów oczywiście będzie wraz z ze wskazówkami np. na noclegi ? PS . Stroje kąpielowe tez przykuwają wzrok ![]() silazak-dziękuję bardzo, miło mi, że fajnie się czyta i ogląda moją pracę ![]() ![]() ![]() -- 16 Kwi 2015 20:06 -- kimoh napisał(a): Chaleanthite - przepiękne zdjęcia! czy są robione Olympus OMD E M5? (czytałam Twoją wypowiedź na wątku o bezlusterkowcach ![]() edit: nie no chyba na pewno obrabiałaś... niemożliwe żeby były takie idealne ![]() Wszystko jest obrabiane w jakiś sposób ![]() ![]() |
Autor: | maczala1 [ 16 Kwi 2015 19:22 ] |
Temat postu: | Re: Seszele-grawitacja w raju :) |
silazak napisał(a): Zdjęcia po prostu genialne !!!!! Miło się czyta Twoją relację . Rozumiem , że podsumowanie kosztów oczywiście będzie wraz z ze wskazówkami np. na noclegi ? PS . Stroje kąpielowe tez przykuwają wzrok ![]() Co do zdjęć, to jak dla mnie suwak od nasycenia kolorków został jednak za mocno podciągnięty podczas obróbki, co popsuło trochę efekt końcowy. W przeciwnym razie faktycznie byłoby wspaniale. Co do strojów kąpielowych, to nie mam w tej materii żadnych uwag krytycznych ![]() Fajna relacja w rajskim klimacie. |
Autor: | chaleanthite [ 16 Kwi 2015 19:27 ] |
Temat postu: | Re: Seszele-grawitacja w raju :) |
maczala1 napisał(a): silazak napisał(a): Zdjęcia po prostu genialne !!!!! Miło się czyta Twoją relację . Rozumiem , że podsumowanie kosztów oczywiście będzie wraz z ze wskazówkami np. na noclegi ? PS . Stroje kąpielowe tez przykuwają wzrok ![]() Co do zdjęć, to jak dla mnie suwak od nasycenia kolorków został jednak za mocno podciągnięty podczas obróbki, co popsuło trochę efekt końcowy. W przeciwnym razie faktycznie byłoby wspaniale. Co do strojów kąpielowych, to nie mam w tej materii żadnych uwag krytycznych ![]() Fajna relacja w rajskim klimacie. Dzięki! ![]() Co do kolorów to napiszę tylko, że wszystko zależy od monitora oraz jego ustawień-przed zamieszczeniem relacji sprawdzałam zdjęcia na 4 różnych kompach (moim, mojego męża, mojego brata i u mnie w pracy) i na 2 komputerach było ok, na jednym rzeczywiście było za mocno podkolorowane, ale u mojego brata te zdjęcia wyglądały dosyć mdło...Tak więc u każdego te zdjęcia będą miały inne nasycenie, niestety nie da się dogodzić każdemu ![]() |
Autor: | MaPS [ 16 Kwi 2015 20:02 ] |
Temat postu: | Re: Seszele-grawitacja w raju :) |
Wracają wspomnienia. Odwiedziliśmy chyba wszystkie te same plaże... Tylko my zaliczyliśmy parę wysp więcej. Grałem na Lemurii, wyprzedzałem Platiniego i rozmawiałem z nim po polsku ![]() W końcu na punkt zborny tylko Indyjski trzeba przepłynąć ![]() Jeden z poznanych miejscowych kumpli miał na imię "Imie". Piliśmy piwo Sey Brew ![]() Natchnęłaś mnie do wrzucenia swojej fotoreralcji. Obiecuję to niebawem popełnić. Dzięki! |
Autor: | wawerek [ 16 Kwi 2015 20:19 ] |
Temat postu: | Re: Seszele-grawitacja w raju :) |
Świetna relacja, piękne zdjęcia........... stroje kąpielowe też:) |
Autor: | chaleanthite [ 16 Kwi 2015 20:24 ] |
Temat postu: | Re: Seszele-grawitacja w raju :) |
MaPS-zawsze się fajnie robi na sercu jak czytasz czyjąś relację i wracają Ci Twoje własne wspomnienia z pobytu w tym miejscu...Ja tak miałam parokrotnie dzięki forum f4f ![]() Mojemu mężowi nie smakowało Sey Brew, ale Ecku się zapijał porządnie! ![]() Zachęcam gorąco do wrzucenia relacji, z chęcią poczytam i zobaczę, jak wyglądają Seszele Twoim okiem ![]() wawerek-dziękuję pięknie! ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Adżi [ 16 Kwi 2015 21:04 ] |
Temat postu: | Re: Seszele-grawitacja w raju :) |
Potwierdzam wszystkie, jak najbardziej uzasadnione, wypowiedzi przedmówców. Świetna relacja, genialnie napisana, piękne widoki, wspaniałe stroje kąpielowe i pani je prezentująca nie mniej przykuwająca wzrok ![]() Zaraz, przy kolacji, zabieram się za szukanie lotów na Seszele. Ps. Jak dla mnie nasycenie zdjęć jest ok, kolory wyglądają super. Możesz śmiało sprzedać wszystkie fotki jakiemuś biuru podróży. Będą drobne na kolejne rajskie wakacje ![]() Pozdrawiam |
Autor: | olajaw [ 16 Kwi 2015 21:06 ] |
Temat postu: | Re: Seszele-grawitacja w raju :) |
Bajecznie!! Oglądając te zdjęcia i czytając relację załączyło mi się w głowie " oooo ooo paradisee oo ooo paradise" ![]() ![]() ![]() No cóż .. niebawem trzeba będzie zacząć odkładać kasę ![]() |
Autor: | klapio [ 16 Kwi 2015 21:27 ] |
Temat postu: | Re: Seszele-grawitacja w raju :) |
Ale widoki, aż mi słabo ![]() ![]() |
Autor: | chaleanthite [ 16 Kwi 2015 21:49 ] |
Temat postu: | Re: Seszele-grawitacja w raju :) |
Raaany...dziękuję wszystkim za komentarze! ![]() ![]() ![]() Adżi - Szeszele mogę polecić z całego serca, bo ciężko o tak rajskie, a zarazem nie zatłoczone miejsce z dobrą infrastrukturą do zwiedzania...Bardzo rzadko spotykaliśmy innych turystów, plaże prawie puste, a wszystko jest na miejscu (sklepy, hotele, transport w każdy zakątek wysp itp), super klimatyczne zakątek świata! ![]() ![]() olajaw - Dziekuję!!! ![]() ![]() klapio - heh, nie słabnij, bo będę musiała przywdziać strój pielęgniarki i przylecieć Cię cucić ![]() ![]() |
Autor: | MaPS [ 16 Kwi 2015 21:58 ] |
Temat postu: | Re: Seszele-grawitacja w raju :) |
chaleanthite napisał(a): klapio - heh, nie słabnij, bo będę musiała przywdziać strój pielęgniarki i przylecieć Cię cucić ![]() ![]() Halo, halo, bez podtekstow, to F4F a nie erocośtam ![]() |
Autor: | chaleanthite [ 16 Kwi 2015 22:06 ] |
Temat postu: | Re: Seszele-grawitacja w raju :) |
MaPS-żeby nie było, strój był kupiony na bal przebierańców na Halloween ![]() |
Autor: | MaPS [ 16 Kwi 2015 22:11 ] |
Temat postu: | Re: Seszele-grawitacja w raju :) |
Nie ważne w jakim szczytnym celu kupiony, ważne w jakim niecnym miał być użyty ![]() |
Autor: | chaleanthite [ 16 Kwi 2015 22:30 ] |
Temat postu: | Re: Seszele-grawitacja w raju :) |
Muszę przyznać, że genialnie to podsumowałeś ! ![]() |
Autor: | silazak [ 16 Kwi 2015 22:34 ] |
Temat postu: | Re: Seszele-grawitacja w raju :) |
Czyżby relacja zeszła na drugi plan ? ![]() |
Autor: | Anonim3 [ 16 Kwi 2015 22:37 ] |
Temat postu: | Re: Seszele-grawitacja w raju :) |
@silazak, bawiliście się z maczala1 w "Project Runway"? ![]() |
Strona 1 z 6 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |