Salonik w JAX: JAX Club - czynny 8-19. Obsługa to tragedia. Byliśmy o 18 i pani już przewracała oczami. Najpierw wyglądało ok, ale tak długo przeciągała rejestrację że utworzyła się kolejka i okazało się że jest lista oczekujących. Podejrzewam że w kolejce za nami był ktoś z listy bo nagle zaczęły się schody: we are sorry, to jest bardzo mały i bardzo pełny salonik. Jak chcecie to wpiszę was na listę. Wpisaliśmy się ale ustaliliśmy z żoną że jak nie dostaniemy się do 18.15 to nie ma sensu iść. Mięli nas powiadomić jeśli nadejdzie nasza kolej. Oczywiście żadnego powiadomienia nie dostaliśmy ale poszedłem się dopytać i rzekomo byliśmy następni na liście i pozwolili wejść. Podajemy z żoną karty na recepcji ale pani chciała być sprytna i się nie narobić więc zarejestrowała żoną i córkę jako moich gości. PP jest od Visa infinite więc nie wiem co by mi naliczyli jakby takie coś poszło. Poprosiłem o przerejestrowanie tak jak ma być i przyznam że takiego przewracania oczami jeszcze nie widziałem
Żeby było śmieszniej wypełnienie w saloniku to było może 20%
Co do jedzenia to załapaliśmy się na kurczaka gumbo z ryżem, sajgonki i żona zdążyła zupę pomidorową zanim ją sprzątnęli. Już od 18.30 było intensywne sprzątanie, dlatego udało nam się wszystko co jeszcze było przemycić do stolika.
Napoje procentowe zamawia się skanując kod QR i przynosi kelner.
