Ostrawa, opis saloniku podany przez @sranda w 2016 roku jest wciąż aktualny, choć wnętrze nieco się zmieniło. Do środka wchodzi się po zadzwonieniu dzwonkiem, bo obsługi, jak napisano, zwykle nie ma, a gdy wychodzi to zamyka drzwi na klucz i prosi obecnych, by nikomu nie otwierali. Atmosfera przez to trochę, jak ze Szwejka albo nie przymierzając z "Jak obsługiwałem angielskiego króla", pełny luz z nutką absurdu, uśmiechy i ogólnie sympatycznie. Na ciepło nic, chociaż pani z obsługi donosi bagiety, można podgrzać. Kawę robi także obsługa, tylko espresso, bo w saloniku ma mleka. Brak toalety w środku. Przy limitowanej ilości wejść oczywiście nie warto, w innym przypadku jedynie dla samej atmosfery- można spotkać innych forumowiczów
Z drugiej strony nie wiadomo, jak długo jeszcze utrzyma się połączenie z WAW, obłożenie w ostatni piątek sobota raczej niskie do Ostrawy 17 osób w Dashu, około 20 w Embrionie 170. Zatem, parafrazując znany cytat,śpieszmy się latać do Ostrawy...Dla zobrazowania zmian wnętrza kilka zdjęć z telefonu.
Po prostu przede mną stali ludzie lecący TAPem w biznesie i zostali odesłani z kwitkiem i tym się zasugerowałem 