Forum strony Fly4free.pl
https://www.fly4free.pl/forum/

Seszele express i "on budget"
seszele-express-i-on-budget,213,73552
Strona 1 z 1

Autor:  michalp [ 29 Maj 2015 21:18 ]
Temat postu:  Seszele express i "on budget"

Na wstępie: są różne style pisania, mój będzie raczej mało poetycki, szczegółów wielkich nie zamieszczę, ale jeśli ktoś będzie się wybierał, to z chęcią odpowiem na pytania.

Miejsce: Seszele, wyspy: Mahe, Praslin, La Digue
Czas: 22 (7 rano) maja - 26 (21 wieczorem) maja - 4 noclegi, prawie pełne 5 dni, liczmy 4,5, bo ostatni zawsze ucięty przez czekanie na lot.
Dlaczego Seszele? Bo piękne, bo jeszcze nas tam nie było, bo taka pora, że w wielu miejscach Azji pada, bo dośćkrótki czas, a chcieliśmy polecieć w miejsce, gdzie możnaby zobaczyć większość atrakcji.

Koszt (wydatki na miejscu):
Wczesniej: 1020zl (RT lot dwie osoby Mahe-Praslin), 380zl (2 noclegi na Praslin)
Na miejscu: 120USD+190EUR+180PLN
Lacznie: ok. 1400zl od osoby

Załącznik:
grande anse wstep.jpg
grande anse wstep.jpg [ 63.1 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Plan:

dzien 1 (22 maja)
dolot, wynajecie samochodu, przejechanie Mahe

dzien 2 (23 maja)
oddanie auta na lotnisku, lot na Praslin o 6:50, na prom i od razu na La Digue, dzien na La Digue

dzien 3 (24 maja)
wczesny poranek na La Digue, prom na Praslin, tam plaze

dzien 4 (25 maja)
park na Praslin, plaza

dzien 5 (26 maja)
lot na Mahe, dokonczenie ogladania wyspy, powrot



dzień 1:

Przylatujemy o czasie, po krótkiej kolejce do paszportów gdzie mówimy o naszych noclegach, dostajemy pieczątkę z kokosem, Pan z wypożyczalni na nas czeka, oglądamy samochód, płacimy (40eur za dzień, wypożyczalnia Executive Car Rental).
Załącznik:
Komentarz do pliku: Ten czerwony to "nasz". Na Seszelach ruch lewostronny.
autko.jpg
autko.jpg [ 235.75 KiB | Obejrzany 18793 razy ]


Wymiana części pieniędzy w kantorze na lotnisku (trzeba pokazać paszport i podpisać świstek, kopie włożyłem z paszportem i pieniędzmi do portfelu i... później tego żałowałem) i jedziemy.

Załącznik:
Komentarz do pliku: lokalny pieniądz
rupie.jpg
rupie.jpg [ 118.89 KiB | Obejrzany 18793 razy ]


Na pierwszy ogień wymyśliliśmy Anse Major. Po drodze jedziemy przez Beau Vallon, gdzie wstapilismy do 2-3 "supermarketow" (hinduskie sklepy), szybko zorientowalismy sie, ze jesc raczej bedziemy inaczej niz w domu. Wiekszosc rzeczy droga, niekore nawet bardzo. To co sie oplaca to na pewno lokalne owoce (np. banany, w wersji mini), nabial raczej nie. Rzeczy importowane, z Południowej Afryki, czasami z Dubaju.

W Beau Vallon odbijam na lewo na Bel Ombre. Troche pokropilo po drodze, ale ze szybko przestalo to niezrażeni decydujemy sie przejść trasą, około godziny piechotą. Pod koniec drogi parkuje, przechodzimy koło dziwnego pan, który oferuje nam zdjęcie ze swoim nietoperzem w klatce (???!!!) i idziemy. Jest gorąco, około 10, a już naprawdę słońce daje radę.

Załącznik:
Anse Major 2.JPG
Anse Major 2.JPG [ 191.91 KiB | Obejrzany 18793 razy ]


Załącznik:
Anse Major.JPG
Anse Major.JPG [ 229.4 KiB | Obejrzany 18793 razy ]


Podczas tej trasy i ogólnie pomocna jest aplikacja MapsMe (ma zaznaczone większość tras, również tych pieszych).

Gdy dochodzimy na miejsce, na plaży kilku ludzi snorklinguje, ale dotarli tam łódkami - oszuści. Spotykamy też kraby, dużo krabów. Ładniejsza połowa nas boi się krabów, jeszcze nie wie, że kraby są na prawktycznie każdej plaży na Seszelach, a także w terenach przy plażowych.

Załącznik:
Anse Major 3.JPG
Anse Major 3.JPG [ 212.16 KiB | Obejrzany 18793 razy ]


Załącznik:
Anse Major 4.JPG
Anse Major 4.JPG [ 244.77 KiB | Obejrzany 18793 razy ]


Plaża ładna, ale na na niebie wielka chmura - zaczyna kropić, zastanawiamy się co robić, może chwilę pokropi i przestanie... a jednak nie - leje jak diabli, przykrywamy się ręcznikiem i pod palmą czekamy, wiedząc że "daszek" jest jakieś 5 minut od nas. Gdybyśmy od razu pobiegli, to kto wie, może mniej byśmy zmokli. A tak od stópdo głów, zupełnie. To nam troche pokrzyżowało plany, mokre buty "do chodzenia" i opadnięty entuzjazm usunął z listy Copollę czy Mission Lodge. Resztę dnia jeżdziliśmy samochodem do okoła wyspy oglądając plaże.

A w portfelu moim druczek z kantoru puścił farbę oraz zafarbował wszystkie banknoty (50tki Euro oraz lokalne) - przez najbliższe 2 dni staramy się upłynnić pieniądze, w końcu się udaje, ale trochę zachodu było. Pieczątki w paszporcie też jakieś teraz niewyraźne mam.

Na Mahe przejechaliśmy przez Victorię (bez szału), byliśmy na Anse Royale, Anse Intendance, Anse Takamaka oraz Baia Lazare. Po zachodzie wróciliśmy do Beau Vallon, gdzie zjedliśmy w pizzerii Baobab (pizza 35-45zl, piwo 10-12, wino 12 kieliszek na oko 150ml). Całkiem dobre, chociaż w kolejne dni jedliśmy "take-away".

Byliśmy w kontakcie z couch-surferka, w końcu się nie udało, a że mieliśmy autko, to zdecydowaliśmy się przespać w nim, tymbardziej, że o 5 zawijaliśmy się na lotnisko. Bez problemu, znaleźliśmy ustronne miejsce i prawie 7 godzin snu bez zakłóceń. Trochę ciepło było, okna lekko uchylone, ale koło północy lunęło i było już ok.


dzień 2:

Auto oddajemy, a dokładniej mówiąc zostawiamy, bo Pan nie przyjechał po odbiór, więc za jego radą zaparkowałem samochód, kluczyki pod wycieraczke, "close not lock the door", odprawa na minkro terminalu krajowym, wymiana kolejnej partii pieniędzy na lotnisku i lecimy.

Załącznik:
samolot Mahe.jpg
samolot Mahe.jpg [ 240.39 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Załącznik:
drzwi sam.jpg
drzwi sam.jpg [ 81.44 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Załącznik:
z sam.jpg
z sam.jpg [ 125.03 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Załącznik:
z sam 2.jpg
z sam 2.jpg [ 192.91 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Załącznik:
Komentarz do pliku: można podglądnąć pracę pilota
pilot.jpg
pilot.jpg [ 132.68 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Po przylocie idziemy na autobusik, któy zawozi nas na Jetty, czyli prom. Tam czekamy 40minut, płyniemy 15 i jesteśmy na La Digue, najlepszej części wycieczki. Od razu na nocleg, śpimy w http://www.buissonguesthouse.com/ - fantastyczni ludzie, polecam! Płacimy 50euro za 2 osoby, ale bez śniadania (i tak zostaliśmy poczęstowani sokiem na przywitanie, herbata z lemongrass i kokosem na do widzenia).

Rower 150rupii (lekko ponad 10Euro) za 1 dzień, jak ktoś zostaje dłużej to stawka pada do 100rupii za dzień. Rower warto, wygodnie i jest przygoda.

Jedziemy najpierw na Grande Anse. Następnie przechodzimy na Petite Anse. Można, a nawet chyba należy, przejść jeszcze dalej na Anse Cocos, my nie mieliśmy butów i odpuściliśmy ("no i wszędzie te kraby!" :) ).

Załącznik:
Grand Anse.JPG
Grand Anse.JPG [ 143.95 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Załącznik:
grande anse 2.jpg
grande anse 2.jpg [ 113.24 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Załącznik:
Grande Anse 3.JPG
Grande Anse 3.JPG [ 175.95 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Załącznik:
Grand Anse 2.JPG
Grand Anse 2.JPG [ 168.4 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Wracamy chwilę na zakupy (zimne picie!) i jedziemy na Anse Source d'Argent. Po drodze opłata 30zl (że niby za park a nie plaże :) inna sprawa, że rzeczywiście są tam żółwie).

Załącznik:
d'A.JPG
d'A.JPG [ 230.23 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Załącznik:
d'A2.JPG
d'A2.JPG [ 166.45 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Załącznik:
d'A3.JPG
d'A3.JPG [ 244.68 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Załącznik:
d'A4.JPG
d'A4.JPG [ 183.11 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Załącznik:
d'A5.JPG
d'A5.JPG [ 206.03 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Załącznik:
d'A6.JPG
d'A6.JPG [ 199.31 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Załącznik:
d'A7.JPG
d'A7.JPG [ 214.66 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Załącznik:
d'A8.JPG
d'A8.JPG [ 221.06 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Załącznik:
Komentarz do pliku: ryba wielkości mojego przedramienia, blisko brzegu
ryba.JPG
ryba.JPG [ 155.08 KiB | Obejrzany 18791 razy ]


Załącznik:
Komentarz do pliku: karmię żółwia świeżo zerwaną trawą
zolw.JPG
zolw.JPG [ 213.62 KiB | Obejrzany 18791 razy ]


Po zachodzie wracamy, prysznic, przebranie i w "centrum", zaraz koło portu bierzemy take-away - 30zł za 2 obiady to bardzo dobra tam cena. (biorąc pod uwagę ceny w sklepach aż zadziwiająco niska)

Jeśli czytacie uważnie to zozumiecie, że po nocy w samolocie i nocy w samochodzie, zasypiamy przed 21.


dzień 3:

Wstajemy o 6 i jedziemy "na północ" wyspy, żeby zobaczyć resztę plaż. Niby rower to szybko i wygodnie, ale żeby dopedałować do Anse Fourmis, po pagórkach (małych, ale jednak) to trzeba się trochę napocić. Ale to nic, bo jak wracamy to dopiero było ciężko, nic dziwnego, w końcu już po 7, a więc słońce "pracuje" od godziny!

Załącznik:
Komentarz do pliku: z ręki podczas jazdy na rowerze
rower.jpg
rower.jpg [ 226.64 KiB | Obejrzany 18791 razy ]


Załącznik:
Komentarz do pliku: cmentarz na La Digue
cmentarz.jpg
cmentarz.jpg [ 193.15 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Pakowanie, małe śniadanie, pan z guesthouse pokazuje nam jak rozbić kokosa, któego znaleźliśmy dzień wcześniej, a że nam się strasznie podoba i smakuje, to daje nam drugiego "do Polski" (oczywiście rozbijamy go jeszcze na Seszelach. Kamieniem, na plaży).

Jedziemy na łódkę, płyniemy na Praslin, a tam chwilę czekamy na busik, któy zawozi nas na nocleg na 2 kolejne noce. Śpimy tu: http://www.cestmonchoixhotel.com/ też polecam, 60euro za 2, ale ze śniadaniem. Śniadania bajeczne, owoce, kokos na 3 sposoby, banany, starfruit, konfitury domowej roboty, codzinnie inna forma jajek z warzywami i bekonem. Niemal nie do przejedzenia (ja jestem duży i jem też dużo, więc sobie poradziłem).

Załącznik:
Komentarz do pliku: jedno ze śniadań
sniadanie.jpg
sniadanie.jpg [ 223.97 KiB | Obejrzany 18791 razy ]


Jest niedziela, a na Praslin wtedy autobusy jeżdżą rzadziej. Jeszcze rzadziej. Więc łapiemy stopa, bo chcemy do ANse Lazio. 3 stopy łącznie, maksimum czekania to 3 minuty i jesteśmy. Piękna plaża, trochę leżymy, a około 16stej idziemy na "traskę" na kolejna plaże anse georgette. Z nią jet taki kłopot, że chociaż darmowa, to jest na terenie hotelu (z polem golfowym), więc trzeba mieć rezerwację. Tego dnia podobno już się nie dało, mamy rezerwację na kolejny dzień. Ale idąc od strony Anse Lazio nikt nie sprawdzał, może to nagroda za ponad godzinne chodzenie góra-dół wąską ścieżką przez las (były ptaki, były i nietoperze).

Załącznik:
Komentarz do pliku: góra-dół przez las
spacer na geor.jpg
spacer na geor.jpg [ 186.35 KiB | Obejrzany 18791 razy ]


Załącznik:
geor.jpg
geor.jpg [ 111.11 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Załącznik:
geor panoram.jpg
geor panoram.jpg [ 57.19 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Załącznik:
Komentarz do pliku: pole golfowe na Praslin
pole golf.jpg
pole golf.jpg [ 245.71 KiB | Obejrzany 18791 razy ]


Jest pięknie, wracamy przez kompleks hotelowy, bierzemy... stopa i wracamy do naszego Grande Anse. Polecam Ramajayam Supermarket, bo czynny do 20stej codziennie, można płacić kartą, ceny (jak na seszele) w porządku. Take-away Breeze-garden, jakiś rum na plaży, a obok zbiórka na kościół, czyli muzyka z głośników, grill i piwo na sprzedaż (to ta zbiórka), lokalni tańczą, są i gwiazdy.

Załącznik:
Komentarz do pliku: take-away, 14-15zł od osoby, ryż, ryba/mięso, sałatka
take away.jpg
take away.jpg [ 143.31 KiB | Obejrzany 18791 razy ]


dzień 4:

Mieliśmy jechac do Valle de Mai, ale za radą ludzi z hotelu jedziemy do Fond Ferdinand. Nie byliśmy w de Mai, więc nie ręczę za to, ale podobno jest tam zrobione, wykarczowane pod turystów i...mniejsze. Na pewno jest taniej - zapłaciliśmy 125 rupii (~35zl) od osoby, versus 3 razy tyle w Valle de Mai. No i w cenie był przewodnik, który nam wszystko (wanilie, cynamon, papuge, termity itp.) pokazał. A kokosy te same.

Załącznik:
koko.JPG
koko.JPG [ 215.73 KiB | Obejrzany 18791 razy ]


Załącznik:
koko blizniaki.JPG
koko blizniaki.JPG [ 199.76 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Załącznik:
Komentarz do pliku: kokos w wersji męskiej, a na nim gekon
koko meski.JPG
koko meski.JPG [ 238.42 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Załącznik:
Komentarz do pliku: gniazdo termitów
termity.JPG
termity.JPG [ 223.69 KiB | Obejrzany 18791 razy ]


Załącznik:
Komentarz do pliku: wanilia, jeszcze żywa, ale niejadalna
wanilia.JPG
wanilia.JPG [ 228.02 KiB | Obejrzany 18791 razy ]


Załącznik:
owoc.JPG
owoc.JPG [ 218.75 KiB | Obejrzany 18791 razy ]


Na dodatek w Fond Ferdinand dochodzi się na szczyt, skąd pięknie widać Praslin.

Załącznik:
fond ferdinand widok.jpg
fond ferdinand widok.jpg [ 115.24 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Kładziemy się późniez na po sąsiedzku położonej Anse Marie-Louise. Wracając łapiemy stopa (ci sami Belgowie, którzy zawieźli nas "tam", zabrali nas "spowrotem" :) )

Rzeczy na plaże, autobusik i jedziemy na Georgette. Ponieważ spadło kilka kropel deszczu i było już po 17 wszyscy się pochowali, mieliśmy więc plaże dla siebie. Osobiście uważam, że to najlepsza plaża do pływania, tudzież ciaptania (czyściutki biały piach sprawia, że woda ma piękny kolor).

Wracamy tradycyjnie stopem, take-away, market, rum.


dzień 5:

Śniadanie pyszne, ale troche nam się przedłużyło, wychodzimy na drogę łapać stopa/autobus na godzinę przed odlotem. Ale lotnisko tylko niecałe 4km, stopy łapaliśmy prawie zawsze od razu, a nawet 3 linie autobusów powinny nas zadowolić, więc spokojnie... coraz mniej spokojnie i już zupełnie nerwowo, bo jak na złość nikt się nie zatrzymuje (może plecaki? chociaż małe? a może po prostu pech). I żaden autobus... dobra, to chociaż taxi... ale taksówek też nie ma! Przejechały 2, każda zajęta. Gdy w końcu dopadamy do taksówki (30zł, nie mamy czasu się targować), dojeżdzamy an lotnisko, pani w turbo-małym terminalu mówi, że już nie da rady. To musiało się kiedyś zdażyć, pierwsze spóźnienie na samolot... dobrze, że na Praslin, gdzie jest miejsce w samolocie za godzinę i przebukowanie kosztuje 10euro od osoby. 10euro za lekcje i przypomnienie, że samolot to nie tramwaj to znośna cena.

Załącznik:
Komentarz do pliku: taki znak przy lotnisku
male lotnisko.jpg
male lotnisko.jpg [ 176.22 KiB | Obejrzany 18791 razy ]

Załącznik:
samolot Praslin.JPG
samolot Praslin.JPG [ 193.99 KiB | Obejrzany 18792 razy ]


Na Mahe docieramy i porzucamy pierwotny plan, żeby iść na jakiś punkt widokowy czy do Victorii.. Wybieramy Anse Royale i leżenie do popołudnia. Rozbicie kokosa, jedzenie owoców itp. Później jeszcze wsiadamy do bylejakiego autobusu, który jedzie na drugi koniec wyspy, żeby zza szyb pooglądać Seszele. Wracamy, lotnisko, lot, wiadomo.




Co warto pamiętać:

1. Na Seszelach jest ciepło. Bardzo. Słońce piecze, nie ma litości, pomiędzy 11 a 14/15 najlepiej leżeć w cieniu. Jest też wilgotność powietrza wysoka, co nie pomaga.

2. Na Seszelach pada. Nie mówię, że ciągle, ale w ciągu 5 dni przez 3 bywały opady i codziennie w nocy. Lokalsi mówią, że pora deszczowa niby w grudniu, ale ostatnimi latami tak się pozmieniało, że w grudniu nie pada, a pada wtedy kiedy normalnie nie padało.

3. Na Seszelach gryzie. Są sezony kiedy więcej, jeśli ktoś ma słodką krew to warto wziąć coś.

4. Na Seszeach jest całkiem drogo, nie najdrożej na świecie, ale piwko 330ml za 7zł w markecie to naprawdę dobra cena. Butelka litrowej wody to też raczej powyżej 5, 6zł. 15euro za 15min promu to też całkiem niezła kwota. Na 5 dni to oczywiście żaden dramat, ale jakbym miał wybierać miejsca, gdzie chcę "poczuć się jak król" to znam tańsze.

5. Na Mahe warto samochód, na La Digue rower, a na Praslin zależy ile macie czasu.

6. Zostawcie sobie 1, góra dwa dni na Mahe, resztę spędzcie na mniejszych wyspach, naprawdę wrażenia estetyczne są o niebo lepsze.

7. Myślałem, że kantor na lotnisku będzie miał najgorszy kurs, ale chyba wszystkie mają taki sam - teraz już wiem, że warto wymienić całą kasę na raz.

8. Seszele są bajkowe. Nie jestem fanem plażowania (dlatego też 5 dni wystarczyło), ale ogólnie wszystkim polecam zobaczyć kiedyś ten zakątek świata.

Autor:  maggie [ 31 Maj 2015 12:20 ]
Temat postu:  Re: Seszele express i "on budget"

Świetna relacja!

Autor:  Anonymous [ 31 Maj 2015 15:16 ]
Temat postu:  Re: Seszele express i "on budget"

Fajna relacja, bardzo konkretna. Dzięki!

Autor:  Lester97 [ 01 Cze 2015 13:06 ]
Temat postu:  Re: Seszele express i "on budget"

Za ile wyhaczyłeś bilety ?

Autor:  michalp [ 01 Cze 2015 13:42 ]
Temat postu:  Re: Seszele express i "on budget"

spedjalnie nie pisalem cen lotow, bo to dosc indywidualna sprawa - ja polecialem do Dubaju wizzem z Budapesztu (520zl RT), a za 1500zl z Emirates. Czyli razem z dojazdem do Budapesztu powiedzmy 2200zl. Jeszcze do kosztow moznaby dorzucic 3 dni w Dubaju, ale nie o tym ten temat, wiec nie umieszczalem.

Autor:  Japonka76 [ 25 Cze 2015 13:05 ]
Temat postu:  Re: Seszele express i "on budget"

Zdjęcie ryby mnie bardzo zaciekawiło :)
Wyobraziłam sobie masę różnych kształtów.

Autor:  lubietenstan [ 25 Cze 2015 13:27 ]
Temat postu:  Re: Seszele express i "on budget"

fajna relacja, szczegolnie dla tych, ktorych nie moga sobie pozwolic na 2-tygodniowe urlopy :)

Autor:  Edziacos [ 01 Lip 2016 21:30 ]
Temat postu:  Re: Seszele express i "on budget"

Witam bilety kupiłam na luty 2017 .Mamy 12 dni na Seszele.Chcę wynająć samochód na Mahe.
Czy ta firma w której wynajmowane wymaga zabezpieczeń nie wynajmowanie nigdy samochodu a już zagranicą to amen.
Samolot między wyspami rezerwowales na miejscu czy przez internet.Relacja rewelacyjna .Jak znajdziesz czas to proszę o odpowiedź.

Autor:  michalp [ 05 Lip 2016 14:59 ]
Temat postu:  Re: Seszele express i "on budget"

Tak, chcieli numer karty. Ale, co na plus, nie blokowali zadnych kwot, niez zmuszali do ubezpieczenia itp. Szykuj sie, ze raczej jakos, w ten czy inny sposob, wypozyczalnia sie zapezpiecza, zenie rozwalisz auta, wsiadziesz w samolot do Europy i tyle Cie widzieli. Lot kupowalem wczesniej, i Tobie tez radze. Im wczesniej tym taniej.

Autor:  patryk_travel [ 07 Gru 2017 09:29 ]
Temat postu:  Re: Seszele express i "on budget"

Witam, czy wiadomo Wam coś o opłacie lotniskowej 40USD? Na stronie MSZ nie ma takiej informacji oraz o książce szczepień? Kilkukrotnie już na niektórych stronach była taka informacja o 40USD pobieranych przy wyjeździe...

Autor:  ozim [ 11 Gru 2017 11:15 ]
Temat postu:  Re: Seszele express i "on budget"

Nikt mi nie zabrał żadnych dolarów podczas przylotu/wylotu.

Autor:  Miglanc [ 07 Sty 2018 12:43 ]
Temat postu:  Re: Seszele express i "on budget"

Edziacos napisał(a):
Witam bilety kupiłam na luty 2017 .Mamy 12 dni na Seszele.Chcę wynająć samochód na Mahe.
Czy ta firma w której wynajmowane wymaga zabezpieczeń nie wynajmowanie nigdy samochodu a już zagranicą to amen.
Samolot między wyspami rezerwowales na miejscu czy przez internet.Relacja rewelacyjna .Jak znajdziesz czas to proszę o odpowiedź.


My też lecimy w lutym 2017 na seszele na 7 dni (3 Mahe, 4 La Digue) ?? Na Mahe chcemy wypożyczyć samochód, Na La Digue rowery.
Pozdrawiam i miłego wypoczynku ??

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/