Będąc w Mindelo wynejęliśmy samochód na całą dobę (Fiat Panda. Koszt 46€/doba). Objechaliśmy całą wyspę.
Monte Verde
Najwyzszy szczyt (750m n.p.m), da się Pandą tam wjechać. Widoki są piekne-na całe Mindelo i zatokę. Podobno przy dobrej widoczności da się Santo Antao zobaczyć. Nam się to niestety nie udało. Droga jest wybrukowana w zasadzie na sam szczyt.
Baia de Salamansa
Plaza na której mozna spotkac raczej tubylcow niz turystów. Bardzo wysokie fale, cięzko pływać. Mimo wszystko warto odwiedzić bo jest tam dość malowniczo.
Baia das Gatas
Najlepsza plaza do pływania. Nie najbardziej malownicza bo znajdzie się lepsze, ale odgrodzona od otwartego oceanu zatoką, przez co realnie da się pływać. W większości innych miejsc przeciętna fala przewraca człowieka. Trzeba uwazać zeby się nie utopić
Jeśli ktoś ma maskę to mozna sobie jakieś rybki i lokalne zyjątka pooglądać. Wiadomo ze to nie ten sam poziom co Morze Czerwone, ale tez ladne. Będąc na plazy widziałam ze jezdzą tam autobusy z turystami z Mindelo. Plaza jest dosc spokojna i bezpieczna.
Praia Grande
Jak dla mnie jedno z najbardziej malowniczych miejsc na Wyspach Zielonego Przylądka. Zdjęcia które tam zrobiłam kojarzą się z australijskim wybrzezem a nie Cabo Verde. Bylismy tam w srodku tygodnia i nic się nie działo-ludzi było niewiele. Wedle przewodnika (Bradt) w weekendy są tam regularne imprezy. Jednak cięzko byłoby tam pływać-fale ogromne
Calhau
Lokalny koniec świata. Wioska w której czas się zatrzymał i cięzko uswiadczyć człowieka na ulicy
Baia de Sao Pedro
Plaza przy lotnisku (prawie jak Saint Martin i prawie robi wielką róznicę
)Duzo lokalesów na plazy, mozna poobserwowac rybaków wracających z połowu ryb. Niektóre okazy spokojnie po 40-50kg wazyły. Cięzko plywac. Na tej plazy byly największe fale-dosłownie zatapiało w piach więc tak średnio bezpiecznie.