Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



 [ 43 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3
Autor Wiadomość
#41 PostWysłany: 14 Kwi 2023 18:08 

Rejestracja: 12 Gru 2014
Posty: 314
srebrny
Dzień 16

Ponieważ to nasza ostatnia noc w Afryce, mamy w planach porządnie się przed powrotną podróżą wyspać. No way… :roll: Z powodu ciągłych wyłączeń prądu w nocy, nasza klimatyzacja co chwila załącza się z ogromnym hukiem, by później równie głośno się wyłączać. W przypływie desperacji, postanawiamy w środku nocy po prostu ją wyłączyć, ale już po kilku minutach zlani potem wiemy, że ta opcja, delikatnie mówiąc, też nie jest najlepsza... :cry: No nic, jakoś dociągamy do rana, ale po zimnym prysznicu od razu się rozchmurzamy :) . Przecież nadal jesteśmy na wyjeździe, nadal jesteśmy na innym kontynencie… Pomarudzić jeszcze zdążymy w domu… ;)

Po śniadaniu próbujemy z recepcjonistą ponegocjować jakiś późniejszy check – out albo chociaż możliwość popołudniowego prysznica, ale nie znajdujemy akceptacji dla naszych fanaberii :roll: . Natomiast recepcjonista, z szerokim uśmiechem na ustach, ma dla nas niesamowitą ofertę załatwienia taxi na lotnisko za jedyne 25 euro… :lol: Grzecznie dziękujemy i przez wzgląd na dobre wychowanie (i jego uśmiech) nie wspominamy, że już wczoraj wynegocjowaliśmy sobie dojazd na lotnisko za 700 Dalasi (10,93 euro) :) .

Idziemy jeszcze na plażę na ostatnią kąpiel, a potem już mycie, pakowanie i check – out. Trochę kręcimy się jeszcze po okolicy, jemy obiad i siedzimy w lobby hotelowym. Nic nam się już za bardzo nie chce, jak to w dzień powrotu… :|

W końcu przyszła pora załadować się do taksówki i ruszać na lotnisko. Przy czym, musieliśmy odejść z 300 metrów od hotelu, bo tylko pod takim warunkiem nasz driver skalkulował cenę (gdybyśmy wsiedli pod hotelem, to musiał by podzielić się kasą za kurs ze strażnikiem). Nasz taksówkarz przekonywał nas, że na lotnisko jedzie się ponad godzinę, w co nie chciało nam się wierzyć, skoro to tylko 20 km, ale gdy ruszyliśmy zrozumieliśmy o co mu chodziło. Korki, korki i jeszcze raz korki… :evil: Na szczęście jechaliśmy z zawodowcem, który z głównej drogi zjechał zaraz za hotelem i wioząc nas po jakichś wertepach faktycznie dojechał do celu po godzinie.

Na lotnisku musimy jeszcze zapłacić haracz wyjazdowy w wysokości 1.000 Dalasi (15,62 euro) od osoby, na co jesteśmy przygotowani, bo taką samą sumę płaciło się także przy wjeździe. Ze zdziwieniem obserwujemy jednak, że praktycznie prawie wszyscy płacą równoważne 20 USD lub 20 Euro. Hmmm… niby różnica niewielka, ale po co przepłacać :roll: ?

No nic, przechodzimy przez kontrolę i czekamy na nasz samolot, który niestety ma się spóźnić :evil: .
Góra
 Relacje PM off  
 
#42 PostWysłany: 18 Kwi 2023 22:01 

Rejestracja: 12 Gru 2014
Posty: 314
srebrny
Dzień 17

Nasz samolot linii TAP do Lizbony miał odlecieć o 2.10 w nocy. Ale wiedzieliśmy, że nie ma na to szans, bo już z Lizbony wyleciał sporo opóźniony :oops: . Czyli od początku nerwówka, bo przecież w Lizbonie mamy tylko 1h na przesiadkę do Mediolanu Malpensy. Wszystko mamy na jednym bilecie, ok, ale już lot z Mediolanu do Krakowa jest WizzAirem, który raczej nie będzie się przejmował, że dwóch pasażerów z ważnymi biletami się nie stawiło… :roll:

Ostatecznie odlecieliśmy z Banjulu po 3, a w Lizbonie wylądowaliśmy o 6.30, czyli do odlotu do Mediolanu pozostało jeszcze tylko 40 minut. Na lotnisku szukamy, gdzie nasz samolot, ale zaraz – jeszcze kontrola paszportowa, wróciliśmy przecież z Afryki :idea: . Przy kilku okienkach sporo ludzi, ale My włączamy asertywność na 100 %. Za chwilę mamy lot, przepraszamy, dziękujemy… przebiegliśmy jak burza i dobiegamy do naszego gate o 7.00, czyli teoretycznie na 10 minut przed odlotem, więc samolot już dawno powinien być na pasie startowym. A tymczasem… luzik, czekamy na innych pasażerów :lol: . Uuuu… wsiadamy do samolotu po dalszej pół godzinie. W środku samolotu ludzie przyszykowani do lotu do stolicy europejskiej mody, no i My – zziajani, zmęczeni i buchający pełną barwą afrykańskich zapachów. Podczas lotu staramy się nie ruszać. Po prostu trwamy w bezruchu… :oops:

Na Malpensie mieliśmy mieć 4h przerwy, ale samolot z Lizbony przyleciał tak późno, że ledwie zdążyliśmy coś zjeść i już trzeba się było pakować do kolejnego samolotu. Na szczęście już tego dnia ostatniego. Balice przywitały nas depresyjną aurą i jakąś dziwną kilkustopniową temperaturą. No, to żeśmy wrócili… :?
Góra
 Relacje PM off  
 
#43 PostWysłany: 24 Kwi 2023 20:48 

Rejestracja: 12 Gru 2014
Posty: 314
srebrny
Dzień 100

To już ostatni odcinek z naszej podróży do Senegalu i Gambii. Czas na wnioski i podsumowanie z perspektywy kilku miesięcy, które upłynęły od naszego powrotu.

Wyjazd uważam za bardzo udany. To był już mój czwarty pobyt w Czarnej Afryce i po raz kolejny się nie zawiodłem. Co jednak dla mnie najważniejsze, także Moja Pani (debiutantka w tym regionie) załapała afrykańskiego bakcyla, do tego stopnia, że mamy już kupione bilety na kolejną wyprawę do Czarnej Afryki :D . Udało nam się zrealizować prawie cały zakładany przed wyjazdem plan, aczkolwiek z przyczyn opisanych w relacji, zamiast pojechać do Tambacoundy i wjechać do Gambii od wschodu, pojechaliśmy do Saint – Louis, a do Gambii ostatecznie wróciliśmy od północy. Pobyt w Saint – Louis był notabene jedynym słabszym momentem naszego wyjazdu, ale tutaj nie zawiniło miasto (skądinąd bardzo ciekawe), lecz jego wyjątkowo niemili mieszkańcy :oops: . Przykre to o tyle, że akurat mieszkańców tych krajów zaliczyłbym do największych atutów tego wyjazdu, bowiem dawno nie spotkałem tak miłych, serdecznych i chętnych do pomocy ludzi, jak właśnie tam :) .

Z miejsc, które widzieliśmy najbardziej podobała nam się środkowa Gambia, gdzie naprawdę przeżyliśmy niesamowite chwile. Odwiedziny Dakaru to z kolei spełnienie moich dziecięcych marzeń związanych ze śledzeniem relacji z rajdu Paryż – Dakar. Bardzo fajne i bezstresowe dni przeżyliśmy także w senegalskich Toubakoucie i Somone. Trochę więcej spodziewałem się natomiast po słynnym gambijskim wybrzeżu. Plaże ok, atmosfera też w porządku, a jednak nie było to miejsce, które jakoś szczególnie rozpaliło moje emocje :roll: . A może po prostu trochę mnie zniechęciła relatywnie duża ilość resortowych turystów i związane z tym konsekwencje (zawyżone ceny, fochy i żale miejscowych, cwaniacy szukający okazji)...

Jeżeli chodzi o koszty to na cały 17 dniowy wyjazd wydaliśmy 10.820,00 zł za dwie osoby :!: . Cena ta nie wydaje się być szczególnie wysoka biorąc pod uwagę długość wyjazdu oraz fakt, że Czarna Afryka wcale nie jest tania. Za bilety TAP airlines na trasie Mediolan – Lizbona – Banjul zapłaciliśmy łącznie 3.703,00 zł, za bilety z Krakowa do Bergamo i z Mediolanu do Krakowa zapłaciliśmy łącznie 307,00 zł. Do tego trzeba doliczyć dojazd na lotnisko w Krakowie (70,00 zł), parking (195,00 zł), ubezpieczenie (235,00 zł) oraz leki antymalaryczne (396,00 zł). Hotele i inne wydatki wyniosły nas 5.914,00 zł.

To był też bardzo udany wyjazd, jeżeli weźmiemy pod uwagę moje statystyki podróżnicze :D .

Najważniejsze, to oczywiście odwiedzenie dwóch nowych państw i tym samym po tym wyjeździe z listy UN (wszystkie państwa należące do ONZ), mam już odwiedzonych 99 państw (na 193).

Z kolei z listy UN+, do której należą wszystkie państwa należące do ONZ, ale także różne polityczno – geograficzne twory (Tajwan, Grenlandia, Gibraltar i.t.p.) po tym wyjeździe mam już odwiedzonych 120 krajów (na 266).

Podczas wyjazdu odwiedziliśmy także 4 nowe regiony wg podziału Nomadmanii (Senegal – Louga, Saint – Louis, Matam, Senegal – Dakar, Thies, Diourbel, Fatick, Kaolack, Kaffrine, Gambia – Banjul, Lower River, North Bank oraz Gambia – Central and Upper River).

Podczas naszej podróży odbyliśmy 6 lotów, z czego 4 – TAPem, 1 – WizzAirem oraz 1 – Ryanairem. Lecieliśmy 3 razy Airbusem A320, 1 raz Boeingiem 737 – MAX8, 1 raz Airbusem A321neo oraz 1 raz Embraerem 190. To były moje loty nr 506 – 511 ;) .

I to tyle. Dziękuję za uwagę i do następnego razu :D .
Góra
 Relacje PM off
5 ludzi lubi ten post.
 
 
 [ 43 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: CommonCrawl [Bot] oraz 0 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

  
phpBB® Forum Software © phpBB Group