Autor: | przemos74 [ 12 Mar 2018 10:45 ] |
Temat postu: | RTW: 72 tys. km przez Hawaje, Mikronezję i Nową Kaledonię |
Po roku bardziej monotonnych podróży po świecie, w końcu złożyłem ciekawą trasę, którą możecie zobaczyć na obrazku poniżej. Zapowiadają się 24 loty w 19 dni, czyli będziemy tutaj poruszali głównie tematy, które interesują nas najbardziej. Na końcu obiecuję przedstawić Wam zestawienie kosztów, czyli wydatki w gotówce i milach, które poczyniłem. Moja podróż rozpoczęła się godzinę temu, jestem już w pociągu do Krakowa, gdzie spędzę jeden dzień przed lotem Dubaju. O dalszym przebiegu będę Was informował w relacji live, którą tym postem zaczynam. Zostańcie ze mną! Będzie dużo lotnisk, samolotów, biznes klasy (Etihad (A380), Singapore Airlines (A380, B777), Thai (A350)), saloników, sieciowych hoteli itd. Jak zawsze proszę o jak najwięcej komentarzy, porad, rekomendacji i wskazówek, które pozwolą odbyć mi tę wycieczkę najlepiej jak to możliwe. PS. Miała być także First Class, ale zrobili downgrade kilka dni temu z uwagi na zmianę samolotu Do usłyszenia! |
Autor: | tropikey [ 12 Mar 2018 12:16 ] |
Temat postu: | Re: RTW: 72 tys. km przez Hawaje, Mikronezję i Nową Kaledoni |
Ja pierdziu! Przepraszam, ale nic bardziej elokwentnego mi do głowy nie przychodzi Planowałem coś w tym duchu na lato b.r., ale sprawa musi poczekać do następnego roku. Wygląda na to, że znowu się będę na Tobie wzorować, tak jak to już raz miało miejsce Różnice w trasie na pewno będą (ot, choćby brak Hawajów), ale widzę też dużo podobieństw. W każdym razie, szykuje się lektura obowiązkowa Powodzenia! Wysłane z mojego P9 przy użyciu Tapatalka |
Autor: | grzegorz84 [ 12 Mar 2018 12:21 ] |
Temat postu: | Re: RTW: 72 tys. km przez Hawaje, Mikronezję i Nową Kaledoni |
Wielkie Wow!!! Daj koniecznie znać jak Ty to zrobiłeś, jak wyglądała organizacja. I czekam oczywiście na podsumowanie finansowe! |
Autor: | tom971 [ 12 Mar 2018 12:32 ] |
Temat postu: | Re: RTW: 72 tys. km przez Hawaje, Mikronezję i Nową Kaledoni |
@przemos74 Dowaliles do pieca chlopie NArobilo nam sie RTWu w osttanim czasie |
Autor: | macq91 [ 12 Mar 2018 12:41 ] |
Temat postu: | Re: RTW: 72 tys. km przez Hawaje, Mikronezję i Nową Kaledoni |
Niewiarygodne. Na mapce jest tyle kresek i kropek, że bez opisu trudno to ogarnąć. Powodzenia. |
Autor: | joker1977 [ 12 Mar 2018 12:44 ] |
Temat postu: | Re: RTW: 72 tys. km przez Hawaje, Mikronezję i Nową Kaledoni |
Wow!!! To co tygrysy lubią najbardziej. Powodzenia. |
Autor: | seba [ 12 Mar 2018 13:11 ] |
Temat postu: | Re: RTW: 72 tys. km przez Hawaje, Mikronezję i Nową Kaledoni |
Bedziesz mial czas cos zwiedzic? |
Autor: | brzemia [ 12 Mar 2018 13:13 ] |
Temat postu: | Re: RTW: 72 tys. km przez Hawaje, Mikronezję i Nową Kaledoni |
Teraz 200 komentarzy z gratulacjami nie zasmiecajcie mu wątku Wysłane z taptaka. |
Autor: | pajacyk [ 12 Mar 2018 13:42 ] |
Temat postu: | Re: RTW: 72 tys. km przez Hawaje, Mikronezję i Nową Kaledoni |
Jaki termin? |
Autor: | tropikey [ 12 Mar 2018 13:46 ] |
Temat postu: | Re: RTW: 72 tys. km przez Hawaje, Mikronezję i Nową Kaledoni |
"...24 loty w 19 dni". "Moja podróż rozpoczęła się godzinę temu, jestem już w pociągu do Krakowa, gdzie spędzę jeden dzień przed lotem Dubaju. O dalszym przebiegu będę Was informował w relacji live, którą tym postem zaczynam" Wysłane z mojego P9 przy użyciu Tapatalka |
Autor: | SJK [ 12 Mar 2018 13:58 ] |
Temat postu: | Re: RTW: 72 tys. km przez Hawaje, Mikronezję i Nową Kaledoni |
A ja wrzucając jakieś składaki RTW gdzie było po 10-12 lotów w 3 tygodnie, zmiana miejsca co 2-3 dni myślałem po co ja to wrzucam? Przecież i tak nikt tak nie lata. O jak bardzo się myliłem. Ale to dobrze, będę pamiętał, że są ludzi, którzy mają dwa dni na miejscu i jazda dalej |
Autor: | madziaro [ 12 Mar 2018 14:12 ] |
Temat postu: | Re: RTW: 72 tys. km przez Hawaje, Mikronezję i Nową Kaledoni |
Kosmos |
Autor: | Tancereczka14 [ 13 Mar 2018 13:32 ] |
Temat postu: | Re: RTW: 72 tys. km przez Hawaje, Mikronezję i Nową Kaledoni |
Szalony plan... bardzo ambitny i ciekawy Zatem pierwszy lot czas start Jesteśmy z Tobą na bieżąco ! Powodzenia i bezpiecznych lotów! |
Autor: | Yossarian [ 13 Mar 2018 14:14 ] |
Temat postu: | Re: RTW: 72 tys. km przez Hawaje, Mikronezję i Nową Kaledoni |
@przemos74 Korzystając z otrzymanych ostatnio dobrych rad, to uważaj na kręgosłup A tak na serio to gratuluję trasy i życzę powodzenia |
Autor: | przemos74 [ 14 Mar 2018 01:08 ] |
Temat postu: | Re: RTW: 72 tys. km przez Hawaje, Mikronezję i Nową Kaledoni |
Dziękuję za bardzo pozytywny odzew. Fajnie, że tyle osób jest ciekawych przebiegiem tego szalonego tripu. Do Krakowa dotarłem z niespełna godzinnym opóźnieniem, co nie miało jednak żadnego wpływu na moje plany. Przed godziną 14 udałem się do hotelu DoubleTree by Hilton Krakow Hotel & Convention Center. Nie do końca zdawałem sobie sprawę, że jest on jednak dosyć daleko od centrum, chociaż rozważany także Holiday Inn i Indigio były zdecydowanie droższe. Spacer z dworca Kraków Główny zajęła mi dokładnie 35 minut z plecakiem. Na miejscu byłem znacząco zdziwiony, kiedy recepcjonistka przywitała mnie, od razu dała kartę do pokoju i stwierdziła, że jako stały bywalec zapewne wszystko wiem. Hmm, w zasadzie to nie miałem żadnych pytań, ale był to zdecydowanie mój pierwszy pobyt w tym hotelu. Mimo wszystko obsługa przesympatyczna i pomocna. Dostałem upgrade do pokoju typu Executive z dostępem do saloniku. Na stoliku czekała na mnie wstawka w postaci pralin i buteleczki białego wina. Zostawiłem swoje rzeczy w pokoju i udałem się zobaczyć, jak prezentuje się salonik, wypiłem szybką kawę, żeby zabić lekkie zmęczenie i zjechałem na poziom -1 na basen. Strefa rekreacyjna prezentuje się świetnie. W poniedziałkowe popołudnie nie było tutaj zupełnie ludzi, dlatego tylko dla siebie miałem m.in. jacuzzi i sauny. Świetny sposób na relaks, więc spędziłem tutaj trochę czasu. Oczywiście nie mogłem odpuścić sobie spaceru po Krakowie. Wraz z koleżanką zrobiliśmy długi spacer po Kazimierzu (z zakupem francuskich ciastek w cukierni francuskiej Nad&Greg oraz butelki Nalewki Wawelskiej różano-miodowej), a następnie po Starym Mieście, zatrzymując się w kilku bardziej klimatycznych pubach i restauracji. Pogoda tego dnia była doskonała do spacerów, więc wystarczyła rozpięta kurtka, żeby nie zmarznąć. Wieczorem jednak temperatura spadła do 6 stopni i zaczęło się robić chłodno. Zastanawialiśmy się czy do hotelu wrócić na nogach (ok. 4 km) czy skorzystać z Ubera. Pierwsza opcja wygrała wraz z dwuprzystankową podwózką tramwajem. W hotelu byliśmy zdecydowanie po północy. Wtorkowy poranek zdecydowanie nie należał do łatwych. Po mocno przegadanej nocy trzeba było się zebrać i udać na śniadanie, a następnie na dworzec autobusowy, żeby zdążyć na minibusa do Pyrzowic na lotnisko. Szybkie pakowanie, prysznic i omlet na dzień dobry. Poza tym w głównej restauracji hotelu DT bardzo dobry wybór jedzenia. Każdy tutaj znajdzie coś dla siebie. Nie mam porównania z przeszłością, ale na pewno nie odstaje ono od tego serwowanego w Warszawie i na początku działalności DT we Wrocławiu (tutaj podobno jest teraz gorzej?). Nie mamy zbyt dużo czasu, więc tym razem zamawiamy Ubera do hotelu, zaznaczając w aplikacji z której strony budynku ma podjechać. Oczywiście sympatyczna blondynka parkuje z drugiej strony. Co zrobić, znajdujemy się po chwili i w przeciągu 15 minut docieramy na dworzec. Trzeba przyznać, że kierowca z niej niezły – prowadzi dynamicznie, ale bezpiecznie. Do tego wie, gdzie są które platformy odjazdów autobusów, dzięki czemu nie musimy kluczyć i od razu docieramy w dobre miejsce. Przejazd zarezerwowałem w firmie Matuszek, która kursuje bezpośrednio na lotnisko w Pyrzowicach. Transfer trwał dokładnie 1:25 godziny, a kierowca ani razu nie przekroczył prędkości 100 km/h. Fotele wygodne i prawie wszystkie zajęte. Na lotnisku jakieś 15 min po moim przyjeździe otwierana jest kontrola bezpieczeństwa w terminalu non-schengen. Tym razem także od razu udaje mi się w czasie odprawy dostać boarding pass, bez dodatkowej kontroli dokumentów. To wszystko sprawia, że dosłownie 10 minut później jest już jedynym gościem katowickiego saloniku. Mimo wszelkich smakowitości, które tutaj są zawsze podawane, trudno mi coś zjeść po jakże obfitym śniadaniu w DT. Swoją drogą lounge ten nadal trzyma bardzo wysoki poziom i pozostanie moim ulubionym salonikiem na polskim lotnisku. Wypijam sobie butelkę małego, czerwonego wina i zjadał dwa kawałki tortilli. Resztę czasu załatwiam sprawy związane z pracą, a na boarding idę tuż po jego ogłoszeniu, żeby bez stresu zdążyć na samolot. Rejs jest o czasie i trwa około 5,5 godziny. Niestety moje miejsce 19E to bardzo średnie losowanie, tym bardziej, że mam dwóch sąsiadów. Z drugiej strony jestem tak ekstremalnie zmęczony, że zasypiam 10 minut po starcie, później tylko budzę się na spacer do toalety i śpię dalej. Kiedy pozostaje 50 minut do lądowania zauważam, ze mojego sąsiada nie ma (poszedł usiąść z kolegą), więc korzystając z większej przestrzeni zaczynam pisane tego wpisu. W Dubaju lądujemy planowo, długie kołowanie i autobusami do terminala. Kontrola paszportowa przebiegła sprawnie, a stojąc w kolejce do niej zgadałem się z parą (także użytkownikami forum f4f – pozdrawiam Was serdecznie) na przejazd taksówką do stacji metra (żeby zdążyć przed 23:00). Akcja zakończyła się powodzeniem, ostatecznie podróżując w czwórkę zapłaciliśmy za taryfę po 21 AED do stacji Jumeirah Lake Towers. Ja podróżowałem dalej metrem do stacji Business Bay (5 AED ze srebrną kartą), bowiem tutaj właśnie znajduje się mój pierwszy hotel podczas pobytu w Dubaju, a dokładniej Holiday Inn Express Dubai - Safa Park. Check in przebiega sprawnie, na recepcji słyszę dużo polskich głosów, proszę o pokój z widokiem na Burj Kalifa i takowy dostaję. Rozpakowuję się i zabieram za skończenie tego odcinka relacji dla Was. Teraz jest 03:08, idę spać |
Autor: | Yossarian [ 14 Mar 2018 04:13 ] |
Temat postu: | Re: RTW: 72 tys. km przez Hawaje, Mikronezję i Nową Kaledoni |
O, i takie RTW to ja rozumiem. A nie jakieś takie bez noclegów |
Autor: | Kian [ 14 Mar 2018 05:07 ] |
Temat postu: | Re: RTW: 72 tys. km przez Hawaje, Mikronezję i Nową Kaledoni |
Już chyba znam zwycięzcę na relację roku 2018 |
Autor: | Yossarian [ 14 Mar 2018 05:49 ] |
Temat postu: | Re: RTW: 72 tys. km przez Hawaje, Mikronezję i Nową Kaledoni |
O tym samym pomyślałem. Tylko maly szczegół do gcmap, o ile nic się nie zmieniło to W6 lata na DWC a nie AUH |
Autor: | przemos74 [ 14 Mar 2018 23:49 ] |
Temat postu: | Re: RTW: 72 tys. km przez Hawaje, Mikronezję i Nową Kaledoni |
Jedziemy dalej z relacją. Dzisiaj cały dzień spędziłem w Dubaju, a zdecydowaną większość w hotelu. Głównie dlatego, że jestem tutaj już może szósty czy któryś tam raz, więc miasto, a w zasadzie atrakcje turystyczne znam dosyć dobrze. A z drugiej strony dzisiaj miałem zarezerwowany świetny hotel, więc chciałem to wykorzystać. Ale nie wyprzedzajmy faktów. Obudziłem się z budzikiem o 8:30. Bez niego zapewne spałbym dłużej, bo 5h snu to trochę za mało, po nieprzespanej poprzedniej nocy (a w samolocie trudno odespać, bo jednak ja się często przebudzam). Mimo wszystko ekscytacja jest na tyle duża, że szybko wstaję i idę na śniadanie, które serwowane jest w restauracji na parterze. Windy w hotelu są zdecydowanie jednymi z wolniejszych jakie widziałem. Śniadanie jak na hotel Holiday Inn Express bardzo dobre, spory wybór potraw na ciepło, owoców, warzyw, a także różnych dodatków. Ja niestety nie byłem za bardzo głodny, więc nie posmakowałem wszystkiego, co wyglądało smacznie. Sam hotel Holiday Inn Express Dubai - Safa Park oceniam dosyć nisko, ponieważ jest on po prostu stary i widać już mocno ślady zużycia. Porządek też nie jest na wymaganym poziomie, więc zdecydowanie polecam inne hotele w tej cenie, a takich znajdziemy wiele. Jego największą zaletą jest bliskość stacji metra i szybkie WiFi. W hotelu zostałem do godziny prawie 12, mając jeszcze kilka rzeczy do zrobienia w pracy. Spakowałem się wraz ze swoją zimową kurtką (trzymam ją na spacer po Nowym Jorku) i pojechałem metrem prawie na sam koniec czerwonej linii, na stację Emirates. Właśnie stąd są dokładnie 3 km do hotelu Intercontinental Dubai Festival City, gdzie zarezerwowałem kolejną noc za 50k punktów IHG. Trasę tę pokonałem spacerem, chociaż nie warto, bo po drodze nie ma nic specjalnego do oglądania, a idzie się przy głównej drodze. Niespodzianka jednak czekała na mnie w hotelu, gdzie dostałem niespodziewany (nawet nie proszony) upgrade z pokoju standardowego do Royal Two Bedrooms Suite with Burj Kalifa View. Dlaczego? Hotel akurat tego dnia jest pełen, a jest mało osób ze statusem (mam tylko Platynę, bez Amabasadora), a do tego zatrzymuję się tutaj na jedną noc. Jak prezentował się otrzymany pokój tzn. mieszkanie? Super! Ale najlepszy był widok z niego, dzięki panoramicznemu oknu. W sumie mam tutaj 3 łazienki, dwie sypialnie, małą kuchnię, wielki salon podzielony na dwie części itd. Po prostu olbrzymie miejsce, gdzie mogą mieszkać minimum cztery osoby. Nie czekam zbyt długo i idę na basen trochę się pokąpać i złapać promieni słonecznych. Pogoda oczywiście genialna, cały dzień bez chmury na niebie. Korzystam z basenu, z czego jeden jest ze szklanym dnem, a największe wrażenie robi, kiedy pstrykniemy mu fotkę od spodu, gdy ktoś pływa. Może uda mi się taką zrobić. W hotelu obsługa bardzo pomocna, cały czas ze serdecznym uśmiechem na ustach. Nie muszę czekać na basenie na ręcznik czy wodę, ponieważ natychmiast ją dostaję. Również pomoc przy leżaku itd. to tutaj norma. Fantastyczną sprawą są podgrzewane jacuzzi, w których spędzam dużo czasu. Można także korzystać z udogodnień hotelu Crowne Plaza, który jest obok i wraz z Intercontinentalem tworzą jeden kompleks. Nawet WiFi z CP działało mi bez ponownego logowania. Fantastyczne widoki można oczywiście obserwować podczas zachodzącego słońca, które chowa się za wieżowcami w centrum Dubaju. Kiedy już robi się ciemno idę na spacer promenadą oraz do centrum handlowego Festival Mall, które jest obok hotelu. Akurat mam szczęście, że odbywa się tutaj pokaz tańczących fontann i laserów. Jest świetny! Fontanny nie są tak efektowne, jak te przy Burj Khalifa, ale za to wyświetlana animacja na ścianie hotelu jest genialna. Kompleks rekreacyjny otwarty jest do 22 (tylko siłownia jest całą dobę), więc odpoczywam w basenie i podziwiam panoramę Dubaju w nocy. Jutro ostatni pełen dzień w Emiratach Arabskich. Dzisiaj zadzwoniłem jeszcze do Etihadu, żeby potwierdzić przyjazd kierowcy po mnie do hotelu o 5:30 rano Do usłyszenia jutro - dzięki za lajki i komentarze! |
Autor: | przemos74 [ 17 Mar 2018 05:42 ] |
Temat postu: | Re: RTW: 72 tys. km przez Hawaje, Mikronezję i Nową Kaledoni |
Mój hopper zostal anulowany. Takiego maila dostalem przed 1h jestem w NY i musze szybko cos wymyslic, nie wiem co ugram z United. Lot mial byc pojutrze. Wysłane z mojego SM-J730F przy użyciu Tapatalka |
Strona 1 z 5 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |