Macie jakieś pomysły / rady jak powalczyć ze złodziejską praktyką city ?
właśnie skasowali mnie na 10 %-ową prowizję za doładowanie revoluta ich kredytówką city simplicity (prawie 800 zł prowizji
).Na infolinii miła pani powiedziała, że reklamację można napisać, ale to raczej nic nie da.
Czy można jakoś anulować ten "kredyt", podważyć zasadność tej złodziejskiej praktyki, czy w inny sposób napsuć im krwi? Revoluta zasiliłem, żeby zapłacić na zagranicznej stronie za wycieczkę, a nie żeby wypłacić gotówkę w bankomacie.
Czy można jakoś wykorzystać fakt, że ta złodziejska prowizja została naliczona po kilku dniach i że nie znałem całości kosztów w momencie zaciągnięcia tego kredytu?
A może jakieś inne pomysły. No wiem, że jestem na przegranej pozycji, ale trochę szkoda tych ośmiu stówek, bo miało być tanio a wyszło o wiele drożej niż bym zapłacił tą ich kredytówką.
PS. tak, wiem, sam jestem sobie winien, że to moja wina że nie przeczytałem regulaminu, że nie dowiedziałem się wcześniej że te s***** (słowo niecenzuralne) podciągają zasilenie revoluta pod "transakcję specjalną", itp itd...
, ponieważ dostałem sms żeby potwierdzić transakcję z dokładną kwotą transakcji, potwierdziłem, a ta astronomiczna prowizja pojawiła się dopiero za kilka dni, bez mojej wiedzy i zgody. Może w tą stronę uderzyć? 
